FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Zapomniany - WĄTEK GŁÓWNY Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 23:09, 29 Sty 2010 Powrót do góry

Talfar również wstał od stolika. Uśmiechnął się tylko do niziołka, po czym wyszedł z karczmy jako pierwszy.
- Nie przedstawiłeś się... - Czarodziej wydawał się być zaintrygowany małym przybyszem. - Moje imię już znasz... Jeśli chcesz, mogę ci wiele opowiedzieć o zasadach przetrwania w bractwie, z resztą musisz chyba przyznać, że i tak już wyświadczyłem ci przysługę. - Talfar zatarł ręce na mrozie, po czym ruszył w stronę lądu.
Szli tak przez jakiś czas nic nie odzywając się do siebie. Minęli nieszczęsny dziesiąty magazyn, po czym skręcili w dzielnice kupiecką. Tą drogę niziołek znał. Szli przez osiedle pełne kamienic. Nastał już pełny dzień, ludzie wyszli ze swoich domostw. Holland spoglądał na nich jak wesoło i beztrosko rozmawiają ze sobą. Teraz żałował, ze nie jest jednym z nich. A co, jeśli skończy swą karierę tak jak nieszczęsny mag? Nie chciał nawet o tym myśleć. W końcu mag stanął przed jedną z kamienic. Nie różniła się ona wiele bardziej od pozostałych, tyle, że numer był zamazany węglem. Kamienice w tej części miasta miały po trzy piętra, były dość nowoczesne jak na to miasto. Ozdabiane gzymsy świadczyły o bogactwie mieszkańców tej kamienicy.
- To tutaj maluszku.
Holland otworzył drzwi i już miał wejść do środka, gdy mag przemówił ponownie.
- Poczekaj... Jest jeszcze jedna rzecz. Ja pomogłem tobie, ty pomóż mi... Widzisz, bo jak już będziesz rozmawiał z Guru... Widzisz... Ja, ja chciałbym żebyś poprosił go o drugą szansę dla mnie... Nie chcę spędzić tak reszty życia. Kiedyś byłem potężnym czarodziejem, zrób to dla mnie przyjacielu, a obiecuje, że opłaci ci się to...
Stali tak chwilę. Wydawało się, że Talfar przed wyruszeniem dalej pragnął ponad wszystko odpowiedzi niziołka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 23:16, 29 Sty 2010 Powrót do góry

-Dobrze zatem przysługa za przysługę. Nie wiem co zmalowałeś, że jesteś zdegradowany do tego stopnia, ale zrobię wszystko co w mojej mocy.- Polubił tego brudasa. Mimo tego, że wyglądał okropnie był przecież magiem, a to nie jest byle co. Ciekaw był jaką robotę musiał spartolić, że jest tym kim jest. Nacisnał klamkę i wszedł do środka. Stanął na progu i jeszcze raz spojrzał na brudną, teraz już uradowaną twarz Talfara -Jestem Holland...- powiedział i wszedł w głąb budynku szukając kogokolwiek.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 23:35, 29 Sty 2010 Powrót do góry

