FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Z zapisków nekromanty Merkheta - Ghule Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 11:13, 13 Cze 2010 Powrót do góry

Ostatnio w ramach terapii dedekowej postanowiłem sam sobie zrobić psikusa i popracować nad takimi głupotami Razz Ocenicie i powiecie co o tym myślicie Very Happy
W planach mam kolejne produkty z serii HTM [How To Make] więc jak to wypali powstaną Smile
Dziś na warsztat idą Ghule.

Image

Z zapisków nekromanty Merkheta.

Ghule. Natura tych istot zdumiewa mnie od czasów studiów nad pierwszym truposzem. O ile szkielet, czy gnijący korpus zombie można łatwo animować to z potężniejszymi nieumarłymi jest już ciężej.
Z pierwszym ghulem, którego z początku wziąłem za wampira, zetknąłem się podczas moich ukochanych wypraw na cmentarz miejski.
Zazwyczaj przyświecam sobie zwykłą lampą, lecz wtedy postanowiłem wypróbować nową niegasnącą pochodnię, którą kupiłem od miejscowego iluzjonisty. Nie wiem czy to przez czynnik magiczny, czy też przez czysty przypadek, gdyż zawsze bez przeszkód wykopywałem sobie zwłoki ze świeżych grobów.
Zwabił mnie doń zapach świeżej ziemi. Stałtam zgarbiony kopiąc w mogile swoimi długimi szponami. Gdy usłyszałem odgłos obgryzanej kości nawet mi zołądek podszedł do gardła. Postanowiłem zachowywać się najciszej jak to możliwe.
Jak wspomniałem wcześniej z poczatku myślałem, że to wampir lub jego pomiot. Jednak szybko wertując katalog nieumarłych w swoim umyśle doszedłem do wniosku, że musiałby to być bardzo ekscentryczny wampir. Krwiopijcy nader rzadko pożywiają się mięsem, wolą bardziej płynny pokarm.
Wreszcie rozpoznałem w tej istocie ghula. Zdziwiło mnie to gdyż na wspomnianym cmentarzu poza mną, dwoma grabarzami oraz jednym, całkiem niegroźnym bezdomnym Howleem nie zarejestrowałem większej działalności.
Pomijając jednak niuanse personalne postanowiłem zająć się owym nieumarłym, gdyż nigdy nie miałem okazji przyjrzeć się bliżej temu jakże pospolitemu gatunkowi.
Wyciągnąłem miecz i szybko pozbawiłem go głowy. Dlaczego? Ponieważ to najłatwiejszy sposób zabijania nieumarłych. Niósł on w sobie jeszcze jedną korzyść. Otóż nic poza szyją nie zostało uszkodzone i w ten sposób mogłem przetransportować truchło do mojej pracowni.
Dalej przedstawię opis badań oraz moje spostrzeżenia.

