FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Tajne Akta - WĄTEK GŁÓWNY Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 18:26, 05 Sty 2010 Powrót do góry

Mężczyzna w fotelu uniósł w górę dłoń z kartką na znak oczekiwania i ciszy przede wszystkim. Nie chciał, zapewne oni również, by ktoś usłyszał o ich poczynaniach. Wydarzenia, których ostatnio doświadczył sprawiały, że już czół się splamiony i jakby winny za śmierć Barbory. Przeglądając dokumenty czuł się jakby łącznik konspiracji, który przechwycił ważną depesze nieprzyjaciela.... Nim odezwał się do towarzyszy wnikliwie zbadał wszystkie dokumenty. W między czasie jak i Jack, tak i Bruce musieli zadowolić się burknięciem - Są tu nasze wejściówki na tereny wykopalisk - Potem zagłębił się dokładniej w dokumenty trzymane w ręce.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 19:37, 05 Sty 2010 Powrót do góry

John wpatrywał się w dokumenty napisane po czesku. Te z nazwiskami wziął za pozwolenia wstępu na teren wykopalisk. Pozostałych treści nie znał i jedynie co to mógł się domyślać gdyż jako tako przypominały te wystawiane w innych krajach. Orbison zainteresował się nimi widząc, że Newman bezskutecznie próbuje je rozszyfrować. Bruce przyjrzał się dokumentacji i zaczął tłumaczyć. To co mógł wyczytać z urzędowego pisma wynikało, że teren wkoło kopalni [w której znaleziono bunkier] jest zaminowany. Jak na razie wysłano tam oddział wojska pod dowództwem majora Kamila Polaczka. Miał on zabezpieczyć teren wkoło wykopalisk i czekać na przybycie saperów. Do tego czasu wykopaliska są zamknięte dla cywilów. Tylko on może po ówczesnym raporcie dowódcy saperów zezwolić na wejście do kopalni.
Bruce zmartwił się trochę. Liczył na szybki reportaż z tego rejonu a tu taka sprawa. Znając czeskich oficerów będą odwlekać wysłanie saperów w nieskończoność zasłaniając się brakiem ludzi albo czym innym.
Sprawa z samochodem i z morderstwem nie dała mu spokoju. Włączył TV. z głośników popłynął czeski język. Poskakał po kanałach. Na razie nie było wielkiej sensacji. W wiadomościach podawali tylko wzmiankę o morderstwie urzędniczki w centrum Pragi. Nic nadzwyczajnego. Przetłumaczył towarzyszom niedoli pobieżnie fakty podawane w relacji jakiegoś dziennikarza.
Z zamysłu wyrwał ich telefon Johna. Dzwonił wuj.
- John... - jego głos wydawał się być inny, jakby odległy i John nie miał tu na myśli dzielącej ich przestrzeni. Wujowi pogorszyło się - John? Wiem, że jest późno. Na pewno cię obudziłem. Czy wszystko w porządku? Miałem dziwny sen i coś nie dawało mi spokoju. Musiałem zadzwonić.
Nie! Nic nie było w porządku. Zabito kobietę a oni mogą być z tym wszystkim połączeni. Przecież to oni wypytywali o nią na Moście Karola! To oni wleźli z butami do jej mieszkania i to oni zabrali dokumenty należące do niej! Ale John nie mógł się gniewać na wuja. Kochał tego staruszka i wiedział, że to co robi jest jakby wykonywaniem ostatniej woli Peter'a.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 19:51, 05 Sty 2010 Powrót do góry

- Wujku, dobrze się czujesz? - rzekł zatroskany John - Niestety sprawy przybierają nieciekawy obrót, a dobrze byłoby gdyby nie potoczyły się dalej w tę mroczną stronę. A co Ci takiego wujaszku się śniło? - wyczekał aż staruszek odpowie na pytanie, potem podjął dalej - Nie zbudziłeś nas. Jeszcze siedzimy i rozmawiamy. Spotkaliśmy mojego znajomego z Berlina, Bruce, pamiętasz? Ten dziennikarz, którego poznałem parę lat temu po powrocie z Twoich wykopalisk. Jest tutaj z nami. Przyda się, bo umie co nieco mówić po czesku. Zaraz kładziemy się spać, a jak Lil i dzieciaki?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 20:31, 05 Sty 2010 Powrót do góry

