FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Zapomniany - WĄTEK GŁÓWNY Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 22:47, 02 Lut 2010 Powrót do góry

-Witaj Pani! Jesteśmy podróżnikami i nie szukamy zwady. Jestem Ikko a ten obok to Natsu. Przemieszczamy się z miasta do miasta i szukamy nowych wrażeń. Będzie Pani tak łaskawa i przepuści nas?- nie podał nieznajomej prawdziwych imion. Mogło to zaszkodzić im w przyszłości. Miał tylko nadzieje, że nie podróżują w tym samym celu, w przeciwnym razie prędzej czy później staną sobie na drodze. Gdy skończył szturchnął Talfara, aby ten ruszał z wolna, czas cały czas naglił, a mieli tylko tydzień.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 22:55, 02 Lut 2010 Powrót do góry

Kobieta spojrzała na nich z uśmiechem godnym ich własnych matek.
- Ależ oczywiście, że możecie przejechać, przecież nie tarasujemy traktu. - Powiedziała uprzejmie.
Talfar patrzył niepewnie na swojego druha. Ruszył dwukółkę z wolna.
- I tak będziemy musieli zatrzymać się gdzieś niebawem. - Wyszeptał do Hollanda. - Poza tym coś mi się wydaję, że oni wiedzą o tej drodze. Wyglądają mi na jakąś bogatą ekspedycję, która może chcieć zbadać te ruiny. - Pierwszy raz mistyk nie wydawał się być rozbawiony. Tym razem był wyraźnie zmieszany. Podobne odczucia miał niziołek, jednak ten nie martwił się nowo napotkaną przeszkodą.
Kiedy dwukółką zboczyła w końcu z głównego traktu kobieta odwróciła się w ich stronę jeszcze raz po czym zawołała.
- Hej, czekajcie! - Szybko podbiegła, kiedy tylko Talfar zatrzymał wóz. - Tak właściwie to gdzie zmierzacie? Tak się składa, że akurat tam gdzie jedziecie jest bardzo niebezpiecznie i nie radzę wam tam jechać. - Widać było, że kobieta mówi prawdę, jednak Holland słyszał w jej głosie wyraz niepewności. Teraz miał pewność co do swoich domysłów. Ekspedycja tej kobiety również wybierała się do tych ruin, a ona zapewne nie chciała mieć tam nikogo przed sobą.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 23:07, 02 Lut 2010 Powrót do góry

-Proszę się o nas nie martwić!- roześmiał się niziołek -Ale cóż widzę, że zmierzamy w tę samą stronę i na pewno się jeszcze spotkamy, ale na razie żegnaj!- krzyknął w stronę kobiety i pojechali. Gdy byli trochę dalej szepnął do Talfara -Przemiła istota, nieprawdaż? A może tylko taką udaje, żeby nas spłoszyć?- tego nie wiedzieli, ale jedno było pewne - zaraz będą u celu...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 23:21, 02 Lut 2010 Powrót do góry

