FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Dusza Dziczy - WĄTEK GŁÓWNY Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 23:15, 12 Mar 2010 Powrót do góry

Taris wyglądał tak jakby przyszedł tu zginąć. Lecz jeszcze nie teraz. Rzucił miecze i sięgnął po swój łuk. Naciągnął strzałę i <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=45116" title="Internetowa Kostnica"><b>wypuścił</b></a> ją w łotra przy ścianie. Niestety chybił.
Cade tymczasem zmartwił się kolejną raną. <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=45117" title="Internetowa Kostnica"><b>Ciął</b></a> jednak swym sierpem dalej. Nie było już odwrotu i na ciele łotra pojawiła się krwawa <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=45118" title="Internetowa Kostnica"><b>smuga</b></a>...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Pią 23:15, 12 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 23:27, 12 Mar 2010 Powrót do góry

Ni stąd ni zowąd Cade usłyszał za sobą jakby odgłos pękającego drewna, tuż po tym nastąpił długi świst. Z korytarza wyleciały nagle cztery strzały. Wszystkie pieczołowicie wycelowane prosto w tors zbira. Łotr ugiął się pod strzałami opadając równie ciężko jak jego kompan przed chwilą.
Łucznik spojrzał na to z niedowierzaniem. Sam nie wiedział co się tam dzieje. Wychylił się półtora metra w stronę drewnianych drzwi zauważając, że tuż za małym druidem stoi teraz Grolne i trzech zbirów, którym oni wcześniej pomogli. Nie wierząc własnym oczom wystrzelił kolejny pocisk jednak ten odbił się z hukiem od metalowych drzwi. Ciężko nawet było powiedzieć w kogo był celowany.

Image


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 23:36, 12 Mar 2010 Powrót do góry

Taris milczeniem przyjął nagły zwrot akcji. Kilkoma szybkimi ruchami posłał dwie strzały w ostatniego zbira [szybki strzał]. <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=45120" title="Internetowa Kostnica"><b>Pierwsza</b></a> wbiła się w ciało łotra i <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=45121" title="Internetowa Kostnica"><b>eksplodowała</b></a> raniąc go boleśnie. <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=45122" title="Internetowa Kostnica"><b>Druga</b></a> poszybowała w ślad za pierwszą również <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=45123" title="Internetowa Kostnica"><b>raniąc</b></a> go poważnie.
Cade widząc, że zbir nie padł pod tymi ciosami rzucił się na niego jak oszalały. Jego sierp zatańczył i <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=45124" title="Internetowa Kostnica"><b>wbił</b></a> się w ciało łotra. Jednak nie była to jeszcze chwila, w której miał odejść z tego świata. <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=45125" title="Internetowa Kostnica"><b>Rana</b></a> była płytka...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 9:28, 13 Mar 2010 Powrót do góry

Bardka wystrzeliła kolejny pocisk w stronę łucznika. Ten wbił się dobijając biedaka. Wszyscy uspokoili się, walka była skończona (Jak już pisałem, po 750 XP na głowę.).
- Ja... Ja nie mogłam was teraz zostawić. - Przyznała z przykrością mała Grolne. - Teraz wy jesteście moimi jedynymi przyjaciółmi i wydaje mi się, że muszę iść z wami...
- Cóż, nie spodziewałem się, że będą stawiali opór... W każdym razie od tond nie będzie wam już nic zagrażać.
- Poza Yarisem...
- Poza Yarisem... Widzę Grolne, że nie chcesz iść już z nami?
- Zostanę z nimi do końca tej sprawy.
- Szkoda... Już zdążyłem przyzwyczajać się to twojego słowotoku, he, he.
- Zatem bywajcie. Mam nadzieję, że niebawem spotkamy się w tej waszej lepiance.
- Będziemy czekać.
W końcu wojownicy odwrócili się plecami by po chwili zniknąć w ciemnych odmętach korytarza.
- No więc, gdzie dalej?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 9:46, 13 Mar 2010 Powrót do góry

