FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Sen Li Yung - PRELUDIUM Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 21:46, 15 Lut 2009 Powrót do góry

W pomieszczeniu panował umiarkowany upał. Doktor podkręcił klimatyzację i usiadł w fotelu. Spojrzał za okno przez które wpadały ostatnie promienne letniego słońca. W tym samym momencie usłyszał ciche pukanie do drzwi. Nie czekając na pozwolenie wszedł przez nie postawny mężczyzna około trzydziestki. Dobrze ubrany w garnitur szyty na miarę. Gładko ogolona twarz i włosy „na żel”. Pachniał wodą kolońska z górnej półki.
- Pan jest właścicielem tego ... miejsca? - głos miał mocny, zdecydowany – Sekretarka mówi, że tak.
Mężczyzna podszedł do krzesła stojącego przed lekarzem i położył dłonie na oparciu
- Nie lubię owijać w bawełnę panie Li Hun czy jak tam się pan zwie. Mam delikatną sprawę. Mój kolega zatruł sie ołowiem. Otóż on też jest chirurgiem... ważnym chirurgiem. Ale nie zgłębiajmy sie w szczegóły. Nie wiem ile jeszcze pożyje ten mój kolega, ale wiem jedno. Tu po godzinach macie mało pacjentów. Wejście boczne jest słabo oświetlone a i furgon można tam schować w za zielenią. Jak go pan pozszywasz to mój szef będzie dozgonni wdzięczny. Bo widzi pan to dobry chirurg jest tylko zadarł ze złymi ludźmi. A tak się składa, że nie ma on ubezpieczenia więc chciałem go hospitalizować prywatnie. Oczywiście podaj pan koszty hospitalizacji - uśmiech faceta sprawiał wrażenie niewinnego, jednak w oczach krył się złowrogi cień, który gromadził wkoło siebie wszystkie inne.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 22:25, 15 Lut 2009 Powrót do góry

Sen

Niewysoki chińczyk w garniturowych spodniach i białej koszuli z podciągniętymi rękawami, i rozpiętym guzikiem siedział tyłem do wejścia na czarnym skórzanym fotelu obserwując co dzieje się za oknem, kiedy do gabinetu wszedł mężczyzna. Sen odwrócił się powoli. Był to mężczyzna w eleganckim, szytym na miarę garniturze.
- Hmm... - zastanowił się słysząc niewychowanego typka - Chyba nie muszę Panu mówić, że niekulturalnym jest wtargnąć do czyjegoś gabinetu bez uprzedniego pozwolenia jego właściciela? - w gabinecie czuł się bardzo pewnie i nie wahał się tego okazywać - Ale jest Pan już za stary żeby uczyć Pana wychowania, zostawiam to Pana matce, albo żonie, niech Pan sobie wybierze. - obrócił się na fotelu aby sięgnąć po cygara. Otworzył drewnianą szkatułkę i wyciągnął jedną sztukę. - Proszę, niech Pan siada. Jak się Pan nazywa? - wskazał ręką na sofę - Może się Pan poczęstuje? Kubańskie.. najlepsze. - odwrócił szkatułkę z cygarami w stronę gościa. Podpalił swoje cygaro i rozsiadł się wygodnie w krześle. - A co do Pańskiego przyjaciela Thomas się nim zajmie. A my sobie tutaj porozmawiamy. - wypuścił dym z ust. Nacisnął klawisz na telefonie. - Alicia. Dwie kawy proszę do mojego gabinetu i zawołaj mi tutaj Thomasa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 12:20, 16 Lut 2009 Powrót do góry