Zadowolony czarodziej uśmiechnął się do niziołka, jednak nie szedł za nim. Stał dalej w progu kamienicy. Kiedy łotrzyk odwrócił się w jego stronę zdziwiony brakiem reakcji ten parsknął śmiechem, po czym odezwał się.
- To nie tutaj młodzieńcze. Zaprowadziłem cię tu gdybyś nie chciał mi pomóc. No, co? Nie patrz tak na mnie, też chce jakoś żyć. To tu, naprzeciw, chodź. - Niziołek wrócił się do czarodzieja, który wskazał na kamienice stojącą po przeciwnej stronie drogi. Podeszli do niej. Było to trochę biedniejsza kamienica, jednak nie robiło to różnicy ani magowi, ani łotrzykowi. Oboje weszli do środka.
- Holland... Bardzo ładne imię. Skąd je masz? Nie przypominam sobie, żebym gdzieś takie słyszał. Może ty nie jesteś stąd?
Mag prowadził. Szli grubym na ponad sześć metrów i wysokim na tyle samo korytarzem, który prowadził do głównego holu. Na środku były szerokie drewniane schody, które na półpiętrze rozchodziły się w obie strony prowadząc na oddzielne klatki. Po lewej stronie było wyjście na tyły kamienicy, zaś po prawej drzwi, prawdopodobnie do piwnicy.
Czarodziej podszedł do drzwi, po czym zapukał w nie głośno.
- Hasło?! - Gruby, donośny głos zabrzmiał zza drewnianych, okutych grubym metalem drzwi.
-Na kurwę ci to hasło gamoniu? To ja, Talfar, jestem z nowym otwieraj albo spalę tą budę do cna. - Talfar choć w dalszym ciągu rozbawiony mówił dość przekonująco.
- Spokój bo poskarżę się przełożonym! - Głos warknął tylko. Po chwili zasuwa w drzwiach ustąpiła z lekkim hukiem, a drzwi otworzyły się. Oczom niziołka ukazał się rosły pół ork. Miał on trochę ponad dwa metry wzrostu, i mordę zakapiora. - Włazić debile...
Weszli do środka a pół ork zamknął za nimi drzwi. Teraz znajdowali się w mniejszym korytarzu. Miał on może półtora mera wysokości i był niewiele ponad te półtora metra wysokości. Biedny mag musiał się tu schylać. Szli tym korytarzem przez chwilę mijając wiele drzwi, z których co chwila ktoś wychodził, to wchodził. Ruch w tej piwnicy był duży, lecz większość jej lokatorów była zbirami. Dziwnie patrzyli się na Hollanda, kiedy koło nich przechodził. W końcu stanęli przed jednymi drzwiami. Nic nie różniły się od pozostałych.
- Tutaj spotkasz się z Guru. Pamiętaj o co cię prosiłem.
Holland wziął głęboki wdech po czym nacisnął na klamkę. Drzwi otworzyły się a jego oczom ukazał się niewielki pokoik. Miał on może trzy metry na trzy metry i było z niego jedno wyjście. Sam pokój był słabo oświetlony, jednak Holland dostrzegł, że na ścianach wiszą zdobione gobeliny, a podłogę okrywa aksamitny dywan. Na końcu pomieszczenia znajdowało się kamienne krzesło wyłożone poduszkami i kocami. Na owym tronie siedział bardzo stary człowiek. Jego długa siwa broda przesłaniała większość twarzy, toteż niziołek nie mógł mu się dobrze przyjrzeć. Ubrany był on w szaty uczonego. Wiele razy Holland widywał takich mędrców przed sądami, czy uczelniami. Teraz zaś stał przed jednym z nich.
- Podejdź młodzieńce, przedstaw się. Jaką masz do mnie sprawę? - Powiedział ochrypłym głosem. Gdyby w tamtych czasach wiedzieli co to jest gruźlica to zapewne powiedzieli by, że on ją ma.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 23:47, 29 Sty 2010 Powrót do góry

Niziołek wszedł do pokoiku i rozejrzał się dookoła. Było tu bardzo mrocznie -Witaj Panie! Jestem Holland. Przybywam tu z rozkazu Fargata, który to niechybnie wpakował mnie w ten bajzel. Wybacz Panie za me zachowanie, ale jestem zły na tego skurczybyka. Chciałbym się również dowiedzieć co mnie tutaj czeka, bo chyba to jest najistotniejsze, I na koniec mam jeszcze pewną prośbę.- Powiedział swoje i czekał na odpowiedź staruszka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 23:56, 29 Sty 2010 Powrót do góry

Od początku wizyty Hollanda starzec nie ruszył się ani razu. Spod jego bujnej brody nie widać było nawet ruchu ust. Chwilę rozważał słowa malca głośno przy tym dumając, po czym rzekł.
- Tak, tak, przypominam sobie. Fargat wspominał coś o zręcznym młodzieńcze. Tak, tak... Niestety moja pamięć nie jest już taka jak dawniej. Niechże no ja sobie przypomnę tylko... - Starzec siedział chwilę zamyślony w dalszym ciągu głośno dumając. Nagle jakiś dreszcz przeszedł przez ciało niziołka. Uświadomił on sobie właśnie, że głos starca dochodzi jakby zewsząd. Czyżby to była jakaś magia? A może czarodziej był sztuczny? W tą sprawę musiał mieszać się potężny czarodziej. Po chwili głos kontynuował. - Tak! Ukradłeś swoje kajdany. Nie powinno być z tobą problemów, nie wyglądasz mi na rzezimieszka, czy bandytę. Widzisz w bractwie mamy pewne zasady... Nie musimy być wrogami. Przejrzałem twoją duszę. Wiem, że zależy ci na bogactwach, jednak widzę też, że ponad wszystko brakuje w twoim życiu emocji. Będziesz miał zapewnione oba czynniki, zatem praca dla nas nie powinna być dla ciebie aż taką karą... - Starzec chciał kontynuować, jednak zamyślił się na chwilę. Znów dumał głośno. - Wspominałeś coś o prośbie do mnie? Mów zatem, lubię jak ktoś mnie o coś prosi, może cię nawet wysłucham...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Pią 23:57, 29 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 0:02, 30 Sty 2010 Powrót do góry

Holland cały czas się pieklił o te aferę z wisiorem -Jest w bractwie pewien mag, który przypadł mi do gustu. Nie wiem co ten łoś spartolił, że tak wygląda. Mam na myśli oczywiście Talfar'a i proszę o danie mu drugiej szansy i o to aby mógł mi towarzyszyć podczas mojej misji. A wracając do tego zadania jestem strasznie ciekaw na czym będzie polegało no i co ja z tego będę miał?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szycha dnia Sob 0:03, 30 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 0:15, 30 Sty 2010 Powrót do góry

