FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Kyle Stevens - PRELUDIUM Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 21:30, 12 Mar 2009 Powrót do góry

- Więc jest Primogenem, ale nie jest Primogenem? Dobrze... tak samo jak Toreador jest dupkiem ale nim nie jest... Szkoda, że nie królem. Wtedy byłbym prawie Księciem!
Wyłapał spojrzenie Suzy na studenta. Ale dlaczego znowu ona?! I po co oni w ogóle się w to bawią... Czy to ma jakikolwiek wyższy sens?
- Czy naprawde musimy w to grać? Nie uważasz, że lepiej, zamiast bawić się ludźmi, użyć ich do wyższych celów? Na przykład możemy zdobyć świat!
Sam chyba nie wierzył w to co powiedział. Po co mu świat?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 22:01, 12 Mar 2009 Powrót do góry

Suzy niedbale zmarszczyła brwi
- I o to chodzi. - rzekła bez związku.
Ruszyła dalej. Przez dłuższą chwile się nie odzywała. Najwidoczniej dawno już zapomniała o studencie.
- Widzisz. Większość uważa mnie za wariatkę, która lubi bawić się ludźmi. Ja jednak - zrobiła małą przerwę - Odkryłam coś. Miałam ci powiedzieć to gdy zostaniesz przedstawiony ale pal licho to już niedługo. Znasz Hannibala Lectera?
- Nie no teraz to przesadziła - szepnął Bob - To wariatka jakaś.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 22:15, 12 Mar 2009 Powrót do góry

- Hannibal... Chodzi Ci o przywódce Kartagińczyków? Czy o kogoś innego? I wcale nie jesteś wariatką, mamusiu - uśmiechnął się przesłodko do lusterka - po prostu jesteś oryginalna. Jak ja i Bob.
Zastanowił się chwile po czym spytał
- To co z tym Hannibalem?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 20:31, 17 Mar 2009 Powrót do góry

Suzy uśmiechnęła sie pod nosem
- A Thomas Harris - mówi ci to coś? To pisarz, który opisał jego dzieje. Lecter to ikona filmowego dżentelmena-potwora. W 1981 pojawił się w książce Czerwony Smok. W '88 w książce Milczenie Owiec. Ponoc Harris pracuje nad kolejnym tytułem. - Suzy ostro skręciła w lewo. Nie jechali do szpitala Bob się nieco zdenerwował - Lecter istnieje naprawdę. Ściga go grupa magów. Ludzkich magów, nie mówię tu o tych cyrkowcach Tremerach. - zrobiła pauzę, gdyby mogła westchnęła by - W sumie ścigają nie jego tylko jego arwarata czy avatrara nie wiem dokładnie. Jednak ten jest wyjątkowo sprytny i im ucieka. A ja pomogę im go znaleźć - zaśmiała się słodko. Kyle nie wiedział jednak czy był to śmiech szaleńca czy śmiech tryumfu...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 20:55, 17 Mar 2009 Powrót do góry

Hannibal był wyraźnie bohaterem wielu książek. I jest prawdziwy! Czyli, że pan Harris napisał jego biografię?
- Czyli rzuca czary? Zmienia się w węża? Wyciąga króliki z kapelusza? A może zna tajemnice wszechrzeczy? - na to ostatnie zaświeciły mu się oczka - a jak chcesz pomóc im go złapać? I mogę popatrzeć?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 13:33, 26 Mar 2009 Powrót do góry

Suzy spojrzała na Kyle'a skręcając w lewo.
- Cały czas im pomagam. Każda odpowiednio przygotowana ofiara zbliża mnie do Lecter'a. Być może nawet już go spotkałam a o tym nie wiem. - wzruszyła ramionami i dodała gazu.
Bobowi się to wszystko nie podobało. Magowie, seryjni mordercy... no i nie jechali do domu tylko w całkiem inne miejsce. Denerwował się coraz bardziej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 13:44, 26 Mar 2009 Powrót do góry

Cały czas zastanawiał się czym może być avatrar. A może arwarat. Cokolwiek to było, to musiało być coś niesamowicie ciekawego, skoro było ścigane przez magów. I czemu to coś należało do seryjnego mordercy?
- Bob jak myślisz - czym może być avatrar arwarat? Czy da sie to przełożyć na wiedzę czysto ludzką? A może to coś jest wiedzą?
Zastanowił się chwile i dodał do Boba szeptem:
- Cokolwiek to jest, ja chce to zdobyć.
Popatrzył przez okno i spytał mamusi:
- Dokąd jedziemy?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 9:41, 16 Kwi 2009 Powrót do góry

