FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 WIĘZY KRWI - WĄTEK GŁÓWNY Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 11:30, 12 Gru 2009 Powrót do góry

Sen wysiadł z samochodu. I ile sił w nogach ruszył w kierunku szopy. Wpadł do niej.- Xu! - krzyczał - Czekaj. To ja Sen, porozmawiajmy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 11:35, 12 Gru 2009 Powrót do góry

Sen

Xu zatrzymał się w półkroku i odwrócił z uśmiechem w stronę Sen'a
- Wyczułem twoją obecność Sen. Nie sądziłem, że tak bardzo zainteresuje cię moja osoba. Porozmawiać? To nic nie kosztuje prawda? Mów więc.
Czekał z kamienną twarzą na reakcję wampira. Jego lica były dziś w wyjątkowo niezdrowym odcieniu szarości. Sen'owi wydawało się też, że poprzedniej nocy miał on mniej zapadnięte policzki. Nie do końca pamiętał jego wygląd z pokoju w Hiltonie. Xu podobny był teraz bardziej do mumii z muzeum niż do istoty... ludzkiej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 11:37, 12 Gru 2009 Powrót do góry

- O co z tym wszystkim chodzi? Dlaczego zjawiłeś się właśnie teraz ? - spytał spoglądając w ciemność na ciemne kontury sylwetki chińczyka. Sen zdawał się byś spokojny, ale pewnie gdyby teraz żył to oddychał by płytko, ale ciężko. Czekał z niecierpliwością na odpowiedź rodaka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 12:54, 12 Gru 2009 Powrót do góry

Kyle został napadnięty! Napaść z bronią w ręku!
Kyle jednak postanowił nie dać się zastraszyć.
- Nie palę, rozumiem co mówicie, nie jestem... a nie... jestem Chińczykiem.
Przez chwilę nawet wydawał się spokojny.
Po chwili jednak używając mocy krwi celem zwiększenia swojej siły doskoczył do napastnika z łańcuchem sprzedając mu przysłowiową "tubę w ryj".
Miał przy tym wzrok pełen szaleństwa. Bo przecież nie jest szalony, prawda? PRAWDA?!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 17:30, 12 Gru 2009 Powrót do góry

Logan uśmiechnął się krzywo na słowa o rzekomej "śmierci na raka" wampira. Bił się z myślami i wciąż testował swoje wybujałe zmysły. W końcu zapytał.
- Co masz zamiar robić cały dzień? Mi jakoś nie specjalnie chce się teraz wegetować... Może to wpływ tego twojego cudownego specyfiku sprzed paru tysiącleci? - zagadnął próbując nawiązać jako-tako ciekawszą konwersacje. Nudziło mu się... Baardzoo..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
malkawiasz
Gracz



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 19:23, 12 Gru 2009 Powrót do góry

Kolejne elementy wskoczyły do układanki i odsłoniły obraz. William zachmurzył się.

„To zmienia postać rzeczy, w takim razie przyjdzie po Kyle na sto procent. To tylko kwestia czasu. Do tego przyjdzie pewnie przygotowany i uzbrojony we wszelkie swoje sztuczki. A to bardzo niedobrze. Bardzo.”

- Dziękuje za informację, trochę enigmatyczne, ale kilka skrawków może się przydać. Powęszę w twojej sprawie i się odezwę. Chociaż może być to trudniejsze niż się spodziewasz. Przez tego maga wszyscy są strasznie przewrażliwieni, a tobie zdaje się zależy na dyskrecji.

Zamilkł na chwilę i zebrał myśli, pewnie o kilka spraw mógłby jeszcze zapytać, ale w tej chwili miał dużo do myślenia. Musiał pogadać z Kylem, a potem poukładać sobie brakujące fragmenty. Skinął więc głową i zapytał.