Bruce na wieść o tak małym rozgłosie sprawy zabójstwa, ucieszył się. Bał się tylko wezwania na komisariat. Mogą sprawdzić wszystko, aby tylko wpaść na trop mordercy... - Mówił sobie... Trapiła go także myśl o jego samochodzie. Bez niego jest trochę ograniczony, a jak na razie boi się go odebrać spod miejsca zbrodni. Postanowił chwilę poczekać, aż sprawa ucichnie i wtedy zobaczy, co się da zrobić. Może po prostu przyjdzie pod dom Barbory, odpali go i odjedzie. Sprawy toczą się jednak dalej. Bruce postanawia skupić się na temacie wykopalisk. Obecność oddziałów wojska poważnie kolidowało z jego planami. Pragnął zrobić reportaż i trochę mocniej zagłębić się w sprawę wykopalisk. Jednak cały czas czeka na rozwój wydarzeń...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Domin dnia Wto 20:32, 05 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 15:38, 06 Sty 2010 Powrót do góry

Peter powiedział, że rodzinka Johna śpi smacznie na górze. Nic ich nie niepokoiło a jutro zapowiada się ładny ciepły dzień.
- To sny starca John - rzekł wreszcie - Nigdy nie przywiązywałem wagi do tych nocnych mar. Jednak tknęło mnie coś więc postanowiłem sprawdzić.
Nie wspomniał nic o swoim samopoczuciu. Nie drążył też tematu. Życzył im dobrej nocy i rozłączył się.
Teraz choć zmęczeni bez emocji postanowili przeanalizować całą sprawę. Trzeba zastanowić się co i jak. Czemu wojsko tak interesuje się wykopaliskami? Być może są zaminowane, lecz szukali tu drugiego dna. John na próżno próbował sobie przypomnieć o statuetce wywiezionej przez nazistów podczas wojny. Lista zrabowanych przez nich dzieł sztuki i dóbr kultury była zbyt długa aby ją teraz rozpatrywać. Musiało więc chodzić o coś innego. Jednak nie mieli pojęcia o co? I czy morderstwo Barbory było przypadkowe? Czy było to jakieś celowe działanie?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 16:52, 06 Sty 2010 Powrót do góry

John nie myśląc wiele poszedł w ślady szwagra. Wyjął niezbędne rzeczy potrzebne w łazience i poszedł pod prysznic. Lodowata woda pobudziła jego krążenie, pozwoliła się odprężyć i zapomnieć o wydarzeniach mienionego dnia... Choć wciąż targały nim obawy i domysły wynikające z zaniepokojenia, zostawił je za drzwiami od łazienki. Skończył i wyszedłszy położył się na łóżko.
- To co panowie? Jutro zajmiemy się dogłębniej sprawą, a tym czasem dobrze byłoby wypocząć. - Rzucił do pozostałych i zawijając się w swoją pościel, mimo targających nim przemyśleń, odpłynął w krainę snów..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 17:31, 06 Sty 2010 Powrót do góry

Propozycja Johna była jak najbardziej na miejscu. Bruce jak najbardziej popierał jego pomysł: - Dokładnie. Musimy wszystko pomieścić w swych głowach. Dobrze byłoby to przez noc uporządkować i wypocząć, aby mieć nowe siły na zbliżający się dzień, bowiem tak mi podpowiada moja intuicja - będzie on obfitował w nowe rewelację na temat wykopalisk... Do zobaczenia rano. - Rzekł i udał się do swojego pokoju. Tam usiadł na fotel, przysunął się do okna i spoglądał w księżyc. Pragnął wszystko jeszcze raz przemyśleć. Po kilku minutach zasnął w pozycji siedzącej...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 9:07, 07 Sty 2010 Powrót do góry