Mężczyzna nie usiadł od razu. Nie ruszył też cygar. Rozejrzał się po gabinecie, po którego wystroju widać było orientalny styl. Leniwie odsunął krzesło i usiadł. Drobna kobieta po czterdziestce przyniosła dwie kawy.
- Doktor Thomas przyjdzie za chwilę - powiedziała po czym wyszła.
Facet spojrzał sie na Sen'a i upił łyk wrzątku. Doktor zauważył opatrunek pod marynarką na prawym przedramieniu.
- Widzę, że pan konkretny człowiek. Lubię takich. Ile weźmie pan to pana sprawa. Jeśli chce pan odpalić coś temu Thomasowi, pana sprawa. Mój szef zapłaci tylko panu. Oczywiście rozumiemy się, że nic się nie wydarzyło, ani nie było tej rozmowy. Zapewniam też, że jak sprawa się zakończy nie będzie kontynuacji naszej współpracy... - uśmiechnął się nieznacznie - No chyba, że pan wyjdzie z inicjatywą.
Rozległo się pukanie do drzwi. Wszedł Thomas gdy usłyszał "Proszę".
Był to wysoki i chudy mężczyzna lat około 35. Jego krótkie włosy były podobnie jak gościa siedzącego przy biurku zaczesane i żelowane. Miał na sobie biały kitel a pod nim zieloną koszulę.
- Doktorze? - jego głos był lekko zachrypnięty od palenia papierosów - Miałem się pojawić. O co chodzi?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 12:30, 16 Lut 2009 Powrót do góry

- Hmmm... Pana godność? - spytał biorąc kolejnego bucha - Po raz trzeci nie zapytam. - skwitował, wypuścił z ust dym i się uśmiechnął. - Pana przyjaciel leży w furgonetce? Zaraz po niego wyślę ... proszę. - odpowiedział na pukanie do drzwi. - Thomas, z tyłu stoi furgonetka z rannym. Zajmij się nim, proszę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 12:54, 16 Lut 2009 Powrót do góry

Thomas popatrzył z lekkim wahaniem na swojego przełożonego. Jednak po tej chwili wahania wyszedł z gabinetu bez zadawania pytań.
Facet z naprzeciwka uśmiechnął się.
- Jestem Steven. Steven McGee. Moi przodkowie pochodzą ze Szkocji. Ale nie o mnie się rozchodzi panie Li. Mam nadzieję, że ten Thomas nie zechce dzwonić w nieodpowiednie miejsca aby zgłosić ranę postrzałową. Co?
Mężczyzna upił znów łyk kawy.
- No to jak ile za wdzięczność a ile za ładne oczy? Bo muszę zająć się jeszcze kilkoma sprawami na mieście zanim zapadnie zmrok


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 13:03, 16 Lut 2009 Powrót do góry

Spokojnie popatrzył na swojego gościa gdy ten wspomniał coś o ranie postrzałowej.
- Spokojnie Panie Stev. Thomasowi można zuafać. To mój najbardziej zaufany pracownik. - w jego głosie była nadzwyczajna pewność siebie.
- A jeżeli chodzi o koszta, hmmm... - upił trochę kawy, wziął kolejnego bucha i wypuścił dym - Myślę, że 80 tysięcy funtów powinno wystarczyć, a byłbym zapomniał, 10 tysięcy za milczenie. - uśmiechnął się sztucznie i puścił klientowi - jeśli tak można go nazwać - oczko.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 13:40, 16 Lut 2009 Powrót do góry

Steven popatrzył się prosto w oczy rozmówcy. Zagryzł dolną wargę i przez chwilę mierzył wzrokiem lekarza. Po chwili napięcia uśmiechnął się przyjaźnie lecz przypominało to uśmiech prędzej wilka niż owieczki.
- Zgoda - rzucił krótko i sięgnął do obu kieszeni marynarki. Po chwili wyjął z nich po jednym pliku banknotów i położył je na stole - Ale ja lubię okrągłe sumy - przesunął pieniądze w stronę - Tu jest sto koła w używanych i nieznaczonych w pięćdziesiątkach mam nadzieję, że sobie ufamy... ale niech pan przeliczy. - zrobił małą pauzę - Po wszystkim moi koledzy z furgonetki odbiorą pacjenta. Jakbyście przepisali mu coś przeciwbólowego to z pewnością ucieszyłby się.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 14:01, 16 Lut 2009 Powrót do góry

Chwycił rulon pieniędzy i spojrzał na nie pobieżnie
- Wygląda pan na człowieka interesu więc dlaczego miałbym panu nie ufać.. - rzucił w stronę klienta. Zgasił cygaro, wstał i podszedł do Stevena.
- Coś przypiszemy. Myślę, że za 2 godziny będzie można po niego przyjechać. - wyciągnął rękę do gościa - Żegnam. - odprowadził Stevena aż do wyjścia z kliniki.

