FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Tony Barris - PRELUDIUM Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 10:45, 20 Lip 2010 Powrót do góry

Justice posłała porozumiewawczy uśmiech do Fabrice'a a tamten skinął głową.
- Powiedz, ta kobieta co pamiętasz ze spotkania z nią? - spytał nagle Francuz.
Twarz Justice spoważniała a ciało wampirzycy napięło się jak struna. Wyraźnie była zaniepokojona samą myślą o dziwnej wampirzycy, którą Tony spotkał tuż po śmierci Howarda. Teraz jak patrzył na niepokój swojej opiekunki musiał przyznać, że w głosie Fabrice'a równiez było słychać pewien niepokój...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 11:02, 20 Lip 2010 Powrót do góry

-Pamiętam drobne szczegóły... - zaczął spokojnie. -Ona była jak cień. Nie mówiła. Rozmowy odbywały się myślach. Miała sine wargi, bladą skórę. Włosy utkane z cienia. To wszystko co pamiętam. - opisywał mrocznym tonem Tony spoglądając na twarz Justice i na twarz Francuza. Brzmiał tajemniczo. Interesowała go reakcja ze strony dwójki towarzyszów. Justice nie podobała mu się. Odnosił wrażenie, że jest tu tylko nic nieznaczącym pionkiem, chłopcem na posyłki... -Sprawiała wrażenie potężnej osobowości o niebywałej mocy... - opisał jeszcze bardziej tajemniczo z nutką grozy Tony. Ten ton miał cel. Barris chciał zobaczyć reakcję ze strony Fabrice'a i Justice. Odniósł dziwne wrażenie, że ta kobieta-cień przybyła, aby uratować go.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Domin dnia Wto 11:04, 20 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 15:39, 25 Lip 2010 Powrót do góry

Fabrice i Justice słuchali z przejęciem. Nie potrafili tego ukryć. Tony dostrzegł w kącikach ich oczu strach. Czy on też powinien się bać? Skoro osoba, która go "uratowała" była tak potężna to czy zagrażała jeszcze komuś?
- Nikomu o tym nie wspominaj na groźbę Ostatecznej Śmierci rozumiesz? - warknęła Justice - Wprowadziłoby to zbyt dużą panikę w mieście. A teraz idź. Mój szofer zawiezie cię do mojego domostwa. Zjawię się tam niebawem.
Wyrzucała z siebie słowa w nerwach. Tak, Justice była na krawędzi całkowitego załamania. Tylko czemu?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 15:07, 26 Lip 2010 Powrót do góry

Tony czuł się dziwnie. Czuł się samotnie, czuł się sam, a ta cała otoczka najwyraźniej nie podobała się. Barris nie bał się Justice, ale uważał, że u jej boku brakuje jeszcze psa rottweilera. Bez słowa wyszedł z domu wsiadając do auta.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Domin dnia Pon 15:17, 26 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 15:53, 05 Sie 2010 Powrót do góry

Zajechali pod strzelisty budynek, któy wyglądał na hotel. Tony nie pomylił się. Spojrzał na szyld "Justice Hotel". Z pewnością nie był to hotel sieciowy jak Hilton. Szofer poinformował go sucho
- Rezydencja Pani jest w penthousie. Powiedz, że masz na nią oczekiwać właśnie tam. - po tych słowach odjechał.
Tony spojrzał w górę. Budynek miał około trzydziestu pięter. Gzymsy zdobiły wszędobylskie gargulce. Niektóre pełniły nawet rolę rzygaczy. Barris poczuł się jak w scenie wyjętej z "Batmana", brakowało tylko człowieka-nietoperze i wiecznie uśmiechniętego Jockera... Przypomniał sobie tajemniczą wampirzycę i strach jaki wywoływała wkoło. Musiała mieć tu wyrobioną renomę i z pewnością nie ujawniała się często. Umysł Tony'ego pracował teraz szybciej.
Gdy jechał windą na ostatnie piętro z kluczem do drzwi myślał o wydarzeniach ostatnich nocy. Wszystko działo się niesamowicie szybko. Czy tak wygląda życie trupa? Uśmiechnął się do swoich myśli i wysiadł z windy. Dziwiło go trochę zacofanie tego hotelu. W większości znanych mu drzwi zamykane były na elektroniczne zamki otwierane kartami magnetycznymi. A tu? A tu zwyczajny mosiężny klucz, wielki i nieporęczny. Dziwne. Może moda na starocie wróciła?
Przed drzwiami zawahał się chwilę. A może to kolejna pułapka? Tony był ostrożny ale w świetle (a może cieniu? = przemknęło mu przez myśl) ostatnich wydarzeń musiał stać się wręcz paranoikiem.
Otworzył drzwi i szczerze zaskoczył go wystrój. Był... był jakby z okresu lat '20 dwudziestego wieku. Stało tu nawet stare radio, jedno z pierwszych wyprodukowanych na skalę masową. Z ciekawością podszedł i włączył. Działało!
Był też gramofon z głośnikiem w kształcie wielkiej tuby, która niby kielich wielkiego kwiatu celowała w Tony'ego.