Noc przebiegła im bez większych rewelacji...
Poranek zastał ich ciepłym letnim słońcem. Spotkali się w hotelowej restauracji. Rano ie było tam zbyt wielu gości. Wybrali stolik w odosobnionym kącie. Po złożeniu zamówienia mogli podzielić się ze sobą swoimi przemyśleniami i nowymi ideami. Wszyscy byli zainteresowani rozwojem wypadków dotyczących zabójstwa Barbory lecz tylko Bruce znał język i oglądał wiadomości. Na szczęście [a może nie?] nie podano nic nowego w tej sprawie. W internecie też była tylko wzmianka... Bruce'owi przypomniało to nabieranie wody w usta. Tak samo zachowywali się ludzie, którzy mogli powiedzieć mu coś więcej na temat wykopalisk. Może wszystko miało być zatuszowane?
Nagle rozbrzmiał telefon Orbisona. Dzwonił jego szef z gazety Vladimir Janczyk. Pytał się jak tam postępuje reportaż i czy zdążył porozmawiać z Barborą zanim ta popełniła samobójstwo...
Samobójstwo!?!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Czw 9:08, 07 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 14:45, 07 Sty 2010 Powrót do góry

- Więc panowie - zagadnął John odsuwając od siebie nieco pusty talerz. Wytarł usta i zagadnął dalej - Co proponujecie na dzień dzisiejszy? Ja sprawdzę w swoim laptopie to co muszę, a w razie potrzeby skontaktuje się z paroma osobami, którym mogę ufać.
Po tych słowach udał się do pokoju. Otworzył laptopa i zaczął mechanicznie wykonywać standardowe czynności, jak sprawdzanie poczty, czy odwiedziny na forum www.sesjednd3e.fora.pl w poszukiwaniu nowych postów. Sprawdził czy artykuł dotarł na miejsce i zajął się notatkami które przywiózł w walizce. Jego komunikatory były włączone i oczekiwał na nadejście kilku szczególnych osób, jego zaufanych przyjaciół z uniwersytetu, którzy mogli by mieć jakieś pojęcie o tej sprawie. Gdy skończył zabrał się za wnikliwe tłumaczenie dokumentów Barbory, choć wiedział, że większość wczoraj przetłumaczył im Bruce. Lubił przysiąść nad czymś dłużej, bo diabeł tkwi w szczegółach, a one kryją się między wierszami...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 14:54, 07 Sty 2010 Powrót do góry

Bruce po głębokim śnie poszedł do łazienki. Umył zęby, uczesał swoje włosy i odsłonił zasłony okien. Zapowiadał się piękny, słoneczny dzień. Zaraz miał ruszać do hotelowej restauracji. Wziął swoją teczkę z laptopem, zamknął drzwi i ruszył w kierunku miejsca spotkania z Johnem i Jackiem. Usiadł w odosobnionym kącie i zażądał spaghetti z serem. Na pytanie Johna odpowiedział: - Wiesz co John? Myślę, że najodpowiedniej będzie, gdy obejrzę poranne wiadomości. Może będą coś mówili o zabójstwie Barbory... i skupił swą uwagę na telewizorze. Akurat emitowano poranne wiadomości. Ku zaskoczeniu Bruce'a, ani słowa o zabójstwie Barbory Benes. Ogarnęło go zakłopotanie - nie wiedział, czy to dobrze, czy źle, ale z drugiej strony cieszył się, że niedługo odbierze swój samochód... Nagle rozbrzmiała komórka Bruce'a. Dzwonił jego szef - Vladimir Janczyk. Nacisnął zieloną słuchawkę i wysłuchał swojego przełożonego. Po usłyszeniu słów, jakoby Benes popełniła samobójstwo kompletnie oszalał. Nie rozumiał nic. - Jak to samobójstwo?! - zapytał ciut oburzony, oczekując więcej szczegółów od Janczyka na ten temat...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Domin dnia Czw 15:29, 07 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 19:40, 07 Sty 2010 Powrót do góry

