FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Kontrakt - WĄTEK GŁÓWNY Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Kapet
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z głębi...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 10:58, 12 Cze 2014 Powrót do góry

Bra'am popatrzył Seonbi'ego. Wzdrygnął się a na jego twarzy pokazał się lekki uśmiech. Łeb i tak go strasznie nawalał, ale nie miał nic przeciwko opowiedzenia swej historii, a zarazem poznania historii innych. Być może też coś więcej o sobie powiedzą. Dobył bukłak z wodą i wypił dwa głębokie łyki. Chwycił krzemień i wziął ze sobą strzały. Usiadł przy wszystkich. Począł ostrzyć groty, aby przypadkiem nie zaszły rdzą. Tu w dziczy wilgotność jest dość spora, aby zwykłe żelazo przeistoczyło się w rudawe próchno. Kiedy tak siedział i ostrzył, jednocześnie począł mówić:
- Gdybym zaczął od samego początku pewnie zanudził bym was na śmierć, ale jeśli chcecie opowiem wam. Na dobrą sprawę swoje życie pamiętam odkąd trafiłem do sierocińca na wyspie Divide. Mego ojca czy matki nie znam, ani też nie pamiętam, żebym ich kiedykolwiek widział. Widzicie znaleziono mnie przy strumieniu, niedaleko klifów tam, gdzie woda spada z wysoka, leżałem, można powiedzieć na "krańcu tamtego świata" - roześmiał się pod nosem tropiciel - To, że żyje zawdzięczam nie tyle co tamtym półelfom, którzy mnie odnaleźli, ale bogini Eh'lonnie darującej mi mój dalszy los. Sierociniec znajdował się w mieście na środku wyspy. Owy gród tętnił życiem. Było tam wszystko jadła pod dostatkiem, napitków. Półelfy żyły tam jak w raju, bo bogini Eh'lonna dawał im wszystko czego potrzebowali. Ja natomiast od małego byłem niezłym czpiotem. Moja obecność wprawiała wszystkich w zakłopotanie, a to dlatego, że lubiłem pojawiać się nie wiadomo skąd. byłem dość zwinny i cwany. - znów ten uśmiech. Sięgnął jeszcze po łyk wody, bowiem od gadulstwa zaschło mu w gardle. - Kiedy podrosłem wysłano mnie na treningi łucznicze, które tam organizowano. Spieszyłem także do koszar, aby u tamtejszego mistrza uczyć się fechtunku. Myśliwi pokazali mi techniki tropienia, skórowania, patroszenia i tak dalej i tak dalej. - Nagle spoważniał - Było tak przez dziesięć długich lat kiedy to coś zakłóciło spokój na wyspie. Zapadał zmrok i jak zawsze wszyscy pędzili do karczmy, aby się bawić. Siedziałem w tedy przy świątyni naszej bogini, gdy nagle... - zwiesił głowę. - No właśnie...nic nie pamiętam. Momentalni znalazłem się na łodzi. Jak przez mgłę widziałem żarzące się miasto. Z moich bebechów wystawały dwa promienie od strzał... - łyk wody i kontynuował - Kiedy się obudziłem pękał mi łeb. Strzały w brzuchu zniknęły, a ja nie leżałem już w łodzi tylko na miękkim płótnie na plaży przy ognisku. Mówię wam jaką wtedy czułem ulgę kiedy zobaczyłem jej twarz. Była druidką. Piękną jak brzask słońca, o włosach białych jak śnieg. Zbliżyła się i westchnęła "śpij". Pamiętam jej głos... kiedy się obudziłem po raz drugi opatrunki zniknęły, ognisko też. nie było przy mnie nic, a rany były wylizane na tyle, że bez przeszkód mogłem się poruszać. Wstałem i zaobserwowałem, że za mną na piasku leżał nóż, łuk i kilka strzał wbitych w ziemię. Wziąłem je i ruszyłem przed siebie, aż dotarłem tutaj. Po drodze polowałem, aby się najeść i skórowałem, aby sprzedać trofea w jakiś przygodnym mieście. Roland było pierwszym moim miastem i spędziłem tu za wiele już czasu. - zaśmiał się - Tak oto jestem tu z wami. Owej pięknej druidki nigdy, od tamtego momentu nie spotkałem, żałuję. By móc jej chociaż podziękować, bo sam nie wiem jak długo się mną opiekowała. Wiem tylko, że Ehh'lonna chciała, abym żył. Za to dziękuję losowi... - Skończył ostrzyć strzały. Odłożył je za siebie. Wziął kolejny łyk wody z bukłaka i spojrzał w stronę niziołka: - Kiedy dotarłem do miasta spotkałem tego malca. Za kumplowaliśmy się i tak oto razem przeżywamy przygody. - Teraz był ciekaw co powie niziołek. Sam nigdy nie opowiadał mu historii swego początku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapet dnia Nie 20:30, 22 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 14:27, 12 Cze 2014 Powrót do góry