Sam wrócił do gabinetu i zamknął za sobą drzwi. Wyciągnął niedawno otrzymane pieniądze i począł skrupulatnie liczyć.
- Alicia. Nie ma mnie dla nikogo. - powiedział przez telefon do sekretarki. - Niech się Thomas się do mnie zgłosi po zabiegu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mali. dnia Pon 14:06, 16 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 14:26, 16 Lut 2009 Powrót do góry

Steven pożegnał się z wyuczonym sztucznym uśmiechem. Sen patrzył jak wsiada do nowiutkiego chrystler'a i odjeżdża powoli. Coś nie dawało jednak spokoju lekarzowi. Coś mu mówiło, że spotkanie ze Stevem to nie były tylko brudne interesy. Wyglądało to jak test lojalności - jednak bardzo dziwny test. Czy go zdał czy też nie miał się przekonać po niedługim czasie.
Wrócił do swojego gabinetu i zamknął się w nim na głucho. Funty wyglądały w porządku. Miały wszelkie znaki oryginalnych banknotów. Numery seryjne też były przypadkowe. Zastanawiał się czy gdyby zaproponował dwa razy tyle otrzymałby dwieście tysięcy? Z zamyślenia wyrwał go samochód, który przemknął szybko za oknami po trasie. Dudniąca muzyka zagłuszyła ciszę. Chwilę potem za samochodem przejechał partol londyńskiej policji. Najwyraźniej gonili jakąś bandę pijanych nastolatków.
Do gabinetu wpadł Thomas. Zamknął za sobą drzwi i usiadł na fotelu.
- Co ty do diabła wyprawiasz? Chcesz aby nas pozamykali? - oddychał ciężko a na rękawach fartucha nadal miał ślady krwi. Widać nie był wzburzony nielegalnością procederu aż tak bardzo - Facet zdrowo oberwał. Trzy razy z czterdziestki-piątki w klatkę tuż obok serca. Nie wiem jakim cudem to przeżył. Szczerze powiedziawszy...ehh to chyba ze zmęczenia albo od stresu... ale wydawało mi się, że jak go nieśli to miał jeszcze niezłą szramę na policzku, która obficie krwawiła... a potem jak chciałem ją zszywać... nie było jej. Dziwne prawda? W ogóle ci kolesie jacyś dziwni byli, pomijając fakt ich zawodu. Mówili coś, że ten facet jest chirurgiem... ale takich łap nie widziałem jeszcze u żadnego chirurga. Wielkie i niezdarne raczej - pokręcił głową i roześmiał się nerwowo - No ale przecież nie powiedzą mi, że koleś jest cynglem i żyje z rozwalania łbów... - Przerwał na chwilę i popatrzył poważnie na Sen'a - Ale teraz bez owijania w bawełnę. Ile dostanę za tą przysługę? Znamy się już trochę. Ile dasz mi wolnego? Muszę odsapnąć.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 14:36, 16 Lut 2009 Powrót do góry

Siedział na fotelu. Odwrócił się w stronę Thomasa, ale nie podniósł głowy - był zajęty liczeniem gotówki. Wysłuchał wszystkiego co ma do powiedzenia raczej z przymrużeniem oka, jednym uchem wpuścił a drugim wypuścił. Gdy chirurg ze śladami krwi na fartuchu skończył, Sen długo jeszcze się nie odezwał. Zrobił to dopiero gdy skończył liczyć. Położył pieniądze na biurku i wyprostował się w fotelu.
- Posłuchaj. Zrobiłeś o co cię prosiłem? - spytał raczej dla formalności, wiedział, że wszystko zostało zrobione tak jak o to prosił - Wolne? Nie ma sprawy. Masz trzy dni, a tutaj ... - sięgnął po mniejszy rulon pieniędzy - 20 kawałków. - wręczył premię swojemu pracownikowi. - Idź do domu, prześpij się. Zapomnij o tym co się stało. - uśmiechnął się życzliwie. Podszedł o barku i nalał sobie szkockiej z lodem. Stanął przed oknem i myślał nad zajęciem dzisiejszego wieczoru, gdy wróci do domu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mali. dnia Pon 14:40, 16 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 14:48, 16 Lut 2009 Powrót do góry

