FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Sergiej Kirylenko - PRELUDIUM Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 15:10, 27 Lis 2010 Powrót do góry

18 styczeń 1990 rok, Londyn

Ranek był pogony acz chłodny. Sergiej naciągnął czapkę bardzie na uszy i wsiadł do auta. Ruszył jak co dzień do pracy. W głowie jednak kotłowały mu się inne myśli. W nocy obudził o telefon od Juri'ego. Te kilka słów wypowiedzianych po rosyjsku spędziło Siergiejowi sen z powiek na resztę nocy. Dziś wieczorem ma się spotkać z Szefem. Sam Rodion chcial się widzieć z Siergijem. Fakt fakem mężczyza spotkał Szefa tylko na początku gdy przyjechał do Londynu, ale to było przelotnie i ich spotkanie było krókie.
Siergiej skręcił i zatrzymał auto w garażu. Jego kierownik przekładał jakieś papiery i przeotnie spojrzał na rosłego człowieka. Gestem wskazał mu wykaz prac na dziś dzień. Siergiej przejrzał wszsytko i poszedł się przebrać. Cały czas nie dawała mu spokoju sprawa z Rodionem. Siergiej pracował dla niego dobrze i be większch wpadek. O co mogło chodzić Szefowi?

Siedem godzin później Siergiej skończwszy pracę w szkole [narawiał pękniętą rurę w toalecie] wsiadł do samochodu. Nie zdziwił go widok Juri'ego na siedzeniu pasarzera.
- Zapracowny z ciebie skurczybyk - rzekł chudy mężczyzna po rosyjsku.
W szkole zabzmiał dzwonek i dzieciarnia rozbigła się po boisku
- Kup sobie jakis ciuch na wieczór. Restauracja "Golden Rose" o dwudziestej drugiej. Nie spoźnij się bo szef tego nie lubi - Juri potarł bezwiednie bliznę pod uchem. Nie czekał naodpowiedź i wysiadł.
Sierigej pojechał do zakładu. Podbił kartę pracy i ruszył do domu. P drodze wstapil do domu handlowego gdzie nabył garitur. Miał fart, że znalazł coś w swoim rozmiarze.

Wieczór był chłodniejszy a po dwudziestej zaczął padać marznący deszcz. Juri wysiadł z auta na restauracyjnym parkingu i ruszył w stronę restauracji. Przed drwiami stał rosły męczyzna w skórzanej kurtce. Był jednak niżsy o głowę od Siergieja. Skinął mu głową i otworzył drzwi.
Ciepłe powierze w środku nioslo ze sobą zapach jedzenia i wódki. Tylko jeden stolik był zajęty. Siedzieli przy nim Rodion i dwóch nie znanych Siergiejowi ludzi. Ładna kobieta w granatowej sukni z kasztanowymi włosami opadającymi jej na nagie ramiona i jakiś grubawy i łysawy facet. Gdy Siergiej wszedł dostrzegł wzrok Rodiona. Był on zimny jak lód i wbudzał respekt nawet w tak postawnym i silnym człowieku jak Siergiej. Kobieta zapalila papierosa i wypuściła dym przez lekko uchylone usta.
- Siergiej - Rodion wstał z rozłożonymi szeroko rękami - Podejdź, usiądź, napij się z nami. To Aksinia i Fiodor - wskazał niedbale na swoich gości a Fiodor od razu nalał wódki do kieliszków. Rodion natomiast uśmiechnął się do Siergieja i spytał - Jesteś głodny? Zamów coś. - przsunął menu w jego stronę - Lubię gdy moi goście są syci. Sam nie lubię czuć glodu - słowo głód podkreślała jakaś dziwna dla uszu Siergieja nuta - Potem poozmawiamy o interesach.
Zjawił się kelner, który wyrósł jak z pod ziemi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Sob 16:08, 27 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Arikar
Gracz



Dołączył: 25 Lis 2010
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 12:36, 28 Lis 2010 Powrót do góry

Po wejściu do restauracji przez głowę Siergieja przemknęła pytanie --Czego u diabła może chcieć ode mnie stary-- mężczyzna wolnym krokiem skierował się w stronę stolika zajmowanego przez Rodina i jego towarzyszy.Rozłożywszy ręce Siergiej ściska Riodina po czym krótkim skinieniem głowy wita resztę towarzystwa.

Siergiej obejrzawszy sobie loże siada ostrożnie na jednym z wolnych miejsc. Przelotnie spogląda na grubasa nie zatrzymując na nim dłużej wzroku , z większą uwagą przez chwilę przygląda się kobiecie --Ale laska-- przemknęło przez głowę Sergieja.


Siergiej zauważywszy kelnera zamawia dla siebie dobrze wypieczony kawałek polędwicy z smażonymi ziemniakami.