- Talfar powiadasz... - Głos ucichł całkowicie. Nie było słychać nawet charakterystycznego dumania. Głos trwał tak przez kilka minut. Holland w pewnym momencie nawet zastanawiał się, czy nie ma już opuścić pokoju, jednak w tym samym momencie głos rozległ się ponownie. - Pamiętam go dobrze. Talfar był onegdaj naszym najpotężniejszym sługą, jednak dobrze się nie spisał. Niech sma opowie ci czym zawinił, ze doprowadziliśmy go do takiego stanu. Ale wracając do sprawy... - Głos znów zamyślił się.
Holland miał czas żeby przyjrzeć się gobelinom. Teraz dopiero dostrzegł, ze są na nich wyszyte obrazy koronacji królów. Dziwne, wydawało by się, ze gobeliny koronacyjne są wartością narodową każdego państwa, a tych było tu co najmniej tuzin. Wielkie wpływy musiał mieć ten "Guru", żeby przyozdabiać sobie piwnice takimi dziełami. Kiedy wzrok niziołka przystosował się do ciemności zauważył też, że tron nie jest wykonany z byle kamienia. Był to marmur, ba, nie jeden rodzaj. Widać do budowy tego siedliska sprowadzono wiele rodzajów kamienia z całego archipelagu.
W końcu głos odezwał się ponownie.
- Nie prosił mnie o nic już ponad pięć lat. Dam mu drugą szansę, jeśli chcesz to niech idzie z tobą. Nie lubię jednak tak prostych rozwiązań. Co powiesz na mały hazard? On pomoże tobie, wyswobodzimy cię. Kiedy będziesz już wolny będziesz mógł honorowo pomóc i jemu, jednak jeśli wam się nie powiedzie zostaniesz z nami na kolejne lata. Oto moja propozycja...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 0:23, 30 Sty 2010 Powrót do góry

Holland musiał się zastanowić. Co prawda lubił maga, ale nie aż tak. Czy wart było, aż tyle ryzykować? Czy opłacało się? Po przemyśleniu wszystkich plusów i minusów nabrał powietrza w płuca i rzekł -Przyjmuję Pańskie warunki, co prawda nie są mi na ręke, ale zgadzam się na takie coś. Przejdźmy zatem do rzeczy, mianowicie co mamy dla bractwa zrobić?- decyzja, którą podjął Holland nie była łatwa, ale obiecał że zrobi wszystko co w jego mocy, a danego słowa złamać nie mógł...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 0:31, 30 Sty 2010 Powrót do góry

W końcu starzec poruszył się. Wychylił się z tronu w stronę niziołka. Jego policzki pokryte brodą uniosły się, co pewnie świadczyło o tym, ze mag się uśmiecha.
- Bardzo dobrze... Pamiętaj jednak, że od swojego przeznaczenia nie uciekniesz. Pamiętaj też, że zostało ono już zapisane. Muszę również przyznać, że zaintrygowałeś mnie malcze. Nikt nigdy nie zrobił nic dla Talfara. Moje widzenia nie przepowiadały również jego uwolnienia w przeciągu kolejnych lat, ale to może świadczyć jedynie o tym, że nie powiedzie wam się i zostaniecie tu na zawsze... - Teraz starzec wydawał się inną osobą. Miał już to co chciał, kolejną biedną duszę na usługi bractwa, nie musiał już kryć swojej natury. - Przeznaczenie Talfara czeka na niego już od wielu lat, twoje zaledwie dobę. Pierwej ty pomożesz jemu, potem on może pomoże tobie. Idź zatem do Talfara i powiedz mu, że zgodziłem się. Daje wam tydzień, na wykonanie przeznaczenia, może wam się uda, może nie. Idź już.
Dziwne uczucie zawładnęło Hollandem. Chciał udusić podstępnego maga gołymi rękami. W tej chwili nie bał się nawet wielkiego pół orka - strażnika, ani też gniewu mieszkańców owej piwnicy. Jednak myśl o przeklętym amulecie sprawiła, że poczuł się uległy, nie mógł gniewać się na ludzi żerujących na jego błędach.
Mag wyraźnie patrzył na niziołka czekając aż opuści salę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 0:46, 30 Sty 2010 Powrót do góry

Nie było sensu dalej sterczeć w jednym pomieszczeniu z tyn starym dziadygą. Holland wyszedł z piwniczki i tak pierdolnął drzwiami, że poszły zawiasy. Cały czas wkurwiało go to, że Kwiatek pakuje go co rusz w nowe gówno. O jakim przeznaczeniu w ogóle pierdzielił ten dziadek? Może Talfar mu to wyjaśni. Wyszedł do niego i rzucił tylko -Chodźmy!- po czym ruszył do wyjścia. Udał się wolnym krokiem do gospody nie zważając na biegnącego za nim Talfara. Weszli do budynku, gdzie niziołek dał magowi kilka monet -Masz idź się wykąp ja tu poczekam. Mój kompan musi być czysty jeśli chce ze mną "wypełniać przeznaczenie". Jak wrócisz pogadamy- Usiadł w kącie karczmy i czekał, aż tamten się umyje.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 12:24, 30 Sty 2010 Powrót do góry

