FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Skowyt Duszy - WĄTEK GŁÓWNY Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 11:22, 27 Sty 2010 Powrót do góry

Krasnal faktycznie był trochę zmęczony. Tuż obok ogniska rozłożył swoje zwijane posłanie, gdzie już po chwili wyłożył się wygodnie przykrywając swoim ciepłym płaszczem.
- Prześpię się chwilę z twoją propozycją... - Ziewnął. - Masharani. Zbudźcie mnie jak pogoda zacznie dopisywać. - Poszedł spać.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 15:09, 27 Sty 2010 Powrót do góry

Śnieżyca ustępowała. Noc była mroźna i pogodna. Masharani nie spał. cały czas czuwał z zamyśloną miną. Czy yuan-ti nie potrzebują snu? A może po wieku spędzonym w kamieniu miał dość spania?

Thorik śnił dziwny sen. Śnił o krasnoludach wydobywających mitrill spod ziemi i o wężach tworzonych z tego materiału. On sam nadzorował wielu z tych górników i obok Masharaniego gromadził wyśnione bogactwa w imię Abbathora. Był to dobry sen i krasnolud żałował, że był tylko nocnym majakiem i że już się skończył...

Ranek zastał ich chłodny. Z kolacji zostało jeszcze trochę jedzenia więc posłużyło im ono jako śniadanie. Masharani wciąż milczał. Wreszcie rzekł
- Potrzebuję stroju. Mówicie, że jest tu gdzieś osada gdzie można wtopić się w tłum? Opowiedzcie mi o okolicy. Macie jakąś mapę?
Przerwał na chwilę aby wziąć trochę śniegu w garść. Przyglądał się mu jakby był dlań nowym znaleziskiem.
- Więc jak? Przyłączycie się do mnie?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 15:25, 27 Sty 2010 Powrót do góry

- Jakiś czas drogi stąd jest wioska, tylko, że to właśnie ją zaatakował ten świr Belak i jego drzewiaste potwory. Nie ma sensu tam iść. My jak na razie ruszamy na północ stąd, mamy tam pewną sprawę do załatwienia, jeśli chcesz ruszaj z nami, potem my ruszymy z tobą. - Krasnal kończył zimne śniadanie. Zimne, nie zimne, ważne, że to soczyste mięso, a nie znów jakieś suszone warzywa. - Co do ubioru to mogę ci jak na razie zaoferować mój ciepły płaszcz. To jak będzie, idziesz z nami, czy wolisz konfrontacji z drewnianym lordem? - Thorik był gotowy do drogi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 18:59, 27 Sty 2010 Powrót do góry

Elf krótko w nocy medytował. Wstał wcześnie i zjadł resztki z kolacji. Powstał gotowy do drogi. Jednomyślnie zgadzał się z towarzyszem.
- Wybacz drogi krasnoludzie - rzekł z rozbawieniem - Ale Mashareni nie jest... he he twoich rozmiarów i bardziej przyda mu się mój płaszcz. Twój sięgnąłby mu do pasa, ale owinąłby się nim ze trzy razy. Mój powinien być w sam raz.
Po tych słowach zdjął swe odzienie i wręczył je półwężowi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 20:16, 27 Sty 2010 Powrót do góry

[Coście tacy lawful good się zrobili?! Very Happy Druga sprawa: idziecie na wschód nie na północ Smile no ale przecież to było dawno i możecie nie pamiętać Razz]