Seonbi uśmiechnął się wspominając swoją przeszłość, a kiedy Bra'am skończył opowiadać historię, sam rozpoczął swoją opowieść
- Widzicie towarzysze moja przeszłość jest całkiem normalna i brak w niej ciekawych wydarzeń jak u mojego przyjaciela - zaśmiał się malec spoglądając w oczy tropiciela siedzącego obok - Nie ma w mojej historii nic takiego co mogłoby mi zaszkodzić dlatego z chęcią ją wam opowiem. Pochodzę aż zza Wielkiego Boru, z miasta którego nie ma na mapach i które prawdopodobnie już nie istnieje. Miałem normalnych rodziców, rzemieślników z którymi żyło mi się dobrze do czasu aż poczułem że ciągłe szycie sakw i innym tobołów nie uszczęśliwi mojego życia. Wiedziałem, że matka z ojcem nigdy tego nie zaakceptują i spróbują mnie powstrzymać przed ruszeniem przed siebie - na początku malec żałował tego, że opuścił swój dom i tęsknił za rodziną, jednak później zachwyt światem wyparł tęsknotę z jego serca - O czym ja to..? - zamyślił się przez chwilę - Ahh.. tak! Ruszyłem przed siebie, jadłem to co sam znalazłem lub ukradłem... Co do tego ostatniego to całkiem nieźle mi szło. Podróżując przez całą krainę zdarzyło mi się współpracować z paroma gildiami złodziejskimi, jednak słuchanie poleceń nie było dla mnie. - przypomniało mu się kiedy to pewnego razu pchnął sztyletem współczłonka, który nie chciał się z nim podzielić łupami, jednak ten wątek pominął w opowiadaniu - Do samego Roland trafiłem przypadkiem, kiedyś mocno podchmielony chciałem wkraść się na statek płynący na jedną z wysp tego kraju i sam włam się powiódł jednak schowałem się nie na tym statku co trzeba - wybuchnął śmiechem przypominając sobie własne zaskoczenie kiedy wreszcie znalazł się na lądzie i pojął, że zawędrował w całkiem inną stronę - Tutaj zostałem trochę dłużej utrzymując się z robót jak ta i dorabiając na własną rękę. Tego ochleja - wskazał palcem na tropiciela - Spotkałem kiedyś półprzytomnego w karczmie, chciałem przechować jego mieszek ze złotem, ale gdy podszedłem mamrotał tak zabawne rzeczy przez sen, że postanowiłem usiąść obok niego z kuflem pełnym piwa i śmiać się przez całą noc. Pech chciał, że sam skończyłem zalany w trupa. Poznaliśmy się następnego dnia lecząc wspólnie ból głowy - wyszczerzył zęby do Bra'am'a - To by było na tyle z mojego nędznego życia - upił łyk wody z bukłaka - No? To kto następny? - zapytał z ciekawością Seonbi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 16:16, 12 Cze 2014 Powrót do góry