- Droga powrotna ta sama?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 10:06, 16 Gru 2009 Powrót do góry

Sen

Chińczyk uśmiechnął się lekko
- Nie pojawiłem się teraz - rzekł spokojnie - Byłem z tobą od początku twojego przybycia tu z Chin. Towarzyszyłem ci od dnia twoich narodzin, chroniłem cię i pilnowałem twojej karmy. Jednak w pewnym momencie twoją karmę przerwała śmierć. Jak wiesz nie zakończyła ona twojej egzystencji. Nie jesteś jednak już w Wielkim Cyklu. Dla mnie jesteś teraz jak karaluch. Dla mnie nie jesteś już związany z karmą ani swoją ani niczyją. Jesteś jak cień, który próbuje wpływać na materię. Niestety tobie jak i tobie podobnym udaje się to. Płaczę nad tym, jednak próbuję szukać jakichkolwiek powodów dla których nie miałbym się pozbyć waszej plagi z tego świata!

Logan

Wampir roześmiał się
- W dzień planuję spać tak jak i ty. Z pewnością przeceniasz moc krwi. Nawet Seth musiał się poddawać temu przymusowi.
Rzeczywiście. Logan przecenił moc krwi. Gdy tylko poczuł znajome odrętwienie próbował z nim walczyć jednak na wiele mu się to nie zdało. Nie uzyskał nic ponad to co próbował robić wielokrotnie. Był otępiały. Choć umysł działał normalnie to ciało odmawiało mu posłuszeństwa. Potrafił ruszyć ręką, noga czy głową, lecz szybko zapominał po co to miał czynić. Czuł się jak chory na alzheimera paralityk.

Kyle

Kyle odkrył, że siła przyłożona pozostawia bardzo mało regularne czerwone plamy na twarzy, do której się ją przyłożyło. Nos skina wyglądał tak jakby ktoś rozsmarował mu pomidora na twarzy. Tylko wtedy nie krzyczałby tak głośno. Trzech pozostałych cofnęło się o krok.
- Osz kurwa - szepnął jeden.
- Chinol, aleś kurwa sobie życie zjebał - rzekł drugi i zamachnął się łańcuchem. Trafił w maskę samochodu gdyż Kyle zwinnie się uchylił.

Will

- Zgadłeś - rzekł Levi i powrócił do przekładania papierów. Dał tym do zrozumienia, że rozmowa skończona. Will pełen różnych myśli powrócił na peron i wyszedł. Zdążył zobaczyć jak czterech łysych gości okłada Kyle'a... Znaczy trzech gdyż jeden leżał na ziemi trzymając się za coś czerwonego co kiedyś było jego twarzą. Kyle najwyraźniej nie spodobał się im w stroju Chińczyka....


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Śro 10:08, 16 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
malkawiasz
Gracz



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 11:46, 16 Gru 2009 Powrót do góry

Wracając z Jamy skupił się raz jeszcze na zapamiętaniu trasy. Starał się wyryć w pamięci wszystkie w miarę trwałe punkty orientacyjne. Po wyjściu na powierzchnie odetchnął świeżym powietrzem. Zganił się w myślach za tak głupi odruch, wszak jego płuca nie potrzebowały już tlenu od kilku lat.

„Chociaż z drugiej strony może to błąd. Bystry obserwator łatwo w ten sposób nas może odróżnić od śmiertelników. Musze o tym pamiętać. Ciekawe czy wampir może się tego nauczyć od nowa.”

Uśmiechnął się bo rozbawiła go myśl, że będzie się musiał uczyć oddychać. Szybko jednak spoważniał, na myśl o tym czego dowiedział się od Nosferatu. Musiał przetrawić część wiadomości, część musiał przekazać Kyle’owi w miarę delikatny sposób. No i przede wszystkim musiał z nim porozmawiać. takie myśli przelatywały mu przez głowę gdy jego oczom ukazała się scena jaką widywał już w Soho nie raz.

Wampira natura zadziałała od razu, instynkt drapieżcy przejął kontrolę i pchnął go do czynu.

„Bydło. Jak oni śmieli go zaatakować. Pieprzone małpy, rozerwę je na strzępy.”