Widać czarne serca kompanów nie były aż takie czarne. Nawet na kamienistej pustyni czasami kwiat zakwita. Masharani wziął elfi płaszcz i owinął się nim.
- Nie jest mi zimno, jeżeli o to chodzi - rzekł - Jednak wzbudziłbym niemałą sensację podróżując w środku zimy nago. Nie mylę się?
Zastanowił się chwile nad słowami Thorika.
- Zgoda. Ruszajmy zatem w wasze strony. Prowadźcie.
Thorik i Taris mieli mieszane uczucia co do ich nowego znajomka. Wiedzieli, że jeśli zostanie odkryta jego natura mogą mieć poważne problemy u władz. Druga sprawa to fakt, że byli nieludźmi. A nieludzie zostaliby ścięci bez sądu. Jeśli jednak Masharani ukryłby swój wężowy wzrok, wówczas uchodziłby za człowieka i z pewnością miałby większe szanse na to, że nikt nie odkryje jego wężowej natury.
Szli poprzez śnieg. W granicach wzroku... elfiego wzroku byli jedynymi żywymi istotami. Było tak do południa. Dotarli na bardziej ubity śnieg, co oznaczało jakiś trakt. Był w nim w istocie. Z naprzeciwka minął ich królewski goniec. Pędził na silnym rumaku. Minął ich nie zatrzymując sie. Za zakrętem dostrzegli dym unoszący się z komina. Karczma! Nie było mowy o dalszej podróży skoro karczma wabiła zapachami i ciepłym kominkiem. Szyld głosił "Życzenie Podróżnego". Jakże trafna nazwa!
Masharani zatrzymał się na chwilę i przewiązał oczy kawałkiem gałgana zerwanego z Jenkinsa.
- Będę udawał ślepca, z którym podróżujecie. Zwijcie mnie jakimś ludzkim imieniem. Moja tożsamość nie może zostać odkryta.
Weszli do środka. Od progu powitała ich pustka. W sali było kilka stołów i ław jednak tylko jeden był zajęty. Siedział tam niziołek w koszuli w czerwono-niebieskie pasy, bardzo niski ork [nie półork lecz ork] o brudnej twarzy i w zniszczonym ubraniu. Trzecią osoba przy stoliku był człowiek. Kapłan Hextora! Miał długie włosy i nalaną twarz. Ubrany w czarną tunikę popijał i cicho żartował z niziołkiem.
Karczmarz miał twarz człowieka z południa. Był młody, miał nie więcej niż trzydzieści lat. W kominku nie było drew choć ogień palił się bez przerwy. Zarówno Thorik jak i Taris dostrzegli, że w palenisku siedzi mały żywiołak ognia! Dawał ciepło, że ho ho!
Gdy usiedli przy stoliku karczmarz podszedł do nich i rzekł
- Witam strudzonych wędrowców. Zwą mnie Ethali. Niestety w jadłospisie mamy tylko pieczoną wieprzowinę i ciasto. Piwo zaś za to jest przednie.
- O taaaaak - przeciągnął słowo ork unosząc gliniany kubek - Piwo mata tu dobre! Coś pomiędzy szczynami psa a szczynami kota - zaśmiał się
Karczmarz machnął ręką w jego stronę
- Nie zajmujcie się Wurmem. To co podać?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 21:48, 27 Sty 2010 Powrót do góry

Elf przytaknął na słowa o dziwnym wyglądaniu nagości. O imieniu rozmyślali po drodze.
Musiało byś krótkie i dobrze znane, a także łatwe do zapamiętania.
- Może będziemy się zwracać do Ciebie Brit? Wyglądasz na rosłego kowala, a znałem swego czasu takiego. - Wręczył mu kawał ociosanej gałęzi jako laski dla niewidomego. Spojrzał z dystansem i zamyślił się na chwilę. Gdy ujrzał karczmę na horyzoncie rzekł poważnie - Jeszcze jedna sprawa. Mam nadzieję, że jadasz coś czasem. Brak spożywania posiłków, może równie szybko wzbudzić podejrzenia co twój skrywany wygląd.
Karczma mogła być wybawieniem od tego zimna i zawieruchy. Pogoda była już bardziej przychylna i śnieg nie padał już tak mocno jak ostatnio. Wydawało się, że jest trochę cieplej niż zeszłej nocy. Mimo to, elf bez swego płaszcza trochę zmarzł, ale twardo się trzymał. Weszli do środka, po przywitaniu zabrał głos:
- Podajcie to co jest. Porcję wieprzowiny i ciasto. No i tego piwa dzban. - ruszył w kierunku wolnej ławy, prowadząc pod rękę półwęża. Posadził go i spojrzał porozumiewawczo na krasnoluda.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Śro 21:50, 27 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 22:22, 27 Sty 2010 Powrót do góry

