FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Dusza Dziczy - WĄTEK GŁÓWNY Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 15:37, 10 Paź 2009 Powrót do góry

- Jak widać przybywam z tamtych rejonów i mam w tym swój interes. Wasza spostrzegawczość już dała wam poznać, że jestem elfem, a imię moje Humblebudoka. A skoro nie wy od tego to źle trafiłem. Zostałem tak poinstruowany - widocznie źle - i zgodnie z tym robię co do mnie należy. Skoro nie mogę was nająć to poszukam tam gdzie powinienem. A to nagroda - położył mieszek na beczkę z garstką srebrników w środku - za was stracony na mnie "cenny" czas.
Po tych słowach wyszedł ze speluny [link widoczny dla zalogowanych] omijając oprychów. Skręcił za róg i wystrzelił jak z procy. Kilka uliczek dalej ponownie skręcił i zwolnił. Teraz szedł spokojnie. Udał się prosto do Tima. Przysiadł na ławie i przejechał ręką po głowie rozczesując włosy.
- Miałeś racje. Te oprychy są nazbyt niegościnne. Nie wiele się dowiedziałem. Zjadłbym coś sobie. - elf był nieco poddenerwowany - Myślisz, że w dokach w delcie rzeki znalazłbym więcej informacji wśród handlarzy? Może znalazłbym takiego, który przeżył spotkanie z celem moich poszukiwań? Co o tym sądzisz?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 15:56, 10 Paź 2009 Powrót do góry

Oprychy nic nie odezwały się, kiedy elf opuszczał spelunę. Były zajęte liczeniem mieszka ze srebrnikami.
W gospodzie było już trochę gości. Karczmarka biegała po sali roznosząc posiłki i napitki. Tim szykował palenisko, najwidoczniej dziś wieczorem również miało być jakieś przyjęcie. Taris szybko znalazł wolne miejsce koło paleniska.
- Nie mam pojęcia po co szukasz tego całego Yarisa, ale jeśli na prawdę życie ci nie miłe i chcesz się z nim spotkać powinieneś znaleźć bogatego kupca, który będzie wyruszał w górę rzeki i zaciągnąć się u niego. Zwykle mało osób ochoczo do takich przychodzi, więc miejsce powinieneś mieć raczej zapewnione. - Tim zgrabnie układał suchy chrust na stosie. - No, a jeśli chodzi o jedzenie to za moment ci coś przyniosę. - To mówiąc Tim odszedł od paleniska i schował się gdzieś na zapleczu.
Nie wiele czasu mięło, kiedy do gospody wszedł jeden z oprychów, którzy stali przed wejściem do speluny Kharoda. Pierwsze co zrobił to przejrzał się po obecnych. Elf nie zdążył zareagować, toteż oprych zauważył go szybko. Uśmiechnął się doń tylko i podszedł do kontuaru. Karczmarka podała mu dzban piwa. Oprych siadł sobie koło wyjścia, przy stoliku, z którego dobrze widać było elfa.
Moment po tym z zaplecza wyłonił się Tim niosąc jakąś misę. Ustawił ją koło elfa. Była to typowa tutejsza zupa. Parę dzikich warzyw i owoców wygotowanych razem z rybimi głowami. Nie pachniało tak ohydnie jak wyglądało.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 16:08, 10 Paź 2009 Powrót do góry

Kiedy Tim stawiał misę z zupą obok elfa ten chwycił go za ramię. Było dobrze umięśnione i twarde, widać było na pierwszy rzut oka, że człowiek ten miał bujną przeszłość. Przyciągnął karczmarza do siebie.
- Przy stoliku obok drzwi siedzi jeden z oprychów których spotkałem przy wejściu do speluny Karoda. Poślij mu ode mnie kufel piwa z "wkładką". Myślę, że posiadasz w swojej kuchni Bylicę Pospolitą. Jest to pospolita roślina, rosnąca na każdym padole - dobra przyprawa do mięsa, ale jej wywar... to śmiertelna trucizna. Zrób napar, wystudź, a potem zaserwuj mu piwo. Nie dożyje następnego dnia, ale nie umrze w tym budynku. Zapłacę potrójnie przyjacielu. - przedostatnie słowa wypowiedział powoli z głębokim spojrzeniem w oczy karczmarza. Mówiło to bezpośrednio i samo za siebie...
Elf skończył jeść i przysłuchiwał się rozmową jakie panowały przy jego stole... Chciał wdać się w jedną z nich więc słuchał uważnie. Kątem oka obserwował oprycha przy drzwiach.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Sob 16:12, 10 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 16:17, 10 Paź 2009 Powrót do góry

