FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 WIĘZY KRWI - WĄTEK GŁÓWNY Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 12:36, 11 Mar 2010 Powrót do góry

Sen

Zagranie Sen'a było całkiem niezłe i na niejednym śmiertelniku wywarłoby zamierzany skutek. Jednak punk zarechotał tylko gdy Sen trzymał jego głowę przyciśniętą do barierki. Gdy Brujah go puścił i odwrócił się zobaczył cień przelatujący nad nim. Obdartus przeskoczył przez Sen'a bez zająknięcia i teraz stał przed nim. Oczy Brujah świeciły nienazwaną żądzą a Sen podejrzewał, że Krzykacz jest na granicy szału.
- Powiem ci coś synu pi***ego garniturka i je***ej woalki - głos punka przypominał jakby brzęczenie stu natrętnych much, był niepokojący - Noce są zbyt niespokojne dla takich maminsynków. Żyj i daj żyć innym. Jeśli sobie myślisz, że zadrzesz z Krzykaczami to grubo się mylisz. Don Luca niech sobie schowa się w swoją własną dupę. Każdy zaś kto od tej pory wejdzie na Naszą Ziemię bezprawnie zostanie potraktowany prawem pięści. A wtedy... może stać się komuś krzywda.
Zamilkł na chwilę. Nie uspokoił się jednak.
- Teraz wsiądź do tego swojego wypicowanego samochodziku, jedź do tego makaroniarza i powiedz, że aby cokolwiek ugrać będzie musiał postarać się lepiej niż Primogen. Skoro on ma nas w dupie to my mamy w dupie jego obietnice. Może być grubo kiedy w ruch pójdą pięści i kły, ale ciekawe czy spadnie więcej głów czy kapeluszy?
Brujah pchnął Sena mocno w ramię, odepchnął go na bok i przeszedł znów do schodów.
- [color=red[Poznaję cię. Jesteś młodym szczeniakiem Falcone. Czyli dla mnie jesteś gównem. Wróć jak odzyskasz rozum, który Falcone wyssał ci przez uszy. [/color]
Potem go nie było zniknął na piętrze.
Sen został sam obrzucony obelgami. Krew gotowała się w nim nie mniej niż przed chwilą w obdartusie. Co on sobie myślał? Że zapuka do drzwi Krzykaczy i z pół anarchistów zrobi z nich posłusznych biznesmenów? Sen skarcił się w myślach, że rozegrał to chyba najsłabiej jak można było. Trzeba najwyraźniej zmienić taktykę. Ten pieniacz nie wyglądał na wiekowego wampira - był raczej wytworem kilkunastu, albo kilkudziesięciu ostatnich lat. Jednak mogło to wystarczyć. Z pewnością Krzykacze trzymali się razem więc reszta zostanie szybko zaalarmowana o tym, że na ziemiach Brujah kręci się niechciany Brujah. Klan był podzielony a Don Luca znów chciał go scalić. To na razie wydawało się jedynym rozsądnym działaniem.

Kyle i Will

Malkavianin studiował książkę wertując strona za stroną. Była spisana w staroangielskim a na marginesach ktoś delikatnym i schludnym pismem poczynił notatki. W sumie ciężko się było rozeznać w tych informacjach od razu i nawet analityczny umysł Kyle'a musiał trawić niektóre fragmenty dwa albo nawet trzy razy.

"Euthanatosi to rodzaj magów, którzy przechodząc na drugą stronę (umierają) uwalniają w sobie energię zdolną do czynienia magii. Ich specjalnością jest magia rozkładu i to z tej frakcji wywodzi się gros magów władających Entropią.
Sama entropia skupia w sobie nie tylko anhilację lecz też kontrolę nad losem i przypadkiem. Zdarzały się sytuacje, że zagubiony Euthanatos odkrywał wyjście z sytuacji beznadziejnej właśnie przy pomocy czynnika losowego. Entropia działa na wampiry w pewnym stopniu. Jeśli odnieść ją do nieumarłych ciał nie może ona spowodować większego rozkładu niż został poczyniony. Jednak może wpłynąć na los (pech i fortunę) Kainity. co pocznie wampir, który został zakopany wewnątrz grobowca zniszczonego przy pomocy Magii Rozkładu?
Eutanatosi nie czczą śmierci. Może dlatego, że przeszli ją w jedną i drugą stronę nie obawiają się jej. Wielu wierzy w reinkarnację i wędrówkę dusz [oraz Awatarów]. Fakt, że się nie obawiają śmierci tak jak inni magowie czyni z nich groźnych[...]"