Thorik siadł głośno na drewnianej ławie. Wyglądał na znudzonego. Jeszcze długa droga przed nimi, a on tylko chciał oddać jakiejś paniusi głupi pierścionek. Tak, czy owak należała mu się zapłata, gdyby nie to, dawno już sprzedał by go, albo w gniewie rzucił w głęboki śnieg.
Od kiedy wyszli z jaskini Thorik wydawał się przygnębiony. Bieganie za różnymi sprawami, rozmawianie z głupimi ludźmi nie należało do jego ulubionych zajęć. Nigdzie nie czuł się tak dobrze jak tam, gdzie jego topór co rusz dostawał posiłek z krwi jego przeciwników.
Teraz krasnal siedział czekając na posiłek, który zamówił razem z elfem. Nie miał zamiaru zastanawiać się jakie problemy targają obcymi z gospody. Marzył teraz o zjedzeniu posiłku i wybraniu się w objęcia morfeusza.
Kiedy barman przyniósł mu jego porcję krasnal odezwał się do niego z obrzydzeniem.
- Ile za pokój człowieku?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 17:42, 28 Sty 2010 Powrót do góry

Na ławie pojawiło się jadło i piwo. Obsłużył ich drugi mężczyzna, starszy od barmana może o dziesięć, piętnaście lat. Ethali poinformował też krasnoluda, że pokój kosztuje sztukę złota z ciepłą kąpielą i pół sztuki złota bez. W pokojach jest dobry zamek i szczelne okna.
Masharani dobrze odgrywał ślepca. Szło mu aż nazbyt dobrze. Cóż możliwe, że był nie tylko silny i wytrzymały lecz także sprytny.
Kapłan ubrany w ciemną szatę obserwował ich małymi świńskimi oczami. Krasnolud dostrzegł z rozbawieniem, że jego twarz ma zbyt wiele podobieństw do orczej mordy Wurma. Kapłan bawił się złotym sygnetem na tłustym placu. Wreszcie wstał i kazał sobie przygotować kąpiel.
Ork beknął głośno i usnął z głową na stole. Niziołek zaś mrugnął porozumiewawczo w stronę elfa i krasnoluda. Zeskoczył ze stołka i szturchnął orka małą dłonią. Pobiegł po karczmarza i razem jakoś zatargali pijanego Wurma na górę do pokoju.
Zostali sami. Masharani rzekł nagle:
- Wyznawcy. Muszę znaleźć oddanych Merrshaulkowi. Jeden już tu zmierza. Mam nadzieję go tu zastać...

Anemone

Wyszła z pokoju i zamknęła go na klucz. Przed chwilą była pewna, że słyszała jak ktoś przybył do karczmy. Serce zabiło jej mocniej gdyż była pewna, że teraz czeka ją spotkanie z tym, którego wyczekiwała. Ostatni sen był o ślepym kapłanie, który pomimo swej ułomności patrzył na nią jako wąż. Musiała jednak uważać. W tym brutalnym świecie czyhało zbyt wiele podstępów... Zeszła na dół i dostrzegła trzech mężczyzn. Elf i krasnolud zajadali się pieczystym. Pomiędzy nimi siedział on. Łysy jegomość otulony szczelnie płaszczem. O stół oparł długi kij a na oczach miał brudną opaskę! To był ON! Ten na którego tu czekała! Ślepiec szepnął coś do swoich towarzyszy...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 18:58, 28 Sty 2010 Powrót do góry

- Więc co teraz? - spytał niepewnie elf gdy zjadł, spoglądając na półwęża. - Przenocujemy tu, dowiemy się o kogo Tobie chodzi i zapoznamy się z gościem? Mam nadzieje, że nie będzie to żaden fanatyk, bez urazy - uśmiechnął się krzywo do Masharani'ego.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 23:07, 28 Sty 2010 Powrót do góry