Kapłanka podjęła wyzwanie.
- Moja historia to pasmo nieszczęść i bólu - dorzuciła drwa do ognia a gdy ogień począł trawić bierwiona podjęła dalej - Gdzieś na północy urodziły się bliźnięta. Ojciec prędzej poświęciłby nas aby cofną czas i abyśmy nigdy się nie urodzili. Dlaczego? Poród zabił naszą matkę. Tak naprawdę wychowało nas wujostwo. Dwoje farmerów, którzy nie mogli mieć dzieci przyjęli nas pod swój dach gdy nasz prawdziwy ojciec zapijał się na śmierć. Pracowaliśmy, mieliśmy dach nad głową i jedzenie. Wtedy przyszła ponownie śmierć. Wuj i ciotka zmarli w cierpieniach na krwawą gorączkę. Wówczas tego nie wiedziałam ale już wtedy Joramy chroniła mnie i brata. - na wspomnienie o Lasiscie kapłanka posmutniała - Zostaliśmy sami na świecie gdyż nasz ojciec zmarł w jakimś rowie kilka lat wcześniej. Ludzie we wsi to byli naprawdę dobrzy ludzie. Jednak zaraza zdziesiątkowała wieś, nie miał kto obsiać pól, a co dopiero zbierać plony. Większość rozeszła się do miast lub innych wsi. My ruszyliśmy do Greyhawk. Tam przyjął nas na termin pewien kupiec. - tu spojrzała na Jozana - Ale nie taki jak ty. Tamten miał ciemne interesy za uszami. wykorzystywał mojego brata do ciężkiej pracy a mnie do handlowania na jego bazarze. Byliśmy młodzi, nie potrafiliśmy się sprzeciwiać. Wreszcie odnalazłam łaskę mojej bogini podczas wizyty w jej świątyni. Stałam się akolitką a mój brat mógł zamieszkać ze mną. - kobieta wpatrywała się w migoczące i skaczące ogniki a blask ogniska odbijał się w jej oczach - Świątynia nauczyła mnie sporo, mój brat również wyniósł z niej nauki. rycerze strzegący głównych budynków chętnie uczyli go walki. Wreszcie jednak nadszedł czas aby opuścić Greyhawk. Nie dacie wiary - rzekła to głośniej niż chciała - Ale kapłanki odkryły... a raczej Joramy zesłała na nich tą wiedzę, że nasza matka jednak żyje! Nie mam pojęcia jak to możliwe ale ufam mojej bogini tak samo jak ty swojej. - spojrzała na tropiciela - Ta druidka, tam na plaży mogła być Ehlonną. Skoro Święty Cuthbert pojawił się na polu bitwy aby stanąć oko w oko z Iuz'em to czemu bogini lasów nie mogłaby pomóc swojemu wyznawcy? Przybyliśmy do Roland gdyż moja matka ponoć przebywa gdzieś na wybrzeżu. Aby jednak ją odnaleźć musimy zdobyć fundusze i nabyć doświadczenia. Terence? Teraz chyba twoja kolej. - posłała bardowi uśmiech i przeciągnęła się na znak, że już skończyła.
Bard długo siedział lekko się uśmiechając. Wreszcie zdecydował się zacząć opowieść.
- W każdej historii jest wiele bólu Lisisto. - rzekł smutno - W mojej znajdziecie go o wiele więcej. Jak niektórzy wiedzą moim ojcem jest kapłan Farlanghn'a. Jednak to tylko połowa prawdy. Tak naprawdę to mój opiekun, którego śmiem nazywać ojcem gdyż wychował mnie od niemowlęcia. Wychowywałem się na wybrzeżu Solnoru od Rel Astra po Roland. Trakt był moim domem. Podobno - tu uniósł palec aby zaakcentować swoje słowa - Ale tylko podobno Humbert już jak byłem w kołysce widział jak muzyka unosi się nade mną i czyni cuda dookoła. Staruszek nigdy nie chciał mi powiedzieć dokładnie jak muzyka może unosić się nad malcem. - wzruszył ramionami - Dorastałem pod jego skrzydłami. Jednak niespokojny był ze mnie duch. Miast ślęczeć nad pismami i mapami wolałem zakradać się do sadów starego Broma i gołocić jego jabłonki. Zamiast siedzieć przy świecy nad księgami ja wolałem spędzać wieczory w karczmie słuchając opowieści i podrywając dziewczyny. Wreszcie gdy wszedłem w dorosłość spotkałem ją. Elfka, bardka, która przybyła do Rel Astra na występy. Była równie piękna co utalentowana. Jej imię w języku elfów brzmiało Nillinnenya. - posłał ku ognisku ponury uśmiech - Jej urocza twarz wie dawała mi spać po nocach odkąd ją pierwszy raz ujrzałem. Bogini zstąpiła na ziemię. Nie, nie będzie to opowieść o niespełnionej miłości. Zdobyłem jej serce. byliśmy szczęśliwi, zakochani, snujący plany na przyszłość. Pragnąłem się nawet ustatkować, skończyć z życiem hulaki. Dla niej. Niestety. Elfy mierzą czas inaczej niż my ludzie. Po pięciu latach razem odeszła ode mnie zapewniając o swym uczuciu lecz wzywały ja obowiązki jej ludu. Odeszła pozostawiając pustkę. Nicość. Gdy jednak już udało mi się dojść do siebie dowiedziałem się, że Nillinnenya nosiła moje dziecko. Gdzieś tam w świecie żyje mój syn, lub córka a ja nie widziałem go jeszcze na oczy. Gdyby nie interwencja mojego ojca Humberta, zapiłbym się pewnie gdzieś na śmierć. Zawdzięczam wiec mu życie po dwakroć. Koniec.
- Kobiety potrafią zranić bardziej niż topór. - rzekł Drell - Wiem coś o tym, choć moja żona prędzej padłaby trupem niż pozwoliłaby sobie na taki luksus jak zostawienie mnie. - krasnolud poklepał Terence'a po plecach i zaczął opowiadać swoją historię, którą Bra'am i Seonbi już słyszeli.
Wszyscy spojrzeli na Skelc'a, który milczał. Odezwał się Jozan.
- Historia gnoma jest ściśle połączona z moją. Nie będę was zanudzał kupieckimi wyprawami, które poza kilkoma napadami zbójców kończyły się szczęśliwie i nie ma co o nich opowiadać. Skelca poznałem w Chendl. Ponoć najpierw był wykidajłą w jakimś obskórnym lokalu ale potem wpadł w dług hazardowy. Aby go spłacić brał udział w walkach organizowanych w mieście. Szło mu nieźle. Byłby z pewnością czempionem tych "igrzysk" gdyby lokalni możni nie zmówili się przeciw niemu. chcieli aby podłożył się w walce z aktualnym czempionem i w ten sposób zapełnił im kiesy ze złota z zakładów. Cóż - Jozan westchnął - Nasz mały przyjaciel zgodził się. Wziął zapłatę i nawet przepił ją jednego wieczoru w karczmie. Jednak podczas walki coś poszło nie tak. Czy to zrządzenie losu, czy może wojownik, z którym walczył miał zły dzień? Skelc rozpłatał mu swoim młotem głowę. Jak się domyślacie możni, którzy zapłacili gnomowi nie byli zachwyceni. A wy byście byli? Wówczas na arenę wkraczam ja. Wykupiłem dług Skelca przebijając dwukrotnie to co możni wygraliby na zakładzie. Od tego czasu podróżuję z tym malcem a Skelc czuje siew obowiązku mi służyć.
- Skelc służy. - rzekł gnom.
- Widzicie jest on trochę... niedysponowany jeśli chodzi o wypowiadanie się. Podejrzewam, że otrzymał zbyt wiele ciosów w głowę na arenie. Po za tym to nadal groźny wojownik. - Jozan tymi słowy zakończył swoją opowieść.

Gawędzili jeszcze trochę. Gdy wreszcie szarość pochmurnego nieba przerodziła się w noc obmyślili warty. Postanowili, że będą czuwać parami na zmianę. Pierwszą wartę objęli Terence i Lisista. Druga trafiła się Skelc'owi i Drell'owi. Trzecia przypadła Bra'am'owi i Seonbi'emu. Gdy krasnolud obudził ich dość brutalnie niebo było już czystsze. Na niebie zza chmur pojawiały się co raz częściej księżyce Oerth i gwiazdy. Jednak do świtu pozostało jeszcze kilka godzin. Ognisko nadal było podsycane przez drwa. Zaspani tropiciel i niziołek usiedli przy nim nasłuchując i wypatrując niebezpieczeństw...

(rzuty na Zauważanie mod -10 bo jest ciemno ale na nasłuchiwanie bez ujemnych modyfikatorów). W kartach postaci pojawiły się kolejne PD za historię Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kapet
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z głębi...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 21:07, 12 Cze 2014 Powrót do góry

Bra'am począł się [link widoczny dla zalogowanych], lecz ciemnica i zaspane oczy nie pozwalały dostrzec mu nic poza kilkoma krzewami przed sobą. Poklepał się lekko potwarzy, aby ocucić się trochę z letargu. Wytężył ucho i [link widoczny dla zalogowanych] jak...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 7:20, 13 Cze 2014 Powrót do góry

Nie rozmawiali, byli zaspani i zmęczeni jednak zmysły łotra nadal były czujne. Siedział trochę dalej od ogniska, tak że z daleko było widać tylko jego kontury. Nastawiał uszu [link widoczny dla zalogowanych] wszystkiego co może wydawać nienaturalne dźwięki. Jego oczy przywykły do ciemności i mogły [link widoczny dla zalogowanych] więcej niż widział tropiciel.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szycha dnia Pią 7:21, 13 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 12:13, 13 Cze 2014 Powrót do góry

