FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 płk dr Logan Rise - PRELUDIUM Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 15:55, 12 Paź 2009 Powrót do góry

Logan wysiadł spokojnie. Mimo 40dziestki na karku wyglądał o wiele lepiej niż policjant. Czy to, to, że był żołnierzem? A może to wampirze moc sprawiła, że czuł nad nim taką niebywałą przewagę. Wyprostował się i spojrzał spokojnie na policjanta. Nim ten zdążył zareagować pułkownik z niebywałą dla człowieka szybkością chwycił go za szyje i roztrzaskał jego głowę o krawędź drzwi, które jeszcze były otwarte. Policjantkę spotkał podobny los. Zwinnie przeskoczył nad dachem i stanął za nią. Silnym ściskiem zgniótł krótkofalówkę i zagłębił w jej szyi swoje wampirze kły.... pił.... pił... czuł tą słodycz czuł siłę, ale wiedział, że musi przestać. Było to trudne, ale przemógł się bo nie chciał dać satysfakcji nosferatu. Wiedział, że ten go gdzieś teraz obserwuje. Oderwał się od szyi policjantki i upuścił ją na ziemie... Rozejrzał się dookoła czy nikt go nie widział. Ulica była wyjątkowo pusta. Szybko czmychnął do zaułka i z kocia zwinnością wdrapał się na dach. Czekał na nosferatu...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 17:26, 12 Paź 2009 Powrót do góry

Logan usłyszał szaleńczy śmiech nosferatu. Wampir, gdyby mógł, pękłby ze śmiechu.
- Łaaaaachachacha - wył, lecz nadal nie było go widać. Gdy wreszcie pojawił się w polu widzenia podszedł do radiowozu i wyrwał kamerę z nagraniem zdarzenia. Zmiażdżył ją w dłoni.
- A teraz trzeba posprzątać co? - rzekł i zaciągnął trzy ciała do jednego z kanałów.
Podszedł do Logana z uśmiechem na poskręcanej twarzy. Nie krył już swojego wyglądu.
- Jak na takiego świętoszka to dobrze się maskujesz - wycedził - Co spodobało się?
Logan z mroczną satysfakcją stwierdził, że tak. Podobało mu się to. Skoro już był tak potężny to co będzie później? Jakie moce zdobędzie za sto, dwieście lat?
- Nadal nienawidzisz tego kim jesteś?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 17:43, 12 Paź 2009 Powrót do góry

- Ta... - mężczyzna przyznał niechętnie - Widzę jaką daje to potęgę, ale nigdy się z tym nie pogodzę... Możesz być tego pewien... - gdy sprzątnęli ciała Logan ruszył ciemną uliczką, zatrzymał się w cieniu.
- Noc długa, a nauki wiele... - rzucił od niechcenia przez ramie


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 8:32, 19 Paź 2009 Powrót do góry

- Niejedna noc jeszcze przed tobą ale na dziś nauka zakończona. Zgłoś się do Szepczacego jeśli zechcesz. Ja znikam.
I stało się dosłownie to co rzekł Nosferatu. Znikł. Logan stwierdził, że bezpieczniej będzie oddalić się jak najdalej od miejsca zbrodni. Z pewnością niedługo przybędzie tu drugi patrol i wezwie posiłki. Dwóch, może czterech ludzi nie stanowiłoby problemu ale cała zgraja policjantów mogłoby już tak łatwo nie pójść.
Logan zniknął w ciemnościach ponurego zaułka. Szedł szybko. Postawił kołnierz kurtki. Przeszedł szybko do stacji metra. W ostatniej chwili przypomniał sobie o kamerach na dworcu. Wezwanie taksówki również było niezbyt rozsądne. Ruszył więc na piechotę. Na pierwszym przystanku wskoczył do autobusu i dojechał do domu.
Nie zdziwił się gdy nie zastał Meshiego. Zamiast niego był Szepczący.
- Nauczyłeś się czegoś dzisiejszej nocy. To dobrze. Teraz rzecz co jeszcze chcesz wiedzieć i skończmy te durnoty. I tak sam wypracujesz sobie swój styl nie-życia. Pomyliłem się co do ciebie. Przyznaję. Gdybym mógł cofnąć czas zostawiłbym cię umierającego tam w parku. Lecz teraz koła zawrócić już nie można. A twoje oglądanie twojego nie-życia będzie dla mnie odpowiednią satysfakcją.
Głos Ojca był jak zwykle skrzekliwy i cichy, lecz Logan słyszał każde słowo jasno i wyraźnie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Pon 8:33, 19 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 14:21, 19 Paź 2009 Powrót do góry