- Róbcie co chcecie, ja wypierdalam spać. - Krasnal skończył jeść po czym odszedł od stolika. Podszedł do lady, po czym rzucił na kontuar złotą monetę mówiąc. - - Dawaj pokój człeczyno, byle by się w końcu gdzieś umyć. - Po tych słowach poszedł na górę, gdzie zajął sobie jeden z pokoi. Kiedy barman poinformował go, że kąpiel jest gotowa poszedł się umyć, po czym od razu wrócił do pokoju i poszedł spać.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 9:56, 29 Sty 2010 Powrót do góry

Anemone widziała, że wszyscy szykują się do snu, ale nie mogła zaprzepaścić takiej szansy. Usiadła z drugiej strony stołu -Witajcie zacni panowie- zaczęła -Jestem Anemone i miała bym do was pewną prośbę. Mianowicie: Czy mogłabym porozmawiać na osobności z tym kapłanem? - wskazała ręką na ślepca -Przysięgam, że niczego nie knuje, chcę tylko zamienić kilka słów. - to powiedziawszy czekała na odpowiedź. Nie mogła zdradzać tak od razu kim jest, gdyż mogło to się źle skończyć...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szycha dnia Pią 9:58, 29 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 11:37, 29 Sty 2010 Powrót do góry

Krasnolud ruszył na górę wymijając niziołczą dziewczynę. Na piętrze czekała na niego balia z gorącą wodą i mydłem. Za ścianą słychać było jakieś śpiewy w orczym. To na pewno pijany Wurm. Urwały się szybko a potem było słychać jak coś ciężkiego pada na podłogę.
Huk upadku dało się także słychać na dole we wspólnej sali. Masharani uniósł obie dłonie i złączył je nadgarstkami. Anemone uczyniła ten sam gest. A więc nie myliła się! To był ON! To do niego wiodły ją wizje! Taris siedział przyglądając się niepewnie co ma począć.
Kapłan rzekł cicho
- Nie musisz wypraszać elfa Anemone. Jest Wtajemniczony. Jam jest Masharani, sługa Boga-węża. Cieszę się zastać tu kogoś z rodu. Teraz jednak czeka nas odpoczynek a gdy tylko pierwsze promienie słońca padną na tę przeklętą ziemię zaczniemy wdrażać nasz plan. Będę miał dla ciebie zadanie. Ty elfie też możesz pomóc jeśli chcesz się mieszać w nasze sprawy - mówił cicho w swoim wężowym języku. Anemone rozumiała go za nadto dobrze a w głowie elfa pojawiały się słowa - Niepokoi mnie ten kapłan Hextora. Trzeba się go pozbyć. Nadto się przyglądał aby być zbyt podejrzliwy. Reszta, ork i niziołek też muszą być uciszeni. Ja zajmę się karczmarzami. Jutro o świcie ten przybytek stanie się ich grobowcem.
To mówiąc wstał i wziął ze sobą "laskę ślepca". Położył ją na ziemi i wyszeptał kilka słów. Drąg zmienił się w długiego węża, który wypełzł szparą pod drzwiami na zewnątrz.
- On będzie naszymi uszami i oczami. Powie mi gdyby zbliżyli się jacyś nieproszeni goście.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 12:37, 29 Sty 2010 Powrót do góry

Nie mogła uwierzyć, że w końcu go spotkała. Po tylu dniach poszukiwań w końcu osiągnęła cel. Ale miała jeszcze kilka pytań do Masharaniego -Rozumiem, mam uciszyć kapłana. Resztę też mam wykończyć czy nasz przyjaciel- wskazała na elfa -mi w tym pomoże? A kim był owy krasnolud, który mijał mnie przed chwilą? Czy on też jest wtajemniczymy? Można mu zaufać?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 13:02, 29 Sty 2010 Powrót do góry