"Nephandi - to magowie skorumpowani przez własne Awatary, lub istoty piekielne. Są doszczętnie wyniszczeni emocjonalnie. Rzadko odróżniają dobro od zła co dla nich nie ma większego znaczenia. Ponoć są forpocztą potężniejszych sił, na których przyjście przygotowują świat. Nie każdy mag rodzi się Nephandi. Wielu doznaje spaczenia podczas swego życia. Tacy magowie zwą się barrabi - odszczepieńcy. Nalezy zachować ostrożność stykając się z nimi choć podczas wielu nocy zdarzały się przypadki współpracy Rodziny z Nephandusami. Nie są do końca znane cele ani plany tych magów co do Rodziny. Wiadomo, że barrabi nie odróżniają się niczym szczególnym od reszty magów. Widać ich moc płynie z podobnych źródeł i tylko cele oraz sposoby są z goła inne.[...]"


Taka była kwintesencja tego. Reszta to jedynie filozoficzne rozważania autora tekstu nad możliwością użycia magów jako pionków Tremere lecz ten bełkot wcale nie interesował Kyle'a. Nie był Tremere i nie znał żadnego maga.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 16:00, 11 Mar 2010 Powrót do góry

Z kamienną twarzą spoglądał spod ciemnych okularów na tego brudasa. W głębi duszy czuł się zaskoczony, a wręcz poniżony reakcją punka. Wiele wysiłku kosztowało go ukrycie tego stanu rzeczy. Gdy Krzykacz odszedł, Sen nawet się nie odwrócił. Spokojnym i miarowym krokiem udał się do samochodu. Zanim jednak do niego wsiadł wykrzyczał: - Pamiętaj. Trzy godziny. - po tych słowach otworzył drzwi od samochodu i wsiadł za kierownicą. Wyciągnął kopertę aby przeczytać kolejny adres. W drodze do drugiego celu doszedł do wniosku, że ta zagrywka była naprawdę zła. Postanowił nieco zmienić taktykę i chciał wprowadzić ją w życie już u drugiego z listy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 9:30, 12 Mar 2010 Powrót do góry

Zaczytany Kyle postanowił, że mimo wszystko będzie odpowiadał na pytania. Jednak jako, że czytał musiał uważniej pilnować co mówi.
- Ravnosi nas nie wpuścili. Mag to HL. Byłem z mamą, ale i tak nas nie wpuścili.
Skończył czytać informacje, których poszukiwał. Nareszcie.
- Euthanatosi nie powinni nas nie lubić, bo też raz umarli, w pewnym sensie. Za to Nephandi mają swoje mroczne cele i plany. Więc lepiej na nich uważać.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
malkawiasz
Gracz



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 10:56, 12 Mar 2010 Powrót do góry

- Jeżeli was ni wpuścili to mnie tymbardziej – westchnął zrezygnowany. Chwilę milczał próbując coś wymyślić. Skupił się na kierowaniu. Wysłuchał Kyle’a, ale miał pewnie wątpliwości. Wyraził je głośno.

- No nie wiem. Z tymi Eutanatosami. To, że są nam podobni to niekoniecznie dobrze. Zawsze najgorszym wrogiem jest ten, kto zajmuje ta samą niszę. Chociaż w sumie to jedyne podobieństwo między nami to, to że nie żyjemy. Hm, może jednak uda się z nimi dogadać. Ciekawe, no nic zobaczymy.

Przez chwilę pogrzebał w pamięci, nie dawało mu spokoju to co mówił Levi.

- Gdy byliście u Ravnosów, spotkałeś może jakąś Lulu, albo Lili? Kojarzysz może to imię?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 11:19, 12 Mar 2010 Powrót do góry

Sen

Jechał przez kolejne przecznice. Nagle coś nie dało mu spokoju... odezwał się jakiś wewnętrzny alarm, który kazał spojrzeć mu w lusterko. Na siedzeniu pasażera dostrzegł ruch. Zatrzymał się z piskiem i obejrzał za siebie. Dostrzegł uśmiechniętego mężczyznę, może po trzydziestce. Gdy miał już się odezwać twarz mężczyzny wykrzywiła się jakby ktoś włożył ja do miksera a na jej miejscu pojawiła się ohydna morda Marehenisa. co do diabła Primogen Nosferatu tu robił!
- Siedź cicho to może nie urwę ci głowy - jęknął Nosferatu - Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia. - uniósł brew jakby czekając czy Sen posłucha go i będzie milczał - Zajmę się tymi pyskatymi Krzykaczami, po których tak latasz jak kot z pęcherzem. Przekonam ich aby poparli Lucę Bottiniego. Zapewniam cię, że mnie posłuchają. Ty zaś zajmiesz się czymś bardziej ambitnym. Co ty na to?
Marehrenis nadal w swojej prawdziwej postaci posłał Sen'owi uśmiech, który przypominał bardziej zaproszenie na kolację, z tym, że był o tyle niepokojący, iż Yungowi wydawało się, że to on ma być głównym daniem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 12:37, 12 Mar 2010 Powrót do góry