- Chce wreszcie wiedzieć kiedy skończy się ta cała maskarada... Te zabawy w kotka i myszkę, to pouczanie i w ogóle... Powiedz mi wszystko co masz do powiedzenia i pozwól mi nie-żyć w samotności... I mam gdzieś czy przyniesie Ci to satysfakcję czy nie... dla mnie zawsze będzie niewyobrażalnym przekleństwem, ale Bóg poddaje nas próbom i stawia przed nami problemy by zobaczyć jak sobie z nimi poradzimy.... Jeszcze tyle we mnie jest człowieczeństwa... "Ojcze" - Logan opadł bezwiednie na łóżko, a ostatnie słowa wypowiedział z niebywałą pogardą. Wiedział, że jako "młody" w tej rodzinie, powinien tradycyjnie i z szacunkiem traktować starszych... ale było mu to wybitnie nie na rękę... to nie była już armia... tu nie było takiego obowiązku.... I tak był martwy... tylko jego dusza tkwiła tu w gnijącym ciele... Wreszcie zapytał znudzony:
- Więc co teraz?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Pon 14:22, 19 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 11:32, 20 Paź 2009 Powrót do góry

Szepczący wstał i ruszył ku wyjściu
- Tak więc nauka skończona. Ale będziesz potrzebował się natrudzić aby wyrzec się mnie. W społeczeństwie panuje przekonanie, że wampir bez Stwórcy to Parias - wyrzutek. Pomimo krwi Gangreli płynącej w twych żyłach będziesz na dnie społeczeństwa. - stanął w drzwiach, musiał się lekko schylić aby przez nie przejść, wyglądał teraz trochę komicznie - Bywaj. Zawezwę cię raz jeszcze jeśli uznam, że mogę splamić sobie reputację przedstawiając Królowej Pariasa jako mego syna.
Zostawił Logana samemu sobie.
I rzeczywiście tak było. Młody Gangrel-Parias próbował sił jako nieumarły. Na własnej skórze przekonał się o działaniu słońca na wampiry. Sparzył się ogniem. Raz wyszedł bez szwanku wypadając z piątego piętra. Przez lata spotkał tylko jednego jedynego wampira w tym wielkim i mrocznym mieście [inne albo go unikały, albo po prostu nie było im potrzebne komunikować się z Loganem]. Był nim Kostaki, wampir, który przybył tu ze wschodniej Europy. Mieszkał w jednej z cmentarnych krypt. Logan spotkał go odwiedzając grób swej rodziny. Kostaki przyglądał mu się długo zanim się odezwał. Nie wspomniał nic o swej domenie. Ponoc był Gangrelem tak jak Logan jednak pułkownik wiedział, że Kostaki zachowuje coś w tajemnicy przed nim. Cmentarny wampir miał dziwny wschodni akcent. Podobno pochodził z Rumunii a do Londynu sprowadziła go ostatnia wojna światowa. Kostaki nie był taki jak Szepczący czy Nosferatu, który "uczył" Logana. Pułkownik podejrzewał, że ten Rumun był podobny jemu samemu - był Pariasem...

[link widoczny dla zalogowanych]
KOSTAKI

Jak chcesz opisz mi te kilka lat [3-4] co się zmieniło, gdzie mieszkasz, gdzie polujesz. Przydałoby się abyś również rozdał punkty na Pozycje, proponuje ci Mentora na 1 kropce [Kostaki], może jakieś zwierzęta jako ghule [czyli Świta, tyle ile kropek tyle ghuli], raczej nie dostałeś zezwolenia na ludzkiego ghula, zresztą nikt się i tak tobą nie przejmuje, ale z pewnością każda taka próba skończyłaby się śmiercią ghula bo jak podejrzewasz jesteś inwigilowany], co jeszcze... może jakieś Mienie, może gdzieś zarabiasz [może jak X-menowy Logan walczysz na ringu w nielegalnych walkach] - wykaż się inwencją Smile