Cade ucieszył się z powrotu Grolne. Posłał jej pełen podzięki uśmiech
- Cieszę się widzieć tu ciebie. Jednak... - pokręcił głową - Zastanowiłaś się dobrze?
Taris wyjął dwa flakony z leczniczą miksturą i <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=45135" title="Internetowa Kostnica"><b>wypił</b></a> oba a jego rany zasklepiły się. Podał też jeden Cade'owi
- To za to, że uleczyłeś mnie wtedy po walce z ankhegami - rzucił krótko.
Cade podziękował skinieniem głowy i <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=45136" title="Internetowa Kostnica"><b>przechylił</b></a> gdyż rany dokuczały mu niezmiernie.
Taris stwierdził, że nadal ma nadwątlone siły i <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=45137" title="Internetowa Kostnica"><b>wypił</b></a> jeszcze jeden.
Cade westchnął głośno i spojrzał na południowe drzwi.
- Myślisz, że są zamknięte? - rzekł do Tarisa
- Jeśli tak to oni muszą mieć gdzieś klucz.
Elf podszedł cicho do drzwi i obejrzał je sobie dokładniej.
- Wydają się otwarte i bez pułapki. Zobaczmy jednak co kryją nasze ptaszki - rzekł Taris i począł przeszukiwać zwłoki a potem komnatę. Podniósł też swoje ostrza, wytarł je o ubranie jednego z łotrów i schował do pochew.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Sob 10:18, 13 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 10:39, 13 Mar 2010 Powrót do góry

Taris przeszukał zwłoki (Znalazł: ćwiekowana skóra, mistrzowska x3; długi miecz, mistrzowski; krótka włócznia, mistrzowska x2; krótki miecz, mistrzowski; refleksyjny łuk długi, potężny [S 14] mistrzowski; 16 strzał; eliksir leczenia lekkich ran x6; 26 sz; 84 ss.).
Okazało się, że drzwi faktycznie są otwarte. Przeszli przez nie. Im oczom ukazał się podobny korytarz, tym razem widać było, że ludzka ręka ingerowała w jego idealne kształty. Proste kąty przy równej podłodze i półkolisty strop dawał wrażenie jakby podróżowało się gdzieś w piwnicach starego zakonu. Tutaj też co jakiś czas zawieszone były latarnie, które oświetlały idealnie cały korytarz.
- Jak tu zimno... Jeszcze nigdy nie byłam w takim miejscu. Moja mama opowiadała mi kiedyś o strasznych niedźwiedziożukach, które porywały małe gnomie dzieci w podobne miejsca. Mam nadzieję, że żadnego tu nie spotkamy, chyba bym się bała.
Droga okazała się krótsza niż poprzednia. Po jakichś pięciu minutach doszli w końcu do bardzo stromych schodów. Kiedy spojrzeli nad siebie zobaczyli, że wysoko w górze przez klapę, na którą najwyraźniej zamknięte jest to przejście widać było jasne światło. Byli u celu.
- No... Wydaje mi się, że to ostatnia szansa na przygotowanie się. Lepiej jej nie zmarnujmy...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 10:53, 13 Mar 2010 Powrót do góry

Cade zatrzymał się jak również Taris.
- Mam czar, który pozwoli nam uderzyć z ukrycia. Otulę nas mgłą. Wtedy będziemy mieli czas wyjrzeć i rozejrzeć się. Potem atakujemy z zaskoczenia, najlepiej z dystansu.
Mogę też sprawić, że rana tego Yarisa będzie się jątrzyła i nie da mu spokoju. Niestety na takim podłożu, że da się rzucić sieci cierni - zmartwił się Cade.
Taris milcząc przyglądał się wywodowi druida
- Nie będziemy się ukrywać! Chcę aby ten morderca widział kto zadaje mu zabójcze ciosy - warknął elf, choć wewnątrz wiedział, że być może frontalny atak nie jest wskazany.
Cade spojrzał na Grolne
- Dużo już dla nas zrobiłaś przyjaciółko i nie mogę wymagać od ciebie takiego poświecenia. Trzymaj się z dala od kłopotów i jeśli możesz powiedz jaką magią możesz nas wspomóc?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 11:04, 13 Mar 2010 Powrót do góry