Teraz poczuł się przerażony. Gdy jednak doszedł do wniosku, że Nosferatu ma w tym jakiś interes uspokoił się nieco i wysłuchał potwora. Z jednej strony uśmiechało się to Senowi, z drugiej zaś nie wiedział czy można mu ufać i jakie zadanie ma dla niego. Nie odezwał się ani słowem dopóty, dopóki pasażer nie skończył mówić. Jeszcze chwilę się zastanowił i zabrał głos: - Co miałbym zrobić w zamian ? - spytał. Jego głos był na tyle spokojny, na ile Chińczyk zdołał opanować swój lęk. Może nie bał się jego jako Nosferatu, ale bał się tej ohydnej gęby.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 12:44, 12 Mar 2010 Powrót do góry

- Nie słyszałem o nikim, kto nazywałby się Lulu ani Lili. Ale znam jedną Suzy. - zaśmiał się cicho sam do siebie - A kim jest ta osoba? Może Ravnosem? Bo jeżeli tak, to chyba nas nie lubi.
Siedział przez chwilę szukając w ksiązce jeszcze więcej ciekawych informacji, niekoniecznie przydatnych im w tej chwili.
Nagle przypomniał sobie coś i rzekł.
- Ale Ravnosi mówili, że to ich ziemia, więc być może to ich domena i mogą nas stamtąd po prostu wykopać. - zastanowił się chwilę - Ale mógłbym się tam zakraść. Znam pare sztuczek.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gavron dnia Pią 12:46, 12 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 19:12, 12 Mar 2010 Powrót do góry

Sen

Primogen uśmiechnął się szerzej. Jak jego szczęki mogły pomieścić tyle zębów? - przeszło przez myśli Sen'a.
- Podoba mi się twoje podejście. Powiedzmy, że jest kilka wampirów, którzy pchają się w coś co ich przerasta. Za kilka nocy znajdą się w miejscu, które może stać się ich grobem. Chcę abyś też tam był i pomógł im ujść z tego cało. - zamilkł na chwilę aby dodać - Wcale nie jestem altruistą. Tamci wszarze przydadzą mi się jeszcze a nie chcę aby poleźli na pewną Ostateczną Śmierć. Żadnego bohaterstwa. Wiem, że twardy z ciebie gość. Mało kto rzuca takimi rozkazami doświadczonemu Brujah. No to jak? Podać szczegóły?
Marehrenis nie zapytał. On wiedział, że i tak San poprosi go o szczegóły...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 21:22, 12 Mar 2010 Powrót do góry

Przeszli do konkretów. Sen poczuł się swobodnie, chyba zaczynał oswajać się w tym swoim nie-życiu nabywając szacunku dla tych, którzy po prostu tego wymagali. Chyba zaczął wyznawać zasadę, bądź miły dopóki on też jest. Chińczyk wiedział, że laury od Don Luci zbierze tylko wtedy gdy Krzykacze pojawią się u niego z inicjatywy Sena. Musiał o tym przypomnieć Nosferatu: - Słucham. - odrzekł w kontekście szczegółów zadania - Aha, zależałoby mi, żeby wampiry ... żeby wyszło tak, że ja nakłoniłem Krzykaczy do stawienia się u Don Luci. Inaczej zapomnij, że ci pomogę. - ostatnie słowa mogły wydawać się stanowcze i władcze, ale ton w jakim je wypowiedział nie różnił się niczym od uprzednio wypowiadanych słów.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 21:36, 12 Mar 2010 Powrót do góry