Cichy jak cień i zwinny jak wiatr podszedł do nich wilk. Seonbi dostrzegł jego błyszczące w świetle dogasającego ogniska ślepia. Jednak żaden z towarzyszy nie usłyszał zwierzęcia. Tropiciel zamarł wiedząc, że samotny wilk może być groźniejszy od polującej sfory. Ten nie wyglądał na głodnego. Jednak Bra'am znał się na zwierzynie. wilki polowały stadnie. Jeden czy dwóch zaganiały swoje ofiary w paszcze pozostałych członków stada.
Srebrne boki zwierzęcia opadały miarowo. Postawił on z zaciekawieniem uszy i wąchał powietrze pomiędzy sobą a towarzyszami. Nie sprawiał wrażenia agresywnego. Bra'am dostrzegł coś co sprawiło, że spotkanie z tym zwierzęciem nabrało tajemniczego znaczenia. Szmaragdowe oczy drapieżnika był ślepe! Seonbi już unosił powoli kuszę aby wymierzyć w bestię, gdy wilk nagle odbił się przednimi łapami, zrobił zwrot i zniknął w ciemności nocy. Był cichy niczym duch. Nie wydawał z siebie żadnych dźwięków i nawet gdy biegł w noc czynił to tak lekko, że niziołek zazdrościł mu tej umiejętności...

Image


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kapet
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z głębi...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 21:35, 13 Cze 2014 Powrót do góry

Kiedy wilk ich opuści, bez cienia jakiegokolwiek hałasu, Bra'am poczuł jakby mu coś odebrano. Kiedyś dużo czytał na temat empatii ze zwierzętami, ale z reguły to tropiciel obierał sobie chowańca i starał się z nim złączyć więzią. Tutaj nastąpiło coś zupełnie niebywałego. To wilk przyszedł do niego. Nigdy nie sądził, że może mu się coś takowego przytrafić. W tych zielonych ślepiach było coś znajomego, jakby już wcześniej je widział. Brak agresji zwierzęcia i powąchiwania tylko wzmacniały go w przekonaniu, że to może być coś, ba ktoś, więcej niż tylko zwyczajny wilk...
- Mogłeś się powstrzymać od tego mały przyjacielu. Myślę, że ten wilk bardziej pragnął się z nami zapoznać, niżeli konsumować - rzekł stonowanym szeptem w stronę Seonbi'ego. Nie winił go za tą reakcję, bo była by zrozumiała w normalnej sytuacji, lecz ta ową nie była.
- Wiesz co sobie myślę maluchu. Choć będzie to trudne, mógłbym za nim pójść po jego śladach. Może rzeczywiście chce nam coś przekazać. Sam pójdę, a Ty trzymaj wachtę, aby ktoś nie poderżnął gardzieli naszym kompanom. - Tropiciel, przemyślał to i uczynił myśl tę słuszną. Coś w środku mówiło mu, że tak trzeba. Choć nie był pewny swych umiejętności postępowania ze zwierzyną do końca. Po prostu musiał...
Wstał, otrzepał tyłek z igliwia, założył kaptur, naciągnął cięciwę na łuczywo. Schwycił kołczan do którego zapakował pięć zwykłych strzał i dwie srebrne na wypadek kłopotów. Wziął także krótki miecz, długi zostawił, aby mu zanadto nie wadził.
Ruszył w stronę, gdzie zniknął wilk. W ciemni wpatrywał się w [link widoczny dla zalogowanych] pozostawione przez zwierzę...

(To bodajże test na znajomość dziczy trzeba co nie? Razz)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapet dnia Nie 20:32, 22 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 10:33, 14 Cze 2014 Powrót do góry

- No prawdziwy idiota... - pomyślał sobie Seonbi widząc co robi tropiciel znikając w głuszy - No przecież nie mogę go puścić samego! - ruszył do namiotu w którym spał Jozan. Kupiec nie pełnił warty tej nocy także był idealny do tego zadania - Pss... Wstawaj! Twoja kolej na warte! - malec nie dostrzegł już zdziwienia na twarzy mężczyzny bo ruszył w tę samą stronę co Bra'am.
- Znowu wyciągnie nas w kolejne kłopoty...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 13:27, 15 Cze 2014 Powrót do góry

Bra'am w ostatniej chwili pomyślał i odpalił pochodnię od dogasającego ogniska. Naoliwiony kawałek szmaty umocowanej na drewnie zajął się szybko i oświetlał drogę człowiekowi. Seonbi nie musiał się wysilać aby podążać za tropicielem. Obserwował ognień, który przesuwał się coraz dalej klucząc.
Sam tropiciel był skonsternowany. Ruszył w stronę, w która udał się wilk, jednak nie odnalazł żadnych tropów! Po wilku również nie było śladu. Czyżby spotkali ducha? Niemożliwe. Wilk był tak samo żywy i prawdziwy jak on czy niziołek. Mężczyzna kręcił się w koło próbując znaleźć choć mały dowód na istnienie zwierzęcia. Wreszcie usiadł zawiedziony na niewielkim pniu ściętego lata temu drzewa. Jakież było jego zdziwienie gdy przed sobą dostrzegł mały pakunek leżący na ziemi.
Seonbi widząc co wyczynia Bra'am podszedł do niego. Na zawiniątku widniało pojedyncze zdanie: Dla zagubionych wędrowców S. i B. Napisane było delikatnym pismem. Obaj ostrożnie podeszli do zawiniątka. Niziołek obszukał je dokładnie lecz nie zauważył nic co świadczyło by o tym, że to pułapka. Odwiązali materiał i ich oczom ukazały się trzy rzeczy. Złożona na cztery kartka papieru, ciemne, skórzane bezpalce rękawice i mały pas ze srebrną klamrą. Bra'am rozłożył kartkę i przeczytał.