Image

Spojrzał na płyty. Idealnie zachowane bez śladów użytkowania. Boże to musi być warte fortunę. Ale tak... wampiry mogą wiele. Ciekawe czy za sto, dwieście lat jak dotrwa będzie się chwalił kolekcją płyt DVD...
Rozglądał się dalej i bał się czegokolwiek dotknąć. Czuł się jak w muzeum!
W jednej z gablot dostrzegł luger'a P08 9mm Parabellum.

Image

Wyglądał jakby przed chwilą zszedł z taśmy produkcyjnej. Ostrzejszy niż za życia wzrok Tony'ego mógł z łatwością przeczytać datę wytłoczoną na kolbie. 1906 rok! To musiał być jeden z pierwszych egzemplarzy. Obok dostrzegł coś o podobnym wyglądzie. Nie pomylił się w zgadnięciu co to byłą za broń. Luger 7,65mm. Dalej zaś protoplasta tej broni, któej wyprodukowano tylko 3000 sztuk. Był to Borchardt C93.

Image


Widać Justice była nie tylko fanką płyt winylowych ale także broni. Dziwne jak na kobietę. Dziwne jak na wampira? Może tak a może nie?
Usiadł delikatnie w jednym z foteli i czekał na przybycie swej nowej opiekunki.

Zjawiła się na godzinę przed świtem. Weszła bez słowa i zamknęła za sobą drzwi, niczym zdradliwa żona cicho wracająca do męża. Posłała Tony'emu spojrzenie, którego intencji nie potrafił określić.
- Podoba ci się? - szepnęła z lekką chrypką w głosie - Moja kolekcja. Zbieram rzeczy tylko nieużywane. Wiem, może to samolubne, ale lubię mieć coś, czego nikt nigdy nie używał. Rozumiesz? - uśmiechnęła się kwaśno - Z pewnością nie. Większość nie wie co to taplać się w luksusie. Luksus to nie tylko przepych. To też folgowanie swym marzeniom, zboczeniom czy nazwij to jak chcesz. Mam sto pięćdziesiąt lat gdybyś chciał wiedzieć. A z pewnością zapytasz. Nauczyłam się przez ten czas jednego - bycia twardą suką - i nie zamierzam tego zmieniać. Jeszcze żadna słodka dziewczynka nie przetrwała w tym mrocznym świecie dłużej niż kilka lat. No może poza malkavianami. Bzdura.
Usiadła obok Tony'ego rozkładając się ponętnie na kanapie. Najpierw przysiadła i wygładziła swoją suknię. Potem zarzuciła nogi na przeciwległe oparcie. Leżała głową w dół a grawitacja sprawiła, że suknia odsłoniła jej ponętne uda. Zagryzajac kciuk mówiła dalej.
- Wredna suka czy nie muszę dbać o wizerunek. Spokrewniono naszą trójkę. Ironia losu prawda? Ja moja sistra Trish, primabalerina moskiewskiej rewii i Levy... teraz ponury Nosferatu. Było to półtora wieku temu. Twoje życie-w-ciemności to błysk w porównaniu z tym. Zaś nasze żywoty to błysk w porównaniu z nie-życiem tej osoby, którą spotkałeś - Tony obserwował z zaciekawieniem zewnętrzną przemianę Justice, byłą teraz niepodobna tej żelaznej damie, którą grała wcześniej, przy innych. - Najpewniej to Sibil. Bardzo stara Lasombra. Krążą wkoło niej legendy, ze ma ponoć osiem tysięcy lat i pamięta czasy jak Kain chodził wśród nas. Czy to brednie? Czy to w ogóle ona? Może to po prostu potężna osoba? Cholera wie...
Zakończyła jakby oczekujac jakiegoś komentarza ze strony Tony'ego.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 10:51, 07 Sie 2010 Powrót do góry

