FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Jonathan - PRELUDIUM Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 13:15, 07 Mar 2009 Powrót do góry

- Tu raczej dziś ich nie uświadczysz. - uśmiechnęła się słodko - Ale to nic pewnego. Na razie się nie przejmuj przyszliśmy tu nie po to abym się tobą chwaliła, na to przyjdzie czas, ale po to aby porozmawiać i poplotkować.
Wysiadła z samochodu. Jonathan zauważył teraz, że szofer, który ich tu przywiózł słyszał ich całą rozmowę a Trish nic sobie z tego nie robiła. Czyżby był on wampirem tak jak i oni?
- To ghul - ucięła rozmyślania chłopaka jego Matka. - Tak samo selekcjoner przy wejściu. Ghule to śmiertelne sługi... No powiedzmy, że śmiertelne. Poimy ich naszą krwią i dopóki ją piją są wieczni. Są również tak uroczo posłuszni, że gdybym teraz kazała mu się rozebrać i udawać małpę zrobiłby to z rozkoszą. Mówiłam ci już, że krew jest potężna? Gdy wypijesz ja po trzykroć stajesz się niewolnikiem. Oczywiście ten kto ofiarował krew jest Mistrzem. Uważaj wiec z tym. Wampirza krew jest słodka ale czy oddałbyś za nią swoją wolę? - popatrzyła na Jonathana poważnym wzrokiem. Nie żartowała. To nie była błahostka. Do tej pory sie bawili. Ale chłopak wyczuł, że od teraz zaczyna się prawdziwa gra. Gra, której imię miał dopiero poznać.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
L. de Navarro
Znawca zasad



Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Józefosław k/Piaseczna
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 13:26, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Jonathan Michael Hattenbury

Tym razem jednak nie miał się spotkac z Królową i Starszymi. Może i dobrze? Na razie miała być pierwsza noc na zewnątrz jako wampir...

Szofer, który ich wiózł, okazał się być ghulem. Biorąc sobie poważnie do serca kolejną lekcję i przestrogę Matki, zamyślił się. Zastanawiał się, czym rózni się proces przemiany ghula, a wampira. Oboje mają związek z krwią...
- A na czym polega przemienienie kogoś w ghula, a w wampira? Jaka jest różnica? - przypomniał sobie pytanie Trish. - Nie, nie oddałbym swej woli... - westchnął cicho.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 19:54, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Ruszyli razem z Trish do środka. Bramkarz, łysy barczysty jegomość w szytym na miarę garniturze przepuścił ich bez słowa. W środku panował gwar i głośna muzyka. Nic z metalu. Jakiś pop i rock a także pochodne. Było głośno i z początku Jonathan nie słyszał Trish, która mówiła naprawdę cicho. Wreszcie przypomniawszy sobie o wczorajszym zdarzeniu z jego zmysłami skupił się tylko na tym co mówiła. Muzyka i gwar oddaliły się nagle na dalszy plan. Jonathan słyszał Trish wyraźnie i głośno tak jakby ktoś zbudował między nimi jakiś niewidzialny dźwiękoszczelny tunel.
- ... ghule piją wampirzą krew tak jak śmiertelni jedzą płatki na mleku. Jednak nadal są tylko śmiertelnikami. Można ich zabić, mogą umrzeć z głodu, odwodnienia na zapalenie płuc. Krew daje im tylko namiastkę nieśmiertelności. Łączy ich jedno - łaknienie krwi. Działa na nich jak narkotyk. Chcą jej ciągle gdyż bez niej umrą. Ponoć wiekowe ghule zakładają nawet własne rody wtajemniczając członków swoich rodzin. Ponoć są tak starzy, że gdy zostaliby odcięci od vitae rozsypaliby się w pył. - wzruszyła ramionami - Nie zmienia to faktu, że są to użyteczne sługi.
Ruszyła przez tłumek, który ustawił się przy barze. Wystój lokalu był trochę ponury, industrialny. Jonathan po nazwie spodziewał się odrobinę czegoś innego.
- Spójrz - Trish wskazała mężczyznę, którego Jonathan poznał przed swoją Przemianą - To Noah, opiekun tego Elizjum. Musimy mu się pokazać aby nie złamać etykiety. Przywitamy się tylko i powiem ci jeszcze kilka ciekawych rzeczy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
L. de Navarro
Znawca zasad



Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Józefosław k/Piaseczna
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 20:04, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Jonathan Michael Hattenbury

W środku było dla niego dziwnie. I nie w guście. Wszystko to, co leci na głupich kanałach pokroju MTV czy niemieckiej VIVY. Aż żal słuchać... a przeszkadza w usłyszeniu Trish. Wytężył swój słuch, aż bardzo dobrze zaczął ją słyszeć...