Sen

Dłoń Marehrenisa spoczęła na ramieniu Sen'a.
- Ależ oczywiście. Laury od Don Luci spłyną na ciebie.
ON CZYTAŁ W MYŚLACH! - to poraziło Sen'a jak grom z jasnego nieba. Potem jednak uznał to za bezsens. Przecież mógł przypadkowo użyć tego sformułowania. Nosferatu przybrał postać Sen'a
- Potrafię być przekonujący. Starczy. - zmienił się znów w potwora z koszmarów - Zatem do rzeczy. Za cztery dni przez Thorpe Park przejeżdżać będzie transport Tremere. Anarchiści planują go przejąć. Jest to najlepszy sposób aby wpaść pod kły Lothariusa i Czarodziei. Będziesz tam i pomożesz im w ucieczce. Nic innego nie przyjdzie im z tego. Będą musieli podkulić ogony. Czemu? Bo jak znam Tremere to szykują tam małą wojnę a nasi przyjaciele anarchiści nie będą po żadnej stronie konfliktu - staną między młotem a kowadłem. Gówniana sprawa co? Spytasz czemu nie zatrzymam ich teraz siłą? Cóż lepiej wypadniemy w ich oczach działając już gdy zrozumieją w co się wpakowali. Nie sądzisz?
Primogen zadał to pytanie w powietrze gdyż nie oczekiwał na nie odpowiedzi.
- Więc rozumiem, że umowa stoi, hę? Źle zaczęliśmy naszą znajomość, ale mam nadzieję, że da się to jeszcze naprawić - powiedział kot do myszy przyciskając jej kark do ziemi. Tak się czuł teraz Sen.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 21:42, 12 Mar 2010 Powrót do góry

Spoglądał na Nosferatu przez lusterko: - My wypadniemy lepiej ? - nie bardzo rozumiał - Ty też tam będziesz? Bo jak inaczej skojarzą mnie z tobą ? - wolał się wszystkiego wywiedzieć. Respektował zasadę: "kto pyta nie błądzi".


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 21:53, 12 Mar 2010 Powrót do góry

Sen

Marehrenis uśmiechnął się niezauważalnie (jak można się uśmiechać z taką gębą?)
- Po wszystkim skontaktuję się z tobą. Jak mówię mam plany do tej zgrai. Może uda się przywrócić ich na łono naszej małej społeczności.
Nosferatu spojrzał w boczną szybę. Mijał ich właśnie ciemny samochód. Za kierownicą siedział Will - Tremere, którego Sen poznał u Anny. Na siedzeniu pasażera zaś... to był Kyle! Kyle zaczytany w jakiejś książce...
- Brudni Tremere. Nawet teraz nas szpiegują. Nie ufaj im. Ale może być przydatny. Może wiedzieć więcej o całym planie i co się kroi w Thorpe.
Nosferatu zniknął. Sen natomiast zatrąbił aby zwrócić swoją uwagę. Falcone będzie zadowolony, że znalazł Kyle'a.

Will i Kyle

Kręcili się po mieście i rozmawiali. Przejechali ładny kawałek drogi a Kyle nadal nie wymyślił nic gdzie mogliby dziś przedniować. Will zamyślił się na chwilę za kierownicą. Toteż odgłos klaksonu z zaparkowanego samochodu wydawał się głośniejszy niż powinien. Odwrócił głowę w kierunku trąbiącego. To był ten sam Chińczyk, którego widzieli na balu u Anny. Sen jakiśtam. Brujah.
Kyle też oderwał się od lektury. Ujrzał Sen'a Brujaha. Bob jednak nadal tkwił z nosem w książce... . Will zwolnił i zatrzymał się. Co ten Brujah chce?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
malkawiasz
Gracz



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 8:28, 15 Mar 2010 Powrót do góry

- Hej Kyle. Zobacz. Nasz milusiński z przyjęcia u Anny. Ciekawe czy dalej obrażony.

W gruncie rzeczy ucieszył się z tego spotkania. W końcu to był chyba ich rówieśnik. Czyli ktoś równie uwikłany w problemy jak oni. Nagle jednak niepokojąca myśl przyszła mu do głowy. Pomachał do młodego Brujaha i odwróciwszy się do Malkawiana szepnął.