Tonyego zastanawiało wiele rzeczy. Bez wahania rzucił pytaniem do Justice: -Czemu Wy? Czemu Wy mnie uratowaliście? - spytał spokojnym głosem badając Justice od nóg do głowy wzrokiem. -Jestem Wam dozgonnie wdzięczny, lecz po co Wam ja, zwykły szczeniak Howarda, który o bycie wampirem wie tyle samo, co przeciętny zjadacz chleba? - kontynuował serię pytań. Wrócił myślami do owej Sibil. -Sibil... Dlaczego ona unicestwiając Gerrarda przytaknęła mu, że nikt z "nas" nie jest godny bycia wampirem? Możesz rozwinąć tę myśl? - rzucił następnym pytaniem. -Przepraszam, że zadaję tyle pytań... - rzekł Tony spoglądając w oczy Justice.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Domin dnia Sob 10:52, 07 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 9:46, 08 Sie 2010 Powrót do góry

Justice uśmiechnęła się pokazując kły. Tony wzdrygnął się lekko lecz Justice nie uczyniła nic co mogłoby by być dla niego bezpośrednim zagrożeniem.
- Skąd mam wiedzieć? Mogę się tylko domyślać. Ostatnie noce są coraz bardziej niespokojne. Wiele się mówi o słabej krwi. O krwi Kaina, tak rozrzedzonej, że nie można już tworzyć z niej nowych potomków. Trzynasta generacja jest ponoć jedną z ostatnich przypominających wampiry. Co miała na myśli tamta osoba? Może chodziło jej o samo zachowywanie się dzisiejszych wampirów?
Przerwała i splotła dłonie na brzuchu. Wpatrzona w sufit mówiła dalej
- Dlaczego my? Gdybyśmy nie znali zagrożeń czyhających na naszych, przestalibyśmy się liczyć jako klan. A jesteśmy klanem rządzącym. Królowa jest Ventrue i choć z pewnością każda para kłów w tym mieście chciałaby ja zrzucić z tronu to Anna ma jeszcze kilka asów w rękawie. - spojrzała na Tony'ego - Howard był obserwowany odkąd ruszył do Stanów. Szkoda, że nie przewidzieliśmy zdrady James'a. Ale nawet my nie jesteśmy nieomylni. Bycie wampirem zaś nie różni się bardzo od bycia sku***ynem. Tylko, że musisz martwić się o kilka rzeczy mniej niż zazwyczaj - znów posłała mu uśmiech przez kły.
- Powiedz czego nauczył cię stary Howard to nie będziemy wałkować tego samego raz jeszcze. Zaczął od Tradycji, prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 18:42, 08 Sie 2010 Powrót do góry

Tony spostrzegł, że Justice opowiada mu w takim stylu jak Howard: dokładnie i jasno. Nie miał wątpliwości i pytań. -Zgadza się, o tradycjach już mi mówił. O dyscyplinach również. - odrzekł krótko nie wnikając w szczegóły. Chętnie czegoś by się napił: dla smaku. Zresztą picie wykwintnego trunku stało się chyba wieczornym zwyczajem Tonyego. -Masz tu jakąś whiskey? Chętnie bym skosztował. - spytał. -Przepraszam że pytam, ale mogę mówić na Ty? - zapytał aby nie mieć wątpliwości. Chciał być miły, nie chciał być wścibski. Przy tej kobiecie Tony powinien zachowywać się jak dżentelmen.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Domin dnia Nie 18:43, 08 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 14:21, 14 Sie 2010 Powrót do góry