- Nie zrobię tego elfie. Jeszcze nikt nigdy nie targnął się na oprychów Kharoda, poza tym zostawiają nawet u nas sporo pieniędzy. - Tim spojrzał na łotra. W tym momencie łotr pomachał mu otwartą ręką, a Tim sztucznie się do niego uśmiechnął. - A ten, należy nawet do najbardziej zaufanych ludzi Kharoda.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 16:26, 10 Paź 2009 Powrót do góry

- Świetnie! - elf warknął przez zęby - Boisz się Karoda?! Kim on u diabła jest, że jest taki ważny? A to, że jego ludzie Ci płacą dobrze nie znaczy, że przestaną tu przychodzić. On się schleje, a ja go "zapije na śmierć" cała winę wezmę na siebie... - poddenerwowanie elfa wzmagała napięta sytuacja. Wiedział mało, a nie potrzebował ogona wałęsającego się za nim po ulicach.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Sob 16:27, 10 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 16:34, 10 Paź 2009 Powrót do góry

- Stul pysk elfie, nie chce żeby ktokolwiek uczył mnie jak zabijać oprychów w mojej własnej gospodzie. Jestem spokojnym człowiekiem i nie szukam zwady. Jak chcesz to wyzwij go sobie na pojedynek i rozstrzygnijcie to na zewnątrz... - Tim był wyraźnie rozgniewany. Być może przestała go już bawić intryga elfa. - Mało wiesz przyjacielu, bardzo mało... Załatwiaj swoje sprawy ostrożniej, w przeciwnym wypadku nie tylko zbiry będą twoimi wrogami. Strażnicy w tym mieście utrzymują dobre stosunki z ludźmi Kharoda, tak więc jedynie kupcy pozostają na tyle neutralni, bądź głupi, że podjęli by się tego typu prośby, choć i tak to jest mało prawdopodobne żebyś miał wystarczająco pieniędzy na opłacenie ich usług, a oni doświadczenia na podjęcie się tego.
Tim odszedł na zaplecze. Nie pojawiał się do końca posiłku elfa - być może poszedł odpoczywać przed szykującym się przyjęciem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 18:39, 11 Paź 2009 Powrót do góry

Elf puścił słowa karczmarza mimo uszu. Przejdzie mu. Musiał dowiedzieć się o wiele więcej na temat tego całego Kharoda. Jadł w spokoju i milczeniu. Starał się mieć ciągle na oku oprycha przy drzwiach i przysłuchiwać się rozmową klientów Tima... Może jakaś ciekawsza rozmowa powoli mu się zintegrować z pospałem? A może dowie się czegoś ciekawego... co wiedzieć powinien....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 18:52, 11 Paź 2009 Powrót do góry

Elf siedział bezradnie i zastanawiał się jak zmarnować więcej czasu. Po jakimś czasie do gospody zaczęło się schodzić więcej osób. Najpierw weszła nie wielka grupa poszukiwaczy przygód. Elf, niziołek i dwie ludzkie kobiety stanowiły rzadki widok w tych stronach. Nie wyglądali na tubylców. Nie mówili nawet w żadnym ze znanych elfowi języków. Siedli nie daleko niego, toteż dokładnie słyszał ich "bełkotanie".
Nie minęło dwadzieścia minut, kiedy do gospody weszło jeszcze dwóch oprychów. Byli ubrani podobnie do tego, który obserwował Tarisa. Nie mylił się. Oprychy przywitały się z tamtym i przysiadł do niego. Jeden z nich podszedł do baru, po chwili wrócił z dwoma dzbanami piwa. Nie wiele czasu minęło jak przestali skupiać swą uwagę na obserwacji elfa. Teraz Taris miał szanse opuścić lokal niezauważony. Tylko jak przejść przez drzwi?
Siedział tak jeszcze chwile, kiedy do gospody weszło czterech strażników miejskich. Prawdopodobnie byli po służbie. Nie mieli przy sobie broni, nie licząc skórzanego tłuka przy pasku. Skinęli oprychom na przywitanie, po czym zasiedli przy jednej z ław.
Przysłuchiwanie się rozmowom strażników też nie dało większego efektu. Rozmawiali oni głównie o sprawach lokalnych.
Od czasu skończenia posiłku mięło około półtora godziny. Zajęcie wydawało się nużące nawet dla Tarisa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 19:22, 11 Paź 2009 Powrót do góry