Thomas wziął pieniądze i bez słowa schował je do kieszeni... nie bardziej odpowiednie było słowo "wcisnął". Uspokoił się i po krótkim "To ja lecę" wyszedł z gabinetu.
Sen pijąc szkocką nawet nie spodziewał się, że zostało mu kilka dni życia. Nikt w chwilach sukcesu nie myśli o tym. Jako lekarz dobrze wiedział, że odpowiadają temu endorfiny wydzielane przez mózg. Człowieka w stanie euforycznym ciężko zdołować - to musiało by być naprawdę mocne wydarzenie. Gdy odezwał się telefon z zewnętrznej linii Sen uśmiechnął się do swoich myśli. Ten numer znała tylko Jess i kilku profesorów z którymi konsultował różne ciekawe przypadki. Odebrał. Ze słuchawki popłynął głos Jessiki
- Hej Sen. Co dzisiaj porabia mój ulubiony doktor? Mój kuzyn robi mały pokaz mody i obiecałam mu, że przyjdę. Zainteresowany?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 14:53, 16 Lut 2009 Powrót do góry

Z zamyślenia wyrwał go odgłos dzwoniącego telefonu.
- Cześć. Hmmm... wybiera się na pokaz mody do twojego kuzyna. - uśmiechnął się cicho - O której? Przyjadę po ciebie. - usiadł w fotelu i wziął potężnego łyka szkockiej. Nie lubił mówić dużo, szczególnie gdy nie wymagała tego sytuacja.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 13:20, 18 Lut 2009 Powrót do góry

- O dziewiątej panie doktorze - mówiła śmiejąc się - Tylko nie sztywniakuj Sen. To podobno luźna impreza, no ale z klasą. Nie musisz mieć krawata - dodała szepcząc konspiracyjnie - No to czekam o dwudziestej trzydzieści. Pa.
Rozłączyła się. Sen został sam ze swoimi myślami...

Wieczorem podjechał pod jej dom swoim Mercedesem. Przywitała go jak zwykle szykowna i elegancka. Ubrała lekką sukienkę w kwiaty, brązowe włosy spięła w koński ogon a całość dopełniła cienkim srebrnym wisiorkiem z chińskim symbolem szczęścia - prezentem od Sen'a. Pocałowała go w policzek i dała się odprowadzić do wozu. Droga upłynęła im na przyjemnej rozmowie głównie o planach na wakacje. Zbliżało się lato i oboje zamierzali wziąć urlop. Jessica była projektantką wnętrz w agencji "Your Design" a właściwie jej współzałożycielką i współwłaścicielką.
Gdy dojechali na miejsce boy odebrał kluczyki i odstawił wóz. Pokaz odbywał się w prywatnej rezydencji kuzyna Jess, który zwał się Roy Cunningham. Był wziętym projektantem i pracoholikiem.
Kameralne przyjęcie zamieniało się szybko w zbieraninę najróżniejszych gości. Sen wyłapał wśród tłumku parę arabów, dwóch japońskich biznesmenów a także kilka gwiazdek brytyjskiego kina. Do tego oczywiście stado fotoreporterów.
Cale przyjęcie odbywało się w sporym ogrodzie. Szwedzkie stoły były zastawione drogimi przystawkami. Oświetlenie umieszczono na drzewach w postaci tysięcy jasnobłękitnych lampek. Sen'owi kojarzyło się to z bożonarodzeniowymi choinkami.
Jessica uwieszona na jego ramieniu miała przepraszającą minę.
- Myślałam, że nie będzie aż tak dużo ludzi. Ale wiesz Roy to show man, musi pochwalić się swoimi nowymi projektami.
Błysnęły flesze i pojawił się gospodarz wieczoru. Wyszedł na zbudowany do tego celu wybieg w ogrodzie. Sam wybieg oświetlony był również błękitnym światłem lecz bijącym z potężnych reflektorów. Roy był wysokim człowiekiem o rudych włosach i kolczykach w obydwu uszach. Ubrany w białą marynarkę [która w świetle przybrała błękitny kolor] i złote [chyba] spodnie i buty. Powitał wszystkich. Po krótkiej przemowie pokaz się rozpoczął.
Jessica bardzo chciała porozmawiać z Roy'em i się przywitać. Ciągnęła więc Sen'a przez tłumek gości i fotoreporterów.
- Hej Roy! Hej Roy! - wołała
W końcu dotarli do niego. Na twarzy Roy'a zagościł uśmiech.
- Jessica! Miło, że wpadłaś.
- Czy ja bym przegapiła taki pokaz? Wolałabym się smażyć w piekle - zaśmiała się serdecznie
- Oj i smażyłabyś się gdybyś spróbowała tylko - pogroził jej palcem z udawaną złością.
Jessica spojrzała się na Sen'a i przepraszającym tonem rzekła
- Ach wybaczcie, doktor Sen Li Yung - wskazała lekarza - a to jest Roy Cunningham, mój kuzyn
- Miło mi - wyciągnął prawicę do Sen'a - Zawsze chciałem zostać lekarzem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 13:46, 18 Lut 2009 Powrót do góry