Justice wybuchnęła serdecznym śmiechem
- Pomyśl. Ty umarłeś. Twój żołądek, jeśli jeszcze coś z niego zostało obumiera teraz i zamienia się w wielką wysuszoną śliwkę. Twoje nerki nie pracują, cały twój układ trawienny szlag trafił. Odpowiedz sobie na pytanie co się stanie z ową wypitą przez ciebie whyskey? Gdzie się podzieje? - wstała z kanapy i podeszłą do Tony'ego - Jesteś trupem i od kilku nocy twoja dieta zmalała do jednej bardzo czerwonej substancji. Jak chcesz alkoholu to musisz iść do knajpy. Tam siedzą przyzwoite trunki. Wybierz sobie takiego, albo taką co pije właśnie whiskey, lub nawet postaw jej drinka a potem pij do woli jak z bogato podanego naczynia - głos Justice był spokojny, oczy błyszczały nienaturalnie z podniecenia. Jej przemowa przypominała kulinarne opowieści Hannibala Lectera, ale Barris wiedział, że teraz tylko to mu pozostało. Noc i krew. Stał się wampirem i nic tego nie zmieni... chyba, że cud.
Justice oparła się na ramieniu swego podopiecznego. Była zatrważająco lekka nawet jak na swoją szczupłą figurę. Spojrzała na niego figlarnie i spytała
- Polowałeś już?
nie musiał odpowiadać. Jego mina go zdradziła. Justice pogładziła go po policzku i rzekła
- Nauczysz się. Pierwszy raz nie jest taki straszny. Klątwa Kaina nie pozwala nam polować na każdego. Musisz się rozejrzeć. Wybór sam się dokona gdy poczujesz, że to TA osoba. Potem musisz tylko wyzwolić z siebie drapieżnika. Niektórzy uczynili z polowania istne rytuały, dla innych to jak pójście do sklepu po bułki, a dla jeszcze innych sport. Nie bój się i nie odrzucaj swojej natury.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 19:20, 15 Sie 2010 Powrót do góry

-Dobre whiskey jest dla smaku. - uśmiechnął się Tony. Czuł chęć zapolowania na swoją pierwszą ofiarę. Była noc, a on przebywał w renomowanym hotelu ze stylem. Noc, światło księżyca padające na uliczki Londynu pojaśniane jeszcze światłem sztucznym - idealna pora. Z pewnością Howard nie wypuszczałby pochopnie Tonyego na polowanie, ale Justice... dawała wolną rękę. -Czas na pierwsze polowanie. Co o tym sądzisz? - spytał Tony pewnie rzucając spojrzenie na wampirzycę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 21:55, 16 Sie 2010 Powrót do góry

Justice spojrzała na Tony'ego. Przez chwile poczuł, że to spojrzenie równa się z pożądaniem, lecz po chwili zrozumiał, że onzaczało ono jakąś obsesyjną radość. Może Polowanie równa się z obserwowaniem przez rodzica pierwszych kroków jego dziecka?
Justice rzekła z uśmiechem
- Brawo! Zaczynasz zachowywać się jak Drapieżnik - wypowiedziała to słowo z pewną dozą czci... niewielką ale zauważalną.
- Znajdź ofiarę... - zabrzmiało prawie jak komenda wydana psu... Tony'emu nie przeszkadzało to jednak...

[Teraz chciałbym abyś opisał... dość dokładnie... swoje pierwsze POLOWANIE... proszę o emocje i jeszcze raz emocje... może być banalnie i sztampowo ale emocje być muszą! ]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Pon 21:58, 16 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 14:28, 17 Sie 2010 Powrót do góry