Łóżko było bardzo wygodne. Pozwoliło Jackowi wypocząć wyjątkowo dobrze. Poranna toaleta przebiegła dość sprawnie. Ubrał się jak wczoraj gdy szedł do pokoju Johna i skierował swe kroki do restauracji. Siedzieli już tam Bruce i John. Dziennikarz akurat rozmawiał przez telefon: - Witam panowie. - skinął głową. Na zapytanie kelnera "co podać?" odpowiedział, że soku pomidorowego. Jack nie jadł śniadania, odzwyczaił się od tego dawno temu kiedy na akcję był wzywany wczesnym rankiem, jeszcze przed wschodem słońca. Wtedy przeważnie jadał przed godziną 12. - Najwyraźniej ktoś chce żeby ludzie myśleli, że to samobójstwo - zareagował na zdziwienie i prawie wykrzyczane słowa Bruce'a - Myślę, że jedynym śladem który mamy jest facet na portrecie i od tego powinniśmy zacząć - wypełnił buzię sokiem pomidorowym i mówił dalej - Jeżeli zaś chodzi o sprawę wojska to wydaje mi się to całkiem normalne, że ze względu na pole minowe nie wpuszczają tam nikogo... - zawiesił głos. Spojrzał na przechodzącą przez restaurację blondynkę - wpadła mu w oko. Jednak nie miał w zwyczaju się gapić, odwrócił wzrok - Jak widniejemy na dokumentach wstępu na wykopaliska ? - spytał Johna. Chodziło mu o to czy są tam wpisani jako oni, czy pod innymi tożsamościami.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 20:02, 07 Sty 2010 Powrót do góry

John wstawał już od stołu kiedy brat jego żony zaszczycił ich swą obecnością.
- Jack - zwrócił się do szwagra - Nie mów z pełnymi ustami. Bruce zna lepiej Czeski niż ja. Mi osobiście wygląda to jak wejściówki na teren wykopalisk wypisane na nasze nazwiska, ale muszę poddać to wnikliwszej analizie. Samobójstwo? Zajmij się tym Bruce, ja wnikliwiej zbadam dokumenty. Teraz panowie wybaczą. Będę u siebie jak coś. - Ruszył przed siebie z zamysłem realizacji planów....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 11:04, 08 Sty 2010 Powrót do góry

Janczyk sapnął głośno do słuchawki
- Nieoficjalnie tak mówi komisarz. Mają kilka poszlak ale nie na tyle aby oskarżać kogoś nie mówiąc nawet o podaniu jakiegokolwiek tropu. Rozumiem, że nie mówiłeś z nią. Szkoda. Czekam na wieści jutro rano.
Rozłączył się.

John nie uzyskał jak na razie satysfakcjonujących informacji. Lista zaginionych podczas IIWŚ rzeczy była spora. Jego znajomi z katedry nie umieli podać o jaką statuetkę chodzi. Wszedł na stronę Paryskiego Muzeum i zaczął ją przeszukiwać. Po godzinnej pracy doszedł do dziwnego wniosku. Z Paryża Niemcy nie wywieźli żadnej statuetki, która figurowała w spisie muzealnym. Może wuj się pomylił? Jednak trudno było się z tym pogodzić Johnowi. Nie mógł przyjąć, że zawsze bystry umysł profesora zaczął szwankować...
Nie znalazł też żadnych wieści na temat rzekomego niemieckiego bunkra. III Rzesza pilnowała swoich tajemnic. Ile z nich nie ujrzało jeszcze światła dziennego?