Pod dom Jessici podjechał srebrny mercedes. Sen wysiadł z samochodu. Był elegancko ubrany; czarny garnitur z kolekcji Armaniego, biała koszula i ciemne okulary. Zadzwonił dzwonkiem aby chwilę potem jego oczom ukazała się Jessica, Sen zawsze miał do niej słabość - była śliczna.
- Jess, wyglądasz ślicznie.. - pocałował kobietę w policzek - O i nawet wisiorek ode mnie na specjalną okazję - uśmiechnął się życzliwie odprowadzając ją do samochodu i kulturalnie otwierając drzwi.

Dojechali na miejsce. Kluczyki przekazał boyowi i otworzywszy kobiecie drzwi puścił ją przodem. Jess koniecznie chciała porozmawiać ze swoim kuzynem, gdy wreszcie go znaleźli dziewczyna zapoznała ich sobie.
- Mi również. - zdjął okulary i wyciągnął dłoń w kierunku gospodarza - A ja nim po prostu zostałem. - uśmiechnął się życzliwie. - Ale Pana też los nie pokarał ... - chińczyk rozejrzał się dookoła - naprawdę przyjemna imprezka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 14:02, 18 Lut 2009 Powrót do góry

Roy odpowiedział uśmiechem i po zamianie kilku grzecznościowych zdań przeprosił Jessicę i Sen'a. Gdy zniknął w tłumku kobieta poprosiła Sen'a aby przyniósł jej drinka a sama rozejrzała się za jakąś znajomą twarzą. Wreszcie dostrzegła Klaudię swoją wspólniczkę. Rozgadały się na dobre.
Gdy Sen udał się po zamówionego przed Jess drinka spostrzegł osobę, której najmniej się tu spodziewał. Przy stoliku oddalonym może z pięć, sześć metrów od baru siedziało kilku mężczyzn. Ubrani elegancko w garnitury stylizowane na Amerykę lat '30. Klasyczne kapelusze leżały obok drinków. Wśród nich siedział Steven - ten sam, który jeszcze kilka godzin temu odwiedził klinikę doktora. Wprawne oko lekarza wyłapało także człowieka, który z opisu Thomasa mógł uchodzić za owego postrzelonego. Grube i nieporęczne ręce. W blado błękitnym świetle Sen'owi wydało się, że na jego policzku widzi nikłą bliznę... Przecież to jakiś absurd. A mało to ludzi z łapami jak bochny chleba chodzi po świecie? Jego rozważania jednak przerwał barman.
- Co podać? Halo? Proszę pana?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 14:11, 18 Lut 2009 Powrót do góry