Tony wymienił spojrzenie z Justice i wyszedł z pokoju. Wywołał windę. Wszedł sam do ciasnego pomieszczenia. Zjechawszy na parter wyszedł. Czuł się pewnie i pewnie pokonywał każdy krok zbliżający go do swojej ofiary... Teraz tylko odnaleźć ofiarę.... Dziewczynę, do lat 30. Znalazł się na wierzchołku ulicy na której stał hotel. Poprawił włosy i rozglądnął się po okolicznych budynkach. Bank, poczta, kamienica i restauracja oddzielona od innych ciemnym zaułkiem. Kierował się w jej stronę. Zatrzymał się. Spojrzał w lewo, w prawo potem znów w lewo. Nic nie jedzie. Przeszedł na drugą stronę ulicy. Kilka kroków, a elektryczne drzwi otworzą się przed głodnym wampirem. Wszedł pewny czując się jak doświadczony myśliwy. Czy jest tu jakaś urocza dziewczyna, która by mnie zainteresowała? - spytał się. O tam, w rogu siedzi samotna blondynka wyraźnie na kogoś czekająca. Tony w wolnym kroku podszedł do jej stolika. Miała okrągłe brązowe oczy, a na jej szerokich ustach położona była czerwona szminka. Włosy uczesane w kok, spięte z tyłu białą wstęgą. Na oko podchodziła pod wiek 30 lat. Tony spokojnym, lecz donośnym głosem spytał:
-Można się dosiąść? . - rzekł lekko zmieszany.
-O tak, proszę. - rzekła kobieta odwracając wzrok od głównej uliczki. Wyraźnie oczekiwała gościa.
-Cóż za uroczy wieczór. Czeka pani na kogoś? - spytał grzecznie Barris.
-Zgadza się. Czekam na mojego szefa, lecz na darmo. Jak widać. - odrzekła uśmiechając się. Tony był facetem, który chyba się jej spodobał.
-Jestem James. - przedstawił się podając na wszelki wypadek fałszywe imię.
-Katherine. - odrzekła podając rękę. Tony niczym dżentelmen chwycił ją i pocałował.
Usiadł na krześle przy stole pokrytym białym obrusem na przeciwko kobiety.
-Chętnie coś wypiję. Co Ty wypijesz, Katherine?
-Martini z lodem. - odpowiedziała lekko zmieszana.
-Kelner! - krzyknął Tony przeglądając menu restauracji.
Kelner zjawił się niemal od razu. Był to starszy pan ubrany w białą koszulę z założoną muchą. -Co podać? - zapytał.
-2x Martini z lodem. - odpowiedział Tony.
Spojrzał głęboko w oczy dziewczynie. Już robiło się żal uroczej blondynki, jednak zrozumiał, że będzie musiał przywyknąć. Swą dzisiejszą robotę potraktuje jako rutynę.
-Widzę że gustujemy w tym samym? - spytała przez uśmiech.
-Na to wygląda. - odrzekł śmiejąc się. -Czym się zajmujesz, Katherine? - zapytał.
-Jestem asystentką do spraw zarządzania. Nic szczególnego. Mieszkam w Londynie w drugiej części miasta. Mój szef lubi tą restaurację... Miałam się z nim spotkać i omówić kilka spraw... Ludzie zawodzą... - westchnęła. A Ty, James, czego szukasz w Londynie?
-Jestem tu przejazdem. Jeżdżę po kraju załatwiając i reprezentując interesy mojego przełożonego. Nic szczególnego. - odrzekł. Nareszcie zjawił się kelner podając dwa Martini. Tony wziął łyka. To samo uczyniła Katherine. Obaj przypodobali się sobie i wyglądali jakby byli ze sobą od wielu lat.
-Pięknie pani dziś wygląda. - pochwalił dziewczynę uśmiechając się do niej.
-Dziękuje za komplement. Również wyglądasz wyśmienicie. - uśmiechnęła się/
-Martini. - zarzucił hasłem Tony. -Podobno autorem jest barman z Nowego Jorku o nazwisku Martini pracujący w klubie Knickerbocker. - zaimponował ciekawostką. -Obok whiskey to mój najlepszy trunek. - dodał.
-Skąd ta wiedza? - spytała będąc pod wrażeniem.
-Znam się na takich napojach. - odpowiedział. Widząc, że Katherine dopiła drinka do końca rzekł: -Zbliża się północ. Może pójdziemy do mnie? Mieszkam niedaleko. Mam smakowite Piña colada w moim barku. Świetny napój. Spróbujesz. Chodź ze mną. - zaproponował myśląc o ciemnym zaułku, w którego zapędzi damę i tam dokona wampirzego czynu.
-Bardzo chętnie. - rzekła nie stawiając oporu.
Tony najwyraźniej reprezentował podobny gust do Katherine, której wyraźnie się przypodobał. Podszedł do wieszaka, ściągnął z haczyka płaszcz i założył go na barki dziewczyny. Wyszli z restauracji. Stanęli w poprzek zaułka. Barris zatrzymał się. Jego usta powali zbliżały się do zmieszanej Katherine, która nie stawiała oporu. Czuł ciepło jej ciała, a jeszcze bardziej smak krwi. Jeszcze tylko chwila, a jego kły wbiją się w szyję uroczej damy. Tony nie mógł się doczekać finału. Jego usta zetknęły się z ustami Katherine. Obaj całując się weszli do ciemnego zaułka. Tony zszedł niżej, całował szyję. Czuł się świetnie. Rękoma chwycił głowę dziewczyny namiętnie ją całując. Ona wzdychała mając zamknięte oczy. Nastrój był romantyczny. Tony zastanawiał się: ugryźć teraz czy jeszcze poczekać? Nie czekał. Jego kły wbiły się w szyję dziewczyny, która westchnęła z rozkoszy. Krew spływała do ciała Barrisa, a Katherine przeżywała chwilę ekstazy. Pił i pił czując niezwykłą radość, spokój, a przy tym podniecie. Jeszcze tylko jeden łyk. Starczy. Odciągnął głowę. Czuł się nasycony. Oblizał swoje usta, jakby chwilę wcześniej zjadł pączka. Spokojnie w pozycji siedzącej ułożył kobietę przy ścianie restauracji. Patrzył z żalem na jej twarz, lecz czuł nieopisane podniecenie. Uczucie, że właśnie zaliczył swoje pierwsze polowanie przysłaniało jego żal. Zostawił kobietę samą i podążył w stronę Justice Hotel. Właśnie wraca z prawdziwej uczty. Dotarł na miejsce. Wywołał windę i wcisnął przycisk 31. Dotarł na 31 piętro. Zapukał do drzwi Justice...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Domin dnia Śro 14:41, 18 Sie 2010, w całości zmieniany 6 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 15:12, 18 Sie 2010 Powrót do góry