Wreszcie Szepczący zdecydował się pojawić i przywlókł się pod jego dom. Przyszedł w przeddzień piątej rocznicy "śmierci" Logana. Wszedł niezapytany i stanął przed Loganem. Nie zmienił się nawet na jotę. Minęło pięć lat a Szepczący nadal nosił swój jasny podkoszulek i ogromne dżinsy. Nadal miał brodę i pozlepiane włosy na głowie. Jego głos również był szeleszczący i cichy.
- Czas nadszedł. Jeśli nie chcesz do końca swego nie-życia być nic nie wartym trupem powiedz jedno słowo a wyjdę i za każdym razem gdy wejdziesz do czyjejś domeny będziesz bać się własnego cienia. Królowa Anna przyjmie cię do miasta na pewnych warunkach lub zniszczy jeśli jej się tak spodoba. Wybieraj.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 13:18, 20 Paź 2009 Powrót do góry

Gdy Szepczący opuścił pokój Logana ten powziął decyzje by wyjechać... Zamieszkał w małej leśnej wiosce nieopodal Londynu. Pracował jako stróż nocny w składzie drzewa w tartaku... A mieszkał w małej chatce na leśnym pagórku. Miał również swojego wiernego towarzysza - Kieł był dużym czystej maści i krwi wilkiem. Rozumiał Logana jak nikt i zawsze był przy nim. Pilnował domu gdy go nie było i biegał z nim po lesie... Często wieczorami wędrował po lasach i szukał zaginionych osób, aby się pożywić. Niejednokrotnie żywił się zwierzęciem... Jego człowieczeństwo wciąż było silne i nie chciał krzywdzić ludzi.... Czasem wybierał się na bardziej wartościowy "posiłek" do Londynu, odwiedzając przy tym grób swoich bliskich. Najczęściej jego ofiarami byli, żebracy i bezdomni napotkani w ciemnym zaułku, których ciała znikały w kanałach miasta... Monotonia życia sprawiała, że Logan wciąż trenował dla zabicia nudy... Za dnia wegetował, a nocą pracował... zaś gdy miał wolne od pracy trenował swoje wampirze zdolności... Ćwiczył siłę łamiąc chore stare drzewa, szybkość i zwinność... Robił to chyba bardziej z przyzwyczajenia, jakiego nabył w wojsku... Chciał wciąż być w dobrej formie... i był... Raz przypadkiem trafił do stodoły pewnego wieśniaka, gdy błąkał się po lesie... Ludzie pomyśleli, że jest federalnym toteż chcieli go załatwić. Doktor jednak zwinnie pokonał ich i w zastraszający sposób zaimponował reszcie. Zaproponowali mu nielegalne walki za dość pokaźną sumę... Rzucił pracę nocnego stróża... miał więcej czasu dla siebie... Wampir zgodził się na nocne walki. Wygrywał każdą jedną walkę, ale nigdy nie dobijał ofiary... Jego pozycja w gronie "kibiców" pozwalała mu na takie zagrania, choć niejednokrotnie domagali się oni krwi. Jednemu zbyt nachalnemu, który żądał krwi otrzymał... Swoją własną cieknącą między flakami... a potem pułkownik oblizał swą dłoń... Ciarki przeszły mu po plecach na ten smak, lecz opanował się...
Lata mijały, a samotny pułkownik prowadził samotne życie odludka. Nikt go nie potrzebował, ani nikt nie zawracał mu głowy. Dużo podróżował po okolicach... Pewnego dnia zawitał do Londynu....
Czwartkowy wieczór był chłodny. Zbliżała się zima, a późna jesień dawała się we znaki... Logan stał nad grobem swoich bliskich gdy napotkał pierwszego od wielu miesięcy wampira... Wiedział, że też był Pariasem, ale co tu robił.... Odezwał się do niego, ale tamten był mało rozmowny...
- Może wpadłbyś kiedyś do mnie w nocy na jakieś spotkanie? Wspólne polowanie? - Zaproponował w końcu pułkownik. Patrząc na grób swojej rodziny poczuł jak doskwiera mu samotność. Może stąd wzięło się to pytanie? Może znalazł kogoś kto go dobrze zrozumie? Kto ma taki sam problem? Może chciał zaznajomić się z kimś takim? Nie czekał odpowiedzi, podał mu tylko swój adres, i odszedł...