Sen chwilę błądził zanim znalazł drogę do baru. Jego oczom ukazał się dość dziwny i jak na gust chińczyki trochę nieprawdopodobny widok. Zagłębiony w myślach spoglądał w kierunku grupki znajomych typków, aż wreszcie z zamyślenia wyrwał go męski głos:
- A.. tak tak. Malibu i mineralną z lodem. - spojrzał na barmana. Oparł się łokciem o ladę i czekając za zamówienie obserwował Stevena i jego kumpli. Postanowił zagadnął gościa realizującego zamówienie:
- Znasz ich? - wskazał ręką w której trzymał szklankę z wodą mineralną. - Chyba trochę tutaj nie pasują.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 16:13, 18 Lut 2009 Powrót do góry

Barman wzruszył ramionami. Przyrządzał drinka z widoczna wprawą.
- Nasza firma obsługuje wiele imprez i widuje się różne typy. Punków, hoolsów, gangsterów... Nie zadaje się pytań bo można stracić nie tylko robotę jeśli pan wie o co idzie. - spojrzał się kątem oka w stronę siedzących mężczyzn - A ci tam nie należą do chóru kościelnego. Nie wiem dokładnie ale to chyba ludzie Vincenta Falcone. Włoskie imię i nazwisko wcale nie są przypadkowe. Oglądał pan "Ojca Chrzestnego" ... rozumiemy się prawda?
Tymczasem jeden z facetów wstał i ruszył w kierunku baru. Był barczysty lecz bardziej gruby niż umięśniony. Gdy podszedł wziął Sen'a za ramię i rzekł spokojnie, po przyjacielsku.
- Don Falcone chce się z panem widzieć doktorze. Oczekuje pana - w jego głosie słychać było włoski akcent, nie był rodowitym Brytyjczykiem. Nie patrzył jednak ani na kolegów ani na Sen'a lecz w kierunku posiadłości Roy'a.
- Don Falcone chciałby poznać człowieka, który pomógł mu w potrzebie.
Delikatnie pociągnął Sen'a w stronę budynku...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 16:23, 18 Lut 2009 Powrót do góry

Sen spojrzał na grubasa idącego w jego stronę. Był to jakiś człowiek Dona Falcone o którym usłyszał od barmana. Zanim jednak grubas zdążył się zbliżyć, chińczyk wyciągnął z portfela 50 dolców i położywszy na ladzie podsunął w stronę barmana.
- Widzisz tę piękną kobietę? - wskazał na Jess - Zanieś jej tego drinka proszę i przekaż, że za 20 min ją znajdę. - puścił mu oczko kiedy grubas był już blisko. Włoch lekko pociągnął Sena za sobą, ten jednak się zaparł, a gdy grubas odwrócił się aby to sprawdzić chińczyk wymownie spojrzał na dłoń, którą go trzymał. Spojrzenie to oznaczało jedno - "puść mnie". Kiedy tak się stało Li ruszył za swoim przewodnikiem na spotkanie ze słynnym Donem Falcone.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 21:09, 18 Lut 2009 Powrót do góry

