Zapomniany - WĄTEK GŁÓWNY

Nieumarły, który stał za niziołkiem dostrzegł lukę w jego obronie. Zamachnął się na niego swą ledwo trzymającą się ciała ręką. Ta z impetem trafiła małego łotra w potylice zadając obrażenia (5 DMG).
Ostatni nieumarły trzymał się ledwo na swych nogach, jednak nie przestawał atakować wścibskiego przybysza. Ten nieumarły również miał wiele szczęścia a jego ręka trafiła Hollanda w bark zadając kolejne obrażenia (4 DMG).

Talfar widząc jak jego kompan otrzymuje obrażenia od flankujących go nieumarłych postanowił coś na to zaradzić. Kolejny bełt idealnie trafił zombiego (4) powalając go na ziemię.
Został tylko jeden przeciwnik...

Holland czuł się coraz słabszy, lecz nie zapomniał przez to jak się walczy. Zrobił szybki zwód i [link widoczny dla zalogowanych] miecz w zdezorientowanego stwora. Kolejne [link widoczny dla zalogowanych] obrażenia zostały zadane Zombolowi, który grołlując coś pod nosem zachwiał się na nogach. Sztylet posłany w parze z mieczem [link widoczny dla zalogowanych]...

Nieumarły zachwiał się pod ciosem niziołka. Machnął swoją ręką w stronę niziołka, jednak ten odskoczył. Siła z jaką wyprowadził cios pociągnęła go za sobą, przez co zombie stracił równowagę i przewrócił się na ziemię tuż obok czarodzieja.

Talfar przestraszył się widokiem upadającego tuż obok niego nieumarłego. Odruchowo wystrzelił pocisk z kuszy. Niestety pośpiech, który go ogarnął sprawił, że bełt odbił się od sufitu trafiając w podłogę.

Holland odskoczył od trupa i sięgnął po łuk. Zrobił to tak szybko, że trup nawet nie zauważył, kiedy w jego stronę została posłana strzała. [link widoczny dla zalogowanych] w głowę, lecz strzała [link widoczny dla zalogowanych] tylko jego zgniła skórę. Pomimo tego został [link widoczny dla zalogowanych]...

Biedny nieumarły poczuł na sobie strzałę łotra. Wstał mozolnie nie spodziewając się nawet swojego przyszłego losu.

Czarodziej wystrzelił w nieumarłego kolejny bełt. Pocisk wbił się głęboko w głowę umarlaka powalając go na ziemię.
Nie było więcej przeciwników. (Po 800 XP za pokonanie przeciwników.)

Talfar rozejrzał się po sali lekko zdyszany. Podniósł swą latarnie, po czym przypiął kuszę do paska.
- Nie spodziewałem się zaskoczenia ze strony tej wiedźmy. - Oświetlił malownicze freski, po czym zaczął się im przyglądać. - Dobra szefie, to gdzie teraz idziemy?
Mieli do wyboru zachód, gdzie ponoć znajdowała się magiczna księga, bądź wschód, z której Talfar wyczuwał wcześniej magiczną łunę.

-Jakiej wiedźmy!?- krzyknął przestraszony niziołek, na wieści o nowych stworach magicznych -Aaa... chodzi Ci o tę co ją na drodze spotkaliśmy. Proszę Cie nie strasz mnie więcej, nie lubię tego. No to chodźmy po tę księgę! - [link widoczny dla zalogowanych] jeszcze eliksir i ruszył lewym korytarzem

Ruszyli zatem korytarzem na zachód. Nie wiele musieli iść, gdy nagle korytarz skoczył się. Na północy było dość wąskie półtorametrowe przejście, którędy ruszyli. Ściany tutaj przybierały ciemniejsze odcienie, toteż czuli się tu jak w jakimś podziemiu. Innym czynnikiem, który na to wpływał był kompletny brak okien. Freski na ścianach były tu bardziej zaniedbane niż we wcześniejszych częściach świątyni.
- Tutaj jeszcze nigdy nie byłem... - Napomknął tylko czarodziej pałając się nowymi odkryciami.
Korytarz prowadził przez kolejne dwanaście metrów, i gdy już powoli zaczęli przyzwyczajać się do monotonnego otoczenia zauważyli drzwi na wschodniej ścianie. Talfar zatrzymał się rozmyślając.
- Teraz dokładnie trudno mi określić położenie księgi... Wydaje mi się, że za tymi drzwiami będzie jedno z głównych wejść do kaplicy. Prowadź! - Wykrzyknął radośnie odpinając kuszę od paska.