Talfar z niepokojem patrzył na pośpieszenie wychodzącego z piwnicy niziołka. Szybko dogonił go jednak swoimi długimi nogami. Szli tak w ciszy. Mag wydawał się nawet lekko wystraszony, w końcu chodziło o jego przyszłość. Szli nie odzywając się do siebie. Jakieś pięć minut później stali przed gospodą, w której zatrzymał się Holland. Weszli do środka.
Kiedy niziołek wręczył Talfarowi monety ten zdziwił się strasznie.
- Co? Jakie przeznaczenie? Znaczy, że Guru się zgodził? - Talfar wyraźnie uśmiechnął się do małego kompana. - Jeszcze nikt nigdy nie zrobił dla mnie tyle co ty maluszku. Obiecuje ci, że ci się to opłaci. - Widać było po nim, że ma o wiele więcej pytań, jednak gdy dostrzegł naglący wzrok Hollanda wziął monety.
- Dobrze zatem, porozmawiamy jak wrócę. - Uśmiechnął się do łotra szczerze, po czym wyszedł z gospody.
Holland siedział teraz sam czekając na maga. Z braku lepszych zajęć Holland przyglądał się regularności w ułożeniu klepek na podłodze i liczył świece podwieszone pod sufitem.
Minęło może czterdzieści minut, jak do gospody wszedł jakiś szlachcic. Ubrany był on w czerwone szaty, które kontrastowały z jego niebieskimi oczami. Co?! Holland właśnie zdał sobie sprawę, że tym szlachcicem nie był nikt inny jak sam Talfar. Człowiek podszedł do niziołka.

Image

- No maluszku, wydaje mi się, że udało mi się cie zaskoczyć. Mam jeszcze trochę twoich pieniędzy, które mam zamiar wydać na wyposażenie. Powiedz mi pierwej co powiedział ci Guru. - Holland nadal patrzył ze zdziwieniem na metamorfozę pijanego maga. Własnym oczom nie wierzył, że pod tym całym brudem i łachmanami, kryje się ktoś tak szlachetny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 12:47, 30 Sty 2010 Powrót do góry

Nadal jeszcze trochę zszokowany przemianą Talfara zaczął -Otóż nasz Guru, zgodził się abyśmy wypełnili "nasze przeznaczenie" razem. Dostaliśmy na to tydzień czasu ale oczywiście łatwo nie było. Jak każdy zrzęda stawił warunki, a właściwie warunek. Musiałem się na niego zgodzić, gdyż dałem Ci moje słowo, że zrobię wszystko aby dał Ci drugą szanse. Tym warunkiem było to, że najpierw ja mam pomóc tobie, a dopiero później ty będziesz pomagał mi. Oczywiście jeśli nam się nie powiedzie to będziemy się dalej kisić w tym bractwie. Nie wiem jak ty, ale osobiście chcę mieć to już za sobą. Aaa... i wspominał coś o jakimś przeznaczeniu. Możesz wytłumaczyć co to ma znaczyć? Bo nie do końca go zrozumiałem.- Holland nie lubił ludzi, którzy nie stawiają sprawy jasno, a do takich na pewno należał ten stary dziadek w piwnicy...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 13:11, 30 Sty 2010 Powrót do góry

Talfar słuchał uważnie tego co niziołek ma mu do powiedzenia. Był wyraźnie zadowolony, w końcu ktoś dał mu szansę, a on nie miał zamiaru poddawać się na starcie. Trzeba było jakoś wrócić do życia.
- Jesteś dobrym przyjacielem karzełku. - Talfar poklepał Hollanda po ramieniu. - Jeśli chodzi o przeznaczenie... Guru miał na myśli tą misję, którą masz dla nich wykonać. Wiesz, oni trochę inaczej patrzą na świat. Dla nich ich własne zachcianki są przeznaczeniem innych, niewolników i fanatyków. Długo by wyjaśniać. Siedzę w tym od kilku lat, jednak sam nie zagłębiałem się w tych strukturach. - Mówiąc o bractwie wymachiwał ręką, jak gdyby opowiadał jakieś mało znaczące plotki. Jako członek bractwa nie wydawał się jakkolwiek z nim związany. Wydawał się być bardziej podekscytowany nową przygodą. - No, ale wracają do naszego przeznaczenia... To znaczy zadania. Widzisz dawno temu zlecono mi odzyskanie bardzo starej i wartościowej księgi. Muszę przyznać, że sam dawniej miałem ochotę na drapnięcie jej, jednak byłem zbyt słaby, a moi kompani odeszli, gdy okazało się, ze w skarbcu smoka było zaledwie dwanaście tysięcy sztuk złota. No, ale to mało istotne. Słyszałem, że księga ta potrafi spełniać życzenia, jednak legendy głoszą, że życzenia te może wypowiadać ktoś o czystym i szczerym sercu. Reszty właściwości nie znam... Właściwie to nawet te nie są potwierdzone. Nikt jeszcze jej nie odnalazł. Jedynie ja wiem gdzie ona się znajduję. Nie wiem na co ta księga Guru, ale jeżeli pomoże mi to odzyskać wolność... To znaczy NAM odzyskać wolność to mogę ją dla nich znaleźć. I co ty na to powiesz karzełku?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 13:19, 30 Sty 2010 Powrót do góry