- Zaliż ranę - usłyszał głos. Dochodził on do jego uszu jakby zza grubej kurtyny. Świeżo wypita krew ciągle szumiała w głowie Tony'ego. Czuł się jak szczeniak, który wypił swoje pierwsze piwo a trunek uderzył mu do głowy. Barris czuł, że prawie lata, że może wszystko.
- Zaliż ranę - powtórzyła Justice wyłaniająca się z cienia.
- Dałeś pokaz wręcz mistrzowski. Łatwo być sk******em, prawda?
Tony ochłonął już trochę. Zalizał ranę na szyi Katherin a dwie krwawe dziury zniknęły jakby ich tam wcale nie było. Justice przykucnęła przy nieprzytomnej i sprawdziła jej puls na nadgarstku
- To kolejna ważna rzecz. Musisz wiedzieć kiedy przestać i ile wypić. Dziś pofolgowałeś sobie za bardzo. Ona odchodzi. Nie martw się. Może trafi na jakiegoś dobrego lekarza z karetki, który odgadnie co jej dolega i poda plazmę.
Chwyciła drugi nadgarstek ze srebrną bransoletką. Wygrawerowano na niej grupę krwi A-.
- Trzeba patrzeć na takie rzeczy. Dziewczyna może być na coś chora, albo jest honorowym krwiodawcą. Jest też szansa, że popłynęła z modą na takie gadżety. Dzwoń po pogotowie. Wymyśl coś co chwycą i podaj im grupę krwi. Wtedy będziesz mieć czyste sumienie... może - ostatnie słowo wypowiedziała z lekką nutą sarkazmu.
Skrzyżowała spojrzenie z Tonym, który zastanawiał się czemu Justice tak zależy na życiu tej kobiety. Wyczytała chyba z jego twarzy więcej niżby chciał
- Maskarada. Inaczej się sprawy potoczą gdy znajdą trupa bez krwi, a inaczej jak pogotowie uratuje chorą kobietę, która nie zażyła lekarstw. śmiertelni choć są bydłem to czasami przejawiają zbyt dużą ciekawość. Zdarza się, że któryś dogrzebie się za daleko i mamy kolejną niepotrzebną śmierć.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 15:57, 18 Sie 2010 Powrót do góry

Sięgnął po telefon i wykręcił numer pogotowia. -Halo? Mamy tu kobietę, koło trzydziestki. Straciła trochę krwi. Przyjeżdżajcie szybko na Horseffery Rd. To zaułek obok restauracji Restaurant & Bar. - podał sprecyzowane dane i rozłączył się. -Uratują ją. - rzekł spokojnie wyciągając zza marynarki długopis. Z kosza przy restauracji wyciągnął wczorajszą gazetę. "PODAĆ PLAZMĘ" - napisał i zostawił kawałek gazety z takim napisem obok dziewczyny. Dołożył do tego srebrną bransoletkę z grupą krwi. Ratownicy z całą pewnością spostrzegą kawałek kartki papieru i biżuterię. -Dadzą radę. - powiedział do Justice. -Spadamy czy zostajemy? - zapytał o dalsze plany wampirzycy/.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Domin dnia Śro 15:58, 18 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 11:57, 20 Sie 2010 Powrót do góry

Justice skinęła głową w stronę auta dając do zrozumienia Tony'emu aby poszedł w tamtym kierunku. Sama zaś została jeszcze chwilę z nieprzytomną kobietą. Tony obawiał się reakcji swej opiekunki i nie podglądał co poczyniła wampirzyca. Wyszła z bramy i wsiadła do samochodu.
- Jedziemy - rzuciła krótko a Tony ruszył w stronę hotelu.
Gdy znaleźli się na powrót w apartamencie Justice kobieta nie odzywała się ani słowem. Czekała na reakcję Barrisa. Czuła jego podniecenie pierwszym polowaniem i wiedziała, że aż się pali do tego aby jej coś opowiedzieć. Sam Tony czuł się trochę jak szczeniak po "pierwszym razie"... Tylko to był całkiem inny "pierwszy raz"...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 12:02, 20 Sie 2010 Powrót do góry