Niziołek nie pozbierał się jeszcze po walce z trupami, lecz musieli brnąć dalej. W pełni świadom, że za drzwiami znajduje się nowy syf, przygotowany przez Kwiatka ruszył przed siebie z uśmiechem na ustach -Nie mamy nic do stracenia przyjacielu- krzyknął do towarzysza naciskając klamkę, która ze skrzypieniem zmieniła swoją pozycję -No chyba, że życie...

- No cóż przyjacielu. Myślę, że gdybyśmy wcześniej udali się wschodnim korytarzem znaleźli byśmy pomocne nam rzeczy magiczne, o których wspominałem jeszcze w mieście... - Talfar wyraźnie chciał ukryć swoje niezadowolenie z tego jak mały łotrzyk prowadzi ich po świątyni.
W końcu weszli do sali za drzwiami. Wpierw wszedł Holland, następnie Talfar, który swoją latarnią oświetlił prawie całą komnatę. Wyglądało na to, że znajdowali się teraz w głównej części kaplicy. Była to sala o długości ponad dwudziestu metrów i szerokości blisko piętnastu. Przy obu dłuższych ścianach znajdowały się starodawne filary ozdobione przeróżnymi freskami i płaskorzeźbami przedstawiającymi rozmaite rytuały starych bogów dla których właśnie została poświęcona ta świątynia. Po przeciwległej stronie komnaty znajdował się ołtarz a wzdłuż niej ustawione były stare murszejące ławy. Przy północnej ścianie znajdowały się również drzwi, tak na zachodzie jak i na wschodzie sali.
Niestety obawy niziołka były słuszne. W części kaplicznej znajdowało się kilka żywych trupów podobnych do tamtych, z którymi walczyli wcześniej. Latarnia oświetlała je złowrogo. Wyglądające niczym manekiny truchła nagle poczęły się ruszać wyczuwając obecność nieprzyjaciela.
- No i teraz by się nam te przedmioty przydały...

Inicjatywa:
Talfar - 25
Holland - 15
Zombie - 3

Talfar nie zastanawiał się długo. Nie miał na dziś przygotowanych wielu czarów bojowych, jednak postanowił resztą swojej mocy zdziałać cokolwiek. Otworzył swoją magiczną księgę, po czym zaczął czarować. W jednej chwili z jego ręki wystrzeliły dwie małe migoczące kulki, które trafiły jednego z nieumarłych (3) rozrywając sporą część jego ciała.

Holland wyskoczył na środek sali i sięgnął na plecy po swój łuk. Jako że trupy było strasznie wolne nie zauważyły nawet jak w ich stronę poleciała strzała. [link widoczny dla zalogowanych] ona w czwartego Zombola, który pod [link widoczny dla zalogowanych] pocisku, poleciał na swojego "przyjaciela", który stał za nim. Niziołek zaśmiał się pod nosem i uszykował kolejny pocisk...

Przeciwnik Hollanda (4) padł na ziemię ze strzałą w środku czaszki.
Pierwszy z nieumarłych okrążył filar powoli człapiąc w stronę kompanów.
Drugi, podobnie jak pierwszy ruszył się w stronę Hollanda. Niziołek czuł obok siebie smród jaki dobywał się z rozkładających się zwłok.
Trzeci spokojnie, niczym babcia z kościele wyszedł z pomiędzy ław i ruszył w stronę pokarmu.
Piąty i szósty ruszyły środkiem nawy głównej, między ławkami.
Siódmy zniknął na chwilę za filarem, jednak po chwili wyłonił się niczym cień przy wschodniej ścianie pomieszczenia.
Ósmy, ostatni nieumarły ruszył nieopodal zachodniej ściany. Sunął głośno w stronę walczących.