Nie wiele dowiedział się z tego, co chciał. Tylko o samej teorii. Ale chodziło mu o samą, mechanikę, czynienia kogoś wampirem, a ghulem. Widocznie kiedy indziej się dowie... Sam wystrój lokalu z lekka industrialny, jakby nie stanowił dosłownej interpretacji nazwy. Jakby dla kogoś "dark" znaczyło "ciężar"...

Spojrzał na wskazanego przez Trish mężczyznę. Akurat poznal go przed przemianom. Po wysłuchaniu Matki, starał się przygotować na pokazanie się jegomościowi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 20:25, 07 Mar 2009 Powrót do góry

- Noah - Trish podeszła i pocałowała mężczyznę w policzek. Facet był ubrany w czerwoną koszulę i tegoż koloru spodnie. Całości dopełniał biały krawat. Uśmiechnął się do Trish.
- I jak nasza młoda krew hę? Wygląda na zagubionego. Co ty z nim robisz T ? Emily może nie być zadowolona. Dry na pewno nie jest. Zdajesz sobie sprawę co?
- Dry może się wypchać jeśli o to ci chodzi. A przyznasz, że Gildii wyszłoby to na dobre. Facet wypalił się dobrą dekadę temu i teraz uratować może go tylko wizyta w porządnym solarium.
Zaśmiali sie oboje.
- Napijecie się czegoś? - rzucił wreszcie Noah. - Zresztą T nie muszę cię chyba oprowadzać. Czujcie się jak u siebie. Teraz wybaczcie mam pogadankę z Hamiltonem. A potem przyłazi Danov. Pracowita noc.
Trish pożegnała Noah.
- Powinieneś poznać Danova. Pochodzi z klanu Nosferatu. Takiej kreatury i szpetoty jeszcze na oczy nie widziałeś. Ale cóż. Oszczędzimy ci tego widoku. - uśmiechnęła się i ruszyła na przód dając do zrozumienia, że Jonathan ma podążać za nią. Weszli do kameralnego pomieszczenia, których było tu kilka. Trish zasunęła za sobą karmazynową kotarę i usiadła przy stoliku.
- Tu nikt nie będzie nam przeszkadzał w rozmowie. - Słowa Trish uderzyły w uszy chłopaka niesamowitymi decybelami. Zakrył je dłońmi i jęknął.
- Musisz nauczyć się nad tym panować. Inaczej czeka cię więcej niemiłych niespodzianek. Masz jakieś pytania?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
L. de Navarro
Znawca zasad



Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Józefosław k/Piaseczna
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 20:32, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Jonathan Michael Hattenbury

Spotkali się z Noah. Nie trwało to długo, Jonathan w zasadzie nie musiał nic robić, poza pokazywaniem sie. Po pogaduszce Trish z nim, powiedziała coś o jakiejś wampirzej kreaturze, po czym dała mu do zrozumienia, aby podążył za nią...

Dotarli do kameralnego pomieszczenia. Nagle głos Matki rozległ się w jego uszach, jakby przycisnął je do kolumny stereofonicznej na koncercie. Zadudniło mu w uszach... Odruchowo zakrył je dłońmi. Trish kolejny raz poradziła mu o tej zdolności.