- Jak się dowiem to ci powiem - rzekła tajemniczo Suzy
Bob tymczasem jęknął coś o kręceniu się w kółko. Nie interesowały go zbytnio pragnienia Kyle'a. Strzepał jakiś niewidzialny pyłek z ramienia i wyjrzał przez okno.
Byli gdzieś w Chealsee. Krążyli jeszcze przez chwilę gdy Suzy zatrzymała nagle pojazd.
Znaleźli sie pod starym gotyckim kościołem. Ani Kyle ani Bob nigdy tu nie byli jednak Suzy chyba tak. Wysiadła z samochodu zostawiając kluczyki w stacyjce. Ruszyła w kierunku małych drzwiczek z boku gdy nagle wyszedł z nich jakiś mężczyzna. Był dobrze zbudowany... nie to było złe słowo - był wielki. Miał ponad sześć stóp wzrostu, szerokie bary i brzuch, w którym zmieściła by się beczka piwa. Suzy przywitała się z jegomościem.
- Cześć Guy! Już są? - pytanie zadała z wielkim przejęciem tak jak małą dziewczynka gdy czeka na upragniony prezent.
Guy mruknął coś w odpowiedzi i spojrzał na Kyla i Boba siedzących w środku. Suzy przypomniała sobie o nich i krzyknęła
- No chodźcie, chodźcie!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 11:48, 16 Kwi 2009 Powrót do góry

Zataczali właśnie 2*Pi*r. Kyle jednak nie potrafił dokładnie przeliczyć promienia ich okręgu. Cholerna infrastruktura... Bob go nie słuchał. Przygnębiło to troche młodego wampirka.
Ogromny facet wyszedł naprzeciw drobniutkiej Suzy. Ciekawy kontrast. Nazywał się Guy. Ciekawe imie. Facet o imieniu "Facet". I zdawał się widzieć Boba. A przynajmniej Kyle'a w samochodzie.
- Chodźmy Bob, mama czeka.
I łapiąc Boba za rękę wylazł z samochodu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 6:44, 19 Kwi 2009 Powrót do góry

Suzy wbiegła do środka lecz Guy wielką tłustą dłonią zatrzymał Kyle'a.
- Suzy może wejść ale ciebie nie znam. Podejrzewam, że jesteś jej synem, ale pewności nie mam. Musisz odpowiedzieć na pytanie aby wejść.
- Daj spokój Guy! - ze środka dobiegł ich głos Suzy - To Kyle. Wpuść go!
- Ona dobrze wie, że nie mogę.
W tym momencie wtrącił się Bob
- Nie od końca jestem pewny czy chcę tam iść. Ten obleśny facet "Facet" nie podoba mi się. Ani jedna jego cząsteczka ani jeden atom... Ani, ani
Guy zastanowił się chwilę a jego oczy błysnęły lekko, prawie niezauważalnie.
- Możesz [możecie?] wejść. - rzekł krótko i odsunął się aby Kyle [i Bob?] mógł [mogli?] wejść.
Bob był zaniepokojony. Próbował wyrwać dłoń z uścisku Kyle'a ale zrezygnował po pierwszej próbie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 12:50, 19 Kwi 2009 Powrót do góry

Patrzył się w górę na twarz "Faceta". Zastanawiał się ile musiał ten człowiek zjeść, aby doprowadzić się do takiego stanu.
- Jeżeli jest to pytanie ściśle naukowe to odpowiemy z przyjemnością, prawda Bob?
Po wysłuchaniu dezaprobaty Boba Kyle uśmiechnął się do niego lekko i rzekł
- Zostawmy atomy "Faceta" w spokoju. Idzie tam Suzy, więc nic nas złego tam nie spotka.
I ruszył odsłoniętą przez kolosa drogą ciągnąc za sobą Boba.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gavron dnia Nie 12:51, 19 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 8:45, 21 Kwi 2009 Powrót do góry