- Znam kilka sztuczek, jednak one nie przydadzą się w boju. Część swojej mocy magicznej już wykorzystałam, aby wyleczyć Yorena. W czasie walki mogę spróbować wystraszyć tego całego Yarisa... Znam taki zabawny czar... - Niestety bardka nie znała zbyt wielu czarów. Tak, czy owak miała nadzieję, że przysłuży się sprawię. - Cade... To nie jest poświęcenie. Zrozum, że teraz tylko wy mi zostaliście. Jeżeli ktoś miał by zrobić wam krzywdę, to... nie potrafiła bym żyć bez was. Sama nie odnajdę się w tej krainie, zginę tutaj bez was. Jesteście teraz moimi jedynymi braćmi, i będę was strzegła jak własnej rodziny. Wiem, że choć nie jestem silna, nie dam temu Yarisowi zrobić któremuś z was krzywdy. - Gnomka spuściła głowę w dól zmartwiona. Czekała na reakcję kompanów jakby szykując tam w duszy jakiś plan. W jednym ręku trzymała miecz, w drugim zaś lutnię.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 11:21, 13 Mar 2010 Powrót do góry

- Grolne... - rzekł Cade łagodnie - Dziękuję. Przyda się każda pomoc. Nie myśl, że gardzę twoją pomocą, doceniam ją. Jednak nie chce aby stała ci się krzywda.
Pokiwał głową na znak, że rozumie co chce powiedzieć Grolne i cieszy się z tego
- To jak elfie? Ostatnia droga przed nami. Albo chwała albo śmierć. Mam nadzieję, że nasza towarzyszka ułoży później o tym piękną pieśń.
Taris milczał. Nerwowo bawił się lotką strzały. Spojrzał na Grolne i Cadea jakby żałując trochę, że ma do pomocy dwóch małych ludzików. Jednak zmienił szybko wyraz twarzy i mruknął coś niezrozumiale.
- Więc jaki mamy plan? - rzekł wreszcie.
- Szkoda, że nie mam już eliksiru znikania - rzekł Cade. - Poszedłbym i wybadał co i jak. A tak będziemy musieli zrobić to tradycyjnie.
Taris bez słowa ruszył <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=45140" title="Internetowa Kostnica"><b>najciszej</b></a> jak umiał dając znak reszcie aby poczekała.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 18:31, 13 Mar 2010 Powrót do góry

- Jeżeli przyjdzie nam zginąć tam na górze to chociaż zginiemy razem. Nie zniosę śmierci kolejnego kompana. - Grolne uśmiechnęła się do druida. - Poza tym nie możesz twierdzić, od razu, że przegramy. Słyszałam wiele pieśni o decydujących bitwach w których potężni herosi pokonywali swoich wrogów... - Znów spuściła wzrok. - Ale my nie jesteśmy potężnymi herosami...
Taris w tym czasie bezszelestnie wspiął się na górę. Z każdym stopniem słychać było rumor, jaki panował po drugiej stronie klapy. W końcu, gdy był już na górze podniósł lekko ciężkie drewniane drzwiczki i wyjrzał przez nie. Zobaczył, że jest to wyjście do prostokątnej sali, która przy południowej ścianie miała dwa szerokie wyjścia. To prawdopodobnie był szczyt ziguratu, gdyż przez owe wyjścia widać było zamoknięte korony dzikich drzew. W obu wejściach znajdował się tłum tubylców, tak samo jak z resztą w samym pomieszczeniu. Przy wschodniej ścianie elf dostrzegł jakąś postać, która stała przy katafalku, na którym leżała inna postać. Być może tym pierwszym był sam Yaris. Ciężko było stwierdzić. Z tego miejsca ogólnie nie wiele było widać. Tak, czy owak nie było w tym pomieszczeniu nikogo innego, wyglądającego na zdolnego do walki.

Image

No nie chciało mi się montować na tym masy ludzi. Tak, czy owak chyba wyobrażasz sobie jak to wygląda. X to miejsce w którym znajduje się klapa, Y to Yaris, a O to ofiara, czyli ten koleś na katafalku.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 19:04, 13 Mar 2010 Powrót do góry