Czekając na zamówienie Siergiej czeka aż Riodiono wyjaśni po co go tu wezwał, spoglądając od czasu do czasu na kobietę. --Ciekawe czy bez tej sukienki wygląda równie apetycznie-- przemknęło całkiem bezwiednie przez głowę Siergieja, na jego ustach na krótką chwilę zagościł uśmiech.


W wewnętrznej kieszeni marynarki mężczyzny spoczywa koperta z co tygodniowym haraczem który dzień wcześniej zebrał Siergiej w Małej Moskwie (Jedna z dzielnic Londynu).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 18:33, 29 Lis 2010 Powrót do góry

Aksinia złapała jedno ze spojrzeń Siergieja lecz wyraz jej twarzy nie uległ zmianie. Nadal milczała i tylko od czasu do czasu zaciagała się papierosem.
- Siergiej - zaczął Rodion gdy mężczyzna skończył jeść - Nie zaprosiłem cię abyś skosztował specjałów mojego kucharza. Do tej pory byłeś bacznie obserwowany. Gdy wywiało cię z Polski trzeba bylo mieć cię na oku. Jednak wydajesz się w porządku i nie kręcisz z nikim na boku. To dobrze. Potrzebuję takich ludzi. Jest sprawa. Nic z czym byś sobie nie poradził dlatego oddam tą robotę tobie. Byłeś w wojsku, masz przeszkolenie. Jednym słowem jesteś idealny.
Zainteresowanie Siergieja przeniosło się na Rodiona. Jednak gdy Aksinia wstała od stołu z zamiarem udania się do toalety odprowadził ją wzrokiem. Spogldał na jej krągłości i słowa szefa utonęły na chwilę w oddali. Rodion uśmiechnął się widząc rozmarzony wzrok Siergieja
- Wysoko mierzysz. Skup się teraz tu - gdy Siergiej oprzytomniał szef mówił dalej - Jest pewien przedsiębiorca. Nicolas Shubert. Chcę by go nie było. Chcę jego głowy. Szkopuł w tym, że on o tym wie i kryje się przede mną. Znajdziesz go i przyprowadzisz do mnie. Fiodor zapewni ci odpowiedni sprzęt. - spojrzał na wracającą Aiksinię - Zaplatę otrzymasz po robocie.
Kobieta usiadła i wypiła zawartość swojego kieliszka
- Ha! Lubię gdy kobieta pije jak prządny facet.
Aiksinia posłała mu blady uśmiech po czym jej lodowate spojrzenie padło na Siergieja
- Wyjaśniłeś już mu wszystko wujku?
- spytała po rosyjsku, lecz Siergiej domyślił się po akcencie, że nie był to jej ojczysty język. Musiała się urodzić tu w Anglii - Chciałam coś wkońcu zjeść... na mieście.
Rodion pokiwał głową i skinął na Siergieja
- Moja bratanica przyjechała tu ze mną. Ja jeszcze zabawię tu chwilę. Siergiej odwieziesz Ksi?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arikar
Gracz



Dołączył: 25 Lis 2010
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:40, 30 Lis 2010 Powrót do góry

Siergieja przez chwilę nachodziły dziwne myśli lecz poważny i władczy ton Rodiona wyrwał go z błogiego stanu i sprowadził na ziemię.

--Nareszcie jakieś konkretne zlecenie-- przemknęło przez głowę Siergieja.Mężczyzna przez chwilę nad czymś dumał po czym spytał.

--Mam dostarczyć delikwenta w całości czy starczy jego głowa--


Czekając na odpowiedz Riodiona Siergiej w myślach już planował pierwsze kroki jakie poczyni z samego rana aby odnaleźć jak najszybciej Nicolasa Shuberta.

--A więc to bratanica starego-- przemknęło przez głowę Sergieja --Nie dla psa kiełbasa-- mruknął cicho do siebie mężczyzna.


Siergiej sięga do wewnętrznej kieszeni marynarki i wyciąga z niej grubą kopertę kładąc na stole przed szefem .


--Nie ma sprawy szefie mogę ją zawieść gdziekolwiek zechce--


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 13:49, 10 Gru 2010 Powrót do góry