- Kyle umiesz rozpoznać czy ten młody to faktycznie Sen. Czy ktoś się pod niego podszywający? Wiesz te wasze sztuczki z znikaniem i zmianą twarzy?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 12:07, 15 Mar 2010 Powrót do góry

- Pare sztuczek znam, ale prawdziwego widzenia mnie mama nie nauczyła. Jeszcze. Ale jak coś będzie nie tak to poznam. I Bob mi powie.
Kyle lekko podkulony wpatrywał się przez szybę samochodu pana Tremera i pana Brujaha na... pana Brujaha.
- Bob, przyglądaj mu się uważnie. Jak coś będzie nie tak - krzycz.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 17:01, 19 Mar 2010 Powrót do góry

Sen wysiadł z samochodu. Rozejrzał się lewo-prawo-lewo i przeszedł przez ulicę. Podszedł do samochodu od strony pasażera. Okno sie otworzył a Sen zagadnął: - Witam koledzy - uśmiechnął się sztucznie - słyszeliście o mordach dokonywanych niedawno na wampirach ? - oparł się o drzwi rozglądając się po twarzach dwóch wampirów. Jeden z nich trzymał książkę, ale Sen nie zwrócił na to większej uwagi: - Wydaje mi się, że my młodzi powinniśmy trzymać się razem. Zawsze mamy większe szanse na przetrwanie w tym naszym... nie-życiu. - zabrakło mu słowa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
malkawiasz
Gracz



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 6:38, 22 Mar 2010 Powrót do góry

William poczuł miłe zaskoczenie. Był przygotowany na marnowanie czasu na jakieś awantury, obrażanie. Mimowolnie spiął się i przygotował na dłuższa kłótnię. A tu pierwsze miłe zaskoczenie tego wieczoru. Rozluźnił się odrobinę i pozwolił nawet na niewielki uśmiech.

„O proszę cóż za miła niespodzianka. Spodziewałem się czegoś innego, a on po prostu gra w Jihad i próbuje nas wykorzystać do swoich celów. Jak wszyscy inni. To takie … Rodzinne.”


- Jasne. W kupie raźniej – rzucił ze złośliwym uśmiechem. Zaraz jednak przypomniał sobie o gościnności i wskazał miejsce obok. – Wsiadaj jeżeli chcesz pogadać. Pojeżdżę chwilę w kółko. Gdy jesteśmy w ruchu trudniej nas namierzyć – dodał i spoważniał od razu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 16:27, 22 Mar 2010 Powrót do góry

- Fakt, ktoś mógł umrzeć. Zawsze ktoś umiera.
Poczuł się jakby mniej konspiracyjnie. Skinąl jednak na Boba, żeby był czujny jak hart.
- Co tam słychać? Nie dostał pan przypadkiem ostatnio lecącym kontenerem na śmieci? Tak tylko pytam. Bo trzeba uważać.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 17:41, 22 Mar 2010 Powrót do góry

Usiadł na tylnym siedzeniu. W wypowiedzi tego z książką wyczuł wyraźną zaczepkę. Postanowił to jednak zlekceważyć: - Ta... ale w porę zareagowałem - rzekł obojętnie i bez emocji. - A Pan co tam ciekawego czyta, że robi to nawet w samochodzie ?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 19:09, 22 Mar 2010 Powrót do góry

- Ksiażkę o magach.
Gdy spostrzegł, że gość usiadł na siedzeniu Boba wpadł w przerażenie.
- Mógłby pan usiąść na przednim siedzeniu? To miejsce jest zajęte.
Zaczął patrzeć się na niego spojrzeniem szaleńca.
Czy on naprawde był szalony?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
malkawiasz
Gracz



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 6:44, 23 Mar 2010 Powrót do góry

Zanim zdążył zareagować tamten wsiadł do tyłu.

- Tak usiądź z przodu - westchnął zrezygnowany.

- O zgonach wiemy już dawno. Ktoś poluje na spokrewnionych. Ktoś kto się na tym zna. Wszyscy są trochę podenerwowani i przewrażliwieni.

Poczekał aż Brujah zajmie miejsce i ruszył sprawdzając wcześniej lusterka. Przejechał kawałek milcząc, zerknął w lusterku na Malkawian z tyłu. Kyle zdawał się nie mieć zastrzeżeń do ich pasażera. Nie miał możliwości sprawdzenia czy to jednak on. Musiał zaufać zmysłom szaleńca. Nie chciał myśleć o tym więcej więc przerwał milczenie.

- Hm, żeby zaoszczędzić nam czasu i zbytnich ceregieli. Czego od nas chcesz?

Zawahał się na chwilę nawet nie patrząc na nowego kompana.