Rok później zjawił się u niego Szepczący. Kieł natychmiast zerwał się na nogi i wrogo zawarczał, lecz Logan uspokoił go przymilnym spojrzeniem... Niespodziewana wizyta ojca przerwała pułkownikowi studiowanie medycyny. Wielkolud znalazł go w stercie książek przy biurko z ciałem, które wcześniej posłużyło Loganowi za śniadanie... Narzędzia medyczne leżały między tomami wiedzy... a ciało? Pozbawione głowy, wyglądało nieco komicznie, a nawet przerażająco....
- Podoba mi się tutaj, bo nikomu nie wadzę, ale sam widzisz do czego skłania mnie nuda.. - uśmiechnął się do Szepczącego wskazując skalpelem na poharatane bebechy ludzkiego ciała. - Więc jakie to warunki?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Wto 13:22, 20 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 12:32, 21 Paź 2009 Powrót do góry

Szpczący stał chwilę w drzwiach po czym wyszedł na zewnątrz. Niemym rozkazem zmusił Logana do wyjścia. Ojciec patrzył w noc. Zaczął mówić nie patrząc na syna.
- Królowa daje pozwolenia na powiększenie Rodziny tylko nielicznym. Jedni mają ten zaszczyt, inni nie jeszcze inni łamią zakaz i Tradycje tworząc potomków, którzy nie powinni istnieć. Twój przypadek jest pierwszą opcją. Otrzymałem ten zaszczyt, choć nie był mi on wcale potrzebny. Przyjąłem go z pochyloną głową od swojego Primogena. Okazało się, że źle wybrałem. Cóż pomyłki zdarzają się nawet Matuzalemom. - wzruszył ramionami - Warunki? Są nader proste. Pójdziesz do Anny, pokłonisz się jej, zapewnisz, że znasz wszelkie Tradycje, że będziesz ich przestrzegał. Jeśli rozegrasz to odpowiednio zostaniesz przyjęty do miasta z krwi Gangreli. Jeśli nie... albo będziesz nadal wiódł żywot pustelnika na tym zadupiu, albo podłożysz gardło za czyjąś głowę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 13:28, 21 Paź 2009 Powrót do góry

Logan udawał przez chwilę zamyślonego...
- Szczerze to mi to kompletnie obojętne, ale wygląda na niezłą zabawę... wstąpić do jakiejś "Rodziny" - uśmiechnął się krzywo - To jak ponowny ożenek... - Jego uśmiech przekształcił się w dziwny grymas... Myślał o rodzinie, o żonie i o synu... Było mu to obojętne. Tak czy siak... Pokłoni się przed Anną i wymamrocze te parę zdań dla świętego spokoju, nie z czci i woli bycia wampirem... dla spokoju... Postara się nikomu nie wchodzić w drogę i ma nadzieje, że nikt mu dupy pierdołami zawracał nie będzie... Ale czy słusznie w to wierzył?
Schwycił swój płaszcz i ubrał go. Nie odczuwał zimna, ale robił to ze względów bardziej estetycznych i dla kamuflażu....
- Jak mniemam wybieramy się gdzieś. Nie przyszedłbyś bez powodu, więc kiedy miałoby to nastąpić? - Wreszcie zapytał Szepczącego podchodząc do niego ubrany. Spojrzeniem na Kła kazał mu zostać i pilnować chaty przed intruzami...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 12:40, 22 Paź 2009 Powrót do góry

- Już - rzekł Szepczący - Anna czeka a ona czekać nie przywykła. Jedziemy.
Po godzinie zajechali pod willę Anny. Szepczący szedł przodem, Logan za nim. Weszli do głównego, wielkiego hallu. Poza dwiema osobami był opustoszały.
- To Primogen klanu Gangrel Hank. Należy mu się szacunek nie mniejszy niż Królowej - rzekł Szepczący.
Logan przyjrzał się Starszemu.