Rodion skinął głową co miało być potwierdzeniem zarówno dla Aksinii jak i dla Siergieja, że rozmowa skończona. Gdy rosły rosjanin szedł otworzyć drzwi kobiecie do jego uszu dobiegł pisk opon na ulicy. W tej robocie nie można pozwolić sobie na lekceważenie takich sygnałów. Tuż po tym jak odciągnął Aksinię na bok i sam skrył się za jednym z filarów ochroniarz pilnujący wejścia wpadł przez oszklone drzwi ścięty serią z karabiniu maszynowego. Siergiej identyfikował te krótkie "tuk-tuk-tuk" jako 9 milimetrowe izraelskie uzi. Kolejna seria rozbiła szyby restaracji kosząc stoliki, bar, kelnera. Z nieuniknioną bezwzglegnością rozebrała z tynku filar za któym krył się Siergiej a jedna z zabłąkanych kul rozorała mu udo. Po chwili stacatto uzi dołaczyły dwa kolejne. Dosłownie zmiotły Fiodora rozpruwając mu plecy aż wypłynęły mu flaki. Rodion próbował schować się pod stołem lecz zareagował zbyt wolno. Kilka kul huknęło go w bark i ramię przez co zrobił piruet, tańcząc ze śmiercią.
Strzały ucichły. Siergiej spojrzał na przerażoną Aksinię, która kuliła się w kącie. Szyblo rozeznał się w sytuacji. Fiodor nie żył. Rodion najpewniej się wykrwawia. Rana na udzie rosjanina nie była głęboka. Pocisk bardziej otarł się o udo i poza drobnym dyskomfortem bolu nie przeszkadzała mu ona w chodzeniu. Doszły go odgłosy przeładowywania broni. Siergiej już szykował się do umkniecia na zaplecze gdy usłyszał słowa po angielsku dochodzące z zewnątrz.
- Starczy!
Siergiej zdąrzył tylko chwycić dziewczynę i skryć się z nią za kontarem baru. Zakrył jej usta gdy zamierzała krzyknać na widok martwego kelnera.
Do lokalu wszedł mężczyzna w staromodnym garniturze i kapeluszu na głowie. Gdyby nie kolory go otaczające wyglądałby jak gangster z czarno-białych filmów. W dłoni trzymał cygaro a na jego dłoni widniał srebrny sygnet w kształcie czaszki. Nieświadom Siergieja ukryego za barem podszedł do Rodiona i nachylił się nad nim.
- To było ostatnie ostrzeżenie głupi Ventrue. Don Luca jasno się wyraził. Sp***ajcie z tego miasta. Każdy, nawet Anna nie popiera waszej działalności tu. Ventrue nie zajmują się u nas półświadkiem to należy do Brujah! - ostatnie słowo rzekł gardłowo.
Z początku Siergiej sądził, że dziwny "gangster" gada do trupa [och jak niewiele się pomylił] lecz po chwili Rodion poruszył się i wstał! Stał jakgdyby nigdy nic stanął przed napastnikiem.
- Pie**ol się Falcone! - syknął - Jestem z klanu z którego wywodzi się włądczyni. Możesz mi naskoczyć!
Ten którego Rodion nazwał Falcone prychnął i poprawił sobie kapelusz
- Masz czas do jutra. Możesz zostawić swoje owieczki tu. Ventrue z Rosji mają zniknąć z tego miasta... Chyba, że przestaniecie nam brudzić - rozłożył ręce - Jednak nie oczekuję tego od was. Do jutra. - Falcone wyszedł śmiejc się a jego śmiech dziwnie pasował do skrzypiącego szkła pod butami Włocha.
Siergiej spojrzał na Aksinię i dostrzegł w jej oczach to samo niezrozumienie co tanczyło w jego głowie. Nagle prychnął sam do swoich myśli. Rodion musiał mieć kamizelkę a ci Ventrue i Brujah to jakiś włoski slang! Gdy auta odjechały Rodion wyszarpnął siergija i siostrenicę zza baru.
- Zmywajmy się. Psy tu będą szybciej niż mrugniemy. Spal tę budę Siergij a potem przyjedź do mnie do hotelu.
Rodion wziął Aksinię za łoieć i pociągnął na zaplecze. Siergiej ruszył do auta po kanister z benzyną...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arikar
Gracz



Dołączył: 25 Lis 2010
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 18:42, 11 Gru 2010 Powrót do góry

Cała sytuacja nie zrobiła na mężczyźnie wielkiego wrażenia, o to gangsterskie porachunki. --Stary ma więcej szczęścia niż rozumu-- mruknął pod nosem mężczyzna,słysząc dochodzące z oddali odgłosy syren policyjnych Siergiej szybkim krokiem skierował się do zaparkowanego nieopodal restauracji samochodu.

--Chędożeni makaroniarze-- warknął Sergiej tachając z auta dwa pełne 30lit baniaki z benzyną.

--Będzie wojna-- przemknęło przez głowę Siergieja , po chwili na twarzy mężczyzny pojawia się paskudny uśmiech.

Chwile potem:
Dosłownie kilka minuta zajmuję Siergiejowi zaciągnięcie wszystkich trupów na jedna stertę i wrzucenie na nią szczątków rozwalonych stołów i innych mebli, po chwili sterta i pozostałe jeszcze meble i ściany oblane zostają benzyną z obu baniaków.Siergiej wolnym krokiem kieruje się do kuchni zgarniając po drodze z lady nietkniętą jakimś cudem butelkę mocnej gorzałki, pociągnąwszy z niej tęgiego łyka mężczyzna zatyka ją kawałkiem szmaty przygotowując sobie koktajl Mołotowa. W kuchni szybko odnajduje to czego szukał po chwili wszystkie palnik gazowe odkręcone na pełen regulator napełniają wnętrze restauracji zabójczą mieszanką gazu i benzyny.Siergiej wychodzi bocznym wyjściem przez lekko uchylone drzwi zewnętrzne ciska do środka zapalony już na dworze koktajl Mołotowa.