Talfar wyciągnąwszy nabitą kuszę wystrzelił w stronę zombie, w którego wcześniej strzelał magicznymi pociskami (3). Bełt wbił się głęboko w ciało nieumarłego, a magia, która była w nim zawarta przestała istnieć. Zombie rozsypał się na posadzce.

Holland jako, że nie miał czasu na pisanie posta, wyjął swe ostrza, lecz obydwa minęły trupa.

Pierwszy zombie podszedł do Talfara. Czarodziej wyraźnie wyglądał na wystraszonego.
Drugi nieumarły uderzył Hollanda swoją ledwo trzymającą się kupy ręką. Niziołek krzyknął z bólu (6 DMG).
Piąty podszedł bliżej malucha. Kiedy to zrobił malec ciął go swym mieczem, jednak chybił celu.
Szósty, podobnie jak piąty mozolnie ruszył stając w kolejce do walki z niziołkiem.
Siódmy dalej brnął nieopodal filarów w końcu wyłaniając się na południowym krańcu sali.
Ósmy również pojawił się po chwili tuż za drugim nieumarłym czkając aż tamten skończy się posilać łotrem.

Talfar wystraszony Wtulił się w kąt sali, po czym wystrzelił w stronę pierwszego nieumarłego. Ten jęknął tylko, podczas gdy bełt wbijał się w martwe i tak już od dawna płuca i serce.

Niziołek widział, że robi się gorąco. Broń trzymana w jego prawej dłoni [link widoczny dla zalogowanych] wbijając się w jego poprzedni cel. Holland walkę z Zombolami widać opracował do perfekcji, gdyż kolejny raz obrażenia były [link widoczny dla zalogowanych]. Holland skoczył na wyższego od siebie trupa i [link widoczny dla zalogowanych] mu sztylet między oczy. Wisząc na swej broni wbitej w niego [link widoczny dla zalogowanych] ostro i w towarzystwie kakofonii wydobywającej się z przeciwnika zjechał na dół. Rozcięty prawie na pół pomiot, padł na ziemię pod wpływem fatalnych [link widoczny dla zalogowanych]. Holland uśmiechnął się patrząc na swój kolejny cel, z rządzą mordu w oczach...

Pierwszy z nieumarłych zbliżył się do Hollanda. Gdy tylko to zrobił ten ciął go swym mieczem, jednak zombie nawet nie zareagował, gdy miecz ciął jego ramię. Widać jego skóra była zbyt gruba.
Drugi zombie uderzył w niziołka, jednak ten zablokował atak swoimi mieczami.
Piąty nieumarły również natarł na malucha, jednak ten odepchnął go, a zombie z impetem niezdarnie padł na ziemię.
Szósty trup podszedł do niziołka. Ten nie nadążał już w walce.
Trup kryjący się za filarami wyszedł na dolną część nawy głównej i powoli sunął w stronę walczących.
Ostatni z nieumarłych próbował atakować, jednak jego martwy kompan zasłaniał mu cel.

Talfar wystrzelił w swój cel kolejny pocisk, jednak tym razem bełt odbił się od ściany upadając połamany na posadzkę.

Holland wymierzył zombiemu 2 ostateczny cios. Posłany sztylet [link widoczny dla zalogowanych] w jego ciele, a gdy mały łotrzyk wyszarpnął go z truchła [link widoczny dla zalogowanych] flaki. Niziołek na zastanawiał się długo i znalazł sobie kolejny cel (6). [link widoczny dla zalogowanych] mieczem w jego stronę, [link widoczny dla zalogowanych] jego lewe ramie na dwie części.

Zombie (2) padł na ziemię bardziej martwy niż kiedykolwiek.
Pierwszy z nieumarłych trzasnął Hollanda tak potężnie, że ten aż poczuł krew wzbierającą mu w ustach (7 DMG).
Piąty zombie przepychał się przez swoich martwych druhów, jednak nie dał rady dosięgnąć nikogo z żywych swoim łapskiem.
Szósty zaatakował, jednak niziołek zdążył fartem odskoczyć lekko do tyłu opierając się na czarodzieju, który już szykował kolejny bełt na swoją kuszę.
Przedostatni trup również starał się przepchać, jednak nie było miejsca, wolnego, w którym mógł by stanąć.
W końcu ósmy trup dostał się do mięsa. Podszedł bliżej do Hollanda, a kiedy to uczynił ten ciął go swym mieczem. Rana była duża, jednak zombie nie robił sobie z tego nic.