W panował półmrok. Ściany na co dzień białe teraz przybrały barwę szarości. Kyle spojrzał na dwie pary drzwi i na drewniane schody prowadzące w dół i na górę. Wyczuwał obecność Matki niżej więc ruszył z Bobem do podziemi. Tam przez otwarte drzwi spostrzegł dość duży i ciężki stół i siedzących przy nim ludzi... Byli tam Hex, Suzy i kilku innych, których nie znał. Wszyscy odwrócili głowy w jego stronę gdy przekroczył próg pomieszczenia. Razem pięć osób no siedem jeśli liczyć Kyle'a i Boba.
- Wejdź - rzekł Hex i wskazał dłonią dwa krzesła obok Suzy.
Bob ucieszył się, że pomyśleli też o nim i szybko zajął miejsce po lewo od Kyle'a
- Nie wszyscy mogli przyjść - rzekł Hex ponownie - Ale mamy za to wśród nas Kyle'a syna mojego dziecka. Powitajmy go zanim uczyni to Anna.
- Cześć Kyle - odezwali się pozostali.
Byli to dwaj mężczyźni wyglądający jak dwie krople wody i kobieta o blond włosach i kwadratowej szczęce. Przyglądając się bliźniakom Kyle spostrzegł, że zachowują się tak jakby jeden był lustrzanym odbiciem drugiego. Gdy jeden położył lewą dłoń na stole drugi w tym samym czasie położył prawą. Gdy jeden odwrócił się do Kylea aby powiedzieć "Cześć" drugi w tym samym czasie obrócił głowę w stronę przeciwną... Dziwacy chyba więksi niż Kyle poznał w szpitalu...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 11:03, 21 Kwi 2009 Powrót do góry

Ciemno. Całe szczęście Kyle był przyzwyczajony do ciemności. Pozatym był z nim Bob, więc czuł się bezpiecznie. Zeszli z Bobem na dół i... I były wampiry. Dokładnie pięć. Pierwiastek z dwudziestu pięciu. Logarytm z liczby trzydzieści dwa przy podstawie dwa. Mógłby tak wymieniać w nieskończoność.
Usiadł grzecznie przy stole i uśmiechnął się słodko gdy zebrani go przywitali.
- Który z was jest odbiciem symetrycznym którego? - spytał z nieukrywanym uśmiechem - A... zapomniałbym. To jest Bob!
Wskazał na Boba zerkając jednocześnie na niego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gavron dnia Pią 9:07, 24 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 6:18, 23 Kwi 2009 Powrót do góry

- To nie jest ważne - rzekli obaj i uśmiechnęli się równocześnie.
Chwila ciszy jaka nastała zdenerwowała nawet Boba. Rozglądał się on nerwowo. Tak jak wszyscy czekał na burzę, która po ciszy zawsze nastawała. Hex szepnął coś pod nosem najwyraźniej zdenerwowany.
- Powinni już tu być - rzekła Suzy.
- Ale ich nie ma - odezwała się tubalnym głosem blondynka. Dopiero teraz Kyle zorientował się, że tak naprawdę nie jest to blondynka tylko jakiś facet w blond peruce. Ech, zmylił go chyba ten kanciasty podbródek. Bob tymczasem był zdenerwowany nie na żarty. Ciągnął Kyle'a za rękaw i chciał się stąd jak najszybciej zmyć. Wstał nawet i zaczął krzyczeć na Kyle'a, że tu nie jest bezpiecznie, a na pewno za chwilę tak nie będzie.
Wreszcie do pomieszczenia wszedł "Facet" a za nim troje ludzi. Trzech mężczyzn i jedna kobieta. Wyglądali całkiem normalnie, nawet normalnie byli ubrani [jakieś koszule, swetry i jeansy] ale gdy Bob ich zobaczył dosłownie schował się pod stół. Jedyne co było "dziwne" u owej trójki to ich ciemne okulary... w nocy.
- Nareszcie - rzekł Hex i odwrócił się do zebranych Kainitów - To są nasi goście więc traktujcie ich z szacunkiem. Kyle - rzekł do chłopaka - Od dziś jesteś pełnoprawnym wampirem a więc Suzy nie odpowiada już na ciebie... - przerwał na chwilę - Tak, jest jeszcze kwestia Anny ale wszystko odbędzie się jutro wiec czemu by nie przyspieszyć wydarzeń do dziś prawda?
Wstał i zaprosił przybyłych do stołu. Bob, który schował się pod nim wypełzł teraz i skrył się w najodleglejszym zakątku pokoju. Włożył kciuk do ust i w pozycji embrionalnej pozostawał w bezruchu. Kyle nie widział go takim nigdy i też zaczynał się denerwować.
Trójka gości usiadła. Nadal nie zdejmowali okularów lecz bystre oko Kyle'a zauważyło, że nie są one do końca ciemne... jakby zza nich biła jakaś karmazynowa poświata...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 12:56, 23 Kwi 2009 Powrót do góry