Po niespełna dwu krokach zdołał się jednak opanować. Szkolenie Tremere wzięło górę i przez chwilę czuł wstyd, że zadziałał tak głupio i pochopnie. W świetle informacji świeżo pozyskanych ten atak mógł być nie przypadkowy. Zatrzymał się nie zauważony jeszcze przez tamtych i ocenił sytuację. Trzech mięśniaków mogło go trochę sponiewierać, ale nic po za tym. No nie licząc całej masy bólu. William szybko, ale uważnie ocenił czy w okolicy nie czai się jeszcze ktoś. Ktoś tak jak on, ukryty w cieniu obserwujący cała akcję. Gdy nie odnotował nikogo podejrzanego uznał, że może jednak mają szczęście i to przypadkowy atak.

- W takim razie potrenujemy trochę.

Uśmiechnął się wrednie, gniew wszak nie wyparował z niego zupełnie, na chwilę po prostu został okiełznany. I właśnie do tego gniewu sięgnął Tremere. Rozpalił go ponownie, pozwolił by ten popłynął przez niego i dodał mu sił. Tym razem jednak nie pozwolił mu zapanować nad sobą, a znalazł mu ujście. Poczuł w sobie moc i formując ją w długie ramię sięgnął przed siebie ku walczącym. Niewidzialną dłonią złapał za koniec łańcucha zanim ten spadł na Kyle. Sprawnie omotał nim szyje atakującego i szarpnął z całej siły do tyłu. W innym przypadku może miał by jakieś skrupuły, ale gniew mimo wszystko płonął w nim mocno i nie do końca zastanawiał się co robi. Mimo wagi mięśniaka bez trudu przeciągnął nim dosyć spory kawałek. Puściwszy go ruszył ku walczącym, którzy chyba jeszcze nie do końca zauważyli co się dzieje. Szedł spokojnie, bez pośpiechu by mógł spokojnie wyprowadzić kolejny atak. Tym razem złapał za nogę bliższego agresora. Złapał i szarpnął z całej siły w swoją stronę. Atak był tak gwałtowny, że niczego nie spodziewający się grubas zrobił prawie szpagat i wrzasnął z bólu. William mimowolnie jęknął, solidaryzując się jak każdy mężczyzna, który widzi jak inny facet oberwał właśnie cios w jaja. Chwila współczucia pozwoliła mu ochłonąć trochę gdy coś mu wpadło do głowy.

„Nie zabijaj, trzeba ich przepytać. Jeżeli są nasłani mogą coś wiedzieć.”

Choć był od walczących jeszcze kilka kroków wyciągnął przed siebie ręce i wykonał nimi ruch jakby pchał coś przed sobą lub rzucał. Ostatni z niedoszłych oprawców poleciał do tyłu i grzmotnął w samochód.

- No nie, jeszcze mi kretyn wgnieceń narobi.

Podszedł bliżej do Kyle’a cały czas starając się obserwować wszystkich bandziorów. Szybko rzucił okiem na Malkawiana.

- Żyjesz?
– zapytał krótko i klepnął się w czoło porażony głupota tego stwierdzenia.

- W sensie, że nie. Czyli no, no wiesz – zaczął się plątać nie spuszczając oka ze zwijających się karków.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 14:23, 16 Gru 2009 Powrót do góry

Kyle'owi nie odpowiadała ta sytuacja.
Ich było trzech, a on niestety nie posiadał zdolności Bruce'a Lee, ktory też był Chińczykiem.
Ale Kyle tak na prawdę nie był Chińczykiem! Strasznie pogmatwane...
W każdym razie za wszelką cenę próbował unikać zbędnych obrażeń.
W pewnym momencie zobaczył, że jeden z napastników się przewraca. A reszty jakby nie ma... Odruchowo więc rzucił się na leżącego i zaczął robić mu z twarzy teorię chaosu.
Gdy William się zbliżył, Kyle myśląc, że to kolejny napastnik rzucił się w jego kierunku, by zatrzymać pięść milimetr od jego twarzy.
- Wybacz... poniosło mnie. - przybrał swoją własną formę, gdyż w tej ludzie go nie lubią... nie wiedziec dlaczego.
- Nie żyję, ale nie jest ze mną chyba aż tak źle... Nadal potrafię liczyć. A to najważniejsze. - po tym zdaniu uśmiechnął się lekko.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 15:25, 16 Gru 2009 Powrót do góry