Usiadł przy stoliku, na przeciwko Niej.
- Jakie zdolności mają Toreadorzy, a jakie wady? Wyłączywszy nadwrażliwość przeze mnie poznaną i oczywiste wady wampirzej bytności...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 21:15, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Trish wyjęła z torby mały notatnik i ołówek.
- Nie wiem dokładnie. Czasami jedna zdolność przejdzie wraz z krwią... czasami nie. Różnie to bywa. Nie to, że mam jakieś z tym doświadczenie. Wiem to jedynie po sobie. Spójrzmy... - położyła notes na stole. - To się nazywa Akceleracja, czyli przyspieszenie ruchów. - dłoń Trish poczęła wodzić po kartce z początku leniwie kreśląc rysy twarzy. Po chwili jednak jej ruchy rozmyły się a na kartce poczęły pojawiać się szczegóły... z zatrważającą prędkością. Po kilku chwilach portret Jonathana był gotowy - Nie jest to arcydzieło, ale miała to być lekcja pokazująca do czego jest zdolna ta Dyscyplina. Z pewnością zauważysz ją także i u siebie...
Niespodziewanie Trish tak nieludzko szybkim ruchem wbiła ołówek w dłoń Jonathana i przytrzymała z równie nieludzką siłą do momentu gdy ból ustał.
- A teraz kochanie - rzekła słodko - Lekcja o wydolności wampirzego ciała. Jesteś trupem a więc nie krwawisz. Jesteś trupem a więc nie można cię tak łatwo zabić. Kule, pieści, metalowe kije czy choćby twój ulubiony miecz wyrządzą ci krzywdę jednak nie aż taka aby cię zabić. No chyba, że ktoś mieczem utnie ci głowę. My nie karaluchy. - wyjęła ołówek. Dłoń Jonatchana była dziurawa. Przestraszył się, że nigdy już nie zagra na gitarze jednak po chwili raza zasklepiła się i zniknęła tak jakby nigdy jej nie było. Trish zbliżyła się do niego i pocałowała namiętnie
- Wybacz brutalność ale nie chce aby mój synek żył w nieświadomości tego co tak naprawdę potrafi i czym się stał. - ponownie go pocałowała.
- Niektórzy z nas potrafią również opierać się promieniom słońca czy płomieniom, które niestety ale ranią nas boleśnie. Tak samo jak kły i pazury innych nadnaturalnych stworzeń. Bo gdzieś tam w dziczy, żyją chociażby wilkołaki... W mieście też ale sporadycznie. Unikaj ich nie tylko ze względu na ich brutalność i smród. To najgroźniejsi przeciwnicy dla wampirów... poza innymi wampirami ale ich szpony tu nie sięgają... Wracając do regeneracji. Każda pociąga za sobą utratę życiodajnej krwi, która krąży w twoim ciele. Mniejsze obrażenia mniej a poważniejsze więcej.
Wstała i wyjrzała za kotarę.
- A teraz ostatnia próba twoich Dyscyplin. Widzisz DJ'a? To ten murzyn w dresie. Idź i przekonaj go aby puścił najnowszy kawałek Iron Maiden "Władcę much". My Toreadorzy posiadamy wewnętrzny blask i mamy dar przekonywania innych. Z pewnością Dry korzystał z niego podczas waszych spotkań prawda? Idź. A jak przekonasz DJ'a potem przekonaj publiczność. Noah wybaczy nam taki mały wybryk w Elizjum. No dalej na co czekasz?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
L. de Navarro
Znawca zasad



Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Józefosław k/Piaseczna
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 21:38, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Jonathan Michael Hattenbury

Trish pokazała mu zdolnośc przyspieszania ruchu, zwanych Akceleracją, poprzez nadzwyczaj szybkie narysowanie jego podobizny. Tak samo szybko wbiła rysidło w jego dłoń. Syknął z bólu, dopiero gdy to odczucie ustało, Trish powiedziała mu o naturze jego ciała; a potem wyjęła ołówek... Dłoń raptownie zasklepiła się. Przynajmniej nadal będzie mógł grać na gitarze...

Potem wysłuchał mowy o wilkołakach i regeneracji. W sumie przydatne, jak i teraz jest trochę "świadom"... Spojrzał na wyglądającą zza kotary Matkę. Ta kazała mu przekonać lokalnego Dj'a, by puścił kawałek Ironów. Nie łatwe zadanie, w tym lokalu...

Wstał i wyszedł z kotary. Szybko odnalazł wzrokiem cel. Podszedł spokojnym krokiem, lawirując między ludźmi w tłumie, po czym od bocznej strony konsolet, cichszym ale dostatecznie głośnym głosem, powiedział. Skupił swój umysł, wytężył swoją chęć.
- Puść kawałek "Lord of the flies" Iron Maiden. Nie widzisz, że towarzystwo zaraz zaśnie od tych rzewnych kawałków? Ten kawałek to nowość, a takie najlepiej się sprzedają... - uśmiechnął się i skupił wzrok na Dj'u. - Gwarantuję, że zostaniesz zapamiętany za tą czynnośc, gwarantuję...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 21:43, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Murzyn popatrzył na Jonathana jak na idiotę. Jego twarz mówiła "Takie kawałki nie są dla tych debili tutaj" ale uśmiechnął się mimowolnie i sięgnął do swoich płyt
- Hej ludziska. Teraz coś z innej półki. Nasz kochany wyspiarski zespół. Żelazna Dziewica w samej osobie. A kawałek zwie się "Lord of the flies"
Publiczność zastygła w bezruchu. Gdzieniegdzie ktoś gwizdnął wyśmiewając gust DJ'a. Po chwili dołączyły do niego nawet wyzwiska.
- Hej moi drodzy. To nie mój pomysł ale tego uroczego jegomościa. Może on was przekona...
Jonathan spojrzał pytająco na Trish. Ta kiwnęła głową ponaglająco. DJ podał Jonathanowi mikrofon...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
L. de Navarro
Znawca zasad



Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Józefosław k/Piaseczna
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 21:59, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Jonathan Michael Hattenbury

Udało się przekonać Dj'a... ale nie publiczność. Ta wyraźnie była niezadowolona z obrotu sprawy. Kornwalijczyk spojrzał na Trish, a potem na publikę. Otrzymal mikrofon.

Nie wiedział co powiedzieć. Przypomnial sobie teksty z koncertów, ale tam przecież byli metalowcy, a nie popowa zgraja. Jednakże postanowił zaryzykować. Znów skupił się bardzo uważnie.
- Ludziska! Oto leci hit sezonu, numer jeden na liście British Top i na światowym rankingu! Nasz rodowity numer, świeży towar, popłynie do waszych miłych uszu. A teraz - "Lord of the flies" Aiiron Meiden! Cała sala skacze z nami. Hai! Hai! Hai. - ręką machał wzywając do dionizyjskiej zabawy. Wykorzystał w tym elementy prewencji Dickinsona, oraz dosłownie i z twardą wymową rzeczowników, wypowiedzial nazwę zespołu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 22:05, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Jonathan myślał. że robi z siebie kompletnego idiotę. Ale wydarzenia bądź co bądź dziwne wydarzenia z ostatnich dni dały mu pewność siebie. Po chwili tłum krzyczał wraz z Jonathanem "Hai! Hai! Hai!" a z głośników popłynął charakterystyczny dźwięk gitary do którego po chwili dołączyła perkusja. Po leniwym intro przyspieszyły a potem dało się słyszeć głos Bayley'a:
"I don't care for this world anymore
I just want to live my own fantasy"

Jonathan ze zdziwieniem dostrzegł jak niektórzy nieudolnie próbują nawet wtórować Blaze'owi...
DJ pokręcił tylko głową i usiadł z wrażenia.
- Stary ty powinieneś być telewizyjnym kaznodzieją. Nie wiem z kim się założyłeś o ten głupi numer ale wygrałeś chyba sporo kasy.
Trish staął oparta o ścianę i leniwie biła brawo chłopakowi. Była z niego dumna.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
L. de Navarro
Znawca zasad



Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Józefosław k/Piaseczna
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 22:11, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Jonathan Michael Hattenbury

Myslal, że wyjdzie na kompletnego idiotę. Wręcz przeciwnie. Tłum jak zaczarowany zaczął entuzjastycznie reagować na jego wezwanie, a potem na sam utwór. Aż tak bardzo, jak się nie spodziwał...

- Puszczaj ten numer dalej, pewnie będą świetnie bawić się przy nim... - rzekł do DJ'a, po czym spojrzal na zadowoloną z Jonathana Trish.

Podszedł do niej. Zerknął raz jeszcze na rozbawiony tłum, a później na nią.
- Coś jeszcze mam do zrobienia, co związane z moją nową naturą?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 22:37, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Trish popatrzyła na Jonathana gdy ten odszedł od DJ'a. Muzyka ucichła a ludzie byli lekko skołowani. Kilku dresiarzy spojrzało w stronę Jonathana. Zaczęli między sobą dyskusje. Gdy muzyka wróciła do normy dla tego miejsca Trish szepnęła.
- A teraz uciekamy. Zobaczymy jak szybko biegasz. - zdjęła buty na obcasie - Nie powiedziałam ci, że Prezencja przestaje działać jak tylko znikasz z ich pola widzenia? Nie? - uśmiechnęła się z udawaną [?] złością - To teraz mówię. Znikamy. Za mną.
Dresiarze poczęłi się zbliżać. Jonathan nie miał ochoty spotkać się z ich pięściami. Nawet gdy nie musiało go to zabić to na pewno bolało tak samo jak za życia...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
L. de Navarro
Znawca zasad



Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Józefosław k/Piaseczna
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 22:41, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Jonathan Michael Hattenbury

Muzyka ucichła. Dopiero teraz Trish mu dopowiedziała, że Prezencja znika, gdy tylko schodzi z pola widzenia ofiar... A teraz mają kłopoty. Przynajmniej młodzieniec.