Etap pierwszy - sekcja

Z obserwacji wynika, że nieumarły ma humanoidalną postać. Trochę dłuższe uszy i zapadnięte czoło wskazują niepewne pokrewieństwo z hobgoblinem. Dłonie zakończone ostrymi szponami. Skóra barwy zgniło-różowej z miejscowymi brązowo-szarymi przebarwieniami. Brak plam opadowych co sugeruje, że oryginalne ciało zostało spreparowane.
Nasunęło mi to myśl, że wbrew wszelkim informacjom na temat ghuli i ghastów, które mówią o naturalnym powstawaniu ghuli, ten z całą pewnością został STWORZONY.
Dalsze obserwacje potwierdziły moje przypuszczenia. Na karku, niestety uszkodzony przez ostrze mego miecza, znalazłem magiczny symbol. Świadczyło to o dwóch rzeczach:
w okolicy pojawił się konkurent
ghul z całą pewnością został stworzony i był kontrolowany.
Do jakiego stopnia? Tego dowiem się w późniejszym terminie.
Ciało wygląda na pozbawione większości tkanki tłuszczowej. Skóra opięta mocno na kościach i mięśniach. Żebra uwypuklone i zdeformowane. Kości wydłużone również zdeformowane. Fakt deformacji wpływa na pozycje jaką przyjmowała istota. Kręgosłup również nosi ślady anomalii.
Zajmę się teraz czaszką.
Ewidentnie pochodzenie z rasy wysokich goblinów. Szczęka z kompletnym uzębieniem. Większość zębów to siekacze, doskonale nadające się do rwania mięsa. Mięśnie szczęki mocne. Język siny i zasuszony. Wygląda jak wielka rodzynka. Widocznie nie po transformacji stracił swoją funkcję. To nasuwa myśl, że istota nie potrafiła się porozumiewać. Przynajmniej w żadnym znanym mi języku.
Rozciąłem korpus. Skóra twarda. Z pewnością pełniła funkcję pancerza. Klatka piersiowa wyjątkowa twarda. Musiałem użyć pomocy dwóch zombie aby ją otworzyć.
Wnętrzności w stanie zanikającym. Brak serca. Płuca przypominały dwa porzucone worki. Główne żyły w stanie dobrym. Wyczułem w nich woń środka konserwującego. Układ trawienny w stanie zaniku. Poza żołądkiem. Ten narząd wręcz powiększył swoją objętość w nienaturalny sposób prawie pięciokrotnie. Zajął miejsce zasuszonych jelit, wątroby i reszty narządów. Nie odkryłem żadnych śladów powiększania ani zwykłych ani magicznych. Do tego przełyk w stanie nienaruszonym. Ten trup miał apetyt!
Zawartość żołądka wypełniało na wpół strawione jedzenie, na które składało się w większości martwe mięso. Obfitość soku trawiennego oznacza, że nie było kłopotów z przetrawieniem większej ilości.
Brak połączenia żołądka z układem wydalającym pozostawia na razie znak zapytania. Jednak mam pewną teorię.
Układ moczowo-płciowy w zaniku. Brak pęcherza.
Magia, niekoniecznie nekromantyczna to wspaniała rzecz. Może w innych światach przyjmuje całkiem inną formę lecz dla mnie jest niezastąpioną. Trzy dni i trzy noce próbowałem bez skutecznie dowieść, że trawione mięso czy to żywych czy umarłych przetwarzane jest na negatywną energię, która zasilała istnienie owego stwora. Poświęciłem przy tym aż dwa korpusy, które czekały w mojej pracowni na lepsze czasy oraz jednego sługę-zombie. Udało się. Nie bez udziału przypadku.
Najpierw próbowałem trawić mięso w surowym środowisku szklanego naczynia. Nie zaobserwowałem żadnej reakcji. Potem w naturalnym otoczeniu żołądka. Także bez rezultatu. Wreszcie dnia czwartego jeden z moich sług idąc niezdarnie pchnął dłonią łeb ghula, który leżał nadal odłączony od korpusu. Szyja połaczyła się na chwilę z czerepem właśnie w momencie gdy ja eksperymentowałem na żołądku bestii. Gdy tylko to się stało oczy ghula otwarły się na moment a ręka drgnęła. Przez ciało zaś przeszła fantastycznie mocna fala negatywnej energii. Sukces!
Ledwo powstrzymałem się przed wyściskaniem z radości mojego pomagiera. A więc żołądek trawiąc zasilił umysł, który był sprawny! Plułem sobie w brodę, że nie zbadałem tego narządu. Przecież funkcjonował on (choć znikomo) nawet u zombie.
Szybko zająłem się głową. Trepanacja poszła wyjątkowo opornie, gdyż skóra jak i czaszka były bardzo mocne. Dorwałem się do mózgu po trzech godzinach a przez ten czas mało brakowało aby nie spalił całego mojego okazu w jednej wielkiej kuli ognia!
Wreszcie ukazała się szaro-zielona masa. Kilka szybkich i prostych zaklęć, trochę alchemii i odkryłem źródło... a raczej zbiornik, który magazynuje negatywną energię.
Niestety tajemniczy symbol umieszczony na karku ghula stracił swoją moc w momencie uszkodzenia go i nie mogłem nic z tym zrobić.

Wnioski z przeprowadzonej sekcji:
Ghul został na pewno stworzony przez jakiegoś nekromantę lub kapłana boga nieumarłych. Żaden szanujący się kapłan dobrego bóstwa nie para się takimi rzeczami.
Ciało po przemianie przechodzi szereg transformacji. Na szczególną uwagę zasługuje fakt powiększonego żołądka. To stwarza podstawy do tego, że ciało przeznaczone do przemiany nie może mieć uszkodzonego tego organu – potwierdzą to jeszcze testy.
Głowa jest zbiornikiem i przekaźnikiem energii napędzającej poczynania nieumarłego. Śmiem zaryzykować stwierdzenie, że ghule są istotami nader inteligentnymi.

Kolejny etap próba odtworzenia eksperymentu mającego na celu stworzenie ghula od podstaw.