- To mój wierny druh - rzekł elf posępnie mierząc wzrokiem nową poznaną - Jest równie wtajemniczony co ja, a może nawet i bardziej. Jeśli oczekujesz mej pomocy będę czekał w pokoju. Nie przychodź za wcześnie...
Po tych słowach wynajął pokój z kąpielą. Relaksacyjna ciepłą woda pozwoliła odpłynąć troską z całej podróży. Nie było jeszcze zbyt późno, dlatego postanowił medytować teraz, by pilnować innych w nocy. Choć Masherani i tak nie sypiał, powinien chociaż udawać, a w to nie wątpił. Może uda mu się tej nocy przelać nieco krwi ku czci Nerulla


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 10:53, 31 Sty 2010 Powrót do góry

Masharani skinął głową - Tak krasnolud jest wtajemniczony. Róbcie co chcecie byleby po cichu. Kapłan jednak jest najważniejszy. Może wezwać tu swoich sługusów... - na twarzy Masharaniego pojawił się uśmiech - Zrób tak aby cierpiał.
Anemone odprowadziła elfa wzrokiem gdy ten szedł an górę. Tam na Tarisa czekała już kąpiel. Niziołka została sam na sam z kapłanem Merrshaulka. Milczał on przez chwilę.
- Miej ich na oku. Choć siła złota i potęga klejnotów są silne ich blask marnieje gdy pojawia się zdrada - zacisnął szczęki - Na razie im ufam jednak nikt nigdy nie wie co się może zdarzyć jutro. Teraz idź, czekaj aż noc przyniesie ciszę, która nam pomoże.[/color]
Gdy Anemone ruszyła do swojego pokoju Masharani został w pozycji siedzącej na swoim miejscu. Wyglądał jakby drzemał jednak dziewczyna dobrze wiedziała, że kapłan rozmyśla.
Gdy mijała kwatery Wurma i tego niziołka... jak on miał? Colin? Tak Colin. Gdy więc mijała kwaterę Wurma i Colina drzwi uchyliły się i wyjrzała z nich morda orka. Zwymiotował on to co zjadł i wypił tego wieczoru tuż pod nogi Anemone. Mała dłoń Colina wciągnęła głowę orka do środka a sam niziołek zrobił przepraszającą minę.
Hałasy powoli cichły i "Życzenie Podróżnego" zostało wzięte w objęcia nocy...

Księżyc był w zenicie gdy Anemone ocknęła się z płytkiego snu. Odkąd nie była do końca niziołkiem sen miała czujny i nie musiała spać tak długo. Taris również skończył swoją medytację. Wpadł na pomysł, że Thorik mógłby zechcieć uczestniczyć w tym wszystkim. Zresztą mieli pokoje obok siebie. Gdy wyszedł na korytarz [najciszej jak mógł] dostrzegł, że Anemone również wychodzi ze swojego pokoju. Wystarczyło teraz zawołać Thorika i będzie trzech na trzech...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 11:53, 31 Sty 2010 Powrót do góry

Elf w duchu rozmyślał o całym zajściu. Nacisnął delikatnie klamkę od pokoju towarzysza jednak drzwi były zamknięte! Zastanowił się chwilę. Jeśli każdy pokój urządzony jest tak samo to łóżko Thorika powinno stać przy lewej ścianie pokoju elfa. Wszedł ostrożnie z powrotem do siebie bacznie przyjrzał się ustawieniu mebli i na wysokości swojego łóżka zaczął delikatnie pukać w ścianę, przy której prawdopodobnie stało łóżko krasnoluda. Wytrenowanie i znajomość dziczy pozwoliła zamaskować pukanie dźwiękami zbliżonymi do tych jakie wydają pracujące korniki. Wiedział, że kompan ma czujny sen więc na pewno go usłyszy, tym bardziej, iż wie, że wierny druh ma pokój obok. Gdy skończył ponownie wyszedł na korytarz.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 16:39, 31 Sty 2010 Powrót do góry