Elf tylko na to czekał, aż zainteresowanie oprychów jego osobą zmaleje. Wstał kładąc parę miedziaków na stół. Udał się do swojego pokoju. Zabrał rzeczy które rankiem zostawił i wymknął się przez okno. Klucz od pokoju zostawił na łóżku. Szybkim krokiem skręcił w uliczkę. Naciągnął kaptur na głowę. Jego dłonie wciąż swobodnie zwisały obok rękojeści mieczy. Ruszył do dzielnicy kupców, z której barki odpływały w górę rzeki. Gdy dotarł na miejsce rozejrzał się dokładnie. Szukał jakiejś większej jednostki, która mogła stanowić dla Yarisa łakomy kąsek. Gdy takową wypatrzył podszedł w jej kierunku. Zauważył jakąś osobę stojącą przy barce i nadzorującą jej załadunek.
- Szukam kupca handlującego tymi towarami, które tu ładujecie. Mógłbyś mi powiedzieć, gdzie mogę go znaleźć? Byłbym dozgonnie wdzięczny...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 19:33, 11 Paź 2009 Powrót do góry

Taris znalazł barkę długą na jakieś trzydzieści metrów. Wyglądała bogato. Kilkunastu niewolników ładowało na nią skrzynie i beczki.
Ta barka musiała płynąć wysoko - pomyślał elf. Podszedł do człowieka, który liczył załadunek.
- Co? Czekaj, nie przerywaj... - Starszy człowiek, ubrany w lekkie, długie białe szaty tylko zerknął w stronę elfa. Taris postanowił poczekać - była to jedyna tak duża barka, na którą mógł by się zaciągnąć. Po chwili grupa niewolników skończyła pakować kolejną porcję skrzyń, a jakiś człowiek z pokładu zarządził im przerwę.
- Co chciałeś? A... pytasz o wielkiego Parona? Hmm... nie wydaje mi się żeby to była tajemnica. Nie w tak małym i bezpiecznym miasteczku. Paron przesiaduje teraz w gospodzie. Zawsze tam bywa, kiedy przeprawia się tędy, uwielbia osobiście dobierać sobie obstawę na barkę...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 20:00, 11 Paź 2009 Powrót do góry

- A w której to gospodzie mógłbym go zastać? Może zaczekam na niego tutaj? Z chęcią przyłączę się do jego "obstawy" podczas podróży w górę rzeki, a taki załadunek może stanowić łakomy kąsek. Każda para rąk do obrony była by zdatna. To gdzie go dokładnie znajdę? - elf był nieco niecierpliwy. Może widmo goniących za nim oprychów Khadora sprawiało takie wrażenie? Chciał jak najszybciej wyrwać się z tej mieściny. Była dość niegościnna, a on jako tropiciel nie lubił miast. Wolał obcować z dziką przyrodą, która go wychowała. Las był jego domem...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 20:05, 11 Paź 2009 Powrót do góry

- No jak to? Przecież w tej wsi jest tylko jedna gospoda... No, chyba, że przed chwilą postawili kolejne... - Mężczyzna zaśmiał się ze swojego ciężkiego żartu. - No, ale tak na poważnie to nie ma sensu żebyś tu sterczał, bo barka odpływa dopiero wczesnym rankiem. - Spojrzał na słońce - A jeszcze trochę nawet do zmierzchu zostało. Jeśli chcesz być gotowy na jutro to idź do tej gospody i zgłoś się do Parona, poza tym to zdaje się jedyne miejsce, gdzie można się porządnie wyspać... No, a teraz idź już, pora wracać do pracy...
Starzec podniósł z beczki listę, którą już po chwili dalej zaczął uzupełniać.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 14:19, 12 Paź 2009 Powrót do góry