<center>Pomogą wam Bra'am'ie i Seonbi zarówno teraz jak i w przyszłości. Rękawice zwiększą zręczność każdego kto je nałoży. Pas sprawi, że właściciel będzie zdrowszy i żywotniejszy. Niech Ehlonna was prowadzi tam gdzie nie postała jeszcze ludzka stopa.

S.
</center>


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Pon 12:28, 16 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kapet
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z głębi...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 14:50, 15 Cze 2014 Powrót do góry

Tropiciel kucał i z ciekawością oglądał przedmioty, które leżały przed nim na igliwiu. Był nimi naprawdę podekscytowany, lecz to, że nie odnalazł owego wilka napawało go nieokiełznanym smutkiem. Przemyślał jednak sobie wszystko w milczeniu i doszedł do wniosku, że mogła to być bogini Eh'lonna. W końcu cały pakunek z listem w łącznie nie leżał tu przypadkiem, poza tym był wręcz im pisany, dosłownie. Którzy inny mógłby darować magiczne artefakty, w środku nocy, w głuszy...nie bywałem.
Bra'am siedział jeszcze chwile w zamyśleniu, spodobały mu się rękawice. Kiedy nałożył je na dłonie, poczuł jak jego zręczne palce, rosną w zwinność.
- Seonbi, jeśli pozwolisz zachowam je dla siebie. Weź pas, myślę, że tobie bardziej przyda się życiodajna moc maluchu - uśmiechnął się z troską w kierunku malca. - Jak myślisz przyjacielu, co to oznacza? - Był ciekawy co na to niziołek. Tropiciel miał nadzieję, że jego ryzyko związane z oddaleniem się od obozu było słuszne. Teraz jednak zaczął myśleć o zielonych ślepiach wilka-ducha.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapet dnia Nie 20:34, 22 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 19:23, 15 Cze 2014 Powrót do góry

Seonbi gonił światło, które niósł ze sobą tropiciel. Cały czas trzymał w pogotowiu broń, gdyby ktoś chciał ich zaatakować i gdyby okazało się to pułapką. Serce malca zamarło gdy tropiciel się zatrzymał jednak postanowił się do niego zbliżyć. Całe szczęście postój Bra'am'a był spowodowany dziwnym znaleziskiem, a nie strzałą w piersi. To co znaleźli zaintrygowało łotra. Skąd ktoś znał ich imiona? Skąd wiedział, że własnie tutaj będą? Dlaczego zostawił im te dary? Coś tutaj nie pasowało, jednak malec przytaknął na słowa towarzysza. Co prawda miał ochotę zabrać oba artefakty jednak stwierdził, że tym razem się powstrzyma.
- Coś mi tu śmierdzi przyjacielu... I to bardzo mocno. Najpierw ten wilk, teraz to. Lepiej wracajmy do obozu i tam o tym pomyślimy. - malec machnął ręką dając znak tropicielowi, aby podążał za nim. W głowie złodzieja coraz głośniej rozbrzmiewały słowa kapłana i jego przepowiednia. Przywdział jednak znaleziony pas, czując jak siły witalne przepełniają jego ciało. Wszystko wydawało się nie mieć sensu...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 13:40, 16 Cze 2014 Powrót do góry

Gdy Seonbi nałożył pas naprawdę poczuł się lepiej. Tak jakby odpoczywał po długim wysiłku i siły wróciły do niego ze zdwojoną mocą (Pas budowy +2). Bra'am przyjrzał się rękawicom bez palców i naciągnął je. Od razu poczuł się jakby trochę wyższy, smuklejszy a jego ruchy stały się bardziej sprężyste (Rękawice zręczności +2).
Wrócili do obozu. Jozan obudził chyba wszystkich poza Skelcem, ale gnom również gramolił się już z namiotu.
- Co na Moradina się wydarzyło! - rzekł głośno Drell.
- O idą! - ni to jęknął ni to westchnął Jozan - Oni nam to wyjaśnią!
Jednak zanim ktokolwiek coś powiedział powietrze przeszyła strzała. Wbiła się obok nóg krasnoluda. Z mroków nocy dało się słyszeć zawodzenia i poszczekiwania.
- Gnolle! - krzyknął Drell. - Do broni! - po tych słowach chwycił swój krasnoludzki topór.
Byli otoczeni. Jedyną osłonę stanowiły namioty. Wóz Jozana stał gdzieś z boku, ale stamtąd też dało się słyszeć poszczekiwania i ujadanie.

RUNDA 1

INICJATYWA


Wybaczcie ale nie chciało mi się kulać na kostnicy więc kulnąłem przed komputerem

Bra'am - 18
Gnolle - 17
Lisista - 16
Terence - 16
Jozan - 15
Skelc - 12
Seonbi - 11
Drell - 10

Gnolle, średni humanoid, KP 17

PW
1 - 9/9
2 - 12/12
3 - 11/11
4 - 12/12
5 - 14/14
6 - 8/8
7 - 7/7
8 - 7/7
9 - 8/8
10 - 11/11

Mniej więcej wiecie gdzie są gnolle gdyż cały czas szczekają i porozumiewają się ze sobą. Jednak jako, że są w ciemności po udanym rzucie na trafienie istnieje 50% szans na to, że jednak chybicie. Proszę o rzuty 1k00: 1-50 pudło, 51-100 trafienie.