Woląc nie mieć sytczności z dresami, postanowił uciec. Podążając za Trish, aby przynajmniej potem nie mieć problemów z odnalezieniem się w okolicy. Skupił się. Podejrzewał, iż to będzie kolejna zdolnośc wampirza...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 22:55, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Biegli przez noc. Trish przyspieszyła lekko. a potem całkowicie wypruła do przodu. Jej ruchy były znów okropnie szybkie. Jonathan też tak chciał! Dresy były tuż za nimi. Gdy tylko wybiegli za zakręt Jonathan nagle spostrzegł, że świat jakby zwolnił... Może nie był tak błyskawiczny jak Matka ale z łatwością przegoniłby olimpijczyka na 100m... Czuł się potężny... i trochę głodny ale ten głód wyrzucił na razie daleko w umysł...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
L. de Navarro
Znawca zasad



Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Józefosław k/Piaseczna
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 23:02, 07 Mar 2009 Powrót do góry

Jonathan Michael Hattenbury

Trish niesamowitym pędem pobiegła przed siebie, a Jonathan nadal... konwencjonalnie. Gdy w ostatniej chwili wybiegł w zakręt, nagle... świat uległ zwolnieniu. On biegł normalnie, zaś reszta, w zwolnionym tempie; poza Trish.

Dziwne to było uczucie. Potęgi, szybkości, wiktorii. Zgubili ich dawno, zaś Trish zatrzymała się... Nastolatek odsapnął, by potem odezwać się. Czuł pewien głód, ale nie na tyle istotny, by teraz polować.
- Nie spodziwałem się aż tylu wrażeń i prób na dzisiaj...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 10:46, 08 Mar 2009 Powrót do góry

Trish założyła buty i podeszła do studzienki kanalizacyjnej. Gwizdnęła przeciągle.
- Poznasz kogoś. - rzekła tajemniczo.
Jonathan nie wiedział co miało się wydarzyć. Po chwili jednak właz od studzienki odsunął się... A raczej jakaś kreatura wypchnęła go na zewnątrz. Ze środka zaś wylazł najszkaradniejszy stwór jakiego chłopak widział. Był lekko zielonkawy. Miał zdeformowaną twarz, długie szpiczaste uszy o wielkich małżowinach. Jeśli kiedykolwiek posiadał on nos to teraz ziała w tym miejscu dziura a lała się z niej jakaś żółta ropa. Stwór wyprostowawszy się pokazał swą krzywą sylwetkę. Jedno z ramion miał zdecydowanie wyżej niż drugie. Mały garb na plecach, szpony i kły wystające pod dowolnym kątem z ust. Wargi zaś miał zgniłozielone. Śmierdział i Jonathan dziękował niebiosom, że w obecnej chwili potrafi zapanować nad darem Nadwrażliwości. Humanoid spojrzał na chłopaka swoimi żółtymi ślepiami, podobnymi bardziej bestii niż człowiekowi. Chyba się uśmiechnął bo wyszczerzył zęby.
- Jonathan tak? - rzekł lecz zabrzmiało to raczej jak "jonatfan taah"
Trish odsunęła sie lekko od potwora.
- Levi śmierdzisz gorzej niż ostatnio - syknęła - Tak to jest Jonathan. Mój Potomek. Jonathan to Levi przedstawiciel klanu Nosferatu. Mój... śmiertelny brat.
- Siostrzyczko. Nie bądź taka małostkowa. Krew łączy nas teraz tylko przez jedną osobę. Mitycznego Kaina. Swoją drogą ciesz się młody, że to nie ja dostałem cię w swoje łapki. - zabrzmiało to jak "cies sie mody ze to ne ja dozdaem cie f sfoje apky" najwidoczniej zęby nie pozwalały mu artykułować dobrze słów.
- Dobra Levi. Weź się ubierz bo zaraz ktoś tu przylezie i wpakuje ci kulkę za wygląd.
Levi zarechotał... tak to dobre określenie. Po chwili jego sylwetka zafalowała i zmienił się on w przystojnego człowieka o sylwetce i aparycji Keanu Reeves'a. Było w nim pewne podobieństwo do Trish.
- Tak lepiej. Ale śmierdzisz nadal jak byś wyszedł z rynsztoka.
- Bo wyszedłem moja droga. - głos wydawał się już normalny. - Powiesz mi po co tu przyleźliście czy mam się domyślić?
Trish uśmiechnęła się lekko. Levi/Keanu pokiwał głową. - Jak zwykle. Dreyton tak? Dobra chodźmy w jakieś mniej rzucające siew oczy miejsce. Tam wskazał na całodobowy lokal gdzie serwowano chińszczyznę. Weszli i zajęli miejsca. Levi spławił kelnerkę, która o tej godzinie wyglądała podobnie do niego w przerażającej formie. Dziewczyna poszła dalej spać.
- Dry mało powiedziawszy się wkurzył. To on miał być Ojcem młodego. Teraz z pewnością zrobi kilak przemyślanych kroków ale znając go sie potknie i radzę wam czekać na to... No chyba, że postanowi skierować sprawy na bardziej ekstremalne tory i będzie chciał młodego po prostu usunąć...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
L. de Navarro
Znawca zasad



Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Józefosław k/Piaseczna
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 16:53, 08 Mar 2009 Powrót do góry

Jonathan Michael Hattenbury

Ujrzał obrzydliwe, ale wampirze, straszydło, które niewiele przypominało "nowy" gatunek młodzieńca. Do tego z wyraźną wadą wymowy... Zdołał opanować swoje zmysły i dary, inaczej pewnie padły oszołomiony od... specyfiki stwora.

W trakcie rozmowy ten Nosferatu zamienił się w przystojnego człowieka. Nawet przypominającego kogoś znanego... to lepsze niż mało wampirzy wygląd. Poszli do lokalu z chińszczyzną.

Tam Levi zaczął mówić o ambicjach i domniemanej reakcji draytona, który okazał się być, nieudanym Ojcem Jonathana... Nie wiedział, co w tym momencie powiedzieć. Wolał słuchać dalej. Teoretycznie o nim, ale sam nie znał świata wampirzego na tyle, by mieć coś sensownego do powiedzenia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 21:06, 12 Mar 2009 Powrót do góry

Trish pokręciła głową
- Dry jest za głupi na to aby zabić mojego potomka. Boi się dwóch rzeczy. Pierwsza to mogę w każdej chwili przedstawić Annie Jonathana. Po drugie...
- Boi się zadrzeć z nami - dokończył Levi
Trush uśmiechnęła się na te słowa. Widocznie Levi był po ich stronie.
- W swoim samouwielbieniu zapominasz o jednej rzeszy - szepnął Levi - Ten kolega jest jednym z nas. A więc nawet gdyby Dreyton wykombinował jakiś sprytny plan z pewnością nie weźmie pod uwagę trzech pijawek zamiast dwóch.
- Jesteś moją tajna bronią Levi - Trish posłała mu buziaka przez stół.. Jonathan zastanawiał się, czy mówiła prawdę. Czy Levi rzeczywiście był jej bratem? I która forma Leviego była prawdziwa. Ta. Czy tamta ohydna. A może żadna z tych dwóch?
Jego rozmyślania przerwał mężczyzna.
- Jednego go bardzo dobrze nauczyłaś Trish. Aby się nie odzywał jak starsi rozmawiają - zaśmiał się lecz jego śmiech znów jak rechot...
- Nie musiałam go uczyć. On podświadomie wszystko wie. Dużo się dziś nauczył a podejrzewam, że przez czas jaki nam pozostał do inicjacji nauczy się o wiele więcej niż się spodziewam. Prawda Jonathanie?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
L. de Navarro
Znawca zasad



Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Józefosław k/Piaseczna
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 21:13, 12 Mar 2009 Powrót do góry

Jonathan Michael Hattenbury

Nadal milczał, podczas gdy Starsi rozmawiali o tym, jak mozna storpedować zamiary Dreytona i jak nikłe ma szanse... Wydało sie, że Levi był po ich, jego, stronie, oraz sprawiał wrażenie bliższego zjamego Trish. Może rodzeństwo? Wygląd meżczyzny do tego nie skłanial, ale skoro zasady Matecznictwa/Ojcostwa rządzą się zgoła innymi sprawami? Może kiedyś byli rodzeństwem, jako ludzie, przed Przemianą...?