- I co już udało ci się dowiedzieć?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez malkawiasz dnia Śro 6:47, 24 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 14:36, 23 Mar 2010 Powrót do góry

Usłyszawszy prośbę tego z książką przesiadł się na siedzenie pasażera. Spojrzał przez prawe lusterko na miejsce gdzie przed chwilą siedział i zdziwił się, bo tam nikogo nie było. ~~- Ten łepek musi być ładnie obłąkany - ale nie to było ważne, bo wszyscy w tym jego nie-życiu są raczej nienormalni. Zdziwiło go trochę pytanie kierowcy, ale zdecydował się na nie odpowiedzieć: - Próbuję się dowiedzieć kto stoi za tym wszystkim co dzieje się w ostatnim czasie - przerwał i spojrzał w lusterko wsteczne - Ale widzę, że wpadliście już na ten sam trop. To magowie coś namieszali. - zamilkł. Zastanowił się czy nie powinien do ostatniego zdania dodać słowa "chyba", ale doszedł do wniosku, że pewność siebie i zdecydowanie to podstawa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
malkawiasz
Gracz



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 7:31, 25 Mar 2010 Powrót do góry

„My? Aha, ci inni magowie.”

- Nie wiem czy to ten sam trop. Jakich magów masz na myśli?

„Obawiam się, że sprawa mogła się już skomplikować. Teraz to już mogą być różne grupy lub jednostki. Pewnie niektórzy spostrzegli swoją szansę i przyłączyli się do panującego bałaganu.”


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 20:01, 26 Mar 2010 Powrót do góry

Will, Sen i Kyle

Jeździli tak w kółko a rozmowa nie bardzo się kleiła. Will wyczuł, że młody Brujach nie przybył wcale aby pogadać tylko szpiegować lub co gorsza próbować wykorzystać jego i Kyla w jakichś swoich celach. Cóż nie dziwne by było gdyby Sen wpadł w Jyhad po uszy już w tak młodym wieku - to czasami dzieje się bez twojego udziału i wiedzy. Przecież Will i Kyle już dawno siedzieli w tym po uszy... sam Will nawet wcześniej niż został przeistoczony brał udział w grze.
Sen wpatrując się we wsteczne lusterko dostrzegł nagle wystający z kieszeni Kyle'a przedmiot. Nie mógł określić co dokładnie nim było ale przypominało pióro jakiegoś dużego ptaka. Nagle wezbrał w nim szał. Sen znał to uczucie tylko nie mógł określić przyczyny swojej złości. Ogromna fala emocji zalała jego głowę. Czuł się, że złość znajduje ujście, jednak nie mógł się powstrzymać. Warknął do Willa
- Zatrzymaj się.
Wysiadł z auta, a raczej wypełzł z niego na czworakach. Uderzył dwa razy pięścią w beton i poczuł jak kruszy chodnik. Kawałki kostek brukowych rozleciały się dookoła niego. Co dziwne szał odszedł tak szybko jak przyszedł. Całe szczęście, że jechali mało ruchliwą ulicą i nikt nie dostrzegł całego incydentu.
Bob patrzył na Sen'a i gwizdał cicho. Kyle usłyszał, że to motyw Pink Floydów "Another Brick In The Wall". Spojrzał na Kyle'a i wzruszył ramionami.
Sen wrócił do auta pełen niepewności. Will też zresztą miał wątpliwości. Zauważył doskonale, że zachowanie Sen'a zmieniło się gdy dostrzegł pióro Kyle'a. Wyglądało na to, że Malkawianin wszedł w posiadanie przedmiotu, który dziwnie wpływa na otoczenie. Niczym tolkienowski Pierścień. Trzeba było jak najszybciej sprawdzić co do cholery dostał Kyle.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Pią 20:03, 26 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 22:41, 26 Mar 2010 Powrót do góry

Kyle przez chwilę wpatrywał się w poczynania pana Brujaha. Będącego pod wplywem nagłego ataku... szału?
Niewiadomo dlaczego zaczął nucić sobie "All in all you're just another brick in the wall."
Gdy nagle... Sen? ... się uspokoił, Kyle przestał nucić. Nie wiadomo dlaczego. Nie wiadomo też, dlaczego zaczął nucić. A może Bob wiedział? Kyle w każdym razie nie wiedział. Było to dla niego ciekawe przeżycie. A może przeNIEżycie? Trudno było mu określić.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 8:53, 27 Mar 2010 Powrót do góry

Niewiele czasu minęło kiedy Sen opanował bestię szalejącą w jego wnętrzu. Wczołgał się z powrotem na siedzenie pasażera i nienaturalnym jeszcze głosem warknął: - Jedź ! - wiele energii kosztowało go nie spoglądanie we wsteczne lusterko. Nie odzywał się. Czekał na reakcję współpodróżnych, był ciekaw jak oni to odebrali.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mali. dnia Sob 8:54, 27 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT
 
 
Regulamin