Holland otworzył szeroko oczy -Ekhm... czy ja usłyszałem słowo smok? Przecież on nas pożre bez niczego... No ale cóż, jeśli takie jest nasze przeznaczenie, to znaczy zadanie - to tak, jestem gotów- uśmiechnął się do towarzysza -Powiedz tylko kiedy i gdzie zaczynamy, a zjawie się tam i będę gotowy do walki. Pomogę Ci odzyskać te całą księgę i zobaczymy jak to się dalej potoczy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 13:40, 30 Sty 2010 Powrót do góry

Mag spojrzał na niziołka rozbawiony.
- Nie, przyjacielu, źle mnie zrozumiałeś. Smoka to myśmy już ubili, tyle, że tuż po tym moi kompani odłączyli się ode mnie. Z resztą nie ważne. - Talfar zamyślił się lekko licząc złote monety w swojej sakwie. - No, takiego wyposażenia jakie miałem onegdaj za to sobie nie kupie, ale musi wystarczyć. Proponuje ci malcze żebyśmy wyruszyli tam jutro. To nie tak daleko stąd, zatem może i w dzień tam dojdziemy. Trzeba wcześniej wypocząć i się dobrze uzbroić. - Czarodziej wstrzymał na chwilę swój słowotok patrząc niepewnie na znużonego łotra. - Wiesz... Ja nie chcę marnować twojego czasu, zatem może rozdzielimy się do wieczora? Każdy załatwi co ma do załatwienia i spotkamy się tu za kilka godzin. Co ty na to?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 13:48, 30 Sty 2010 Powrót do góry

-No dobra. Zatem do później.- odprawił go ręką, a sam udał się do swojego pokoju. Był trochę zmęczony tym całym bajzlem. Postanowił się zdrzemnąć dwie godzinki. Jak też pomyślał tak zrobił. Zasnął bez problem i nic mu się nie śniło. Zaraz po tym jak się przespał zszedł na dół żeby spotkać się ze swoim przyjacielem...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 16:33, 31 Sty 2010 Powrót do góry

Łóżko w gospodzie było jak zwykle niewygodne. Holland chyba od zawsze chciał zmienić ten pokój, jednak zawszę o tym zapominał. Trudno już, teraz nie było czasu na wybrzydzanie. Niziołek wstał po kilku godzinach w miarę wypoczęty.
Kiedy zszedł na dół okazało się, że jego przyjaciel Talfar jest już gotowy. Miał ze sobą plecak i parę przydatnych przedmiotów. Łotrzyk podszedł do czarodzieja, a ten gdy tylko go dostrzegł przemówił.
- No i gotowe. Może nie jest to nawet w połowie tak dobre jak moje stare wyposażenie, ale musi nam starczyć. Pamiętam z dawnych opowieści, że miejsce, do którego się udajemy było dawniej obiektem częstych krucjat, zatem mam nadzieję znaleźć tam coś przydatnego. Hmm... Już nie mogę doczekać się aż uwolnię się z okowów tego okropnego bractwa. - Talfar był wyraźnie odmieniony. Od kiedy Holland poznał go dziś rano Talfar zmienił się całkowicie. Dawniej beznadziejny pijaczyna, teraz ambitny czarodziej.
Siedzieli teraz w gospodzie rozmyślając i planując podróż przy piwie. Talfar za pieniądze od Hollanda zamówił tu sobie pokój na noc, w którego cenę wchodził posiłek. Chcąc odwdzięczyć się niziołkowi kupił też dodatkowy posiłek dla niego, a za resztę miedziaków kupił dwu litrowy dzban piwa.
- Jeśli będziemy szli na piechotę podróż zajmie nam jakieś półtora dnia w jedną stronę. Według mapy, którą dzisiaj zakupiłem będziemy musieli wyruszyć północną drogą. Tam w jednej trzeciej drogi do Fargaroth będziemy musieli skręcić na wschód. Tam już nie ma tak wygodnych dróg. Będziemy musieli iść polnymi ścieżkami mniej więcej do połowy drogi do wybrzeża. Tam... będę musiał zobaczyć to miejsce, ale tam na pewno będę wiedział co robić dalej. Jeśli masz jeszcze jakieś zbędne złoto, to może zakupił byś osła i dwukółkę, na pewno szybciej by się podróżowało. - Talfar patrzył na kompana czekając na jakąś reakcję.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 16:44, 31 Sty 2010 Powrót do góry