- Giń! - Talfar wystrzelił kolejny bełt w stronę przeciwnika. Tym razem bełt wbił się w głowę nieumarłego powalając go na ziemię.

Niziołek, aż za nad to odczuł wielką łapę trupa. Zachwiał się na malutkich, nóżkach, ale jego mózg cały czas był trzeźwy. Sięgnął intuicyjnie do pasa po elixir i wychylił mały flakonik. Rana którą przed momentem otrzymał, [link widoczny dla zalogowanych] momentalnie, a on sam przygotował się do odparcia ataków.

W momencie, w którym niziołek pił eliksir walczący z nim nieumarli zaatakowali, jednak żaden z nich nie trafił. Mały łotr był dla nich za szybki.
Piąty przeciwnik szybko uzupełnił lukę wśród walczących z żywymi nieumarłych. W tym samym momencie Holland ciął go swym mieczem. Zombie wzdrygnął się tylko lekko, jednak stał dalej hardo.
Szósty uderzył w niziołka, jednak ten odepchnął go od siebie. Nieumarły wylądował na jednej z ław. Trochę minię zanim wróci do walki.
Biedy siódmy zombie dalej nie miał miejsca do popisania się swoimi walecznymi umiejętnościami. Stał tam jak wryty patrząc na swoje potencjalne śniadanie...
Ostatni z trupów dalej atakował niziołka. Tym razem Holland nie miał tyle szczęścia co poprzednio i dostał martwą ręką w brzuch (2 DMG).

Talfar naciągnął kuszę po raz kolejny. Bełt poszybował prosto w piątego nieumarłego. Ten skrzywił się boleśnie. Widać było, że jest na skraju wyczerpania.

Holland wymierzył teraz w piątego z przeciwników. Wyrzułcił ku niemu [link widoczny dla zalogowanych], razem ze [link widoczny dla zalogowanych]. Obydwie bronie wbiły się prosto w jego klatę piersiową [link widoczny dla zalogowanych] resztki jego ciała.

Szósty zombie mozolnie wstał z ławy opierając się na kruchych rękach.
Siódmy nieumarły w końcu miał dostęp do pożywienia. Podszedł bliżej, jednak gdy to zrobił Holland wymierzył mu cios, który niestety chybił.
Ostatni trup znów uderzył w małego przeciwnika. Tym razem jednak jego cios chybił a zadowolony niziołek już zastanawiał się jak go za moment powalić.

Talfar znów strzelił z kuszy. Pocisk jednak wystrzelił przedwcześnie i zatrzymał się na ziemi tuż pod stopami maga.

Mały łotr zatańczył na do koła i wybił się w powietrze. Grad ciosów [link widoczny dla zalogowanych] na zombiego (8), niestety tylko miecz trafił go w ramię, ponownie [link widoczny dla zalogowanych] truposza...

Nieumarły, który przed chwilą wstał z ławy podszedł do Hollanda. Mały łotrzyk lekko ranił go gdy ten wchodził na nową pozycję.
Przedostatni trup rzucił się na malca raniąc go zaciekle swą upiorną ręką (3 DMG).
Ósmy wbrew marzeniom Hollanda dalej stał na nogach. Zaatakował przeciwnika również trafiając (4 DMG).

Talfar wystrzelił w szóstego bełt, który wbił się lekko raniąc nieumarłego.

Holland rzucił się na trupa (8) [link widoczny dla zalogowanych] z ledwością. [link widoczny dla zalogowanych] go delikatnie.

Szósty trup niedołężnie zaatakował Hollanda. Ten z łatwością zdołał sparować atak przeciwnika.
Siódmy zombie również nie miał szczęścia. Jego ręka przecięła powietrze a sam trup wydał z siebie dziwaczny odgłos przypominający chrapanie.
Ósmy nieumarły zaatakował równie skutecznie co jego poprzednicy.

Talfar dalej strzelał z kuszy. Jednym celnym strzałem powalił na ziemię ósmego nieumarłego.