[link widoczny dla zalogowanych]

Ubrany był we wzorzysty szary podkoszulek. Miał ostre rysy twarzy. Logan spojrzawszy na twarz nie dawał Hankowi więcej niż czterdzieści lat. Gdy spojrzał w zwierzęce oczy Primogena natychmiast odwrócił wzrok.
- A więc to jest słynny Logan, który samowolnie skazał się na banicję - rzekł donośnie Hank a jego słowa brzmiały w sali. Dwie pary schodów prowadziły na górę, gdzie znajdowały się drzwi. Logan spojrzał tam lecz nikogo tam nie było.
Z hallu były jeszcze dwa wyjścia po prawo i po lewo. Obydwa przysłaniały brunatne kotary. Z jednych z nich wyszła wreszcie prześliczna, wręcz eteryczna istota. Była to drobna blondynka. Gdy tylko się pojawiła jej majestat sprawił, że Szepczący i Logan wręcz ugięli się w pół. Pułkownik domyślał się, że to Królowa.
- Ojciec i Syn wreszcie przybyli abym mogła poznać ich wyznanie. Wyznanie bez twarzy gdyż oczy Rodziny go nie ujrzą. Szanowny Primogen klanu Gangrel będzie jedynym gwarantem zawartego dzisiejszej nocy pojednania Logana z Nocą. Niech zatem tak bedzie - Jej głos był tak piękny, że Logan myślał iż to anioł zstąpił na ziemię. Miał jednak świadomość, że ta piękna osoba jest równie przeklęta co on - jeśli nie bardziej. - Mów zatem
- Pani - rzekł Szepczacy - Oto syn mój z mej krwi. Krew ta jak każda inna od Kaina Praojca naszego pochodzi. Zapewniam, że syn mój zna Prawa i do Nocy przynależy przestrzegając ich. Oddaję go więc jako nauczonego i roztropnego syna klanu Gangrel.
- Zatem wiem już co deklaruje Ojciec. Pora teraz aby Syn potwierdził jego słowa, iż zna Tradycje i będzie ich przestrzegał.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 13:37, 22 Paź 2009 Powrót do góry

Logan nie zwracał uwagi już na Hank'a. Jego uwagę przykuła iście cudowna postać... ale nie mógł dać się zwieść. Wiedział, że tyle w niej diabła ile piękna. Starał się myśleć trzeźwo. Wciąż był lekko pochylony gdy podeszła, nie podnosił wzroku.
- Wiem, iż nie można ujawniać swojej natury śmiertelnym przestrzegając Maskarady. Każdego w swojej Domenie darzyć szacunkiem i przestrzegać jej postanowień. Tworzyć potomka tylko za zgodą mego Pana i być odpowiedzialny za jego czyny, póki Rodzina go nie przyjmie. Zgodnie z Tradycją być gościnnym i przedstawiać się każdemu Panu w jego Domenie. Winienem obawiać się ojcowskiej kary, tj Destrukcji gdyż rości sobie do tego pełne prawo gdy zawinię... Przestrzegać tego pod karą śmierci... Postaram się nie zawieść i reguły tej przestregać...
Pułkownik nigdy nie był dobrym mówcą, ale to co powiedział powinno wystarczyć. Zawarł w tym wszystkie tradycje i prawa jakie przekazał mu szepczący. Co powiedział, to powiedział, ale swoje zgodnie z tym zrobił.... Wciąż uniżenie pokłoniono, czekał w milczeniu...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 8:55, 23 Paź 2009 Powrót do góry

Królowa skinęła głową wręcz niezauważalnie.
- Tak więc stało się. Noc cię przyjęła. Kolejne sprawdzą twoją lojalność wobec Rodziny. Nie tylko twoją lecz również resztę młodzików - Anna spojrzała w stronę Primogena Gangrel ten potwierdził, że słowa Logana usłyszał i będzie głosił, że jest gwarantem całego dzisiejszego zajścia. Królowa opuściła pomieszczenie, w którym nagle pociemniało. Jej osoba przestała rozświetlać otoczenie w hallu. Głos zabrał Hank
- Wiedz, że było to najpodlejsze i najbardziej haniebne zdarzenie w moim nieżyciu - syknął - Nigdy, od kiedy narodziłem się dla Nocy nikt tak nie pohańbił krwi Gangreli.
W oczach Primogena płonął żar jednak doskonale zdawał on sobie sprawę, że nie może nic uczynić aby ukarać Logana. Dom Anny był Elyzjum - czyli ziemią bez przemocy. Szepczacy zdążył powiedzieć to Loganowi.
Hank oddalił się pośpiesznie rzucając przez ramię
- Lepiej pilnuj tego psa tak jak dotąd, nie wiem co można się po nim spodziewać.
Gdy Starszy odszedł Szepczacy rzekł do Logana:
- Widzisz. Królowa to twój najmniejszy problem. Gdybyś chciał się uczyć w normalny sposób, bez problemów i egzystencjalnej rozterki wiedziałbyś, że to Primogeni trzymają władze w mieście. Harpie już plotkują o twoim zachowaniu. Straciłem w oczach Primogenu i u moich braci ale nie dbam o status. Ciesz się kolejnymi przeżytymi nocami. I rada na odchodne - uważaj na Kostakiego. Parias jeszcze nikomu nie przyniósł nic pożytecznego, a ten za bardzo pałęta się koło ciebie.
Nie czekał na odpowiedź. Wyszedł.
Logan stał tak przez chwilę do czasu aż podszedł do niego ghul w liberii i rzekł
- Pani mówi, że dość już zabawił pan w jej Domenie. Pora wyjść...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 10:51, 23 Paź 2009 Powrót do góry