Barman schował banknot do kieszeni i skinąwszy głową ruszył z malibu w stronę Jessici.
Tymczasem grubas puścił od niechcenia ramię chińczyka i ruszył przodem dając do zrozumienia, że Sen ma iść za nim. Minęli stolik ze Stevem i jego kolesiami. McGee uśmiechnął sie do Sen'a i powiedział coś do swoich kumpli w dialekcie, którego Sen nie rozumiał. Szli dalej. Grubas "toczył" się bujając lekko na bok co skojarzyło się Sen'owi z radzieckimi mańkami wstańkami. Nawet przeszła mu przez głowę komiczna myśl, że gdyby kopnąć grubasa to odchyliłby się na jedną stronę aby po chwili powrócić do pionu i przechylić się lekko w drugą stronę.
Weszli do budynku. Sen'a dziwiło, że Roy pozwala mafii urzędować w swojej rezydencji. Dopiero później naszła go myśl, że być może to nie Roy organizuje całe to przedsięwzięcie lecz don Falcone.
Szli ciemnym korytarzem. Minęli kilka par drzwi. Przed kolejnymi stało dwóch goryli. Prawie dwa metry wzrostu i tyle samo w barach. Wyrazy ich twarzy jednak zaprzeczały utartemu stereotypowi o tępocie. Wyglądali na takich co znają się na swoim fachu i wcale nie są głupi. Grubas wyjął kraciastą chusteczkę i wytarł spocone czoło. Stanął obok i gestem zaprosił Sen'a do środka. Gdy drzwi się otworzyły lekarz dostrzegł, że w pokoju panuje półmrok podobny do tego na korytarzu. Wszedł. Grubas i ochrona zostali na zewnątrz. W środku zaś poza gustownymi starymi meblami [Sen nie znał się aż tak na antykach jednak podejrzewał, że za połowę sprzętów z tego pokoju kupiłby sobie miłą posiadłość gdzieś w Szkocji]. Za mahoniowym biurkiem siedział jegomość, który ubiorem nie wyłamywał się z otoczenia. Miał na sobie jasny garnitur z lat '30 a na głowię kapelusz, również z tego okresu. Palił cygaro. Sen znał się co nieco na markach tego typu używek. Ze zdziwieniem, lecz również dozą podniecenia stwierdził, że marka tych cygar nie była produkowana od lat '40 i była tak trudna w zdobyciu, że paczka sięgała horrendalnej kwoty.
- Buonasera panie Yung - rzekł człowiek w garniturze - Nazywam się Vincent Falcone. Zapewne zastanawia sie pan po co tu pana ściągnąłem? - mężczyzna zdjął kapelusz i odłożył cygaro. W półmroku Sen mógł dostrzec, że głos należy do młodego człowieka o ostrych rysach twarzy i kruczoczarnych krótkich włosach. Ten mężczyzna nie mógł mieć więcej jak trzydzieści lat!
Falcone wstał i podszedł do Sen'a sprężystym krokiem. Był nieco wyższy od chińczyka. Wyciągnął doń dłoń, na której widniał srebrny sygnet z motywem czaszki... kojarzyła się ona z czaszkami esesmanów z II Wojny Światowej...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Śro 23:02, 18 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 9:25, 19 Lut 2009 Powrót do góry

Mijał kolejne drzwi pomieszczeń podążając za grubasem w drodze do dona Falcone. Przy jednych z nich stało dwóch barczystych mężczyzn, którzy zaprzeczali starym prawdą, że duży ochroniarz to głupi ochroniarz. W tym przypadku było zupełnie inaczej. Drzwi się otworzyły a Sen wszedł do pomieszczenia, które wypełnione było przez półmrok. Zdołał jednak dojrzeć, że pokój umeblowany jest na wzór lat 40 XX wieku, a jego rozmówca prezentuje ubiór z tamtych czasów. Nie widział jego twarzy, ale po głosie był w stanie rozpoznać, że ma około 30 lat. Bardzo zaciekawił go fakt, że don posiada cygara, które nie są już produkowane od prawie 50 lat i właśnie to dało mu dużo do myślenia. Teraz jednak skupił się na rozmowie z Vincentem.
- Miło mi Pana poznać .. - zdjąłwszy okulary uścisnął rękę Włochowi. Lubił nosić ciemne szkła, ale uważał, że na pierwsze rozmowy poznawcze powinny być zdejmowane. Tego wymagała kultura i dobre wychowanie.
- Z całym szacunkiem Panie Falcone, ale czy nie powinniśmy teraz bawić się z innymi gośćmi pokazu? - spytał, a jego głos był mocny i niezachwiany.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 9:54, 19 Lut 2009 Powrót do góry