Kobieta nie zwróciła więcej uwagi na przejeżdżających. Stała tam jeszcze przez chwilę, po czym wróciła do swojego namiotu. Była wyraźnie niezadowolona. Holland domyślał się, że raczej nie będzie więcej dla nich tak miła. Odjechali trochę od obozowiska. Jak zwykle o tej porze roku szybko zapadał zmierzch. Tym razem nie było wyjątków. Nie minęło może dwadzieścia minut od kiedy ruszyli boczną dróżką, gdy było już ciemno. Wcześniej mijali tylko ciemnawy borek, teraz byli w zupełnie nieznajomym miejscu, w którym nawet wieszcz obawiał się o życie.
- Cóż mój maluszku. Tak, czy owak będziemy musieli zatrzymać się tu na spoczynek. Jutro z samego rana wyruszymy do ruin i je obadamy. Czasu jest trochę dla tego też nie martwię się tym. Powinniśmy się martwić o tą kobietę i jej kompanów. Nie wyglądała na zbyt bystrą, podejrzewam, że dziś w nocy będą próbowali nas zabić. Wiedzą wszak, że nie odjechaliśmy daleko. Nikt nie podróżuje zimą w nocy. Za chwilę będzie pewnie z dziesięć stopni mrozu. - Talfar zatrzymał powóz na uboczu drogi nieopodal niewielkiej polanki. Rozpakował tobół, który był uszykowany z tyłu dwukółki po czym wyciągnął z niego ciężki zwitek. Uśmiechnął się do malucha. - To namiot. Rozbij go, a ja rozejrzę się za chrustem. Zorganizuje ognisko... No, co? Nie patrz się tak na mnie, nigdy nie byłeś na biwaku? - Talfar ruszył w stronę lasu, a Holland został rozbijając namiot.
Zasięg widzialności był w tym momencie niewielki, dla tego też Talfar trzymał się kilka kroków od samego lasu cały czas bacznie wpatrując się w ciemność. Po kolejnych dwudziestu minutach mieli już namiot.
Talfar wrócił ostatni raz niosąc kolejną porcję suchych gałęzi.
- No dobra, to teraz mała sztuczka. - Czarodziej wystawił dłonie, po czym zaczął wymachiwać palcami, jak gdyby miał za moment roznieci magiczny ogień. Chwilę tak stał, po czym wyciągnął hubkę i krzesiwo, którymi rozpalił po chwili ogień. Teraz mieli już ognisko. - Dobra mały, to co robimy z tymi ludźmi? Jakieś warty, czy mamy zamiar wcale nie spać? Wiesz... Nie chce psioczyć, ale mój umysł wymaga porządnego odpoczynku, jeśli chcesz mnie widzieć jutro w formie... - Mag wiedział, że tym razem nie on jest organizatorem wyprawy. Siedział i czekał na decyzję małego kompana.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 23:33, 02 Lut 2010 Powrót do góry

-Dobrze przyjacielu, zatem tu się wyśpij a ja będę tutaj czuwał. Hej zaraz! Nie znasz jakiejś magicznej sztuczki co by nam pomogła? No bo jeśli nie no to ja nie jestem, aż tak zmęczony. Usiądę sobie i poczekam na tych łobuzów.- po tych słowach odprawił maga ręką, aby ten poszedł już do namiotu, a sam zasiadł przy ognisku, <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=42452" title="Internetowa Kostnica"><b>wsłuchując</b></a> się w ciszę...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 10:47, 03 Lut 2010 Powrót do góry

- Zatem ja też postaram się nie spać zbyt mocno. Jak tylko usłyszę jakąś wrzawę na zewnątrz wybiegnę. Pamiętaj, że jeśli zobaczysz ich pierwszy możesz skryć się gdzieś i zaatakować z zaskoczenia. Słyszałem, że wył, łotry jesteście w tym świetni. - Talfar ziewnął przeciągle. - No to miłej warty maluchu. - Wszedł do namiotu.
Było już ciemno, jednak ognisko rozświetlało sporą część polany. Doskonale stąd było widać dwukółkę, którą zatrzymali na skraju drogi i pasącego się na północ od obozowiska muła. Holland siedział tak spokojnie starając się nie zasnąć, jednak z każdą godziną, a może i nawet minutą robił się coraz bardziej senny. Żeby nie zasnąć postanowił pić dużo wody, to pobudza. W godzinę niemal opróżnił cały bukłak, kiedy nagle musiał odejść od ogniska za potrzebą. Jakaż to była ulga, kiedy wracał po chwili z pustym pęcherzem. Gdyby nie śpiący obok Talfar zapewne teraz Holland śpiewał by coś pogodnego.
Niziołek wracał na posterunek, jednak gdy tylko wychylił się z za namiotu dostrzegł w oddali jakąś sylwetkę. Po chwili dostrzegł również drugą sylwetkę za dwukółką. Talfar się nie mylił. Głupia kobieta wysłała na nich swoich wojowników. Niziołek miał tylko nadzieję, że nie najlepszych. Był jednak teraz idealnie schowany. Mógł zatem wykonać ukradkowy atak.