Sam nie wiedział, że należy milczeć, gdy starsze wampiry ze sobą rozmawiają. W sumie nawet lepiej na tym wyszedł - i doceniony, i zyskał w oczach drugiego Starszego... W końcu uzyskał zezwolenie na odezwanie się, od zapytania Trish.

Trochę ogarnął się z towarzyszącego zamyślenia. Z nutą niepewności odpowiedział.
- Tak, jeśli tak oceniasz mnie, Matko.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 22:14, 12 Mar 2009 Powrót do góry

- Nie bądź jak małpką w cyrku - syknął Levi. Trish obrzuciła go złośliwym spojrzeniem
- Jesteś Kainitą. Wiesz jaką nosisz w sobie spuściznę? Wiesz kim będziesz za sto, dwieście lat? Może będą się tobie kłaniać. Co pomyślisz sobie wtedy? Kajałem się przed dwójką starszych, którzy nawet nie mają takiego tytułu.
- Levi... - Trish była wściekła
- Dobrze już dobrze - Levi uniósł dłonie w geście kapitulacji. - Wybacz Trish ale ta całą otoczka jaką wkoło siebie robicie. Rzygać mi się chce od tych waszych gierek...
- Gramy w tę samą grę Levi...
- Tylko MY - podkreślił to słowo - Gramy na swoich zasadach
- Na tych samych
- Wydaje ci się...
- A może tobie się wydaje...
Milczenie, kóre zapadło wydawało się trwać wieki. Było jak cholera niezręczne a najgorsze było to, że żadne z nich nie zamierzało go przerwać. Jonathan nabrał przekonania, że Levi i Trish byli z pewnością rodzeństwem...
- Jonathan idziemy. Nie dogadam sie z tym Szczurem. Zadzwoń jak się uspokoisz - ostatnie zdanie było skierowane do Levi'ego. Trish wstała i poczekała na chłopaka. Wyszli z lokalu zostawiając Nosferata samemu sobie.
- Kretyn - rzuciła kobieta wołając taksówkę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Śro 20:37, 18 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
L. de Navarro
Znawca zasad



Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Józefosław k/Piaseczna
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 20:47, 18 Mar 2009 Powrót do góry

Jonathan Michael Hattenbury

Cierpliwie siedział cicho i przysłuchiwał się rozmowie. Rodzeństwo zappewne, skłóciło się o "grę", być może metodę swojego postępowania. Jonathan i tak nie znał się na tym na razie, a sprawa toczyła się o niego... Według uwagi Levi'ego, kogoś, kto być może stanie się "kimś" wśród wampirów. Ale to czysta teoria.

Mial już wychodzić, za zawołaniem Trish. Z lekka poczuł sie jak "niewolnik" swym postępowaniem, ale może teraz tak należało czynić wobec Starszych? Wyszedł po chwili za Matką z lokalu.

W oczekiwaniu na taksówkę, rzucił jedno pytanie kochance.
- Gdzie teraz jedziemy?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 14:00, 26 Mar 2009 Powrót do góry

- Do celu. Dry z pewnością zechce wysłuchać kilku moich ostrzeżeń. - uśmiechnęła się słodko i puściła oko - Ty byłeś jego szansą na to, że zostanie w Londynie jeszcze parę nocy. Pora odesłać go tam gdzie docenią jego wypaczony gust.
Przyjechała taksówka i wsiedli. Trish podała adres Dreytona i zaspany taksiarz ruszył.
- Dreyton pochodzi z Kanady. Pojawił się w mieście może z pięćdziesiąt lat temu. Anna pozwoliła mu zostać. Jednak Emily nasza Primogen miała jakiś stary zatarg z Dreytonem. Nie wiem o co poszło i mało mnie to obchodzi. Dry musiał wyjechać na kilka lat. Jak wiesz był w USA. Tam dogadał się z kilkoma Starszymi z klanu i udało mu się z ich pomocą przekonać Emily aby zapomniała o starych ranach. Wrócił. Jednak zadra nadal tkwi pod paznokciem Emily i prowadzą oni cichą wojnę. - przewróciła oczami - Gdyby pozwoliła mu stać się twoim Ojcem Dry umocniłby się w mieście. To prestiż posiadać Potomka. Ale jak widzisz Emily głupia nie jest i nie pozwoli aby Dry zwiększył swoje wpływy. Nie wystąpi przeciwko niemu oficjalnie ze względu na Starszych, którzy wstawili się za Dreytonem. Jednakże będzie truła mu nie-życie tak długo aż Dry zrobi coś głupiego i Anna każe usunąć go z miasta.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
L. de Navarro
Znawca zasad



Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Józefosław k/Piaseczna
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 19:01, 27 Mar 2009 Powrót do góry

Jonathan Michael Hattenbury

W taksówce wysłuchiwał wypowiedzi Trish. O tym, że Dreyton chcial poszerzyć wpływy, a teraz sam młodzieniec jest elementem, o którego biją się zwaśnione strony... I to ma trwać w zasadzie długo, dopóki jakakolwiek ze stron nie popełni powaznego wykroczenia... Nie podobalo się to Jonathanowi, choć nie mógł nic na to poradzić. Poza popieraniem Matki.