Taris wrócił tak samo bezszelestnie jak poszedł i zawołał gestem kompanów. Szepnął tylko
- Jest tam na górze. Idźcie po cichu.
Taris niczym <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=45211" title="Internetowa Kostnica"><b>cień</b></a> prowadził niziołka i gnomkę. Szedł z napiętym łukiem. Nie chciał jednak strzelić Yarisowi w plecy - chciał aby ten przed śmiercią spojrzał mu w oczy. Cade poruszał się najciszej jak <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=45212" title="Internetowa Kostnica"><b>umiał</b></a>.
Gdy wreszcie wyszli na górę Taris począł przepychać się przez tubylców drąc się w niebogłosy do mężczyzny przy ołtarzu
- Yaris! Spójrz na mnie i przypatrz się tej twarzy, która za chwile pośle cię do dziewięciu kręgów piekielnych!
- I tyle z zaskoczenia - mruknął Cade i również przeciskając się przez zgromadzonych przygotował sobie czar [Zaciemniająca Mgła]. Starał się nie zgubić elfa aby w razie czego go wspomóc.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Sob 19:44, 13 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 20:00, 13 Mar 2010 Powrót do góry

Mężczyzna odwrócił się. Nie wyglądał na zaskoczonego. Właściwie to bardziej zaskoczeni byli śmiałkowie, którzy przyszli go odwiedzić. Miał jakieś metr siedemdziesiąt wzrostu. Jego czarne oczy ładnie komponowały się razem z jego równie czarną gładko przystrzyżoną bródką. Ubrany był on na modłę z północy, znaczyło to, że nie jest on stąd. Właściwie to łatwo było domyślić się, że nie jest on stąd, gdyż osoba ta okazała się być elfem.

Image

- Ciekawe... Jakbym już gdzieś widział tą twarz. - Powiedział z lekką ironią Yaris, a jego głos wręcz wywoływał ciarki na ciele Cade'a i Grolne. Taris nie bał się go, choć zauważył w nim nietypowe podobieństwo do samego siebie. - Zapewne przychodząc tu nie umknął wam fakt kim jestem. Dlaczego więc nie przedstawicie się ładnie i mnie? - Jego czarne jak węgiel oczy wlepione były prosto w głębokie, czarne oczy Tarisa.
Tubylcy prawie nie zareagowali na dziwny zwrot akcji. Kilku może spojrzało na nich, jednak reszta dalej hipnotycznie wpatrywała się w katafalk, na którym leżał jeden z nich. Yaris dzierżył w ręku zdobiony sztylet. Kamienie znajdujące się przy zachodniej ścianie były wręcz krwisto czerwone. Widać było, że elf nie robi tego pierwszy raz. Krew była dość świeża, a nóż zakrwawiony.
Yaris czekał na odpowiedź przybyszy. Nie był wystraszony, nie szykował się nawet do walki.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 22:08, 13 Mar 2010 Powrót do góry

Cade spojrzał na Yarisa i za zdziwienia otworzył usta.
- Taris... - szepnął do elfa - Co to za magia? Ten parszywiec...
- Wiem - warknął Taris i spojrzał w oczy Yarisa - Zwą mnie Taris - oddech elfa stał się szybszy a serce poczęło mu walić jak oszalałe gdyż przewidywał jaką prawdę może odkryć to spotkanie - Przyszedłem... aby - elf zająknął się lecz po chwili warknął - Aby pomścić śmierć mego ojca i brata!
Cade zapomniał na chwilę o swoim celu przybycia tu. Obserwował dwóch elfów i ich konfrontację. dałby sobie rękę uciąć, że łączyło ich coś więcej niż tylko porachunki i wendetta. Wyglądali jak dwaj...
- Bracia... - pomyślał na głos Cade i spojrzał ze zdziwieniem na Grolne.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 22:20, 13 Mar 2010 Powrót do góry

Nogi małej Grolne zaczęły się niepokojąco trząść. Widać było, że boi się jak nigdy dotąd. Zaczęła zatem grać na swej lutni śpiewając piękną pieśń, która miała dodać otuchy przestraszonym kompanom.
- Przemierzyłem doliny, pył śródziemia,
By odszukać trzeci klucz, by otworzyć wrota,
Teraz, jestem w pobliżu ołtarza,
Ukrytego wewnątrz sekretu, jak mówi legenda,
Moje ukochane słońce, oświetla smocze oczy,

W drodze do zwycięstwa, oddaje cześć swemu mieczu,
By służył dobrym sprawom i sprawiedliwości dla wszystkich,

Nareszcie się zdarzyło, słońce rozżarzyło ich oczy,
Zaklęcie tworzyło dziwną grę świateł,
Dzięki ukrytym lustrom, znalazłem swą zagubioną drogę,
Nad kamieniami, osiągnąłem to miejsce, była to ukryta jaskinia,
W długiej krwawej bitwie, o której mówiły przepowiednie,
Światło zapanuje, stąd mądrość jest złotem,