Senowi wydało się całkiem sensowne to co mówił XU. Czuł, że w jakimś stopniu mówi prawdę. Bardzo zainteresował go owy Wielki Cykl.
- Wielki Cykl ? - spytał Co to takiego ?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 15:48, 16 Gru 2009 Powrót do góry

Logan znów pogrążył się w otumanionym przytłaczającym stanie, podobnym do snu. Nie spał... A przynajmniej tak czuł... To był rodzaj jakiejś wegetacji. Naturalny mechanizm wampira, przystosowany tak, aby przetrwać dzień. Nadchodziła kluczowa noc... noc ,w której miało się rozstrzygnąć planowane przez nich działanie. W napięciu i zdenerwowaniu wyczekiwał zmroku...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 19:35, 16 Gru 2009 Powrót do góry

Sen

- Podróż duszy i nie tylko, ale najłatwiej tak to opisać - rzekł Xu z widocznym zniecierpliwieniem - Zbyt krótko mieszkałeś na wschodzie a zresztą twoja rodzina mało interesowała się dawnymi wierzeniami. Twoja podróż skończyła się w jeden z najgorszych sposobów. Jednak - odwrócił głowę na klapę w podłodze - Nie wiem czy wiesz, ale twoja shen umrze jeśli jej nie pomogę. Nie chcę śmierci nikogo kto na to nie zasługuje.
Sen w jakiś sposób dostrzegł podobieństwo twarzy Xu do swojego oblicza. Co mówiła Dwie Twarze? Że jest jego przodkiem. I to dosłownie! Xu musiał więc mieć wiele lat skoro Sen nigdy nie słyszał jego nazwiska w swojej rodzinie. Pytanie brzmiało: ile?

Will i Kyle

Skinheadzi leżeli ledwo się ruszając. Ten którego zmasakrował Kyle chyba długo nie wstanie. Zapach jego krwi na swoich dłoniach czuł aż za dobrze. Will obejrzał auto. Miało małe wgniecenie na masce i z boku. Dwóch najmniej poszkodowanych podniosło się z trudem i zaczęło wiać. Will przysiągłby, że od dziś zapuszczą włosy i zapiszą się na jakieś studia, może zgłębią nawet taoizm? Kto wie?
Dwóch zostało. Ten z twarzą jak poszatkowany burak i drugi z najpewniej zwichniętym stawem i obitym przyrodzeniem. Drugi był bardziej rozmowny gdyż jęczał przez zęby.

Logan

Ocknął się gdy Kostaki jeszcze spał. Przyjrzał się teraz swojemu gospodarzowi. Kim tak naprawdę był? Dla kogo pracował? Czy na pewno istniał jakiś ruch wśród wampirów, którzy sprzeciwiają sie Starszym? Byłoby to logiczne. Młodzież zawsze przechodzi okres buntu. Na jaką jest to skalę? Czy oni dwaj byli jedynymi, w tym mieście, którzy tak robili?
Kostaki obudził się i spojrzał w oczy Logana.
- Już pora. Za godzinę mamy spotkanie z nasza Drużyną A. - rzekł poważnie i zaczesał przebarwionymi od nikotyny dłońmi włosy.
Logan spostrzegł, że Kostaki wygląda trochę inaczej. Jakby bardziej upiornie. Sam nieraz tak wyglądał gdy czuł głód.
- Najpierw muszę skoczyć coś przekąsić. Tobie też radzę. Przed taką akcją lepiej mieć rezerwę vitae na wypadek gdyby ten Tremere miał nam chcieć dać w kość. Idziesz? O tej porze raczej nikogo nie zastaniemy na cmentarzu. No może poza paroma małolatami co będą chcieli się pobawić w satanistów albo wypić dwa wina pod płotem. Ja polecam jednak jakąś szybką krew od bezdomnego albo przechodnia. Pij do oporu i zabij jeśli będzie trzeba.
Zanim wyszedł ubrał rozciągniętą bluzę z naszywką Oxfodru i naciągnął kaptur. Logan wyjrzał na zewnątrz. Nad miastem wschodził piękny Księżyc prawie w pełni. Bystry wzrok Logana dostrzegł, że Kostaki stara się skrywać przed nim twarz...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 19:44, 16 Gru 2009 Powrót do góry