Sam nie wiedział, o co się zapytać. Niby wszystko jasne, ale w zasadzie niewiele wie...
- Rozumiem, że w tym momencie mamy pozbyć się naszego głównego przeciwnika? Jakie zadanie będzie dla mni, aby raz na zawsze pozbyć się lub przynajmniej zniechęcić Dreytona?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 7:16, 17 Kwi 2009 Powrót do góry

Trish uśmiechnęła się najsłodziej jak potrafiła.
- Ty będziesz klejnocikiem, który jeden złodziej pokazuje drugiemu. Będziesz mu przypominał, że przegrał w tej grze. Niewdzięczna to rola, ale w tym świecie niejedna taka czeka na każdego z nas.
Wjechali w dzielnicę, w której mieszkał Dreyton...
Zatrzymali się przed bramą. Trush poczekała aż taksówka odjedzie. Nie fatygowała się domofonem, po prostu wspięła się na ogrodzenie i zeskoczyła po drugiej stronie. Jonathan również nie czekał na zaproszenie poszedł w jej ślady.
Dystans między brama a drzwiami frontowymi przeszli spokojnie. Przy wejściu czekał ich na nich Jim. Po raz pierwszy od momentu gdy Jonathan go poznał Jim miał zdziwioną minę. W sumie miał ja tylko przez ułamek sekundy gdy to Trish zdzieliła go pięścią prosto w nos. Potem było mu już raczej wszystko jedno.
- Właśnie naruszyliśmy domenę Dreytona. Szczerze powiedziawszy może on się tu bronic... ale nie odważy się nam zrobić większej krzywdy.
Większej! Jonathan zastanawiał się nad sensem tych słów.
Dreytona zastali w tym samym salonie, w którym przyjmował on zespół chłopaka. Siedział on na fotelu. Ubrany był dość dziwacznie w czarną koszulkę z Tweetem i szare spodnie od garnituru, marynarka wisiała na oparciu.
- Trish.... - szepnął prawie niedosłyszalnie lecz wyostrzone zmysły młodego wampira wychwytywały teraz prawie każdy dźwięk. Czyżby pod wpływem stresu? Czy była to reakcja obronna?
- Dry wiesz po co tu przyszłam...
- Pochwalić się moim Graalem... MOIM! - wykrzyczane słowo uderzyło w bębenki Jonathana z taką siła, że aż zgiął się w pół.
- Spójrz on nawet nie potrafi się kontrolować. Co z ciebie za Matka?
Trish nie zareagowała gdy Dry podszedł do na wpół ogłuszonego chłopaka i chwycił go za włosy. Szarpnął mu głowę do tyłu i wykrzyczał do ucha.
- Myślisz, że o tobie zapomniałem?! Myslisz, że jestem głupim matołem co to nie potrafi zadbać o swoje interesy!
Na szczęście Jonathan w porę zaczął kontrolować swoje nowe zmysły.
- Pamiętasz studio, w którym nagrywaliście demo? - oczy Dreytona i Jonathana spotkały się na chwilę, Do chłopaka dotarło, że było to spojrzenie desperata, szaleńca, który nie ma już nic do stracenia.
- Otóż może nie wiesz, ale mam tam dla ciebie mała niespodziankę.
Szarpnął chłopaka za ramię. Trish nie oponowała. Ruszyła za nimi.
Gdy Dreyton otworzył drzwi wepchnął Jonathana do środka i zatrzasnął je za nim.
W środku było widno. Gdy chłopak się rozejrzał spostrzegł z przerażeniem, że są tu członkowie całego jego zespołu. Związani i nieźle poturbowani. Co Dreyton im zrobił?! Po co ich tu ściągnął?! Czemu Trish na to wszystko milcząco pozwoliła?!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Pon 18:57, 20 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT
 
 
Regulamin