Thorika obudziło stukanie w ścianę. Leniwie otworzył jedno oko, po czym wyjrzał przez okno. Był środek nocy. - Co do kurwy nędzy za pajac mi tu napierdala? - Thorik był senny. Krasnoludy nie chętnie wstawały przed czasem, kiedy musiały wstać.
Tak prawdę powiedziawszy, to nie wiedział, że w jego ścianę puka elf chcąc obudzić go w celu zamordowania kilku wieśniaków i jakiejś Abbathorowi ducha winnej drużyny. W przeciwieństwie do wężowego kompana nie czuł żadnej złości do kapłanów Hextora, tym bardziej nie widział sensu w robieniu takich akcji w środku nigdzie.
Nie wiedział tego, ponieważ, gdy szedł spać wiedział tylko, że musi się wyspać i, że jutro ruszają dalej. Krasnoludy są dość leniwymi stworami, tym bardziej Thorik, który musiał wyspać się żeby odzyskać boskie moce nadane mu przez jego pana Abbathora. Bezmyślne pukanie w ścianę nie było dla niego żadną motywacją do wstania.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 19:07, 31 Sty 2010 Powrót do góry

Anemone patrzyła na elfa jak czeka przed jednymi z drzwi. Było to zapewne drzwi pokoju owego krasnoluda. Patrząc na brak reakcji krasnal podeszła do elfa i szepnęła -Nie ma sensu budzić go i tak zapewne nie wstanie. Sami bez problemu damy radę.- po tych słowach udała się pod drzwi pokoju kapłana. Podeszła bliziutko i przyłożyła ucho, [link widoczny dla zalogowanych] czy aby nikt w środku się nie obudził...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 11:09, 02 Lut 2010 Powrót do góry

Słuch "Zawilca" był niespotykanie bystry. Szybko do jej uszu dotarł cichy dźwięk szurania. Czyli kapłan nie spał! Dała znak elfowi, że nie wszystko w porządku. Potem usłyszała jak ktoś się kładzie na łóżku. Czyżby kapłan wstał i poszedł znów spać? Coś nie grało jej tak jak powinno. Anemone nie lubiła gdy coś nie szło po jej myśli a teraz właśnie tak się działo!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 22:14, 06 Lut 2010 Powrót do góry

Anemone musiała szybko pomyśleć co by tu zrobić, żeby kapłan jej nie zauważył. Gdy tak myślała wpadła na wręcz genialny pomysł. Popatrzyła jeszcze raz w stronę elfa i uśmiechnęła się. W jednej chwili Taris widział niziołka a w następnej spostrzegł malutką żmijkę wślizgującą się pod drzwi pokoju kapłana. Gdy tylko Anemona znalazła się w środku, zaczęgła się rozglądać swoimi wężowymi oczkami, szukając celu...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 15:14, 08 Lut 2010 Powrót do góry

Anemone wpełzła do pokoju. Nie różnił się w niczym od jej pokoju. Teraz jednak widziała go w innym spektrum a mianowicie oczami węża. Nie widziała dobrze szczegółów lecz rozróżniała ciepło poszczególnych osób i przedmiotów. Przy oknie stała jedna osoba, druga leżała na łóżku a trzecia, mniejsza siedziała pod stołem. "Zawilec" nie mogła mieć pewności czy została zauważona gdyż nie widziała twarzy osób. Jednak z tego co słyszała jak na razie było cicho w pokoju. Co podejrzewała? Że kapłan Hextora zorientował się w tym wszystkim i wziął sobie ochronę w postaci Wurma i Colina. Był to znak, że Masharani nie mylił się co do szybkiego działania.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 20:05, 08 Lut 2010 Powrót do góry

Anemone już wiedziała, że bez pomocy będzie miała problem z wykończeniem wszystkich trzech. Popatrzyła jeszcze chwilkę na rozstawienie przeciwników i wycofała się z pod drzwi. Stał tam cały czas elf, który znów ujrzał czerwonowłosą dziewczynę. Anemone podeszła do niego i zdradziła położenie wszystkich przeciwników -Sam przyznasz elfi druhu, że nie wygląda to za ciekawie- szeptała mu na ucho -...lecz to jest nasza jedyna szansa. Ja tam wrócę i schowam się gdzieś w kącie. Umawiamy się, że za 30 sekund zapukasz. W tedy ja wykończę jednego, a ty się zajmiesz tym co otworzy drzwi. Z tym ostatnim, nie powinniśmy mieć problemu. -Nic więcej nie powiedział, tylko wróciła do postaci węża. Gdy znalazła się ponownie w środku zapełzła w kąt i przemieniła się powrotem w swoją naturalną postać i przybrała barwy pokoju [kameleon], po czym zaczęła się [link widoczny dla zalogowanych]. Widziała teraz wyraźnie gdzie kto stoi. Zamarła w bezruchu, z gotowym do strzłu łukiem w rękach, czekając na sygnał ze strony tropiciela...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 10:32, 09 Lut 2010 Powrót do góry