W czasie gdy John pracował w pokoju Jack i Bruce siedzieli jeszcze w hotelowej restauracji.
Jack wpatrywał się w niedokończony portret mężczyzny zrobiony na Moście Karola. Nie było nic szczególnego w tej twarzy. Ot zwykły przechodzeń. A może człowiek do którego należała ta twarz nie miał nic wspólnego ze śmiercią Barbory i całą sprawą? Jednak lata spędzone w policji podpowiadały mu co innego. Nie miał dostępu do kartoteki czeskich władz. Gdyby wszystko działo się w Londynie to może udałoby mu się uzyskać przysługę od jednego ze starych kolegów z posterunku. Tu jednak nie miał jak.
Jednym słowem: byli w martwym punkcie. Mogli jedynie udać się do Zachodniej Bohemii na teren wykopalisk. Nic ich tu nie trzymało. Do kopalni z pewnością ich nie wpuszczą lecz na teren ogrodzony przez żołnierzy powinni. Jedynie Bruce nie miał swojej wejściówki. Uśmiechnął się jednak w myślach gdy już wcześniej znalazł egzemplarz dokumentu z postawioną pieczęcią urzędu. Widocznie Barbora wahała się czy nie wysłać tam niejakiego Bohumila Brateczkova. Bruce nie znał tego człowieka ale mógł łatwo za niego uchodzić. Miał dobry czeski akcent a na papierach nie było przecież zdjęć. Wojskowi mogliby go wylegitymować, jednak najpewniej zażądają dokumentów od jednego z nich a nie od całej trójki. Ehh czegóż nie robi się aby zdobyć dobry materiał? Musiał tylko powiedzieć o tym swoim nowym pomocnikom Newmanowi i Dillingerowi bo bez ich wtajemniczenia plan spali na panewce i w najlepszym wypadku trafi do jakiegoś wojskowego aresztu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 18:02, 08 Sty 2010 Powrót do góry

Żegnaj - pożegnał się ze swoim przełożonym.. Zastanowił się chwilę i zwrócił się do Jacka: -Jacku, nie rozumiem kilku rzeczy. Według dobrze poinformowanego człowieka - mojego przełożonego - Barbora Benes popełniła samobójstwo. Jednak gdy w trójkę byliśmy w jej mieszkaniu, ktoś nagle zadzwonił po gliny. Czy nie wydaje Ci się to podejrzane? Ktoś chciał nas wrobić, tylko jaki to miałoby sens? Po co ktoś miał nas wrabiać? - zastanawiał się Bruce. Choć nie mam żadnego dokumentu uprawniającego mnie do wejścia na teren wykopalisk, mam dokument Brateczkova, który nie ma żadnego zdjęcia. Mógłbym uchodzić za jego osobowość. Znam przecież język czeski, mam dobry akcent... A może po prostu wylegitymują jednego z naszej trójki? Proponuję jednak, żebym legitymował się dokumentem Brateczkova... Muszę tam być razem z wami. - oznajmił i skończył swoje spaghetti.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Domin dnia Pią 18:04, 08 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 12:21, 09 Sty 2010 Powrót do góry

John zdegustowany domniemanym "niepowodzeniem" zebrał się w sobie i ruszył do łazienki. Tam wziął prysznic, ogolił się i przebrał, oraz wykonał wszystkie inne niezbędne elementy toalety porannej. Poddenerwowany, z rozbieganymi myślami o całej zagadce ruszył na dół, do hotelowej restauracji, z nadzieją, że zastanie tam jeszcze swoich towarzyszy...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 20:40, 09 Sty 2010 Powrót do góry

Dopił sok pomidorowy kiedy Bruce skończył jeść swój posiłek. Wstał od stołu:- Jedziemy na wykopaliska. - rzekł, nasunął na siebie zawieszoną na oparcie krzesła skórzaną czarną kurtkę. Wyszedł z hotelu i wskazując na pierwszą lepszą taksówkę wsiadł do niej gdy tylko podjechała. Kazał się zawieść do pierwszej lepszej wypożyczalni samochodów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mali. dnia Nie 8:30, 10 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 20:48, 09 Sty 2010 Powrót do góry