Zajęło mi to wiele czasu. Prawie pięć miesięcy prób i błędów. Nie było łatwo lecz mam wiele czasu. Licz nie musi się już nim przejmować. Zrobiłem sobie przerwę w badaniu natury ghuli aby odkryć rytuał pozwalający na uzyskanie wiecznego życia. Nawet nie bolało tak bardzo jak sądziłem.
Do sedna.
Ciało musi zostać odpowiednio spreparowane. Najlepsze są świeże zwłoki lub jeśli takowych nie ma – dobrze zakonserwowane. Ważne aby ani głowa ani żołądek nie był uszkodzone. Mój podmiot został zabity strzałą w serce, przez co nadawał się idealnie. Kawałek świeżego mięsa należy umieścić w ustach podmiotu. Należy też mieś pod ręką laboratorium alchemiczne oraz zwoje z następującymi zaklęciami: klątwa, ożywienie umarłego, wstrzymanie osoby i kontrowanie nieumarłych.
Po uprzednim przygotowaniu specjalnego roztworu należy go zmieszać z kwasami trawiennymi. Uwaga! Tu trzeba zachować szczególną ostrożność i pośpiech. Nie można uszkodzić żołądka, więc posłużyłem się metodą wlewania cieczy przez gardło. Potem, zanim kwas zacznie trawić organy i zniszczy worek żołądkowy należy szybko przeprowadzić rytuał i rzucić odpowiedni zaklęcia! Całość musi zostać uczyniona w przeciągu około minuty, gdyż inaczej będziemy mieli tylko mokrą plamę na podłodze!
Oznaczenie na karku jest zbyteczne. Otóż odkryłem, że było to tylko oznaczenie twórcy ghuli. Najpewniej chciał mieć wgląd w liczbę swoich istot i każdą następną znaczył w jakiś typowy dla siebie sposób.
Ghul jest gotowy do działania a do tego jest posłuszny i wykonuje polecenia! Nie jest tak niezdarny jak zombie, który ledwo trzyma miotłę w ręku.
Teraz mogę sobie pozwolić na zmianę personelu.

Ciekawostka [dopisek na marginesie]
Rzeczą godną zauważenia jest, że jeden an dziesięć przypadków zmiany w ghula wychodzi jako ghast. Nie wiem czy zależy to od umysłowej potęgi podmiotu, czy innego czynnika. Ghasta poznasz po odorze jaki z siebie wydaje i po tym, że po kilku godzinach przestaje wykonywać twoje polecenia i albo atakuje albo odchodzi w sobie tylko znane miejsce (może wraca w rodzinne strony? A może ciągnie go jakiś dziwny magnetyzm?).



Mechanika

Stworzenie ghula jest podobne do tworzenia golema, z ta różnica, że jest to nieumarły.
Należy mieć laboratorium alchemiczne i specjalne kwasy i odczynniki warte 500sz. Do tego potrzebny jest korpus z nieuszkodzoną głową i żołądkiem. Jak to odkrył licz-nekromanta Merkhet cały proces od momentu wlania kwasów do żołądka do rzucenia trzech zaklęć nie może trwać dłużej niż minutę. Negatywna energia pochłania też 500PD od twórcy. Ghul jest całkowicie posłuszny swojemu panu aż do momentu ponownej śmierci.
Tak jak w przypadku zombie, czy szkieletów istnieje limit KW kontrolowanych nieumarłych równy poziom twórcy razy dwa. Stworzony ghul posiada statystyki podręcznikowe.
Podczas każdego ożywiania ghula istnieje ryzyko 10%, że stworzony zostanie ghast. Po kilku godzinach istnieje 99% szansa, że zbuntuje się on przeciw twórcy oraz 1% , że podda się jego woli. Zbuntowany ghast odporny jest na jakiekolwiek działanie czarów kontroli nieumarłych rzuconych przez twórcę. Inni nekromanci i magowie moga normalnie go kontrolować i odpędzać.
Nie trzeba dodawać, że postać gracza przemieniona w ghula (lub ghasta) nie może zostać przywrócona do życia czarami typu wskrzeszenie.





[/img]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Sob 12:26, 26 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 11:27, 13 Cze 2010 Powrót do góry

No no Wink zaskoczyłeś mnie Very Happy ciekawe podejście do sprawy. Wg mnie wymagałoby to większego wkładu twórcy w całe przedsięwzięcie i zmieniłbym też te %% odnośnie panowania nad stworzeniem...
Ale ogólnie wygląda dobrze. Ciekawa fabuła i efektowna klęska nudy Very Happy Oby tak dalej Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 11:36, 13 Cze 2010 Powrót do góry

Co do % jak to widzisz? Niby ghast to nic większego od ghula bo różni się tylko 2KW i bonusami z tym związanymi. Ale w PG napisane jest też, że ghasty są sprytniejsze od zwykłego ghula i bardziej niebezpieczne. Tyle, że cechy mają identyczne i dodano im wspomniane kości i odór, który wydzielają. Nic specjalnego. Dlatego przy tworzeniu ich stwierdziłem, że mogą być bardziej... hmm... indywidualne i nieokiłznane. Dla takiego kilkunastopoziomowego nekrusia to pikuś ale dla mniej doświadczonych graczy...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT
 
 
Regulamin