Za króla, za krainę, za góry,
Za zielone doliny, gdzie latają smoki,
Za chwałę, moc, by zwyciężyć Czarnego Władcę,
Będę szukał Szmaragdowego Miecza,

Tylko wojownik o czystym sercu,
Będzie mógł mieć zaszczyt być pocałowanym przez słońce,
Tak, jam tym wojownikiem, podążyłem swą ścieżką,
Prowadzony przez moc kosmicznej duszy, mogę sięgnąć po miecz,

W drodze do zwycięstwa, oddaje cześć swemu mieczu,
By służył dobrym sprawom i sprawiedliwości dla wszystkich,

Za króla, za krainę, za góry,
Za zielone doliny, gdzie latają smoki,
Za chwałę, moc, aby zwyciężyć Czarnego Władcę,
Będę szukał Szmaragdowego Miecza

(Inspirowanie Odwagi)
Pieśń gnomki rozbrzmiewała pięknie po całym ziguracie. Yaris spojrzał na nią z uśmiechem.
- Ha, ha! Ileż już czasu minęło od kiedy ostatni raz słyszałem muzykę z północy... - Znów zwrócił uwagę na Tarisa. - Tak Tarisie, pamiętasz tą muzykę. Twoja matka śpiewała ją tobie i twojemu bratu kiedy byliście mali. - Teraz Taris zrozumiał wszystko, Yaris był jego ojcem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 22:35, 13 Mar 2010 Powrót do góry

Cade poczuł się trochę jak w obwoźnym teatrze, który kiedyś widział jak był małym niziołkiem. Wtedy do miasteczka przyjechał kuglarz, rozłożył scenę i małymi szmacianymi pacynkami odgrywał przeróżne historie. Opowiadały one o bohaterach, łotrach, zdradzie, miłości i mężnych czynach. Teraz w akompaniamencie lutni i głosu Grolne, gdy stało przed nim dwóch elfów, podobnych jak lustrzane odbicie, do Cade'a wróciło to dziwne uczucie nierealności całej tej sceny. Przecież Taris mówił, że ściga morderców swego ojca i brata. Przecież pozbawiał w imię tego życia wielu. Równie wielu, w tym Kohk i Bestar oddali swoje żywota! Choć imię Bestara powróciło w myślach druida na razie czekał na rozwój sytuacji.

Taris spojrzał niedowierzając na Yarisa. To... to nie może być prawda. To jakaś sztuczka! Elf oddychał ciężko. Jeszcze przed chwilą gotów był zatopić w szyi tego mężczyzny oba swoje miecze - teraz, gdy ten wspomniał o melodii jego matki... Myśli kłębiły się w głowie elfa. Przeszedł długą drogę. Walczył z przeciwnościami losu, pogody i tymi, którzy stanęli mu na drodze. Nie było już odwrotu. Nie będzie jutra dla któregoś z nich! Tropiciel ryknął na całą salę
- Łżesz psie! Nie możesz być moim ojcem! On był bohaterem a nie mordercą i łotrem! Zginiesz tu jak stoisz... - Taris zawahał się dysząc ciężko - ... albo daj mi lepszy dowód niż pieśń znana na połowie kontynentu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 22:53, 13 Mar 2010 Powrót do góry