Zabawni byli ci symetryczni.
A potem cisza i masowe zdenerwowanie. Tak, jakby ktoś miał za chwilę wstać i krzyknąć "To ja jestem mordercą!". Na szczęście cisze przerwała Suzy, a później... "pani" z podbródkiem o polu powierzchni równym a^2.
Trójka ludzi, których przyprowadził "Facet" napędzili stracha Bobowi samym swoim przyjściem. Czy oni byli z jakiegoś archiwum x?
Bob wyglądał na naprawde przerażonego. Czyżby schizofrenia paranoidalna? Ale chwila... to Kyle był chory. A przynajmniej lekarze tak mówili.
Nie wiedząc co ze sobą zrobić, Kyle wstał i ukłonił się nieśmiało.
- Bardzo mi miło... jestem Kyle. Ale wystarczy K, jeżeli państwo nie zapamiętają pełnego imienia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 8:08, 28 Kwi 2009 Powrót do góry

Troje usiadło na swoich miejscach nie odpowiadając nic Kyle'owi. Ciszę, która zapanowała w pomieszczeniu przerywało tylko ciche łkanie Bob'a. Kyle doprawdy nie wiedział co go ugryzło. A może to była jakaś nowa zabawa Bob'a?
Tymczasem troje ludzi z wyczekiwaniem patrzyło na Hex'a. Ten zaczął.
- Tak więc przejdźmy od razu do rzeczy. Szukacie pewnego avatara, w uproszczeniu potężnego ducha, który przywiązany jest do jednego człowieka i steruje jego poczynaniami tak?
Trójka kiwnęła głowami przytakując.
- I chcecie abyśmy użyli naszych umiejętności do odnalezienia go i wystawienia wam tak? Nic się nie zmieniło w naszej umowie?
Kolejne potaknięcie. Głos zabrał pierwszy mężczyzna.
- Hannibal spodziewa się pościgu z naszej strony. Wy możecie go podejść bez większych podejrzeń. Gdy już go namierzycie będzie potrzeba jedynie wypowiedzieć jego imię i nazwisko. Wówczas przybędziemy. Zresztą teraz Lecter zajęty jest własnymi poszukiwaniami, jego czujność będzie wiec uśpiona...
- A co my z tego będziemy mieli? - wtrąciła się Suzy - Szukam już Lectera od roku. Myślę, że jestem blisko...
- Więc ty się tym zajmiesz. Reszta niech będzie gotowa. - wtrąciła się kobieta
Hex skinął głową i na twarzy Suzy pojawił się uśmiech.
- Wy otrzymacie to czego będziecie chcieli. Zaznaczam tylko jedno. Nie będziemy ingerować w waszą politykę. To wasz świat. Proście o co chcecie jednak nie możemy zachwiać żadnej z sił jakie zostały tu wypracowane.
Hex spojrzał po pozostałych. Grupa wampirów przytaknęła w milczeniu. Symetryczni podrapali isę po głowach... symetrycznie oczywiście.
Bob ciągle leżał w pozycji embrionalnej i ssał kciuk...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 19:38, 28 Kwi 2009 Powrót do góry

Magowie! Szukają... jednak avatara. I nie są cyrkowcami jak Tremere.
Biedny Bob...
Kyle zastanawiał się co mógłby dostać od magów za schwytanie Hannibala. Jeżeli dają to, co będą chcieli Malkavianie... a to znaczy, że Kyle też! Czego mógłby sobie zażyczyć...
Żal mu było Boba...
Tylko jak schwytać Lectera? Fakt faktem Kyle potrafił conieco. Ale Suzy potrafiła więcej... a Hex pewnie potrafił jeszcze więcej niż Suzy. Więc prawdopodobnieństwo, że Kyle'owi się uda są najmniejsze ze wszystkich, i wynoszą mniej więcej tyle, ile zdarzenie odwrotne do schwytania Lectera przez Hexa, Suzy i pozostałych.
A może by tak podejść i przytulić Boba...
Musi działać! A gdyby tak pomóc Suzy? Wtedy ich szanse rosną o ten drobny odsetek Kyle'owego powodzenia. A i nagrodą mogą się podzielić, skoro mieliby dostać co by chcieli!
Kyle wstał nic nie mówiąc, podszedł do Boba i usiadł obok tak, aby Bob był po lewej. Tak jak zawsze był. Bez Boba po lewej nie ma Kyle'a...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 7:09, 24 Maj 2009 Powrót do góry