Ruszył śladem wampira. Nie wiedział czemu Kostaki się kryje, ale sam również postawił kołnierz swojego płaszcza. Był na szczęście tak wysoki, że osłaniał poliki i umożliwiał swobodne spojrzenie w każdą stronę. Nie chciał zabierać mu "zwierzyny" więc idąc obok niego rzucił:
- Spotkajmy się na zapleczu kiosku przy rogu Churchila i 9th. Postaram się załatwić szybko to co trzeba i nie przeszkadzać Ci zbytnio w polowaniu, chyba, że chcesz abym poszedł z tobą? - czekał na odpowiedź w głowie obmyślając drogę przez zaułki i plan działania.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 22:29, 16 Gru 2009 Powrót do góry

Z uwagą słuchał tego co mówił XU. Każde słowo ważył i dokładnie, nieraz nawet dwukrotnie analizował:- Podróż duszy się skończyła, ale dusza jeszcze nie umarła ? - podjął nie śmiało. Bał się zadać tego pytania, ale musiał się zdecydować. Wiedział, że więcej może nie być ku temu okazji: - Ile masz lat ? - jego głos przeważnie mocny i dobitny teraz zadrżał. Wiedział, że to spotkanie może się różnie skończyć. Tylko czy XU rzeczywiście posiadał tak wielką moc aby zabić wszystkie wampiry? To raczej niedorzeczne, choć pewności nie miał. Najpierw mówił, że szuka powodów dla których miałby "nas" nie zabijać, a teraz mówi, że nie chce śmierci tych, którzy na to nie zasługują. Dziwne. Inna sprawa, jeżeli zasługujemy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mali. dnia Śro 22:30, 16 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
malkawiasz
Gracz



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 8:13, 17 Gru 2009 Powrót do góry

William pobieżnie zlustrował stan samochodu i twarzy Kyle. Oboje nosili ślady bliższej zażyłości z krótkowłosymi pechowcami. Niespecjalnie zmartwił się stanem samochodu. Nie przywiązywał się do rzeczy materialnych, no chyba, że to były ksiązki. To co innego. Mimo wszystko znowu poczuł przypływ gniewu. Nie dla tego, że uszkodzili mu samochód, ale dla tego, że śmieli uszkodzić jego samochód. Dla tego też nie specjalnie przejął się Kylem, który przez chwilę używał sobie na najbliższym skinie. Trochę im się spieszyło, ale cierpliwie poczekał, aż Malkawian skończy.

- Dobra, wystarczy. Musimy stąd pryskać. W sumie miło ze strony tych panów, że wpadli. Nie będziemy musieli marnować czasu na polowanie.


Willliam wskazał palcem skina z obitą twarzą.

- Posil się i spadamy stąd.


Sam podszedł do drugiego i kopnąwszy go lekko w twarz przyklęknął i zadał pytanie.

- Mów czego chcieliście od mojego kumpla i kto was przysłał, albo wezmę łychę do opon i połamie ci wszystkie kości.

Wysyczał to bandycie prosto w twarz pozwoliwszy by gniew był słyszalny w jego słowach. Nie miał czasu na dłuższe przesłuchanie i chciał maksymalnie przestraszyć gnojka. No może nie maksymalnie, miał jeszcze sporo gróźb w repertuarze, ale w tej chwili wolał ich nie używać na człowieku.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 11:59, 17 Gru 2009 Powrót do góry

Sen

Xu spojrzał prosto w oczy swojego rozmówcy. Nie odezwał się nic. Kucnął tylko i szarpnięciem otworzył klapę w podłodze. Zeskoczył w dół i zbiegł po schodach. Nie zważał czy Sen podąża za nim. Ten jednak zszedł te kilka stopni ciekawy co Xu zrobi z Dwoma Twarzami. Ten klęczał przy niej. Jedną dłoń położył na jej spoconym czole a drugą trzymał ją za rękę. Skupił się na chwile i wykonał dwa czy trzy gesty nad ciałem kobiety. Po chwili ułożył ją wygodnie na niewielkim łóżku i odwrócił się do Sen'a
- Mam prawie czterysta lat - rzekł wreszcie - Wcale to nie wiele w porównaniu z Przodkami, którzy dożywają tysiąca lub przekraczają ten wiek - wyjaśnił wręcz z pokorą w głosie - Choć wyglądasz paskudnie i wręcz czuję odrazę do twojej osoby może da się nakierować jeszcze twoją karmę.