Holland popatrzył jeszcze raz na odmienionego maga -Ja się miałem wzbogacać a nie tracić!- żalił się malec -No ale dobra. Znajdę coś w sakiewce na ten transport- zaczął szperać w mieszku i wyciągnął kilka monet -Proszę bardzo! Idź załatw to co mamy i wyruszajmy jak najprędzej. Mam dziwne wrażenie, że jesteśmy tutaj cały czas obserwowani...- rozejrzał się dookoła i przypomniał mu się amulet który trzymał w kieszeni. Sięgnął po niego -To pewnie to cholerstwo. Przyda to się nam do czegoś? Czy mogę to upchnąć na straganie.- tak bardzo znienawidził ten naszyjnik, że chciał się go pozbyć jak najszybciej...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 16:56, 31 Sty 2010 Powrót do góry

Holland wręczył Talfarowi monety (A konkretniej 23 sztuki złota, które sobie odpisz z ekwipunku.). Talfar spojrzał na nie tylko ze zdziwieniem.
- Nie mogłeś mi tego dać wcześniej, kiedy wyruszałem na targ? - Przez chwilę wyglądał nawet na rozeźlonego, jednak szybko widocznie tu uczucie ustąpiło i mag znów uśmiechnął się. - No dobra, pójdę tam, w końcu robię to dla swojej wygody. Skoro nie masz nic do dodania to lepiej idź już spać. Ja przejdę się po mieście, załatwię kilka spraw i także wynajmę sobie tutaj pokój. Spotkamy się tu rano. Bywaj malcze.
Czarodziej zebrał swoje rzeczy, po czym znów wyszedł z gospody. Teraz Holland siedział w niej sam rozmyślając o tym co przyniesie jutro. Było wiele do stracenia, jednak nie mógł panikować. Może, gdyby udało im się odzyskać tą księgę stali by się kimś... Niby tylko marzenia, jednak z tego co mówił Talfar, ta księga właśnie takie marzenia spełnia. Holland zjadł swój posiłek. Na stole został jeszcze do połowy nadpity dzban z piwem, który Talfar zamówił dla nich wcześniej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 17:06, 31 Sty 2010 Powrót do góry

Popatrzył na dzban z piwem, ale był już pełen i nie mógł nic tknąć. Wstał od stołu i ruszył do łóżka, gdzie w końcu zasnął. Miał dziwny sen. Siedział sobie w letnie popołudnie łowiąc ryby. Nagle poczuł, że coś bierze. Zaciął wędkę, ale zamiast ryby wyciągnął wisiorek z głową lwa. Patrzył na niego dłuższą chwili i im dłużej patrzył, ty bardziej lew zaczynał przypominać twarz człowieka, starego z długą siwą brodą. Owy człek począł się śmiać, ale nie był to zwyczajny śmiech, był obłąkany i chory. Dalej nic więcej nie pamiętał. Obudził się zalany potem, wyjrzał przez okno i stwierdził, że już świta ubrał się i zszedł na dół aby coś przekąsić...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 17:28, 31 Sty 2010 Powrót do góry

22 Alturiak 1372 RD, Rasnor, Gospoda Harlem

Było wcześnie rano. Prawdopodobnie karczma nie była jeszcze otwarta, jednak Holland czuł się wyspany i postanowił nie czekać dłużej w pokoju. Wstał, obmył się i ubrał starannie. Wziął z pokoju wszystko co należało do niego. Wyszedł z pokoju, po czym zamknął drzwi zostawiając w nich klucz.
Kiedy zszedł na dół zobaczył pustą salę. Nikogo w niej nie było, poza karczmarzem, ubranym w pidżamę i szlafmyce, który dokładał właśnie drwa do kominka. W końcu człowiek odwrócił się i dostrzegł malca. Podszedł do niego z typowo kupieckim uśmiechem i rzekł:
- O, pan Holland, miło pana widzieć. Czemu wstał pan tak wcześnie, wybiera się pan gdzieś? - Prawdopodobnie stwierdził tak po pełnym rynsztunku niziołka. - No cóż, może to nie moja sprawa... Prosił bym pamiętać jednak o zaległych dwóch sztukach srebra za wynajem pokoju. - Zaspany Holland stał tak patrząc jak grubawy człowiek przemieszcza się w stronę kontuaru. Po chwili ściągnął szlafmycę i założył fartuch karczemny.
Chyba pierwszy raz Holland widział tak dobrze wysprzątaną karczmę. Zwykle wstawał późno po otworzeniu się gospody, kiedy była ona wypełniona gośćmi. Teraz jednak było inaczej. Niziołek czuł się samotny sam na sam z barmanem, tym bardziej, że nie raz okradał tu różnych drobnych kupców. Cały czas czuł na sobie wzrok człowieka, jednak grubasek zdawał się nigdy nie widzieć Hollanda w "pracy", gdyż cały czas się uśmiechał.
W końcu Holland podszedł do niego i zamówił posiłek. Ten chwilę grzebał się, jednak po chwili przygotował mu coś na ciepło, po czym przyniósł do stolika.
Posiłek składał się z kilku małych kiełbasek niewiadomego pochodzenia ugotowanych z warzywami. Do tego była jeszcze pajda chleba i trochę różnych egzotycznych przypraw. Jak na posiłek przygotowywany tak pospiesznie był on bardzo dobry. Łotra dziwił brak jego kompana, jednak cierpliwie na niego czekał. Minęła może kolejna godzina, jak po schodach zaczęli schodzić jacyś ludzie. Z braku ciekawszych zajęć Holland przyglądał im się.
Pierwsza szła pani Teara. Ją Holland okradł zaledwie raz. Udawała damę, jednak w sakwie nosiła zwykle po dziesięć sztuk srebra. Kolejny zszedł Gary, kupiec z Efermeh. Tego to można było okradać co dnia. Zawsze miał kasę i nigdy się nie skarżył na jakichś złodziei, lubił też wypić - jednym słowem, Gary był łatwym celem. W końcu zszedł i szanowny Tafar, jak zwykle uśmiechnięty mag.
Talfar szybko zauważył małego kompana, po czym zamówił posiłek u szynkarza i dosiadł się do niego.
- Wszystko załatwione, możemy ruszać. - Odebrał swój posiłek, po czym zaczął się posilać. - Mamy muła i dwukółkę, tak jak mówiłem. Możemy wyruszać jak tylko zjemy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Nie 19:45, 31 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 17:42, 31 Sty 2010 Powrót do góry