- Dobrze więc - rzekł znów Hex - Mamy więc umowę. Jutro poinformuję was czego oczekujemy. Tymczasem Suzy i Kyle zajmą się Lecterem. Bracia ksero i Candy pomogą mi w zastawieniu pułapki.
Po tych słowach trójka przybyłych po prostu wstała i wyszła. Bob w jednej chwili wstał z podłogi odmieniony. Usiadł obok Kyle'a. Suzy też nie czekała na więcej. Wstała i dała znak głową chłopakowi aby poszedł za nią.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 16:31, 31 Maj 2009 Powrót do góry

Coś było nie tak. Ledwie obcy wyszli, Bob poczuł sie lepiej. To znaczy, że oni mają na niego zły wpływ!
Suzy wyszła.
Kyle skinął na Boba i wyszedł za nią.
- To gdzie idziemy? I jak znajdziemy Lectera? I kim byli ci ludzie? To też magowie?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 8:25, 08 Cze 2009 Powrót do góry

- Porozglądamy się. Znajdzie nas sam. To byli magowie.
Suzy odpowiedziała na każde pytanie Kyle'a. Wsiedli do samochodu. Jednak wampirzyca długo nie uruchamiała silnika. Bob już całkiem spokojny bawił się krawatem. Strój, który kupili mu na przyjęcie u Anny był brudny i pognieciony. Kyle pomyślał, że trzeba będzie załatwić mu coś innego.
tymczasem Suzy patrzyła w lusterko. Wielki facet Facet pojawił się jak spod ziemi. Kyle zastanawiał się jak taki wielki facet może poruszać się tak cicho. Facet pochylił się i zapukał w szybę. Suzy otworzyła. Do środka wdarło się zimne nocne powietrze.
Guy mrugnął porozumiewawczo do Kyle'a. Nie odzywał się przez chwilę. Suzy najwyraźniej to nie przeszkadzało. Tymczasem Bob rozwiązał swój krawat i próbował go niezdarnie zawiązać z powrotem.
- Kogoś podobnego widziano w Battersea. W pobliżu starej fabryki. Popytaj cyganów. - słowo cyganów zabrzmiało jak "syganóf", Guy wypowiedział je wyjątkowo niedbale. Nie spodobało się to Bobowi, który skrzywił się słysząc to.
Suzy kiwnęła głową i zapaliła silnik. Ruszyła bez słowa. Guy odprowadził wzrokiem odjeżdżajacy samochód. Ruszyli do Battersea.
Dzielnica przemysłowa śmierdziała tak jak powinna. Nawet para unosząca sie ze studzienek kanalizacyjnych miała swój specyficzny zapach. Bob wymownie zatkał nos. Suzy zatrzymała się przy grupie bezdomnych grzejących się przy koksowniku. Noc była wyjątkowo chłodna. Kobieta wysiadła. Spojrzała w stronę Kyle'a. Głową dała znak aby dołączył do niej. Podeszła do bezdomnych. Śmierdzieli jeszcze gorzej niż powietrze wkoło. Kilku rozgrzewało się wiśniówką. Kilka brudnych twarzy zwróciło się w ich stronę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Pon 8:27, 08 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 11:51, 08 Cze 2009 Powrót do góry

Uff. Wszystko już w porządku. Nikt sie nie denerwuje, nikt nie denerwuje Boba, nie ma nad-wyraz-mrocznych-i-nie-wychowanych-magów...
Ale nagle pojawił się Facet. Wziął, i się pojawił! Tak po prostu, bezszelestnie. Cwany skurczybyk. "Sneaky bastard". To tak, jakby Big Ben zakradał się do człowieczka stojącego pod nim. Komiczna wizja.
Battersea! Cygani! Chwila... cygani? Czemu mieliby pytać cyganów o diabelnie niebezpiecznego Hannibala z niewyobrażalnie potężnym Awatarem?
Pojechali.
Na miejscu śmierdziało... bardzo śmierdziało. Tak, jakby cały smród miasta kumulował się w tym miejscu. Kyle postanowił nie oddychać przez jakiś czas. Może to pomoże.
Na polecenie (raczej dyskretne) matki wyszedł z samochodu, i wraz z Bobem stanęli za Suzy. Będą jej ochroną! Tak... nie dadzą jej skrzywdzić!
Kyle bacznie rozglądał się dookoła, czy nikt nie wykonuje żadnych agresywnych akcji w ich kierunku.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 7:37, 02 Lip 2009 Powrót do góry