- He, he, he... Doprawdy rozbawiasz mnie mój synu. Choć widzę po tobie, że twoje serce płonie tym samym czarnym ogniem co moje niegdyś. To dobrze, że nie wyrosłeś na kogoś pokroju twojego brata. No, ale zacznijmy od początku. - Yaris zrobił kilka kroków w stronę przybyszów, Cade ledwo powstrzymał się od rzucenia nań swojego czaru. Teraz oba elfy stały ze sobą twarzą w twarz.
- Kiedy dawno temu wyruszyliśmy z naszego domu nie myślałem jeszcze, że znajdzie się miejsce w którym poznam tyle uciech cielesnych i duchowych. Po wielu latach tułaczki w końcu ja i twój brat dotarliśmy w te dzikie ostępy, gdzie ponoć można było zarobić najwięcej na bronieniu karawan. Tą historie pewnie już znasz. Gdzieś po drodze, na jednej z przystani dziwny tubylec sprzedał mi podejrzany narkotyk. Nudziła mnie długa wyprawa, tym bardziej, że musiałem opiekować się twym niedołężnym braciszkiem. Jakiś potężny owad niemal nie odgryzł mu kończyny, chyba popadł w dziwną chorobę.
Kiedy skorzystałem z tego specyfiku myślałem, że umarłem. Znalazłem się tam, gdzie nie powinienem się znaleźć. Spotkałem tam osoby, których być może nie powinienem poznać. One powiedziały mi jak pielęgnować kulturę starszą niż cała ta ziemia, niż cała nasza rasa. Były to prastare demony, panowie piekielnych bram, strzegący najstraszliwszych tajemnic...
Dokładnie wtedy zaatakował nas najstraszniejszy pirat rzeczny, jaki po tych wodach pływał. Tylko ja i twój brat zdołaliśmy przeżyć, choć było to spowodowane dziwnym wzrostem mojej energii i siły. Czułem się jak półbóg... Niestety barka, którą płynęliśmy została uszkodzona, nie było innego wyjścia. Zaszyłem się w busz podżegany przez demony do czynienia rzeczy straszniejszych niż możesz sobie wyobrazić. W końcu osłabłem. Moje moce minęły. Musiałem starać się przeżyć w tym buszu jak tylko mogłem. Na całe szczęście znalazłem to miejsce...
Wtedy nie było tu nikogo. Tylko ja i twój brat... Nie mogłem powstrzymać się długo, z resztą nie było innego wyjścia, musiałem posiąść tą moc aby przeżyć. Twój brat był moją pierwszą ofiarą. Był słaby... Bardzo słaby, nie tak jak ty.
W każdym razie, teraz ta moc jest do mojej dyspozycji. Przyłącz się do mnie synu. Nauczę cię czcić demony i razem zapanujemy nad światem. Przyłącz się, a na dowód tego odwróć się od tych śmiesznych niziołków i zabij ich.
Wybór jest prosty mój synu...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 10:33, 14 Mar 2010 Powrót do góry

Taris uśmiechnął się kilkukrotnie podczas opowieści Yarisa. W jego głowie zaś pojawiło się wiele odpowiedzi na pytania, które dotychczas więzione były w klatkach niejasności.
Nawet nie zaszczycił spojrzeniem Cade'a i Grolne. Rzekł tylko ku ich zaskoczeniu
- Tak więc to Nerull prowadzi cię tą ścieżką - wyszczerzył zęby w uśmiechu - Jakież to zabawne, że mnie doprowadził do ciebie tą samą morderczą drogą. Chwała Rozpruwaczowi Ciał! Chwała Nienawidzącemu Życia! - rzekł elf głośniej a Cade cofnął się o krok pociągając za sobą Grolne
- Myślę, że to będzie dobry moment abyśmy... - zdążył rzec niziołek lecz Taris mu przerwał
- Nie! - odwrócił się do nich z napiętym łukiem - Nigdzie nie pójdziecie! Złożę was w ofierze Nerullowi a potem wraz z Yarisem świętować będziemy nasze spotkanie.
Cade rzucił czar i spowiła ich nieprzenikniona mgła...

[Nie wiem co teraz ale wypadałoby rzucić na inicjatywę...]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 11:24, 14 Mar 2010 Powrót do góry

Inicjatywa:
Taris - 14
Yaris - 8
Cade - 3
Grolne - 2

Image

Cięciwa Tarisa rozluźniła się niespodziewanie. Strzała minęła druida trafiając prosto w jednego ze stojących za nim tubylców. Człowiek wydał z siebie bulgoczący odgłos padając na ziemię. Kolejna krew została przelana, teraz nie było już powrotu...
- Dobrze synu! - Zakrzyknął zły pan. w jednej chwili dobył swój łuk napinając go. W drugiej strzała już była w locie. Cade całkowitym fartem uniknął trafienia pociskiem. Yaris zaklął w tubylczym języku.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 18:30, 14 Mar 2010 Powrót do góry