Holland siedział cicho i czekał aż jego towarzysz zje. Cały czas rozmyślał o tym co może ich spotkać podczas podróży. Widząc, że Talfar kończy posiłek wstał i rozliczył się do końca z karczmarzem. Dał mu brakujące monety, a następnie wrócił do przyjaciela -To już chyba najwyższy czas, żebyśmy wyruszyli. Jak sądzisz Talfarze?- w pełni gotowy ruszył do drzwi...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 20:13, 31 Sty 2010 Powrót do góry

Talfar delektował się posiłkiem. Widać było, że ostatnimi czasy rzadko zdarzało mu się zjeść coś na ciepło.
Do karczmy zaczęli witać różni goście. W końcu było już prawie południe, dobry czas na wyruszenie. W końcu czarodziej skończył jeść. Popił wszystko wodą, którą dostał do posiłku.
- Tak przyjacielu, pora ruszać. - Wstał od stolika zbierając z niego swoje rzeczy, zarzucił plecak na ramię, po czym ruszył przez drzwi. - Chodź za mną, pokażę ci, gdzie zostawiłem dwukółkę.
Ruszyli w stronę północnej bramy. Tam Holland zapuszczał się najrzadziej, choć tam zaczynał swoją karierę w mieście. Była to bardzo biedna dzielnica, głównie magazyny, kilka cechów, dalej nawet gospodarstwa. Szli tak przez jakieś dwadzieścia minut, żeby w końcu dojść do niewielkiego budynku wyglądającego jak chlew. W rzeczywistości była to stajnia, do której swe konie oddawali najgorsi bandyci. Weszli do środka.
Smród jaki ich ogarnął był niesamowity. Czy ktoś właściwie troszczył się o te konie w boksach? A boksów było niewiele, może dwanaście. W słabym świetle Holland dostrzegł rosłego mężczyznę siedzącego w kącie.
- Czego tam chcecie? - Odezwał się niemile.
- Muła kuźwa! - Wykrzyczał pokazowo Talfar. - Zostawiłem go tu wczoraj wraz z moją dwukółką.
- To bierz go i wynocha. Tylko nie zapomnij o moich trzech srebrnikach pajacu.
Talfar rzucił mu monety po czym zaczął szukać swojego muła. Znalazł go szybko. Było to chyba jedyne zadbane zwierzę, jakie w tej stajni się ostało. Widać był to efekt krótkiego pobytu w niej. Otworzył boks, po czym wyprowadził muła. Bez słowa opuścili chlew. Przy wyjściu znaleźli swoją dwukółkę, którą również wyprowadzili na zewnątrz.
- Co chcesz? Nie mamy zbyt wiele pieniędzy kolego, a tu było najtaniej. Z resztą po drodze do północnej bramy.
Na miejscu założyli na muła uprząż, po czym przypięli ją do pojazdu. Talfar siadł niepewnie na szczycie, po czym podał rękę niziołkowi, który zgrabnie wskoczył na nią. Ruszyli dalej.
Chwilę zajęło im dojechanie do bramy. Pierwszy raz Holland widział to miasto z wysokości ponad dwóch metrów, bo mniej więcej teraz na takim poziomie się znajdował. Przy kamiennej bramie stało dwóch strażników, którzy nawet nie spojrzeli na opuszczających miasto kompanów.
Niestety chłód poza miastem był straszniejszy. Na szlaku było jeszcze dużo zasp, które starannie omijali. Widać było już nie niektórych polach trawę, widać i tu niebawem miała być odwilż. Jechali tak przez około cztery godziny. Talfar opowiadał co nieco o swoich odkryciach dotyczących magicznej księgi.
- Widzisz, jak mi wiadomo księga ta znajduje się pod niewielką kaplicą tak jak ci mówiłem całkiem niedaleko stąd. Wydaje mi się, że mogą jej strzec jakieś duchy, czy coś w tym stylu. Nie martw się jednak, bo wiem, że podziemia tej kaplicy nie są jakieś gigantyczne, to wręcz piwnica. Damy radę, może i w jeden dzień. Szkoda tylko, że nie mieliśmy pieniędzy na wyposażenie się lepiej. Przydał by nam się też jakiś kapłan, słyszałem, że ich wiara potrafi odpędzić zmory. - Zamyślił się na chwilę. - Może też spotkamy jakieś klasyczne zombie? Kto wie? Je to się fajnie tłucze. Tylko na nic wtedy twój spryt i przebiegłość. Je trzeba czystą siłą. Co o tym sądzisz?
Było teraz wiele czasu na rozmowy, mogli się lepiej zapoznać z czego widocznie Talfar chciał skorzystać.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 20:23, 31 Sty 2010 Powrót do góry