Image


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 16:34, 03 Lut 2010 Powrót do góry

Holland widząc dwóch żołnierzy sięgnął po swój łuk. Najwyraźniej go nie widzieli bo skradali się po cichutku. Naciągnął łuk i pociuchtu podszedł do pierwszego z nich na pożądaną odległość. Gdy był już jakieś 9m od niego [link widoczny dla zalogowanych], ale było na tyle ciemno, że strzała przeleciała obok, a rycerz usłyszał jej świst. Niziołek zaklął i rzucił łuk na bok i sięgnął po swój rapier. Podbiegł do zbira i [link widoczny dla zalogowanych] go z całej siły. Cios był wręcz krytyczny, lecz zbroja go[link widoczny dla zalogowanych]. Pomimo tego został [link widoczny dla zalogowanych]. Holland wyrzucił kolejną broń i sięgnął po sztylet i miecz, przygotowując się na odparcie ataku...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szycha dnia Śro 16:47, 03 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 11:15, 05 Lut 2010 Powrót do góry

Drugi ze zbirów ostrożnie podszedł do walczących, po czym zaatakował małego łotra. Jego miecz odbił się od ziemi, kiedy Holland odskoczył na bok.
(Masz okazyjny atak!)
Pierwszy z nich bez wahania ciął niziołka swoją bronią. Cios był potężny i zadał maluchowi nie lada obrażenia (8 DMG).
Z namiotu, w którym spał Talfar dało się dosłyszeć jakieś hałasy. Możliwe, że czarodziej szykował się do bitwy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 18:58, 05 Lut 2010 Powrót do góry

Niziołek zaraz po uchyleniu wyprowadził atak z sztyletem, lecz ten [link widoczny dla zalogowanych] na opór ze strony zbroi drugiego zbira. Kolejny atak wyprowadził mieczem ale ten [link widoczny dla zalogowanych] płazem. Zdenerwowany swoim niefartem zaatakował pierwszego bandytę, którego ranił przed momentem, jednak sztylet [link widoczny dla zalogowanych] zbroi. Na szczęście idący z nim w parze miecz [link widoczny dla zalogowanych] w nogę rozbójnika. Choć [link widoczny dla zalogowanych] była niewielka, wystarczyła aby na jego twarzy pojawił się ból...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 23:45, 05 Lut 2010 Powrót do góry

Ranny wojownik trzymał się jeszcze dobrze. Swoim mieczem ciął Hollanda, jednak ten odskoczył na bok broniąc się przed ciosem.
Drugi zbir widząc odskok malucha ciął go swym mieczem. Mały łotr był zbyt wolny żeby obronić się i przed tym atakiem. Miecz wojownika omal nie odciął niziołkowi głowy, jednak ten odebrał cios na swoją rękę otrzymując obrażenia (3 DMG).
Z namiotu wyłonił się nagle ospały mag. Widać było po nim jednak, że spodziewał się widoku Hollanda walczącego z jakimiś oprychami. Miał w ręku swoją magiczną księgę.
- Suń się maluchu! - Widać, że czarodziej miał w zanadrzu jakiś większy czar...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 23:54, 05 Lut 2010 Powrót do góry

Kolejne rany osłabiły Niziołka, lecz jego duch walki wciąż był wielki. Widząc czarodzieja, który wygramolił się z namiotu [link widoczny dla zalogowanych] pierwszego zbira sztyletem. Broń [link widoczny dla zalogowanych] między żebra człowieka, lecz dzięki zbroi nie weszła aż tak głęboko. Odskakując [link widoczny dla zalogowanych] jeszcze raz mieczem w ten sam cel, zadając [link widoczny dla zalogowanych] obrażenia. Stał teraz bardziej z boku dając miejsce do popisu magowi...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 0:02, 06 Lut 2010 Powrót do góry

Ledwo już żywy pierwszy zbir spojrzał na czarodzieja. Zapewne słyszał o nich już co nie co, bo wyraźnie się wystraszył. W jednej chwili odwrócił się od niziołka i zaczął uciekać. Ten widząc okazję do zadania kolejnych obrażeń starał się wbić mu swój rapier w plecy, jednak chybił. Łotr oddalił się od kilkanaście metrów.
W tym samym momencie drugi zbir rzucił swój miecz i pobiegł za kompanem. Tym razem Holland nie zdążył zareagować.
Mag uśmiechnął się do siebie.
- Harnah, matrag, roras! - Wykrzyczał patrząc w księgę a z jego dłoni wyleciała ognista kula, która ledwo mijając małego łotra uderzyła w plecy uciekającego zbira. Rozbłysk ognia oświetlił prawie całą polanę. Po chwili, kiedy ogień ustąpił oboje dostrzegli tylko dwa prawie doszczętnie spalone truchła wojowników.
- No, no, myślałem, że będzie to dla mnie większe wyzwanie.
(Za walkę po 500 XP - dopisz sobie.)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 0:10, 06 Lut 2010 Powrót do góry