Logan

Polowanie było szybkie i skuteczne. Logan, nieco nie przyzwyczajony do miejskich terenów szybko odnalazł się w tym świecie. Wykorzystał swoje nowo nabyte zmysły a ofiarę usłyszał na długo przed tym jak zbliżyła się do niego. Ujrzał też jej aurę. Nie była ona podobna nijak do tej, która otaczała wczoraj Kostakiego. Ta była intensywna i w porównaniu z wampirzą była jak neon w mroku nocy. Logan odkrył, że każdy człowiek ma inny kolor aury. Obserwował ich z zachwytem i jakąś dziwną melancholią. Spojrzał na swoje odbicie na wystawie sklepowej. Tak jak przypuszczał. Jego aura była tak samo blada jak Kostakiego. Czy to świadczyło o tym, że po jej intensywności można odkryć prawdziwą naturę istoty?

Will i Kyle

Łysy splunął pod nogi Williama najwyraźniej próbując ostatni raz zbuntować się przeciwko jemu. Will widział w jego oczach strach lecz naturalna głupota skina nie dawała za wygraną. Gdy Kyle powrócił do swojej naturalnej postaci i łysol dostrzegł to Will wiedział, że jakakolwiek nie będzie jego odpowiedź będzie musiał go zabić. Maskarada została złamana. Choć w niewielkim stopniu to może to się odbić później i powrócić do nich jako huragan zdarzeń.
Wreszcie dres wyjęczał coś w stylu "Bo on był chinolem, a miejsce chinoli jest w rynsztoku".


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
malkawiasz
Gracz



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 12:28, 17 Gru 2009 Powrót do góry

William zauważył zmianę w zachowaniu skina. W jego oczach dostrzegł strach. Nie przed tym co mówił lecz przed czymś co zobaczył za jego plecami. Sklął się w duchu za brak rozwagi, nie planował zabijać tego głąba, choć przyznać trzeba, że zasłużył swoją głupotą na porządne lanie. Wzdrygał się przed tym przez chwilę szukając innego rozwiązania.

„Gdybym potrafił namieszać mu w głowie, wymazać wspomnienia albo doprowadzić do szaleństwa. Może Kyle coś takiego potrafi? Tylko, że nie ma na to pewnie czasu. Użyłem swoich mocy więc lepiej pryskać stąd w podskokach. Szlag by to będę musiał to zrobić.”

W sytuacji zagrożenia, gdy na szali stanęło z jednej strony bezpieczeństwo ich, a z drugiej życie tego nieszczęśnika nie zastanawiał się zbyt długo. Podjął decyzję, niezbyt radosną dla pechowca, który leżał przed nim.

- Dobrze. Masz racje. Powiem ci coś na ucho, a ty przekażesz to swoim kumplom. Jak nie posłuchasz to następnym razem się porachujemy – skłamał bu niepotrzebnie nie straszyć ofiary. Resztki sumienia nie pozwoliły mu być nadmiernie okrutnym.

Pochylił się niby do ucha skina i błyskawicznie wgryzł mu się w szyje. Wyssał więcej niż połowę, zalizał ranę, a potem skręcił mu kark. Nie chciał zostawiać kornerowi wyssanych do końca zwłok. W końcu miał przestrzegać Maskarady. Czyż nie tak obiecał Królowej.

„Kiedy to było? Wieki temu?”

Obrócił się do Kyle,a otarł usta i nie czekając już po chwili wsiadał do samochodu.