Wrócił do karczmy tą samą drogą. Na szczęście ludzie w karczmie byli zbyt pochłonięci przygotowaniami do wieczornej zabawy, a co poniektórzy mieli już swoje wypite. Elf odnalazł w całym natłochu Tima i zapytał:
- Ponoć wśród Twych gości jest nijaki Paron - zamożny kupiec - zapewne go znasz. Chciałbym z nim porozmawiać odnośnie wyprawy w górę rzeki, mógłbyś mi wskazać gdzie siedzi?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 14:27, 12 Paź 2009 Powrót do góry

Droga do karczmy była spokojna. Najwyraźniej oprychy nie zorientowały się nawet, że elf opuścił swoje miejsce przy ławie. Przeszedł przez okno, po czym wrócił do głównej sali gospody. Było już dosyć tłoczno. Szybko wyłapał w tłumi Tima, który jak zwykle siedział przy płonącym już palenisku.
- Ależ ty nierozgarnięty. Rozejrzyj się po karczmie...- Faktycznie, nie było wątpliwości, że jeden z ludzi siedzących przy ławie w obstawie czterech wojów był ów Paronem. - Tak jest, dobrze patrzysz - oto Paron.
Paron był grubym człowiekiem ubranym w luźne jedwabne szaty. Jego ciemna skóra i dziwne imię sugerowały, że pochodził on z Calimshanu. W tym momencie Paron rozmawiał z jakąś grupką poszukiwaczy przygód.
Kontem oka elf zauważył też, że oprychy, które siedziały wcześniej przy drzwiach nie zmieniły swojej pozycji. Być może nie spodziewali się, że ktoś może wychodzić z gospody inaczej...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 16:16, 12 Paź 2009 Powrót do góry

Elf wykrył w głosie Tima nadal nutkę irytacji zajściem sprzed obiadu. Nie chciał mu więcej wchodzić w drogę. W powietrzu w okół wielkoluda można było odczuć to napięcie związane z wieczorną imprezą.
- Pan Paron? - Elf zapytał podchodząc do grubego jegomościa z obstawą. Pytające spojrzenie sugerowało iż oczekuje on odpowiedzi. Gdy ją uzyskał kontynuował - Widziałem, że ma Pan sporą barkę w dokach. Słuchy mnie doszły, że rankiem wypływacie w górę rzeki. Niebezpieczne to strony, a i cenne pieńskie materiały potrzebują dobrej ochrony. Chciałem zaproponować swoje usługi...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 4:40, 13 Paź 2009 Powrót do góry

Człowiek siedział przez chwilę przyglądając się elfowi. Pomacał brodę ręką, po czym zmarszczył brwi.
- W rzeczy samej. Me imię to Paron. - Wysłuchał dalszej wypowiedzi Tarisa. - Dobrze cię słuchy doszły elfie. Mam największą barkę w tym porcie. Jeśli chodzi o najem to przed chwilą wynająłem tą oto grupę śmiałków. - Wskazał ręką na pięcioosobową drużynę. - Powinni mi wystarczyć... Tym bardziej, że kapitan ponoć znalazł jeszcze jedną osobę do obstawy.
Elf spojrzał na nich. Nie wyglądali na specjalnie doświadczonych. Ork, dwa krasnoludy, ludzki uczony, prawdopodobnie mag, i gnomka z fletem - tak wyglądała drużyna. Siedzieli teraz dumnie w ławie Parona i patrzyli na elfa dumnie.
- Opowiadali o swoich wielkich wyczynach i zaproponowałem im odpowiednią stawkę. Jeśli sądzisz, że będziesz stanowił dobrą ochronę dla moich towarów to pokaż co potrafisz, albo chociaż opowiedz ile już smoków ubiłeś. Jeśli zrobisz na mnie wrażenie wezmę cię i ci zapłacę. Jeśli nie to będziesz mógł płynąć jako pasażer... oczywiście za odpowiednią opłatą... - Paron wyszczerzył swoje zadbane zęby. Elf zauważył, że prawie wszystkie są zdobione kamieniami szlachetnymi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 13:55, 13 Paź 2009 Powrót do góry