-Dzięki Ci przyjacielu za pomoc, ale nie musiałeś wstawać. Jestem bardziej niż pewien, że sam bym sobie poradził.- Niziołek uśmiechnął się do towarzysza -A teraz powinieneś wrócić spać. To co przed momentem uczyniłeś na pewno zżarło mnóstwo energii.- Holland usiadł przy ognisku i zaczął opatrywać ranę. Nie była głęboka i stwierdził, że sama się zagoi. Popatrzył jeszcze raz na towarzysza i rozkazującym gestem wskazał namiot, a sam zupełnie odruchowo zapadł w sen...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szycha dnia Sob 0:12, 06 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 0:27, 06 Lut 2010 Powrót do góry

23 Alturiak 1372 RD, Okolice Rasnor

- Nie tak od razu dużo mocy. Widzisz, dawno nie praktykowałem, więc mam jej aż nadto. - Talfar ziewnął głośno. Widać walka nie zrobiła na nim większego wrażenia. - Te truchła do rana będą capiły niesamowicie, jednak sądzę, że warto zostawić je tu, koło drogi, żeby nasza przemiła pani wiedziała, że nie ma do czynienia z byle tam jakimś mieszczuchami. - Wrócił do namiotu.
Holland chwilę przyglądał się zwłoką ze swojego posterunku, wydawały one z siebie dość rytmiczne skwierczenie. Mogło by być to nawet apetyczne skwierczenie dla kogoś kto nie wiedział by, że ową potrawą jest ludzkie mięso.
Chwilę siedział tak w ciszy. Spoglądając w mrok. Nagle jego rany przestały palić i zasnął.
Ranek przyniósł ukojenie (Leczysz sobie 5 ran.). Holland zbudził się na posterunku trochę plując sobie w brodę, ze na nim zasnął. Wstał jednak spokojnie rozglądając się, w razie potencjalnego zagrożenia, jednak nie widział dookoła nic choćby zmienionego od czasu nocnej walki. Truchła leżały na ziemi nieruszone nawet przez zwierzynę. Czarodziej się nie mylił.
O wilku mowa. Talfar wyszedł właśnie z namiotu. Wyglądał na wyspanego. Przeciągnął się leniwie trzymając w ręku swoją księgę.
- Jak się spało? No cóż, bo mi na przykład wygodnie. Złóż namiot a ja przyszykuję dwukółkę do drogi. Nie będziemy tu chyba jedli, co? - Zaśmiał się patrząc na zwęglone ciała. - Może teraz ta paniusia da nam spokój.
Mag zarzucił na siebie swoją szatę, po czym wyciągnął z namiotu spakowany plecak i rzucił go na dwukółkę. Zaczął w ciszy szykować muła do drogi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Sob 0:30, 06 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 0:45, 06 Lut 2010 Powrót do góry

Holland posłuszne podreptał do namiotu i zaczął go zwijać. Czuł się trochę lepiej niż wczoraj, ale nadal odczuwał uderzenie jednego ze zbirów. Spakował namiot i załadował go do plecaka. Rozejrzał się jeszcze raz dookoła i zauważył żarzące się ognisko. Podszedł do niego i udeptał, znikomy już zresztą płomień, a następnie ruszył w stronę dwukółki. Kątem oka spostrzegł strzałę wbitą w drzewo i było tak jak myślał. Była to ta sama, która wczoraj minęła jednego ze zbójów. Przeleciała bliżej jego głowy niż sam myślał. Schował ją do kołczanu mając nadzieje, że jeszcze mu się kiedyś przyda. -No drogi przyjacielu! Czas już na nas, powinniśmy już ruszać, jak chcemy zdążyć przed tą jędzą- splunął na usmażone truchło -Jestem ciekaw, czy jak zobaczy taką sieczkę, dalej będzie nas ścigać- malec roześmiał się, wiedząc, że ma ze sobą na prawdę silnego i potężnego druha...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 11:31, 06 Lut 2010 Powrót do góry