Suzy wyciągnęła dwudziestofuntowy banknot. Przekrwione oczy mężczyzna i kobiet wędrowały za banknotem, którym Suzy wodziła to w lewo to w prawo. Uśmiechała się przy tym bardzo wrednie. Najwidoczniej dobrze się bawiła. Wreszcie schowała wizerunek królowej w pięści i rzekła.
- Kto mi powie gdzie znajdę cygańskiego króla dostanie to co trzymam w tej dłoni - wskazała palcem lewej dłoni na zaciśniętą pięść. Kyle'owi przypominało to grę "Ence pence w której ręce" tylko w groteskowym wykonaniu Suzy.
Brudni i lekko zawiani ludzie nie zastanawiali się długo. Poczęli się naraz przekrzykiwać. Po chwili chaosu i krzyków Suzy podniosła palec w górę i wszyscy zamilkli. Matka wskazała nim jednego szczurowato wyglądającego jegomościa.
- Ty - rzekła spokojnie
Szczurek (jak nazwał go Bob) skulił się lekko i podszedł bliżej. Gdy się odezwał Bob parsknął ze śmiechu. Szczurek zapiszczał... jak szczurek.
- Mają obóz jakieś pięć minut drogi stąd. Łatwo trafić. Trzeba minąć stary magazyn z oponami. Na opuszczonym parkingu jest ich siedziba.
Suzy uśmiechnęła się. Szczurek i całą hołota wpatrywali się nadal w jej zaciśniętą pięść. Otworzyła ją. Była pusta. Fajna sztuczka - rzekł Bob ciągle chichocząc.
Oczy bezdomnych zrobiły sie jeszcze większe.
- Powiedziałaś, że zapłacisz nam za tę informacje... - rzekł niepewnie jeden ze śmierdzieli
Suzy uśmiechnęła się tylko i odwróciwszy się na pięcie rzekła
- O nie. Powiedziałam, że dostaniecie to co znajduje się w mojej dłoni.
Wsiadła do samochodu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 14:34, 02 Lip 2009 Powrót do góry

Hmmmmm kupowanie informacji. Ciekawe zajęcie. Szczególnie, że trzeba znać cenę oferty.
Cygański król. Czyli Hannibal był cygańskim królem, czy raczej cygański król wiedział gdzie jest Hannibal? Trudne pytanie. Za mało danych.
- Trafna uwaga - szepnął do Boba na temat Szczurka.
O Boże! Suzy zna magiczne sztuczki! Będzie musiał poprosić ją, żeby go nauczyła kilku. Dyscypliny nie są tak super efektywne jak przepiękna sztuczka ze znikającymi przedmiotami.
Wsiadł z Bobem do samochodu.
- To po co nam król cyganów? Jemu też nie damy banknotu?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 12:06, 05 Lip 2009 Powrót do góry

- Wątpię abyśmy się z nim zobaczyli. Zresztą nie chcę go oglądać. To podobno obleśny staruch. - Suzy nakreśliła zygzak na drodze. Bobowi zrobiło się niedobrze. Nie lubił jak Suzy bawiła się samochodem.
- Pomówimy z kilkoma cyganami. Ktoś powinien kojarzyć mężczyznę z sześcioma palcami u dłoni prawda? Zresztą to tylko potwierdzi moje obserwacje. Bo ja już wiem gdzie jest Lecter. Potrzebuję tylko urzeczywistnić moje informacje.
Suzy była tajemnicza jak nigdy. W sumie Kyle nigdy nie widział jej tak skupionej i pełnej sekretów. Bob uspokoił się nieco. Oddychał głęboko aby nie zwymiotować.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gavron
Gracz



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 11:30, 06 Lip 2009 Powrót do góry

- Sześciopalcy Hannibal. W szkole musiał mieć fory w stosunku do innych dzieci. Mógł od razu liczyć do jedenastu. Ja jestem zdolniejszy. Same palce nie wystarczą. Potrzebne są wzory, twierdzenia, aksjomaty, tabele...
I tak zajął się wymienianiem najpiękniejszych aspektów matki wszystkich nauk. Było tego tak wiele, że normalna osoba nie wytrzymałaby słuchania tego wszystkiego.
Całe szczęście nikt tutaj nie był normalny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT
 
 
Regulamin