- Jak mam Ci udowodnić to do czego jestem zdolny? Całe szczęście nie miałem odczynienia ze smokami, ale chyba dlatego, że zawsze działałem w pojedynkę. Nigdy nie miałem problemów z pokonaniem wroga, choć czasem, gdy było ich wielu zdarzały się kryzysowe momenty. Jestem doskonałym strzelcem i dobrym szermierzem, a z natury, profesji i zamiłowania na lasach, puszczach i dżunglach znam się jak nikt. A jeśli trzeba to i pomoc przyniesie mi moc moja, której adeptem jestem od niedawna. Kształcę ją, ale bardzo przydaje się w walce czy też działaniu. - Elf próbował przedstawić ogólny zarys swoich umiejętności - Podczas takiej podróży z pewnością przyda ci się ktoś doskonale obyty z dziczą, który w dziczy się wychował. Jestem niewidzialny jak cień i cichy niczym powiew powietrza... Jeśli potrzeba Ci więcej dowodów pytaj lub poproś abym udowodnił... Poza tym piątka ludzi, na barkę liczącą dobre sto łokci i obładowaną tyloma bogactwami i towarami, to jednak mało, nie uwłaczając niczyjej godności. - wykonał porozumiewawczy gest i lekki ukłon głowy w stronę najemników Parona. Mówił do niego dalej - Moje wymogi nie są zbyt wielkie w przeciwieństwie do umiejętności i usług jakie mogę Ci wyświadczyć...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 14:10, 13 Paź 2009 Powrót do góry

- Hmm... Mówisz, żeś obeznany w lasach? Dobrze, przyda mi się ktoś, kto na wszelki wypadek będzie potrafił określić, gdzie się znajdujemy. - Paron wstał i wyciągnął dłoń do elfa. - Jeśli odpowiada ci pięć sztuk srebra za dzień to witaj na pokładzie!
Najemnicy nie wyglądali na zmartwionych. Być może Paron podał im wyższą stawkę, może jednak po prostu cieszyli się, że nie będą płynęli sami.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 14:21, 13 Paź 2009 Powrót do góry

- Mi to odpowiada - elf uśmiechnął się do Parona i uścisnął mu dłoń - Mogę się przysiąść? Mówią mi Taris... - oczekując odpowiedzi spojrzał na pozostałych najemników kupca


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 14:33, 13 Paź 2009 Powrót do góry

- No to dobiliśmy targu. - Paron uśmiechnął się znów. - Skończyłem już rekrutacje. Wybaczcie, ale teraz pójdę się odprężyć przed przyjęciem. - To mówiąc wstał i odszedł. Świta ochroniarzy podążyła za nim. Wyszedł z gospody - prawdopodobnie ma swoje lokum gdzieś poza nią.
- Witaj Tarisie... - Odezwał się człowiek - Nazywam się Nenor i jestem magiem. To jest Grolne - Wskazał na gnomkę. - bardka, a to są Herko i Droden. Herko jest zacnym wojem a Droden wielkim kapłanem swego boga - Moradina. - Mówił o krasnoludach. - A to Kohk - nasz barbarzyński przyjaciel. - Wskazał półorka. - Czemu aż tak ci zależy na pilnowaniu tego statku? Tylko najodważniejsi porywają się na takie czyny. W górze rzeki jest niesamowicie niebezpiecznie. Nie wyglądasz mi na zwykłego poszukiwacza przygód, z resztą pięć sztuk srebra za dzień pilnowania towarów Paron to mało dla elfów twojego pokroju... - Mag cały czas przyglądał się Tarisowi. Widać było, że jest jego osobą zaciekawiony.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 14:40, 13 Paź 2009 Powrót do góry

Gdy mag wymieniał imię każdego członka drużyny tropiciel uraczył każdego skinieniem głowy.
- Gdybym szukał dobrej pracy na pewno nie przybyłbym w te strony. Nie zależy mi na bogactwach. Chce tylko wyżywienie i miejsce do spania, a jeśli Paron zaproponował płace za moje usługi to przyjąłem to z chęcią. Pieniądz zawsze się przyda, a droga do domu daleka. Sprowadzają mnie tu inne sprawy, ale to chyba nie jest teraz najważniejsze. A wy jesteście drużyną najemników? - elf starał się zboczyć z tematu celu własnej podróży. Karczma Tima nie była odpowiednim miejscem na takie rozmowy więc próbował zyskać na czasie ile się tylko dało...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 1:11, 14 Paź 2009 Powrót do góry