Bruce zostawił swój talerz od spaghetti i popędził za Jackiem. Po drodze spotkał Johna. Nie był zdecydowany do końca, czy jechać z Jackiem, czy może odbyć naradzić się we trójkę? Jednak Bruce potrzebował informacji. Musiał w końcu znaleźć coś, co by go na prawdę zaciekawiło. Potrzebował odkrycia. Chciał zrobić reportaż, dlatego nastawił się na odwiedzenie terenów wykopalisk. Rzekł stanowczo do Johna: - Wybieramy się razem z Jackiem na teren wykopalisk. Co Ty na to Johnie? Taksówką się tam nie dostaniemy. Może odbierzemy moje auto spod domu Barbory Benes?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Domin dnia Nie 8:44, 10 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 11:22, 10 Sty 2010 Powrót do góry

- Możemy się tam przejechać, lecz nim ruszymy na wykopaliska wrócimy do hotelu. - Odrzekł ze spokojem i zaciekawieniem w głosie - Będę musiał zabrać kilka rzeczy niezbędnych do badań. Myślę, że mój wykopaliskowy identyfikator, co prawda upoważniający mnie na wstęp wybranych rewirów, w połączeniu z papierami Barbory pozwoli mi wejść tam jako naukowcowi chcącemu przeprowadzić wnikliwe badania znalezisk. Zatem ruszajmy. - Po tych słowach razem z Bruce'm wyszli z hotelu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 13:14, 11 Sty 2010 Powrót do góry

Po wynajęciu samochodu i zabraniu niezbędnych rzeczy ruszyli. Z tego co sie mogli dowiedzieć z dokumentów droga zajmie im cały dzień. Jak na złość na niebo naszły chmury i zaczęło lać! Z niewielką pomocą mapy i pomocnych im ludzi zajechali w leśne tereny. Droga tu była wyboista i nierówna. Po kolejnym skręcie znaleźli się chyba tam gdzie zmierzali. Było już grubo po 19:00 a zachmurzone niebo sprawiło, że ściemniło się szybciej.
Na drodze stał szlaban. W obie strony rozciągnięto metalową siatkę odgradzającą teren. Zabezpieczona ona była drutem kolczastym. Dwa reflektory oświetlały wjazd. Żołnierz, który stał na warcie mókł tu z pewnością od kilku godzin. Wyglądał na zmarzniętego. Kaszlał i kichał. Jednak gdy zbliżyli się stał się czujny. Nie zdejmując karabinu zawieszonego na ramieniu podszedł do szlabanu. Machnął dając do zrozumienia aby ktoś wyszedł na zewnątrz. Najwyraźniej miał rozkaz nie opuszczać terenu ani nie podnosić szlabanu bez powodu, a takowego najwyraźniej nie widział...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 14:47, 11 Sty 2010 Powrót do góry

- Bruce - John zwrócił się do kolegi - Znasz czeski lepiej od nas, więc przekaż mu, że jesteśmy naukowcami. Odpowiednią dokumentację i mój identyfikator może zobaczyć w jakimś pomieszczeniu, albo możemy mu okazać owe dokumenty w samochodzie. Chyba nie chcemy by zamokły?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 17:02, 11 Sty 2010 Powrót do góry

Bruce bez namysłu odpowiedział: -Oczywiście, co tylko zechcesz przyjacielu. Daj mi tylko wszystkie papierki. - Po tych słowach Bruce wyszedł z wynajętego wozu, podszedł do strażnika i rzekł -Witam. Jestem dziennikarzem. Tam w samochodzie siedzą moi przyjaciele: John Newman oraz Jack Dillinger. Newman to słynny archeolog, a Dillinger jest prywatnym detektywem. To jest identyfikator Johna Newmana. Czy potrzebuje pan jeszcze jakiś dokumentów, aby móc wpuścić nas na teren wykopalisk? To bardzo interesująca dla nas sprawa...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Domin dnia Pon 19:16, 11 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 19:29, 11 Sty 2010 Powrót do góry