Logan puścił słowa Primogena mimo uszu. Bardziej dotarły do niego słowa Szepczącego. W końcu był jego ojcem i jemu winien był posłuszeństwo. Teraz gdy dostrzegł ogrom tego "przedsięwzięcia" zaczął współczuć Szepczącemu... Poniekąd odnajdował się w jego osobie, ale nadal była ta niewidzialna granica charakterów której Logan nie potrafił przekroczyć... z czym nie mógł się pogodzić i nigdy się nie pogodzi...
Współczuł mu? Przecież wampiry nie wiedzą co to uczucia? Nie znają bólu ani radości... jedyne co mogą odczuwać to głód, lub sytość i satysfakcję z kolejnej ofiary...
Z zamyślenia Logana wyrwał ghul który w dość kulturalny sposób poprosił go by opuścił dom królowej... Postąpił tak... Starł się dobrze zapamiętać to miejsce i tą okolicę...
Złapał taksówkę i po prosił kierowcę by zawiózł go do domu niedaleko Londynu...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 11:14, 23 Paź 2009 Powrót do góry

Taksówkarz okazał się rozmownym człowiekiem. Gadał wręcz jak najęty. Logan puszczał mimo uszu jego opowiastki. Nagle jednak zainteresowało go coś co powiedział taksiarz.
- ... jakieś trzy czy cztery lata temu, mój brat zaginął w tych okolicach. Znaleźli tylko pustą taksówkę i porzucony radiowóz. Wie pan? Nigdy go nie odnaleziono. Niby policja znalazła ślady krwi należące do niego i dwójki funkcjonariuszy jednak ślad wszelki sie urwał. - taksówkarz westchnął smutno - Chciałbym aby to wszystko się wyjaśniło. Nie mam już nadziei na odnalezienie brata żywego, ale chciałbym aby chociaż miał godny pogrzeb a nie gnił gdzieś w lesie albo w rzece. Od tej pory - taksówkarz pokazał na samochodowy schowek - wożę ze sobą broń. Dostałem pozwolenie bez problemu... - taksówkarz zmienił temat.
Do Logana dotarła jedna ważna rzecz. Wszelkie poczynania wampirów mają swoje konsekwencje tak samo jak poczynania ludzi. Niestety wampiry będą się czasami natykać na nie nawet po latach, wielu, wielu latach i będą musieli tym (nie)żyć.
Podjechali pod dom Logana. Kieł czekał cierpliwie przy drzwiach frontowych nie pokazując się taksówkarzowi...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 8:21, 24 Paź 2009 Powrót do góry

Logan milczał. Zapłacił taksówkarzowi dając mu zwinięty banknot pięćdziesięciofuntowy i wysiadł. Stał jeszcze chwile patrząc jak taksówkarz odjeżdża i westchnął ciężko... Spojrzał na swój dom z utęsknieniem i ruszył w jego stronę.
Wszedł. Kieł czekał tam już na niego przy drzwiach. Pogłaskał go za uszami i rzucił płaszcz na oparcie kanapy. Przetarł "zmęczoną" twarz dłońmi i dalej zabrał się za "studiowanie" medycyny przy krojeniu trupa...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT
 
 
Regulamin