Taris mówiąc te słowa dostrzegł kątem oka, że rabusie, którzy wcześniej go "śledzili" znów zwrócili na niego uwagę. Gospoda zaczynała się powoli przepełniać. Niebawem miała zacząć się biesiada.
- Tak - Odezwał się Nenor. - Można powiedzieć, że jesteśmy zwykłymi najemnikami, choć nasze ambicje są oczywiście większe niźli tylko pilnowanie paru skrzyń i beczek. - Najwyraźniej dostrzegł zbirów, którzy przyglądali się elfowi. - Wnioskuje iż nie są to twoi przyjaciele? Uważaj elfie żebyś nie wpakował się w tarapaty... słyszałem, że w tej wsi o nie łatwo.
- My bitkę lubić! Jak ty chcieć to my ich zrąbać! - Dodał Kohk, który zaczął się przysłuchiwać rozmowie elfa i maga. Reszta drużyny po odejściu Parona zajęła się swoimi sprawami. - Mamy bić?! - Powoli wysunął swój wielki topór z pod stołu.
- Myślę, że obejdzie się bez tego Kohku... Nasz elf załatwi to w swój sposób... - Mag puścił oczko do elfa szyderczo się przy tym uśmiechając. - Barka odpływa parę godzin przed świtem. Jeśli masz tyle sił co Paron to siedź tu sobie i biesiaduj, tymczasem ja... MY pójdziemy spocząć. - Ostatnie słowa powiedział wyraźniej tak, aby reszta zwróciła na niego uwagę. - W takim razie bywaj elfie i do zobaczenia. Przybądź na barkę jak będziesz gotowy, szepnę strażnikowi w razie czego o tobie. - Jeszcze raz uśmiechnął się do elfa.
Już po chwili karczma była przepełniona. Nenor i jego kompani wstali od stołu żegnając elfa przyjaznym uśmiechem. Ich miejsca w mgnieniu oka zajęli jacyś początkujący poszukiwacze przygód, którzy rozmawiali podekscytowani o podróży w głąb dziczy jaka miała ich czekać pojutrze. Rozmowy szybko znudziły elfa. Powoli też zaczynał być zmęczony...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Śro 1:13, 14 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 8:00, 14 Paź 2009 Powrót do góry

Elf odwzajemniał wszystkie uśmiechy maga i z uwagą słuchał jego słów. Gdy półork chciał wyjąć swój topór spod stołu elf tylko spojrzał na niego przyjaźnie i poklepał uspokajająco po ramieniu.
Gdy jego nowi towarzysze wyszli on dopił piwo i zaraz za nimi wyszedł do swojego pokoju. Szybko spakował swoje rzeczy i wyszedł tą samą drogą co wcześniej - przez okno. Jego kompani dopiero wyszli więc nie trudno było ich dogonić. Szli do doków nad rzeką, a tą drogę już znał. Szybko ich odnalazł i [link widoczny dla zalogowanych] do nich cichutko chcąc ich nastraszyć. Swoje już wypił w karczmie, dlatego zebrało mu się na żarty.
- Czemuście na mnie nie zaczekali? - zapytał głośno stając blisko za grupą najemników. Ich zdziwione i zaskoczone miny podsumował szerokim uśmiechem na ustach. - Dobrze jest wypocząć przed podróżą, ale ja nie potrzebuje wiele snu. Więc jeśli mi pozwolicie to od razu pójdę z wami?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 12:51, 14 Paź 2009 Powrót do góry