Holland zamyślił się przez moment, ale słysząc pytanie przyjaciela rzekł -Nie mam pojęcie, nigdy nie trzaskałem się z takimi stworami. Moim największym wyczynem było ubicie młodego wilka- maluch roześmiał się -Nie mam zielonego pojęcie jak to w ogóle wygląda. Może opowiedział byś coś o twoich przygodach? Bardzo interesuje mnie wasza wyprawa na smoka. Proszę opowiedz o tym.- Niziołek naprawdę był ciekaw jak można zabić smoka, przecież te stwory są takie ogromne.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 22:32, 02 Lut 2010 Powrót do góry

Jechali sobie spokojnie mijając równiny, które w sezonie służą chłopom za pola uprawne. Potem mijali parę małych zagajników. Późną wiosną muszą być to przepiękne miejsca. W końcu minęli małe jeziorko po swojej prawej stroni.
- O, to jeziorko. Jesteśmy niedaleko od miejsca, w którym będziemy musieli zbić na mniejszą drogę. - Z każdym przebytym metrem Talfar wydawał się coraz bardziej podekscytowany wyprawą. - Co się tyczy smoka to długo by opowiadać. Jeśli zechcesz opowiem ci to jak zaczniemy obozować. Jeśli chodzi zaś o moją historię. Zacznijmy od tego, że jestem magiem, to już zapewne wiesz. No, no, ale nie takim zwykłym magiem. Jestem magiem specjalizującym się w wieszczeniu, czyli po prostu wieszczem. Potrafię przewidywać różne rzeczy, choć moja moc nie jest jeszcze tak wyjątkowa jak u moich nauczycieli. - Talfar sięgnął do plecaka, po czym wyciągnął z niego bukłak, z którego wziął wielkiego łyka od razu się przy tym krzywiąc. - Zimne! No, ale wracając do opowieści. Szkoliłem się w małej czarodziejskiej szkole daleko na zachód stąd. Minęło kilka lat, zanim opanowałem różne magiczne techniki. Kiedy opuściłem szkołę kierowałem się za przygodą. Nigdzie nie ma więcej przygód niż w Efermeh, dokąd jak widać nie dotarłem. Zatrzymałem się tu głównie przez tą księgę. Jak się domyślasz ja i moi przyjaciele stacjonowaliśmy przeważnie w mieście, jednak kiedy... - Nagle Talfar urwał.
Wydawało się, że rozmyślał nad tym co ma powiedzieć, jednak po chwili Holland dostrzegł, że czemuś się on przygląda. Niziołek zwrócił wzrok w tę samą stronę. Zobaczył jak nieopodal stąd z za zarośli wyrasta wielki garnizonowy namiot.
- Co do... Tam mamy skręcić, oby się nie okazało, że ktoś nas ubiegł...
Podjechali bliżej. Okazało się, że nieopodal drogi rozbite są dwa namioty. Nie wyglądały one na garnizon wojska. Wszystko wskazywało, że jacyś podróżnicy zatrzymali się w okolicy. Kiedy byli już jakieś dwadzieścia metrów przed namiotami z jednego z nich wyszła kobieta odziana w grubą kolczugę. Spojrzała na nich pewnie i kiedy Talfar zatrzymał muła odezwała się.
- Witam panów. Co was przygnało w te strony? Liczę, że nie przyjechaliście do nas. Nie mamy zbyt wiele czasu a i nie przyjmujemy nikogo do drużyny.
Talfar zaskoczony spojrzał na Hollanda w oczekiwaniu na jego odpowiedź.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT
 
 
Regulamin