-Cóż mam powiedzieć... To było ekscytujące. - podzielił się krótko wrażeniami. -Potraktowałem to jako rutynę. Już kiedyś zabijałem ludzi. - oznajmił po czym kontynuował: -Ale wiesz co podoba mi się w tym najbardziej? Że nie zabijam tych ludzi, tylko poję się ich krwią. To coś lepszego niż rozwalanie głów na zlecenie szefów. Rozsiadł się na fotelu zakładając nogę na nogę. Musiał ochłonąć.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 12:13, 20 Sie 2010 Powrót do góry

Justice wysiliła się na posłanie mu przyjaznego uśmiechu. Gdyby nie dwa kły, które znów wyjęła, mógłby to zinterpretować zgoła odmiennie.
- Dobrze - rzekła spokojnie - Masz jeszcze jedną ważną moc. Dominację. Wiesz do czego służy? Do hipnotyzowania ludzi. Jeśli będziesz ją umiejętnie wykorzystywał będziesz mógł zmusić swe ofiary by zapomniały o tym, że cię w ogóle spotkały. I nie tylko. Pamiętaj. Dyscypliny Dominacji i Prezencji nie używa się na innych Spokrewnionych. Howard najwidoczniej miał o tym inne pojęcie gdyż słyszałam, co czynił czasem z młodymi wampirami.
Tony zamarł. Gdy Justice wspomniała o Howardzie wampir był pewny, że przez moment, ułamek sekundy trwający nie dłużej niż błysk pioruna, widział w lustrze antycznej toaletki twarz Ojca.
Justice obejrzała się przez ramię i rzekła
- Słuchasz mnie? Czy gapisz się tylko na mój dekolt? - przeciągnęła się niczym kotka - Widać na dziś już starczy gadania. Idę. Jesteś dużym chłopcem więc sobie coś zorganizujesz. - wstała i wyszła do drugiego pokoju.
Tony jednak nie poczuł się sam. czuł tu jakąś obecność. Był przekonany, że ktoś tu jeszcze jest. Gdyby żył z pewnością dostałby ataku serca. Teraz jednak z ledwością powstrzymał Szał. Nagłe pojawienie się Howarda w salonie wywołało u niego paniczną reakcję. Bestia siedząca głęboko w nim szukała drogi na zewnątrz. Opanował się i otworzył usta aby coś powiedzieć lecz Howard zniknął tak szybko jak się pojawił. Ale tu był! Do jasnej cholery, stał przed nim tak samo jak przed chwilą była tu Justice!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 12:18, 20 Sie 2010 Powrót do góry

Tony nie wierzył własnym oczom. Przecież Howarda nie żyje. A może przeżył dramatyczną walkę z Gerrardem? Może ta tajemnicza dziewczyna go wskrzesiła? Nic z tego nie rozumiał, ale był pewien, że widział Ojca. To był on, wyglądał tak jak kilka dni temu. Dlaczego tak szybko zniknął? Po co się zjawił? Tony wstał i rozglądnął się po pokojach...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 12:25, 20 Sie 2010 Powrót do góry

Justice patrzyła na Tony'ego, który zachowywał się trochę dziwnie. Nie odezwała się jednak i wyszła z apartamentu. Tony nie pytał po co. Nie czuł potrzeby, teraz zajęty był czym innym.
- Uważaj na nią. Jest jak pantera. Jest piękna ale pod tą powłoką kryje się potwór. Jak w każdym, a ona nie odstaje wcale od innych - Tony podskoczył słysząc głos Howarda, który siedział na fotelu - Nie martw się. Ja odszedłem. Nie wiem czemu znów tu jestem. Może to przez krew, która krąży w tobie? Może przez makabryczny żart losu? Życie zaskakuje
To był Howard! Tony nie pomyliłby go z nikim innym. Tylko co ma na myśli mówiąc, że odszedł...?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 12:31, 20 Sie 2010 Powrót do góry