Dłoń Falcone była zimna w dotyku. Nie chłodna lecz zimna. Wprawne oko lekarza dostrzegło także niezbyt zdrową blado szarą cerę Włocha. Ten długo mierzył wzrokiem Sen'a i ściskał jego dłoń. Uścisk miał mocny i stanowczy. Wreszcie zaprzestał tej konfrontacji wzrokowej, puścił dłoń Chińczyka i podszedł do biurka. Podniósł nieiwelkie pudełko na cygara i otworzywszy je podał Sen'owi.
- "Herrmany" - jedna z ostatnich paczek w Europie. Produkowali je w Rzeszy tuż przed dojściem Hitlera do władzy. Potem fabrykę cygar zamieniono na fabrykę pocisków kaliber 9mm. Niby nie wielka różnica - poza tym, że parabellum zabijają szybciej - uśmiechnął się nie pokazując zębów.
- Co do pańskiego pytania. Nienawidzę przyjęć, ani tłumów. Pokazy mody również mnie nie interesują. Jestem samotnym wilkiem, jeśli mogę użyć takiego określenia. Uprzedzę więc pana następne pytanie, które zadałem wcześniej. Po co pana tu sprowadziłem. Ponieważ lubię dziękować osobiście a nie wysługiwać się kimś trzecim. - przerwał na chwile - Ganić też lubię osobiście. Ale nie psujmy atmosfery biznesem. Okazał mi pan dziś wielką przyjaźń oddając tę przysługę. Taki czyn nie ma dla mnie ceny pieniądza. Od dziś jestem pana przyjacielem jeśli oczywiście pan będzie moim. Gdyby pan czegoś potrzebował, rady, pomocy niech nie waha się pan. Don Falcone może sporo i pomoże w miarę swoich możliwości.
Don oparł się o biurko i wyjął zapalniczkę z kieszeni marynarki. Podał ją Sen'owi razem z przecinaczką do cygar.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 11:27, 19 Lut 2009 Powrót do góry

- Ratowanie ludzkiego życia jest moim obowiązkiem. Ale szanuje Pana wdzięczność. - podszedł do biurka aby poczęstować się proponowanym cygarem. Następnie wziął od Vincenta zapalniczkę i przecinaczkę. Wsadził cygaro do ust i zapalił od razu biorąc potężnego bucha.
- Naprawdę wyjątkowe..- - chwycił je między palce i odciągnął od ust aby na nie spojrzeć. - Może ze względu na datę produkcji? - spytał raczej retorycznie. Podszedł do okna pokoju, najprawdopodobniej z widokiem na ogród w którym znajdował się multum ludzi.
- Kim jest dla Pana Roy? Oczywiście jeśli wolno spytać. - odwrócił się od okna twarzą do rozmówcy i oddał mu zapalniczkę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 15:54, 19 Lut 2009 Powrót do góry

- A dla mnie są to historyczne cygara. W niedługim czasie planuję otworzyć nową fabrykę. Mam już prawie pełną recepturę, brakuje jedynie ostatniego składnika, nieczytelnego tekstu. Mało ludzi pracowało w fabryce przed wojną i jeszcze mniej przeżyło wojnę... resztę wykruszył czas. Podły sukinsyn prawda? Każdy - zawahał sie na chwilę jakby się zastanawiał czy nie powiedzieć czegoś innego - z nas mu ulega. W kontemplacji śmierci odnajdujemy swoje marzenia o nieśmiertelności. A pan co sądzi o życiu panie Li Yung?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 16:03, 19 Lut 2009 Powrót do góry

- Bardzo ciekawa teoria. Życie jest jedynie cielesną drogą do wiekuistego i jedynego Boga. To co czynimy na drodze życia zostanie nam poczytane w czasie Sądu Ostatecznego. Każdemu narodzonemu Bóg dał możliwość uzyskania życia wiecznego w niebie. Życie jest lekcją na której piszemy sprawdzian, a dzwonek ją kończący, to śmierć... - odpowiedział na pytanie pana Falcone. Wziął kolejnego bucha cygara i odwrócił się w stronę okna. Szukał wzrokiem swojej przyjaciółki - Jessiki.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 16:22, 19 Lut 2009 Powrót do góry

Ze smutkiem stwierdził, że okno nie wychodzi na tę część ogrodu gdzie odbywał się pokaz... Flacone prychnął niezauważalnie, jednak Sen odniósł wrażenie, że zrobił to na tyle głośno aby jego rozmówca mógł usłyszeć.
- A co gdyby po dzwonku nastąpiła przerwa, urlop... Gdyby ktoś nagle zawiesił nas w czasie, w życiu. Zrobił stop-klatkę i nie puszczał play? Jednak w tle wydarzenia trwałyby nadal? - zauważył, że podniecił się zbyt bardzo, ochłonął i kontynuował - W chińskiej mitologii piekło jest zimnym pustkowiem prawda? U chrześcijan zaś to gorące miejsce. A gdyby piekło było czymś pośrednim? Tu na ziemi?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT
 
 
Regulamin