Talfar zasiadł wygodnie na swojej dwukółce, po czym podał rękę niziołkowi żeby i ten mógł wejść na wysoki wóz.
- Chodź mój ty waleczny karzełku. - W końcu mag uderzył lekko w lejce a bestia zwana leniwym mułem powoli ruszyła przed siebie.
Jechali tak w spokoju dobre kilka godzin delektując się naturą. Mijali teraz wielki las. Prawdopodobnie nie mieli szybko z niego wyjechać.
- Wiesz... Ostatnie pięć lat spędziłem siedząc wręcz cały czas w mieście. Cieszę, się, że się zjawiłeś, mój naiwny przyjacielu. Co prawda nie jestem jeszcze stary, jednak czułem, że mogę tam spędzić resztę swojego nudnego życia. - Czarodziej uśmiechnął się do niziołka.
Jechali tak jeszcze przez kolejne godziny. Mag cały czas opowiadał o różnych rodzajach drzew, które właśnie mijali. Już po chwili Holland sam potrafił określać niektóre z nich.
Wieczorem, tak jak obiecał Talfar dojechali do swojego celu. Co prawda było już ciemno, jednak niziołek doskonale widział niewielką kaplicę wybudowaną na wzniesieniu. Miało ono może ze dwadzieścia metrów, jednak cała konstrukcja wyglądała majestatycznie. Widać było po architekturze, że była to stara budowla, zapewne jeszcze z przed czasów panowania smoczej wyspy.
- No to jesteśmy na miejscu. Czuję jednak, że tak kobieta ciągle śledzi nasze kroki. - Talfar zsiadł z wozu, po czym stanął przed świątynią, wyciągnął swą księgę i zaczął coś czarować. - Totay... Galaur... Mekoksa... - Mag mówił słowa cicho, leczy wyraźnie docierały one do uszu Hollanda. Chwilę tak siedział w skupieniu. Wydawało by się, że nic się nie dzieję, jednak po chwili mag wstał na równe nogi. - Jest tam. Nikt jej nie zabrał. Wiem jak będziemy musieli iść przyjacielu, szykuj się do drogi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 19:01, 06 Lut 2010 Powrót do góry

Niziołek rozejrzał się dookoła i stwierdził, że to miejsce wcale mu się nie podoba. Jak na jego standardy było tu zbyt mrocznie i upiorno, ale jeśli chciał zdobyć wolność musiał się postarać i przełamać strach -Na co jeszcze czekamy?- rzucił w strone Talfara -Miejmy to już za sobą przejeclielu. Nie chcę aby ta suka nas uprzedziła, ale jestem wręcz pewien, że się jeszcze na nią natkniemy- nic więcej nie mówiąc ruszył w stronę riun, trzymając swój sztylet i miecz w pogotowiu...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 12:45, 08 Lut 2010 Powrót do góry

- No dobra maluszku, ale ty prowadzisz. Obawiam się, że ostatnim razem, kiedy tu byłem było tu trochę nieumarłych. - Talfar ponaglił Hollanda wskazując mu schody. - Tylko miej się na baczności.
W końcu ruszyli schodami w górę. Pierwszy szedł mały łotrzyk, rozglądając się dookoła, tuż za nim mag, niespokojnie wertujący swoją księgę. Schody miały jakieś trzydzieści metrów wysokości bardzo łagodnym stokiem.
Kiedy dotarli na szczyt zobaczyli wejście do kaplicy. Było tam niebywale ciemno. Ich uwagę przykuły przepiękne zdobienia na łuku wejściowym. Cała budowla była dość zaniedbana, porośnięta trawą. Widać było, że rzadko ktokolwiek zapuszczał się do środka.
W środku było dość ponuro. Szli szerokim na jakieś sześć metrów łukowatym korytarzem, którego sufit zamykał się na jakichś trzech metrach. Ściany były pokryte malowidłami. Większość malowideł przedstawiało jakieś nieznane Hollandowi rytuały, inna część życie codzienne mieszkających w tej kaplicy onegdaj kapłanów.
Korytarz miał jakieś piętnaście metrów, a kończył się skrzyżowaniem w kształcie litery "T".
Mag zatrzymał się tu, po czym zaczął dziwnie machać ręką. Wyszeptał pod nosem dwa słowa, których niziołek nawet nie dosłyszał, po czym odwrócił się w prawą stronę.
- Tam wyczuwam co nie co magii, niedaleko stąd, jednak z moich wcześniejszych badań wynika, że księga może znajdować się w lewym korytarzu. Ty prowadzisz maluchu, wybieraj drogę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 13:06, 08 Lut 2010 Powrót do góry