MAPKA

Image


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kapet
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z głębi...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 14:17, 16 Cze 2014 Powrót do góry

Bra'am bez zastanowienia dobył kołczan, który został w obozie i schował się za namiotem na północnej stronie obozu. Lekko przykucnął i wychylił się za materiał legowiska. Stamtąd dochodziło pohukiwanie na tyle głośne, że zdecydował się oddać strzał. Naciągnął strzałę i łuku [link widoczny dla zalogowanych] ona prosto w drzewo, zaraz za namiotem. Ciemność nie służyła tropicielowi tej nocy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 14:49, 16 Cze 2014 Powrót do góry

Rozpętało się piekło. Strzały leciały ze wszystkich stron. Jedna trafiła Terence'a w ramię, ale grot zatrzymał się na jego zbroi . Z ciemności wyleciała strzała, która tylko dlatego, że Bra'am się schylił [link widoczny dla zalogowanych] w niego. Jozan ranny w ramię schylił się i począł wycofywać. Kolejny pocisk wystrzelony z prawej strony musnął twarz krasnoluda raniąc ją. Z południa również wyleciał pocisk ale ten zatrzymał się na tarczy Drell'a. Z południowego-zachodu jakiś uważny gnoll dostrzegł małego niziołka. Strzała pomknęła do malca i [link widoczny dla zalogowanych] się w jego nogę [link widoczny dla zalogowanych] go. Dwóch strzeliło do kapłanki. Dwie strzały przebiły łuskową zbroję kobiety i raniły ją w plecy. Lisista utrzymała się tylko dzięki nadzwyczajnej wytrzymałości.
Po stronie Skelca dało się słyszeć trzask łamanego łuku i wrzask gnolla, który przypominał wycie. Kolejna strzałą pomknęła w stronę Jozana, ale na szczęście upadła w ognisko.
Kapłanka słaniając się na nogach wymówiła szybką modlitwę do Joramy i jej rany zagoiły się. Tymczasem bard szykował jakiś kamień, na który śpiewnie rzucił czar. Kamień zaświecił a Terence rzucił go za namiot. Tak oświetlił choć cześć pola walki (zaznaczyłem to pomarańczowym kołem - to jest oświetlone miejsce, Seonbi widzi dużo lepiej bo dwukrotnie dalej).
Kupiec skulony, ze strzała sterczącą mu z ramienia zniknął gdzieś w namiocie. Tymczasem gnom dobył swojego młota i ściskając go oburącz rzucił się w ciemność. Trzask pękającej kości i urywany krzyk przeciwnika świadczył o tym, że wojownik wyeliminował jednego z napastników.

MAPKA
Image


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 15:04, 16 Cze 2014 Powrót do góry

Malec skrzywił się z bólu jednak był o na tyle znośny, że zachował trzeźwy umysł. Kiedy dostrzegł przeciwników w kręgu światła wymierzył do pierwszego z nich z kuszy i wystrzelił w jego stronę. Był pewny, że strzała [link widoczny dla zalogowanych] w szyję oponenta, jednak ten zdążył się [link widoczny dla zalogowanych] ręką. Pociska utkwił w jego ramieniu, ale [link widoczny dla zalogowanych] nie była poważna. Seonbi próbował domyślić się dlaczego zostali zaatakowani.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szycha dnia Pon 17:17, 16 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 19:31, 16 Cze 2014 Powrót do góry

Drell krzyczał:
- Tam jest jeden! Tam trzech! Kapłanko bierz tego między namiotami. JA zajmę się tamtymi! - najwidoczniej krasnolud potrafił widzieć w ciemnościach. Cóż w końcu większość z jego rasy wychowywała się pod ziemią.
Rzucił się w wir walki i zniknął z pola widzenia. Dało się słyszeć skomlenie jednego z gnolli a potem głuche uderzenie topora o tarczę i śmiech kolejnego gnolla.

RUNDA 2

INICJATYWA


Bra'am - 18
Gnolle - 17
Lisista - 16
Terence - 16
Jozan - 15
Skelc - 12
Seonbi - 11
Drell - 10

Gnolle, średni humanoid, KP 17

PW
1 - 9/9
2 - 12/12
3 - 11/11
4 - 12/12
5 - 14/14
7 - 7/7
8 - 7/7
10 - 8/11

Mniej więcej wiecie gdzie są gnolle gdyż cały czas szczekają i porozumiewają się ze sobą. Jednak jako, że są w ciemności po udanym rzucie na trafienie istnieje 50% szans na to, że jednak chybicie. Proszę o rzuty 1k00: 1-50 pudło, 51-100 trafienie.

DODAŁEM ŻÓŁTYM KOLOREM ZASIĘG WIDZENIA SEONBI'EGO JAKO NIZIOŁEK WIDZI ON DWA RAZY DALEJ W SŁABYM ŚWIETLE.


GNOLL
Image


MAPKA

Image


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kapet
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z głębi...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 20:12, 16 Cze 2014 Powrót do góry

Kolejny [link widoczny dla zalogowanych] i kolejny raz w drzewo. Tropiciel zaklną dość głośno, a dłonią ścisnął łuczywo majdanu...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 19:38, 17 Cze 2014 Powrót do góry

Gnolle oświetlone magicznym kamieniem barda wykrzywiły pyski z obrzydzeniem. Jeden wymierzył w Terence'a a drugi raniony przez niziołka właśnie w niego. Bard uchylił się przed strzałą i ta poleciała za niego wbijajac się w ziemię przed kapłanką. Ten mierzący w niziołka [link widoczny dla zalogowanych] pocisk prosto w noc.
Z ciemności [link widoczny dla zalogowanych] strzała, której grot [link widoczny dla zalogowanych] się w bok Bra'am'a. Tropiciel jęknął z bólu. Przeciwnicy mieli nie lada przewagę. Nie dość, że liczebną to jeszcze działali pod osłoną nocy!
Przez obóz przeleciała jeszcze kilka strzał. Jedna chyba trafiła Skelca. Kolejna raniła lekko Lisistę. Od południa pojawił się też w pełniej krasie gnoll z toporem i tarczą. Był to naprawdę duży i silny przedstawiciel swojego gatunku. Być może przywódca. Ciął swoją bronią zaskoczoną kapłankę rozcinając jej ramię. Jej łuskowa zbroja była obecnie w fatalnym stanie.
Drell i Skelc stawiali czoło kolejnym przeciwnikom. Wymieniali ciosy, ale trudno było cokolwiek wywnioskować z wrzawy panującej w ciemności.
Lisista spojrzała na śliniącego się gnolla. Jej buzdygan zalśnił gdy wezwała imię swej bogini. Gnoll próbował się zasłonić tarczą przed tym ciosem jednak broń prowadzona przez boską rękę Joramy jakby nie zważała na to. Uderzyła z całą mocą w pierś gnolla tak, że na jego pysku pojawił się grymas, który mógł być zdziwieniem. Moc niesiona przez broń rozeszła się po jego ciele. Zaskomlał i zachwiał się lecz nadal nie ustąpił pola.
Terence czarował kolejny kamień. Tym razem rzucił go w drugą stronę tak, że gnoll, który do tej pory ostrzeliwał Bra'am'a stał się widoczny i zmrużył oczy od blasku.
Ku zaskoczeniu wszystkich Jozan wypadł ze swojego namiotu z naładowaną kuszą. Rozejrzał się szybko i wystrzelił w jednego z gnolli na północnym-zachodzie. Niestety bełt przeszedł nad głową potwora.
Mniej więcej ułamek sekundy później dało się słyszeć jak oba gnolle walczące z gnomem i krasnoludem padają z krzykiem.