Siergiej szybkim krokiem dociera do samochodu, po czym z piskiem opon startuje z pod restauracji kierując się do zajmowanego przez Rodina hotelu.Na zakręcie nieomal ociera się o nadjeżdżający z naprzeciwka wóz policyjny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Arikar dnia Sob 18:44, 11 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 19:13, 12 Gru 2010 Powrót do góry

Gdy zjawił się w ustalonym miejscu w środku w apartamencie Rodiona było sporo ludzi. Tak, szykowała się wojna i to konkretna. Rodion zebrał cyngli i pomnia\ejszyh handlarzy. Siergiej zarejestrował nawet dwie czy trzy ku**y siedzące z boku. W samym pomieszczeniu było duszno od dymu papierosowego. Rodion był w centrum uwagi wszystkich. Gdy Siergiej zamknął za sobą drzwi jego wzrok powędrował on razu na władczą sylwetkę szefa. Juri, któy od ich ostatniego spotkania zarobił sińca pod okiem si\kinął głową w stronę Siergieja w geście powitania.
- Chyba jesteśmy już wszyscy - rzekł Rodion, jego głos wibrował i kusił aby go słuchać - Dziś makaroniarze przekroczyli granice, które ustaliłem z Don Luką dwa lata temu. Nie podoba się im, że weszliśmy na rynek prochów i że mamy trzy własne burdele. Nie podoba im się, że handlujemy bronią uzbajając londyńskie gangi. Nie podoba im się, że zaczynamy rządzić w mieście. To się zmieni i po kilku nocach takich jak dziś będziemy RZECZYWIŚCIE rządzić. Od dziś każdy makaroniarz jakiego spotkacie ma się zamienić w trupa. Zwiększamy też obroty bronią i prochami a do tego zjeżdżamy z cen o połowę aby włoscy odbiorcy przeszli do nas. Zwalniam was z wcześniejszych zadań a dla kilku z was mam osobne sprawy do omówienia na osobności. Poznajecie Siergieja - wskazał na rosłego mężczyzne a klka głów odwróciło się w jego stronę - To swój chłopak i od dziś ufamy mu jak każdemu innemu. Udowodnił to w lokalu. Siergiej, podejdź tu synu - Rodion wstał i poklepał Siergieja po policzku - Za to co zrobili Złotej Róży weźmiesz kilku cłopaków i spalisz lokal Bella Valencia w Soho. Niech Włosi mają za swoje. Starożytne oko za oko, ząb a ząb znów wchodzi w życie. Nasze dziwki mają nie obsługiwać Włochów, jak która będzie miała cień podejrzenia ma powiedzieć o tym chłopakom. Obowiązki Fiodora, przejmuje Gregor i od niego dziś bierzecie broń i sprzęt. Spotykamy się jutro w obranych melinach i komunikujemy się tylko w ostateczności, nie chcę aby jakaś pluskwa w telefonie zabiła nam chłopaków. No do roboty! Rozdzielcie się tak jak macie wplanach i wje***my tym sku****nom!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arikar
Gracz



Dołączył: 25 Lis 2010
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 19:56, 12 Gru 2010 Powrót do góry

Siergiej zaraz po wejściu do apartamentu zaczął bacznie się rozglądać po zgromadzonych wewnątrz osobnikach --Zapowiada się ciekawie-- mruknął pod nosem mężczyzna. Dostrzegłszy w końcu Riodina Siergiej skierował się w jego kierunku.


Głos Rodiona mamił i czarował zebranych, już po kilku wypowiedzianych przez szefa zdaniach zrozumiał iż zapowiada się Wojna na szeroką skalę.

--Oko za oko ząb za ząb tylko czemu dupa za pieniądze-- podsumował krótko w myślach Siergiej słysząc polecenie szefa dotyczące ruskich prostytutek.

Gdy tylko szefo przydzielił poszczególnym członkom zadania Siergiej kiwnął głową w kierunku Juriego --Zapowiada się niezły bal, całkiem jak w Polsce-- Siergiej uśmiechnął się paskudnie na wspomnienie pewnej październikowej nocy w Warszawie --Juri zbierz starą ekipę, odwiedzimy dziś Socho-- mężczyzna przez chwilę milczy --Może ten dupek Falcone wpadnie nam w łapy--


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Arikar dnia Nie 20:00, 12 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT
 
 
Regulamin