- Rusz się. Uciekamy stąd. Zaraz może tu wpaść twój prześladować. nie zapomnij zalizać rany.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 12:59, 17 Gru 2009 Powrót do góry

Kyle przyglądał się jak człowiek ze zniszczoną twarzą leży na ziemi. Przez chwilę. Nie był przytomny. Można to było wywnioskować po tym, że się nie ruszał.
Wziął jednak pod uwagę radę Williama i pożywił się na biedaku. Nie za dużo, nie za mało.
- Ten jest nieprzytomny... nie trzeba go zabijać.
Władował się z Bobem do samochodu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
malkawiasz
Gracz



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 13:16, 17 Gru 2009 Powrót do góry

- To dobrze - rzucił przez ramię i ruszył przed siebie. Chciał jak najszybciej oddalić się od tego miejsca lecz nie zamierzał pędzić na złamanie karku. Takie zachowanie zamiast pozwolić im zniknąć przyciągało by do nich uwagę. na najbliższym skrzyżowaniu skręcił w prawo, na kolejnym w lewo i tak kilka razy. Nie chciał uciekać w linii prostej, wolał kluczyć i oddalać się od tamtego miejsca stopniowo.

Zerknął w lusterko wsteczne by sprawdzić jak tam z Kylem, a potem w oba boczne.

„Paranoja to chyba normalny stan dla spokrewnionych, a przynajmniej dla Tremere.”

Tego był pewien. Już podczas szkolenia, nabawił się przeświadczenia, że wszędzie są uszy, które podsłuchują i oczy które go obserwują. Stan umysłu, który osiągał każdy młody Tremere prędzej czy później. Jak chciał przeżyć to przeważnie prędzej. Rozglądanie się wiec za wyimaginowaną pogonią, czy wypatrywanie zagrożenia, które mogło uderzyć zewsząd stało się jego druga naturą. Ponownie zerknął na Kyle’a. Chyba przyszedł czas, żeby wyjaśnić mu kilka spraw.

- Zmiatamy stamtąd z podkulonym ogonem ponieważ musiałem użyć taumaturgii. Ponoć twój prześladowca przy sprzyjających warunkach potrafi wyczuć takie wybryki. Nie znam skali jego umiejętności, ale lepiej dmuchać na zimne.

Zamilkł na chwilę i wlepiwszy oczy w drogę zapytał:

- Czy twoja matka wyjaśniła ci kim on jest i dla czego cię szuka? Dowiedziałem się kilku faktów i nie wiem co już wiesz.

Dostosował prędkość do warunków by mogli spokojnie rozmawiać i nie przestając zerkać w lusterka obrał kurs w pobliże fundacji.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 13:37, 17 Gru 2009 Powrót do góry

Sen powolnym krokiem ruszył za XU. Cieszył się w duchu, że udało mu się podtrzymaj rozmowę, która zaczęła się kleić: - Co co jest przeznaczeniem Wielkiego Cyklu, czym ona się zajmuje ? Jaki jest stosunek wampirów do was i wasz do nich? Zdaje mi się, że obie, że tak powiem nacje.. mocno się nienawidzą i w przeszłości mocno skrzyżowały się ich interesy. - mówił rozglądając się po pomieszczeniu i kątem oka spoglądał co XU robi z ghulem. Nie wyglądało to tak jakby chciał ją zabić. Bynajmniej na pierwszy rzut oka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 13:44, 17 Gru 2009 Powrót do góry

- Matka nie dużo. Ale dziadek mi powiedział, że H jest magiem, a konkretnie Nephandusem. I szuka Boba, który kiedyś był moim Avatarem. Ale Bob niestety nie potrafi robić tego, co Avatar tego Nephandusa... A szkoda.
Kyle postanowił, że przez resztę jazdy będzie liczył.
Od jednego do "n".
A, żeby było fajnie, stał się niewidzialny!
Ot taki drobny żarcik w wykonaniu Kyle'a. Drobny, bo Suzy znała lepsze. Dużo lepsze żarciki.
Tak więc niewidzialny Kyle liczył sobie w myślach.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
malkawiasz
Gracz



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 14:15, 17 Gru 2009 Powrót do góry

„Ok. Mniej więcej się zgadza. To dobrze, nie muszę dużo gadać.”