Żołnierz popatrzył na Bruce'a spodełba
- Nie do mnie. Do majora. - spojrzał na jeden z namiotów i krzyknął - Panie majorze! Kolejni!
Z namiotu po chwili wyszedł człek z wąsami w płaszczu przeciwdeszczowym. Podszedł do szlabanu.
- Kolejni archeolodzy panie majorze.
Major popatrzył przez strugi deszczu na papiery.
- A pozwolenie na wejście mają? - wydarł się major
Bruce pokazał trzy dokumenty z ich nazwiskami.
- To niech włażą. Tylko, że wasi koledzy już pojechali. Czego tu jeszcze chcecie?! - majorzy chyba lubili krzyczeć, gdyż ten nie mówił normalnie lecz darł się wniebogłosy.
- Pamiętajcie. Możecie tylko oglądać tereny wkoło kopalni. Co tam znajdziecie nic mi do tego. Ja mam rozkaz nie wpuścić nikogo na teren kopalni do momentu przyjazdu saperów! - znów się darł. - Wpuśćcie ich kapralu.
Po tych słowach major pobiegł znów do namiotu a kapral podniósł szlaban. Gdy wjechali wskazał im odlegle leśne zarośla
- Tam - pokazał palcem - Są stare cygańskie wagony. Możecie tam się zatrzymać. Może jeszcze spotkacie jakiegoś kolegę po fachu bo kręciło ich się tu tylu, że nie wiem czy który jeszcze nie siedzi. - pokręcił głową gdy Jack wciskał gaz - Nic z tego. Tam nie wjedziecie. Musicie zostawić samochód przed lasem bo potem jest tam rzeczka i niewielki most. Nie wjedziecie. Musicie przejść pieszo. Ale las wysoki i bujny. Deszczu pada mało.
Bruce powiedział reszcie co i jak.
- Panowie z Ameryki! - rzekł żołnierz po angielsku gdy usłyszał ten język - Trza było tak od razu - wyszczerzył zęby - Lubie Hollywood i Schwarzeneggera - żołnierz szczerzył się dalej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Pon 19:32, 11 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 19:55, 11 Sty 2010 Powrót do góry

Bruce wysłuchał rady kaprala i rzekł do Jacka: -Zrób jak mówi nasz kolega: zaparkuj auto przed lasem - urządzimy sobie spacerek. W lesie jest rzeczka i niewielki most, a więc na pewno tamtędy nie przejedziemy. Kapral chyba znał język angielski, bo władał nim dość dobrze. Zaczął gadać o Hollywoodzie i Schwarzenegerze. Bruce nie znosił takiego gadania. Zupełnie go to nie interesowało. Był w raju, bo dostarczy swojemu przełożonemu mnóstwo zdjęć oraz informacji. Zapowiadała się bardzo interesująca noc...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 9:16, 12 Sty 2010 Powrót do góry

Jack z grymasem na twarzy wyszedł z samochodu. Nie lubił takiej pogody tym bardziej, że nie był stosownie ubrany. Zdjął skórę, podtrzymując ją sobie obiema rękoma zrobił sobie prowizoryczny daszek i ruszył za towarzyszami. Przeszli przez niewielki mostek i trafili do jakiegoś z wagonów.: ~ Może rzeczywiście kogoś spotkamy. - przemknęło mu przez głowę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 15:05, 12 Sty 2010 Powrót do góry

John poszedł w ślady kompanów i szczelniej okrywając się swym płaszczem ruszył za Bruce'm. Zabrał ze sobą aktówkę, w której trzymał aparat i kilka narzędzi do badań.
Odnalazłszy stare cygańskie wagony, skierował swe kroki do pierwszego z nich, przezornie zapukał, po czym wszedł do środka nie narażając się na deszcz.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT
 
 
Regulamin