Niziołek zastanowił się przez chwilę -Magia może oznaczać nie tylko samą księgę, co stwory błąkające się tutaj. Skoro mówisz, że wcześniej była po lewo, to chodźmy w lewo. Nie obraź się przyjacielu, ale wszystko co magiczne budzi we mnie strach.- po tych słowach przyjął pozycję obronną i nadal dzierżąc broń w dłoniach ruszył lewym korytarzem myśląc czy dobrze wybrał...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 13:47, 08 Lut 2010 Powrót do góry

- No cóż, mówiąc o magii myślałem raczej o magicznych artefaktach i innych kosztownościach, no, ale faktycznie, nie po to tu przyszliśmy. Chodźmy po księgę. - Czarodziej zdumiony dziwnym podejściem niziołka ruszył parę kroków za nim. Nie szli długo, gdy nagle zobaczyli przed sobą kilka sylwetek. Bystry wzrok niziołka dostrzegł, że są to sylwetki ludzi, jednak nie zachowywały się jak ludzie. Może to były posągi, lub coś w tym rodzaju? W każdym razie nie ruszały się.
- Co do... - Mag odpiął z plecaka latarnię, zalał ją oliwą i odpalił knot. Parę sekund później widać było już wszystko na dalekim obszarze.
Teraz mieli już pewność co do swoich obaw, te sylwetki były nieumarłymi. Holland widział nieumarłych pierwszy raz w życiu i był lekko przerażony.
Gdy światło oświetliło korytarz zombie odwróciły się w stronę żywych. Wszyscy szykowali się do walki.
Nagle, z za pleców dobiegł ich wyraźny odgłos kroków. Odwrócili się i dostrzegli dwóch poszukiwaczy przygód, prawdopodobnie z ekspedycji, którą wcześniej spotkali. Tego brakowało... Teraz są z dwóch stron otoczeni. Ciekawe jak sobie poradzą...

Image

Inicjatywa:
Talfar - 24
Bandyci - 22
Holland - 13
Zombie - 11

Talfar widząc zagrożenie w południowym korytarzu przestraszył się. Wiedział wszak, że mały kompan będzie starał się odeprzeć nieumarłych i nie będzie w stanie pomóc magowi w walce z ludźmi. Ostrożnie położył na ziemi latarnię, po czym zaczął wymawiać słowa swojego zaklęcia. Holland dobrze zapamiętał sobie te słowa, gdyż słyszał je już. Kątem oka dostrzegł tylko jak ognista kula wydobywa się z dłoni czarodzieja i uderza w jednego ze bandytów. Rozprysk był wielki, na chwilę cała kaplica zrobiła się oświetlona. Kiedy ogień i dym przestały zakrywać korytarz kompani dostrzegli jak jeden ze zbirów leży na ziemi spalony, a drugi, który okrył się płaszczem, z zaciemnioną od smoły twarzą gapi się z bólem na czarodzieja. Widać było, że jest już mocno przypieczony.
Bandyta nie zwracał uwagi na spalone zwłoki towarzysza. Zapewne dostał wiele pieniędzy za to żeby wyeliminować Hollanda i Talfara, gdyż jego determinacja zrobiła na niziołku wrażenie. Sam zapewne uciekł by z pola bitwy po takim spektaklu ze strony czarodzieja. W końcu zaczął biec korytarzem. Szarżował na maga. Jego miecz ciął Talfara, jednak nie była to głęboka rana i Talfar tylko skrzywił się lekko myśląc nad swoim kolejnym ruchem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 14:01, 08 Lut 2010 Powrót do góry