- Tak. Dokładnie. Tylko widzisz, wcześniej, dużo wcześniej Bob był awatarem jego żony. Dla tego cię szuka – zamilkł na chwilę. Nie wiedział czy mówić wszystko czy zataić część. Postanowił jednak nie oszczędzać Kyle’owi kiepskich wiadomości. Był w końcu dorosły.

Spojrzał w lusterko i zauważył jak tamten znika.

„Hm. Czasem mam wątpliwości czy jednak jest dorosły.”


- Obawiam się jednak, że nie jesteś mu potrzebny więc musisz bardzo uważać. Dowiedziałem się, że koleś już eksperymentował na naszym gatunku. Może być diabelnie niebezpieczny.

- Ponoć potrafi odwrócić proces przeistoczenia. Ponoć – zawahał się na chwile – Ale osobiście w to nie wierze. Nawet najpotężniejsi z nas tego nie potrafią.

Przez chwilę zastanawiał się czy gdyby mógł skorzystać z takiej oferty wybrałby powrót do normalności. Tęsknił trochę za siostrzyczką, ale ta myśl chował zawsze na dnie umysłu. Brakowało mu kilku rzeczy z poprzedniego życia, ale powab nowego nieżycia był w tej chwili bardzo silny. Będąc człowiekiem nie miałby nigdy dostępu do biblioteki fundacji. Nie wiedziałby o magii. nie umiał jej stosować. Może gdyby wcześniej spotkał magów.

„Ale cóż, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Lub rozlaną krwią bo to chyba bardziej adekwatne do mojego stanu.”


Przerwał milczenie, które powoli zaczynało być niezręczne.

- Mam prośbę, mógłbyś w moim imieniu zapytać Boba o parę spraw? Rozumiem, że stracił umiejętności, ale może pamięta coś z poprzedniego życia. Nie głupio było by poszukać jakichś sojuszników, ale nie chcę się na ślepo wpakować w jeszcze większe bagno. Czy wiesz coś więcej na temat Eutanatosów i Nephandusów?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 14:21, 17 Gru 2009 Powrót do góry

- Nephandus to upadły mag. Wróg innych magów. - rzekł mu głos znikąd.
- Ale o Eutanatoi nie wiem nic. To jakiś nowy zespół rockowy?
Kyle dalej sobie liczył w myślach. Zdążył doliczyć do 9 tysięcy, więc kontynuował.
- Bob, podejrzewam, że słyszałeś pytanie. - wygrzebał przy okazji jakąś książkę, której jeszcze z Bobem nie "pożarli" i podał ją Bobowi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
malkawiasz
Gracz



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 299
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 14:38, 17 Gru 2009 Powrót do góry

Williamowi nie przeszkadzało, że gadał do próżni. Skupił się na kierowaniu i obserwowaniu lusterek.

- Właśnie Bob. Wiesz coś na temat tych drugich? Zastanawiam się jaki jest ich stosunek do nas, spokrewnionych.

- Rozmawiałem kiedyś z dwoma i tamci nie za bardzo kochali wampiry.

„Zwłaszcza Tremere.”

- Ale nie wiem do jakiego klanu oni należeli. Może różnią się oni tak jak i my się różnimy.

Spojrzał jeszcze raz na puste tylne siedzenie.

„Ciekawe czy stroi sobie teraz głupie miny, albo dłubie w nosie. Na bank pokazuje mi język. Eh, ci malkawianie.”


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 16:00, 17 Gru 2009 Powrót do góry

Sprawa poszła gładko. Nasycił swój głód krwią zbłąkanych przechodniów w ciemnych zaułkach. Pił do syta jak poradził wampir. Zalizywał rany. Po ostatnim ruszył na miejsce spotkania z Kostakim. Niecierpliwił się na myśl o mających nastąpić niedługo wydarzeniach. Wreszcie dotarł na miejsce.
- Idziemy - rzucił wampirowi krótko dając znać, że jest gotów do drogi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT
 
 
Regulamin