(Zapomniałem, ale gnolle z ciemności mają mod +2 do trafienia was. Do tego nie posiadacie premii ze Zr do KP! Nie uwzględniłem tego w poprzedniej rundzie. Jako, że krasnolud i tak walczy osobno to przyspieszyłem jego inicjatywę)


Gnolle, średni humanoid, KP 17

1 - 9/9
2 - 12/12
3 - 11/11
4 - 12/12
5 - 5/14
10 - 8/11


MAPKA
Image


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 20:04, 17 Cze 2014 Powrót do góry

Walka rozpoczęła się na całego jednak Seonbi nadal skupiał się na obranym wcześniej celu. Kolejny bełt był załadowny i gotów do wystrzału. Złodziej nacisnął spust a pocisk ponownie [link widoczny dla zalogowanych] celu. Mimo że krew trysnęła w blasku magicznego światła to przeciwnik nadal stał na nogach. Widocznie malec wyrządził podobne [link widoczny dla zalogowanych] co wcześniej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kapet
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z głębi...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 20:20, 17 Cze 2014 Powrót do góry

Tropiciel wycelował. Strzała jednak nie chciała go słuchać i powędrowała tuż obok gnolla. - Kurwa, czy trafię dzisiaj w to ścierwo?! - Wydarł się na cały głos, wściekły, że nie umiał znaleźć przyczyny swego błędu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapet dnia Nie 20:34, 22 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 22:06, 17 Cze 2014 Powrót do góry

Kolejna strzała pomknęła w Seonbi'ego. Niziołek tylko [link widoczny dla zalogowanych] ją wzrokiem gdy leciała za dużo nad nim. Drugi gnoll wymierzył w Terence'a, który z taka łatwością wskazywał miejsca ukrycia napastników. Bard z uśmiechem na ustach tylko zasłonił się tarczą gdy strzała poleciała w jego stronę.
Strzelec, z którym mierzył się Bra'am na razie przegrywając znów nałożył strzałę na łuk. Strzelił. Grot [link widoczny dla zalogowanych] pędził w stronę tropiciela. Tym razem [link widoczny dla zalogowanych] jego kolano tak, że mężczyzna ukląkł z bólu.
Jeden z gnolli przebiegł przez obozowisko i zatrzymał się między namiotami. Opuścił topór a z ciemności chlusnęła krew gnoma. Skelc zaklął coś po swojemu nie dając najwyraźniej za wygraną. Drugi gnoll wszedł do obozowiska z łukiem mierząc w Jozana. Tylko szczęście pozwoliło kupcowi ujść z życiem gdyż strzała przeleciała mu cal obok głowy!
Potężny gnoll walczący z Lisistą zamachnął się na kapłankę ponownie. Kobieta widocznie złapała już rytm walki gdyż odbiła cios swoją tarczą. Sama uderzyła gnolla w bok głowy. Ten zawarczał. Widać słaniał się już na nogach po pierwszym ciosie. Ten prawie go dobił. Terence wyjął magiczną piszczałkę, którą znaleźli w podziemiach domu DeRosan'a i zagrał. Kojąca muzyka rozeszła się dookoła, ale co ważniejsze niosła ze sobą magię. Rany zarówno Jozana jak i Bra'am'a poczęły się [link widoczny dla zalogowanych]. Sam kupiec ponownie naładował swoją kuszę i wystrzelił. Widząc, że niziołek trafia raz za razem w jednego wroga posłał bełt w drugiego. Trafił go w brzuch. Tamten szczeknął ale stał dalej.
Gnoll, który podbiegł do Skelca i go ranił poleciał teraz na plecy martwy z ogromną dziurą w klatce piersiowej, którą wybił mu gnom swoim młotem.
- Skelc służy! - warknął wojownik.

Szybka informacja. Jako, że tak będzie łatwiej to będę umieszczał pod moimi postami poza PW wrogów także WASZE abyście wiedzieli ile macie żywotności. Potem jeszcze to jakoś obgadamy, ale dobrze by było abyście tuż pod swoimi postami umieszczali też takie info (jeśli np się leczycie). do tego prosiłbym aby zawarta tam była też informacja nt ilości pocisków (strzały, bełty - każdego typu, czyli zwykłe, magiczne itp) oraz ilość eliksirów leczenia (również każdy typ)

Bra'am PW: 13/19 <-- utraciłeś 6 ale Terence uleczył wam 6PW
Seonbi PW: 7/10

Gnolle KP 17
PW:
1 - 3/9
2 - 12/12
4 - 12/12
5 - 1/14
10 - 4/11


MAPKA

Image


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 7:27, 18 Cze 2014 Powrót do góry

Malec rzucił kuszę pod siebie i wystrzelił jak pocisk w kierunku przeciwników. Bra'am zobaczył tylko małą smugę pędzącą obok niego. Seonbi dzierżył już w rękach sztylet. Gnoll podwójnie trafiony przez złodzieja stracił na moment z oczu swój cel by znów go dostrzec, pędzącego z ostrzem skierowanym w jego serce. Malec [link widoczny dla zalogowanych] w punkt witalny po raz drugi, jednak i tym razem ciemność [link widoczny dla zalogowanych] napastnikowi uniknąć pewnej śmierci. Cios był jednak dotkliwie [link widoczny dla zalogowanych], a sam gnoll ledwo stał na nogach.