Niziołek był bardziej niż pewien, że wdepną w nowe gówno. Szybko podmienił swoją broń na rapier i rzucił się na przeciwników. Zaatakował trupa, który był najbliżej(3) i [link widoczny dla zalogowanych] w niego. Niestety brak doświadczenia w walce z nieumarłymi sprawił, że cios był [link widoczny dla zalogowanych]. Jeszcze raz zamienił zestaw broni i czekał na ruch tych, na wpół zgniłych osobników...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 14:27, 08 Lut 2010 Powrót do góry

Pierwszy zombie okrążył z wolna małego łotra, powoli się do niego przesuwając. Niziołek dostrzegłszy okazję wbił swój rapier głęboko w jego ciało. Nieumarły Wyglądał jakby miał niebawem się rozpaść.
Drugi trup ominąwszy pierwszego zaszedł malca z boku.
Trzeci z nich, który już wcześniej doznał rapiera Hollanda uderzył łotra swą ręką. Mały łotr chciał odskoczyć, jednak było już za późno. Łapa nieumarłego uderzyła go w sam środek klatki piersiowej wyrządzając rany (4 DMG).
Czwarty zombie przeszedł obok trzeciego stając w kolejce do bicia intruza.
Holland zauważył, że zombie poruszają się niesamowicie wolno. To pewnie dla tego większość z nich nie zdążyła go nawet zaatakować.

Parę sekund później niziołek dostrzegł jak czarodziej jednym susem odskakuje kawałek od swojego przeciwnika. Tam znajdując trochę miejsca zaczął coś czarować. W tym samym momencie z jego dłoni wystrzeliły dwa małe pociski. Jeden z nich trafił bandytę w tors powalając go z hukiem na ziemię, drugi zaś trafił w nieumarłego, który stał nieopodal.

Image


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 14:39, 08 Lut 2010 Powrót do góry

Holland rozkręcił swoją broń w powietrzu. Tym razem pierwszy poleciał miecz. [link widoczny dla zalogowanych] idealnie w poprzedni cel malca perfekcyjnie [link widoczny dla zalogowanych] twarz trupa. Dla pewności [link widoczny dla zalogowanych] w niego jeszcze sztylet aby się go pozbyć. Malutka broń kierowana wprawną dłonią Hollanda [link widoczny dla zalogowanych] w klatkę piersiową trupa, a on sam jakby stracił dech...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 14:49, 08 Lut 2010 Powrót do góry

Faktycznie, stało się tak jak napisał napisał Szycha. Zombie osunął się na ziemię rycząc cicho i żałośnie.
Pierwszy z nieumarłych zamachnął się na małego przeciwnika, jednak ten bez problemu sparował atak.
Drugi zombie również zaatakował malca. Tym razem jego ręka jednak spoczęła na barku malucha raniąc go delikatnie (2 DMG).
Ostatni z żywych trupów również postąpił jak jego poprzednicy, ten jednak pierwej przemówił.
- Brains... - Po czym uderzył Hollanda w głowę. Tym razem maluch znów miał szczęście, bo cios był słaby i ledwo poczuł zadrapanie na czaszce (2 DMG).

Czarodziej widząc już własną przewagę nad nieumarłymi postanowił nie tracić więcej mocy. Wystrzelił ze swojej kuszy w pierwszego nieumarłego. Bełt trafił prosto w głowę przeciwnika przebijając jego czaszkę. Kolejny zombie padł na ziemię z równie tępym i żałosnym rykiem.

Image


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Pon 15:00, 08 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 16:42, 08 Lut 2010 Powrót do góry

Holland zamachnął się do tyłu i [link widoczny dla zalogowanych] swój miecz w Zombolu nr 4. Widać ten typ przeciwników przypadł mu do gustu, bo poraz kolejny zadał wielkie [link widoczny dla zalogowanych]. Następnie posłał sztylet, lecz ten [link widoczny dla zalogowanych] cel...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT
 
 
Regulamin