Cade chciał jak najbardziej pomścić Bestara lecz nie chciał narażać już więcej nikogo. Szczególnie, że sprawa całkowicie odwróciła nie tylko swój bieg lecz także znaczenie. Przyszedł tu z elfem, Kohkiem i Grolne aby pomścić rodzinę Tarisa i przyjaciela druida. Jednak rodzina Tarisa miała się najwyraźniej dobrze a sam elf, nawet jeśli nie prowadził ich wcześniej w pułapkę, to i tak nie był już po ich stronie. Cade przeklinał dzień, w którym poznał Tarisa, Grolne, Kohka i całą resztę istot i ludzi, którzy zginęli. Tak być nie będzie już więcej.
- Grolne, uciekamy - szepnął Cade i chwycił gnomkę za rękę. Mknął w stronę klapy i schodów tak aby jak najszybciej znaleźć się na otwartym terenie. Musieli zyskać na czasie ale Cade nie wiedział jak powstrzymać elfów przed ściganiem ich.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Nie 18:32, 14 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 11:31, 15 Mar 2010 Powrót do góry

Zaraz, chwila moment. Very Happy Wydaje mi się, że zapomniałem o tym twoim czarze. Uznajmy zatem, że rzuciłeś go przed ich atakiem, tak czy owak przecież ni trafili.

Grolne przytaknęła druidowi. Cade szybko wskoczył przez otwarty właz a tuż za nim postąpiła Grolne zamykając go za sobą.
- Szybko! - Krzyknęła ponaglając małego druida żeby ten szybciej pokonywał stopnie.
Kiedy byli na dole zorientowali się, ze nikt ich nie goni. Być może stoją tam dalej strzelając do mglistego oparu myśląc, że maluchy dalej tam stoją.
- Co teraz?!

Podstawowe pytanie z mojej strony. Chcesz grać dalej? Pierwotnie przygoda miała zakończyć się waszą śmiercią... Wink Ucieczki nie przewidziałem.

Cade odszedł spokojnie w mrok nie zwracając uwagi na pytanie gnomki. Wiedział tylko, że cokolwiek teraz będzie się działo w tej krainie, nie będzie ona już taka jak dawniej. Taris i jego ojciec nie byli już jego zmartwieniem, teraz dla druida liczyło się tylko to aby odnaleźć Morkasa, zabójcę Bestara...
(Za skończenie przygody dostajesz 2000 XP, dopisuje ci i gratuluje awansu. Smile)

Brawo, brawo, brawo bis! Dalsze przygody Cade'a będzie można śledzić w przygodzie "Zemsta", którą niebawem rozruszamy mam nadzieję.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Pon 14:16, 15 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 17:48, 15 Mar 2010 Powrót do góry

Chciałem tylko zauważyć, że już całkowicie mnie skreśliłeś Sad Zastanawia mnie fakt, dlaczego tylko CADE... Wyjaśnianie tego: "Bo takie było zakończenie" nic nie da. Gdybyś pozwolił mi prowadzić moją postać do końca, albo przynajmniej zapytał WCZEŚNIEJ jakbym postąpił w takiej i takiej sytuacji to inaczej by się to skończyło. Brak słów...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 21:02, 15 Mar 2010 Powrót do góry

Yyyyy.... Sam... Sam... Sam... sam powiedziałeś, że dajesz mi wolną rękę w prowadzeniu twojej postaci. Nawet przypomnę ci, że darowałeś sobie DD gdy dowiedziałeś się, że się kończy

Samael napisał:

[Do wiadomości: W sesji Kwiatka już nie gram, bo jak mi pisał nie ma to sensu, gdyż się kończy. Tutaj będę pisał regularnie w SD również. Pozostałe moje postaci możecie zBNować do kwietnia (może szybciej)]


Tak więc nie wiem o co biega? Wg mnie postąpiłem zgodnie z charakterem Neutralnym Złym - wręcz podręcznikowo.
Po drugie zawsze możesz pogadać z Kwiatem aby poprowadził ci jak to z tatulem zarzynacie tubylców

Ustosunkuję się jeszcze do tego co robię z resztą twoich postaci - piszesz, że będziesz odpisywał w SD i DNW. Kilkukrotnie czekałem na twój post w SD - ba nawet przez kilka minut widziałem cię na forum... i nic. Dlatego beenuję dalej bo inaczej każda walka będzie się ciągnęła tygodniami.

Nie wiem co się tam u ciebie dzieje, że nie masz czasu, ale szanuję to i staram się aby była ciągłość w tym co zaczęliśmy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT
 
 
Regulamin