Wprowadzili plan w życie. Taris zapukał lekko w drzwi a Anemone obserwowała co się dzieje. Kapłan stojący przy oknie dał znak ręką a Colin siedzący pod stołem wyszedł spod niego i ruszył w kierunku drzwi. Gdy mała dłoń sięgała do klucza w drzwiach i przekręciła go mała łotrzyca <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=42937" title="Internetowa Kostnica"><b>wypuściła</b></a> strzałę. Trafiła w płuco Colina a temu aż zaparło dech tak samo za zaskoczenia jak i z <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=42938" title="Internetowa Kostnica"><b>bólu</b></a>. Taris usłyszawszy jęk niziołka szarpnął drzwi. Do pokoju wpadało wystarczająco dużo światła rzucane przez Grellona aby elfi wzrok mógł rozpoznać co się dzieje. Przed nim stał zaskoczony niziołek a z boku sterczała mu strzała. Przy oknie zaś stał kapłan. Miał wręcz wściekłą twarz. Z łóżka w tempie błyskawicy wstawał wstawiony ork. Anemone zaś kucała tuż po prawo...


INICJATYWA:
Anemone[A] - <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=42940" title="Internetowa Kostnica"><b>23</b></a>
Taris[E] - <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=42939" title="Internetowa Kostnica"><b>18</b></a>
Wurm[W] - <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=42942" title="Internetowa Kostnica"><b>13</b></a>
Kapłan[K] - <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=42941" title="Internetowa Kostnica"><b>9</b></a>
Colin[C] - <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=42943" title="Internetowa Kostnica"><b>5</b></a>

Plan:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Wto 10:42, 09 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 17:59, 09 Lut 2010 Powrót do góry

Anemone zostawiła biednego niziołka na łasce elfa, a sama wymierzyła w główny cel - kapłana. Pocisk [link widoczny dla zalogowanych] przez pokój i ugrzązł w ramieniu wysłannika Hextora. Nie był to silny cios, lecz <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=42969" title="Internetowa Kostnica"><b>osłabił</b></a> go dostatecznie. Czerwonowłosa rzuciła swój łuk na ziemię i sięgnęła po parę ostrzy, przygotowując się do zadanie kolejnych ran...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szycha dnia Wto 20:22, 09 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 18:22, 10 Lut 2010 Powrót do góry

Elf natychmiast [link widoczny dla zalogowanych] długie ostrze w ciele wroga. Miecz [link widoczny dla zalogowanych] głęboko, zadając [link widoczny dla zalogowanych] rany. Przed drugim atakiem elf wspomniał słowa mocy i wypowiedział zdecydowanie: - Truj!. Jego wężowa broń natychmiast zaszła trucizną, a on wyprowadził cios. Trafienie było [link widoczny dla zalogowanych] i [link widoczny dla zalogowanych]. Rana była [link widoczny dla zalogowanych]... [Nie wiem jak jest z tym zatruciem i nie będę kulał za niego rzutu przeciw truciźnie dlatego obrażenia masz jak coś]
Tropiciel brutalnie wyrwał ostrza z ciała i ponownie zaatakował. Pierwsze ostrze znów trafiło [link widoczny dla zalogowanych] Tym razem jednak nie było takie [link widoczny dla zalogowanych], ale rana i tak była [link widoczny dla zalogowanych]. Drugie ostrze [link widoczny dla zalogowanych]....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT
 
 
Regulamin