MAPKA

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 12:04, 18 Cze 2014 Powrót do góry

Gdy Seonbi podbiegł do gnolla dostrzegł, że to była zła decyzja. Zauważył, że z ciemności wyłania się kolejny przeciwnik ten dzierżył tarczę i topór. Poszczekiwania gnolli stały się bardziej podniecone. W tym samym momencie krasnolud wydarł się:
- Nadchodzą kolejni! Jest ich dużo! Szykujcie się!
Z miejsca gdzie krzyczał słychać było jak topór uderza o tarczę. Potem przekleństwo krasnoluda i urywany krzyk gnolla.
Bra'am'owi też zdawało się, że napastników przybyło...
Z południa dało się słyszeć szczekliwy głos jakiegoś gnolla:
- Sharakar shak! Alesh na znajrr! - był to gardłowy okrzyk, który spowodował u reszty napastników skupienie uwagi a u broniących się wywołał dodatkowe obawy...

RUNDA 5

INICJATYWA


Bra'am - 18
Gnolle (1-10) - 17
Lisista - 16
Terence - 16
Jozan - 15
Skelc - 12
Seonbi - 11
Gnolle (11-20) - 11
Drell - 10




Gnolle #1-19 KP 17
Gnoll # 20 KP 16

PW:
1 - 3/9
2 - 12/12
4 - 12/12
5 - 1/14
10 - 1/11
11 - 13/13
12 - 11/11
13 - 9/9
14 - 10/10
15 - 10/10
16 - 7/7
17 - 5/5
18 - 8/8
20 - 25/25


MAPKA

Image


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kapet
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z głębi...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 12:41, 18 Cze 2014 Powrót do góry

Tropiciel był w szoku. O co tu chodziło? Czyżby ktoś od samego początku uwziął się na nich. Jaki w tym mieli cel. Może ktoś wiedział, że ruszają i specjalnie chcę utrudnić wyprawę... Bra'am ocknął się z tych myśli, a jego dłoń załadowała już kolejną strzałę na cięciwę giętkiego refleksa. Naciągnął i wymierzył... - Niech to szlag! Do jasnej ku....! - urwał nagle. Głowę wtulił w dłoń i pokręcił karkiem... Nie mógł uwierzyć, że nawet też, gdy jego cel był oświetlony nie mógł trafić...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapet dnia Nie 20:36, 22 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 6:51, 19 Cze 2014 Powrót do góry

- Gorszy dzień co?! - krzyknął, jak zawsze uśmiechnięty bard słysząc jak rzuca mięsem Bra'am. Tropiciel był naprawdę zaczynał podejrzewać, że gwiazdy sprzymierzyły się przeciw niemu. Co jest poniekąd prawdą, ale o tym później.
Seonbi zobaczył jak gnoll, którego zaatakował sięga po topór. [link widoczny dla zalogowanych] on zamach, jednak trafił tylko w błotnista ziemię obok łotrzyka. Kolejna strzała poleciała w kierunku Terence'a, ale był to bardzo niecelny strzał. Podobnie, a może nawet [link widoczny dla zalogowanych] strzelił przeciwnik celujący w Bra'am'a. tropiciel podziękował Ehlonnie, że tym razem go ochroniła. Gnoll, który wpadł do obozowiska przeskoczył przez dogasające ognisko i dopadł ze swoim toporem Jozana. Ciął go po plecach, ale kupiec nie odniósł zbyt dużych obrażeń co spowodowało warknięcie gnolla, który teraz był prawie za plecami Bra'am'a!
Walczący z kapłanką duży gnoll był naprawdę wyczerpany ranami toteż jego kolejny cios chybił okropnie. Lisista chciała to wykorzystać lecz resztki instynktu samozachowawczego podpowiedziały jej przeciwnikowi, że musi się osłonić przed jej atakiem. Buzdygan trafił w tarczę.
Bard widząc, że sytuacja jest coraz poważniejsza zaczął swoją pieśń. W tym samym czasie wyjął buzdygan i natarł na gnolla, który zagrażał Jozanowi i tropicielowi. Nie przerwał pieśni nawet raniony w ramie przez zwierzoluda. Sam uderzył jednak słabo, wybity z rytmu...
Kupiec odwrócił się do wroga, rzucając kuszę i wyjmując sztylet. Wbił go głęboko w ramię przeciwnika, ale tylko rozsierdził go tym bardziej.
Gnomi wojownik widząc co się dzieje szybko rozeznał się w sytuacji. Pobiegł w noc aby zatrzymać jak najwięcej przeciwników. Seonbi słyszał jak po lewo od obozowiska gnom uderza w jakiegoś gnolla aby po chwili dostrzec jak głowa potwora toczy się w zasięgu światła!

Cytat:
Gnolle #1-19 KP 17
Gnoll # 20 KP 16

PW:
1 - 3/9
2 - 12/12
4 - 8/12
5 - 1/14
10 - 1/11
11 - 13/13
12 - 11/11
13 - 9/9
14 - 10/10
15 - 10/10
16 - 7/7
17 - 5/5
20 - 25/25

Modyfikatory w tej rundzie: +1 do ataku i obrażeń dzięki pieśni barda.

Bra'am PW: 13/19
Seonbi PW: 7/10


MAPKA

Image


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT
 
 
Regulamin