Tony dopiero co ochłonął od pierwszego polowania, a tu zastał taką niespodziankę. Może to ma jakiś związek z Howardem? Czemu nie pojawił się wcześniej? -Jesteś tutaj od chwili Twojej śmierci? - spytał. -Jesteś duchem? Co masz na myśli mówiąc że odszedłeś? Kim jest dziewczyna, która uratowała mi życie? - dopytywał patrząc zdziwiony na Ojca. -Nic nie rozumiem. Gdzie przebywasz? Wróćmy do domu! - zabrzmiał Tony, który pod skrzydłami Howarda czuł się znacznie lepiej. To on jest jego Ojcem i jemu zawdzięcza wszystkie swoje umiejętności.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Domin dnia Pią 12:35, 20 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 12:41, 20 Sie 2010 Powrót do góry

Image

Howard spojrzał na Tony'ego pobłażliwie.
- Nie ma już domu, do którego mógłbym wrócić. Teraz jesteś tylko ty. Moja spuścizna. Czy jestem duchem? Możliwe, że tak - Howard przeniknął dłonią przez mały drewniany blat stolika - Zapewne tak - dodał - Nie mam pojęcia ile czasu tu jestem. Wszystko jest takie... inne... Czuję się jak młody wampir, który dopiero wszystko poznaje. Jak ty mój synu.
Howard wstał i podszedł do okna. Nie płynął jak duch. Stawiał całkiem realne kroki a puch dywanu pod jego stopami naprawdę się uginał jakby Howard zachował swoją normalną wagę.
- Nie wiem nawet kim była. Czy cię uratowała? Myślę, że to był czysty przypadek, że cię nie zabiła tam wtedy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 12:47, 20 Sie 2010 Powrót do góry

-Dlaczego miałaby mnie zabić? Justice i jej towarzystwo boi się rozmów o tej tajemniczej dziewczynie... - zwierzył się Ojcu. -A co do Justice... Powiedz mi o niej więcej. Dlaczego jest jak pantera? Po co jestem jej potrzebny? - spytał. Tony miał nadzieję, że dowie się więcej nie tylko o tajemniczej dziewczynie, ale i o nowej opiekunce...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 12:53, 20 Sie 2010 Powrót do góry

- Justice to suka. Dziś się z tobą prześpi a jutro wbije ci kołek w plecy. Jest niebezpieczna i tyle. Kontroluje kilka firm ochroniarskich. Ich szefowie to ghule. Może zebrać mała armię, i kto wie co jeszcze. Jest niestety równie tajemnicza co niebezpieczna. - Howard odwrócił się do Tony'ego - Mówię, uważaj na nią. Nie wiadomo jakich ma sojuszników i wrogów...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 13:00, 20 Sie 2010 Powrót do góry

-Mam dalej z nią być? Tak jak Ty ze mną? Co mi radzisz? - spytał. Wiedział, że Howard to doświadczony wampir, który posłuży mu radą. -Będę uważał. A wiesz, że będę zajmował się Twoimi firmami i majątkiem? Musisz mi służyć swoim doświadczeniem. Nie okiełznam tego sam. - oznajmił Ojcu podchodząc do niego bliżej. -Ostatnio trochę się zdarzyło. I upolowałem pierwszą ofiarę. - uśmiechnął się w kierunku Howarda.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Domin dnia Pią 13:07, 20 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 13:08, 20 Sie 2010 Powrót do góry

Howard zamknął oczy. Widocznie zamyślił się.
- Wiem. Nie wiem tylko czy będę zawsze przy tobie... - pokręcił głową - Jestem bardziej zagubiony niż sądziłem. Firma... Tak, zarządzaj. Pomogę ci. Bądź też z Justice. Mój powrót zachowajmy w tajemnicy... przynajmniej na razie.
Howard zniknął. Tony tym razem miał pewność, że został sam w ogromnych apartamentach Justice. Zbliżał się dzień i musiał coś ze sobą zrobić. Gdzieś się przespać. Czuł już powoli ogarniające go odrętwienie. Gdzie przedniuje Justice? Nie miał pojęcia. Zasnął z myślami, że nie bardzo go to obchodzi.

Ocknął się. Nie zastał swojej opiekunki ani Howarda, czy jego ducha. Włączył telewizję. Akurat mówili o śmierci młodej kobiety, którą pogotowie znalazło w bramie przy restauracji. Katherine. Ofiara Tony'ego. Nie przeżyła... Czy będą z tego jakieś konsekwencje? Był z nią widziany. W wiadomościach policja nie chciała podawać żadnych informacji. Czy złamał Maskaradę? Kto za to odpowie? Pytania mnożyły się znów w głowie młodego Ventrue.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT
 
 
Regulamin