Na dźwięk głosu elfa drużyna Nenora obróciła się w szyku bojowym. Herko już miał brać zamach na elfa, jednak rozpoznał go pomimo tego, że było już ciemno.
- No Tarisie, nie mówiono ci, że takie zachowanie jest nie grzeczne? - Zaśmiał się Herko.
- No dobra, jak chcesz to chodź z nami. Nie spodziewałem się, że tak szybko będziesz chciał wracać. - Powiedział mag. - No, ale cóż, pamiętaj, że to mogło być twoje ostatnie huczne przyjęcie. Nie wiem, czy ci mówiono, ale nie wielu poszukiwaczy przygód i najemników wraca żywych z takich wypraw. To dla tego Tim organizuje te popijawy zawsze jak jakaś barka ma wypływać...
Resztę drogi spędzili w ciszy. Na niebie nie było chmur, toteż było doskonale widać gwiazdy. Noc była stosunkowo jasna. Jasny blask księżyca, który odbijał się od delikatnych morskich fal nadawał portowi spokojny nastrój. Paru ludzi krzątało się jeszcze tu i tam dopinając wszystko na ostatni guzik. Kiedy podeszli do barki zauważyli człowieka stojącego przed mostem na pokład.
- Czego tu? - Zapytał tylko spokojnie, kiedy kompani zbliżyli się do statku.
- Jesteśmy najemnikami pana Parona. - Odezwał się mag. - Na pewno ci o nas mowiono. Ja nazywam się Nenor, a to Grolne, Herko, Droden, Kohk i Taris. O Tarisie mogłeś nie słyszeć, ale zapewniam, że jest to nasz kompan zatrudniony przez Parona. - W cieniu barki ledwo widać było uśmiech maga skierowany do strażnika.
- No to mi się trafiło. Załatwiłem wszystkich za jednym zamachem... Nie, zaraz... - Żołnierz wyciągnął jakąś kartkę z rękawa. Przyjrzał się jej bacznie. - Jeszcze jeden... Nie wymieniłeś magu najemnika imieniem Cade.
- A więc to o nim mówił Paron... - Dodał jakby do siebie. - Rzeczywiście nie wymieniłem...
- Powiem wam tak. Wyświadczcie mi przysługę. Powiedziano mi, że Cade przebywa w kupieckiej części dzielnicy portowej. - Ręką wskazał na północ. - Ponoć miał robić jakieś interesy, a sklepy w takie dni jak ten bywają otwarte i przez całą dobę. Jeśli przyprowadzicie mi go to będę mógł zejść z posterunku i iść na imprezę do Tima. Co wy na to?
- Hmm... Elfie, zdaje się, że ty nie masz nic do roboty, a wy nie potrzebujecie zbyt wiele snu. Pójdź po tego Cadea i spotkamy się na pokładzie. Hmm? - Mag spojrzał pytająco na Tarisa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 13:25, 14 Paź 2009 Powrót do góry

- Przepraszam, ale dawno się nie wygłupiałem. Gdybyście widzieli swoje miny... - uśmiechnął się szeroko do nich. - Dżugnla mi nie straszna, a i zło, które w niej czyha mi nie obce. Pamiętaj, że jestem elfem - dżungla mnie wychowała... dżungla to mój dom. - elf mówił pewny siebie choć w jego głosie można było usłyszeć nutkę marzeń i tęsknoty.
Gdy doszli do portu stał spokojnie i przysłuchiwał się rozmowie z człowiekiem przy barce. Kiedy Nenor zaproponował mu, by poszedł poszukać ostatniego najemnika zamyślił się na chwilę i zrobił dziwną minę.
- Nie potrzebuje wiele snu, ale swoje wypiłem i mimo krótkiego tutaj przebywania mniemam, iż niewielu spotkam tu sprzymierzeńców. Nie jestem typem mieszczucha i nie przepadam za miastami. Rad byłbym gdyby ktoś z was zechciał mi towarzyszyć. Barka wypływa rankiem, a w okolicy przy wiosce nie będzie zbyt wielkiego zagrożenia, toteż pospać możecie dłużej. Sam mogę grzebać się z poszukiwaniem go nie wiem ile, a z kimś to zawsze raźniej i szybciej... Przecież nawet go nie znam i nie wiem jak wygląda. Więc jak go znajdę? Mogę iść, ale nie sam... - Widać piwo Tima miało swój wpływ na to co mówił elf. Może nie był aż taki dobry za jakiego się podawał? A może tchórzył w obawie o napotkanie na oprychów Khadora... Wioska nie podobała mu się. W ogóle. A jeszcze świadomość wielu wrogów sprawiała, że jeszcze bardziej chciał to miejsce opuścić jak najszybciej...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT
 
 
Regulamin